Flamingi z braku łysek rogatych


Bruce Lyon 2020-02-06


W grudniu spędziłem dwa tygodnie w Andach w Argentynie, rozpoczynając nowy projekt o łysce rogatej, gatunku, który chciałem zbadać już od 30 lat. Jest to duży ptak (jak niewielka gęś), gniazduje na pięknych i wysoko położonych jeziorach, i wydaje się różnić pod ważnymi względami od łysek amerykańskich, które badałem przez wiele lat. 


Poniżej: Zdjęcie rodziny łyski rogatej (Fulica cornuta), które zrobiłem 30 lat temu w Chile. Badałem wówczas łyski amerykańskie i natychmiast uderzyła mnie różnica w ozdobach piskląt łysek rogatej i amerykańskiej, i od tego czasu chciałem je zbadać. Pisklęta łyski rogatej w ogóle nie są ozdobione, podczas gdy pisklęta łyski amerykańskiej są niemal fluorescencyjnie pomarańczowe i to ubarwienie jest zasadnicze dla przeżycia piskląt (poprzedni post o ozdobach piskląt). Różnica między tymi dwoma gatunkami jest intrygująca i chcę zrozumieć, dlaczego istnieje.




Poniżej: Pisklę łyski amerykańskiej – proszę zauważyć uderzającą różnicę wobec czarnego pisklęcia łyski rogatej pokazanego powyżej.



Bodziec, by wreszcie zacząć badania łyski rogatej, pojawił się, kiedy skontaktował się ze mną argentyński biolog, pytając o pewne metody, jakich używałem do badania łysek amerykańskich – planował badanie łysek rogatych i chciał użyć pewnych metod pracy w terenie, jakich ja używałem. Po wymianie wielu e-maili narodziła się współpraca i pojechaliśmy razem na wyprawę do kilku miejsc, żeby szukać łysek i zobaczyć, czy projekt jest możliwy do wykonania. 


Odwiedziliśmy dwa miejsca na północ od Salta, bazy mojego kolegi, Alejandro Pietreka: Laguna de los Pozuelos na wysokości 3500 metrów i serię moczarów Vilama, bardzo blisko granicy z Boliwią na wysokości 4500-5000 metrów.


Poniżej: Mapa pokazująca Salta i dwa podmokłe obszary, jakie odwiedziliśmy.



Poniżej: Alejandro (po prawej) przyprowadził swojego kolegę, Enrique Derlindatiego (po lewej) ponieważ zna on świetnie te wysoko położone tereny podmokłe po dwudziestu latach badań nad flamingami. Obaj są skarbnicami wiedzy przyrodniczej i czułem się jak na prywatnie oprowadzanej wyprawie. Enrique trzyma zmumifikowaną łyskę rogatą, którą znaleźliśmy na wysoko położonym miejscu.



Ciekawą cechą łysek rogatych, ale taką, która utrudnia ich badanie, jest to, że nie zawsze da się przewidzieć miejsca, w których będą gniazdowały - jednego roku jezioro może mieć gęste populacje gniazdujące, a innego roku w ogóle żadnej. Okazało się, że to był właśnie taki rok dla Pozuelos – żadnych łysek rogatych. Jednak Pozuelos jest słynne z flamingów – i ogólnie ptactwa wodnego – i widzieliśmy ich całe mnóstwo, więc w tym pierwszym poście skupię się na flamingach. 


Ameryka Południowa jest jedynym miejscem na świecie, gdzie można zobaczyć trzy gatunki flamingów na tym samym jeziorze i widzieliśmy wszystkie trzy na Pozuelos. Początkowo miałem trudności z rozróżnieniem gatunków, aż Enrique pokazał mi, czego szukać. W dodatku do różnic w upierzeniu (ile czarnego koloru widać na złożonym skrzydle) i różnego koloru nóg (żółty kontra czerwonawy), twarze są także zupełnie inne. Flamingi andyjskie  (Phoenicoparrus andinus) mają ciemne oczy, żółte nogi i wiele czarnego na złożonym skrzydle; flamingi chilijskie (Phoenicopterus chilensis) mają jasne oczy, różowe kolana i wiele różowego, ale nic czarnego na złożonym skrzydle; flamingi krótkodziobe (Phoenicoparrus jamesi) mają ciemne oczy, ciemnoczerwoną łatkę między oczyma a dziobem i czerwone nogi. TO NIE SĄ MOJE ZDJĘCIA, PODWĘDZIŁEM JE Z SIECI.



Strażnicy rezerwatu w Pozuelos pozwolili nam brodzić po jeziorze w poszukiwaniu łysek i ich gniazd. W wodzie często otaczały nas żerujące flamingi i było mnóstwo stad przelatujących tuż koło nas, co dawało widoki zapierające dech w piersiach.   


W kwestii identyfikacji gatunków, zdjęcie poniżej naśladuje zdjęcia „Gdzie jest Waldo?” – spróbujcie dostrzec wszystkie trzy gatunki. Większość ptaków to flamingi andyjskie, ale jest maleńka część zdjęcia, gdzie widać wszystkie trzy gatunki razem.



Poniżej: Powiększenie miejsca na zdjęciu z wszystkimi trzema gatunkami. Od prawej do lewej, ptak z przodu jest andyjski (ciemne oczy, żółte kolana, dużo czerni na skrzydle), ptak na lewo i za nim jest krótkodzioby (ciemna twarz, ptak patrzący w lewo), a jego sąsiad po prawej jest chilijski (jasne oczy, brak czarnego na skrzydle, różowe kolana).



Poniżej: flaming andyjski w locie.



Poniżej: Ten sam ptak w innym ujęciu.



Poniżej: Małe stado flamingów andyjskich. Proszę zauważyć różnice w ilość różowego koloru na szyi.  



Poniżej. Widok na jezioro z przelatującym małym stadem flamingów andyjski. Proszę zauważyć, że jest dużo łysek na jeziorze, ale niewłaściwego rodzaju: jest to mieszanka łysek wielkich i łysek andyjskich.




Zapomniałem zrobić zdjęcia czaszki w zbliżeniu, żeby pokazać morfologiczne szczegóły, więc poszukałem takie zdjęcia on line. To wspaniałe zdjęcie Matta Soavego flaminga karmazynowego (Phoenicopterus ruber) z San Diego Zoo pokazuje dziób z wszystkimi szczegółami. Dzioby flamingów mają złożone rzędy podobnych do włosków lamelli, których używają do filtrowania cząstek z wody.

Kontrolę nad wielkością odfiltrowanych cząstek umożliwia ptakom rozmieszczenie lamelli wzdłuż dziobu. W jednym z badań karmiono schwytane flamingi cząstkami żywności o różnych rozmiarach (groszek, proso, itd.), żeby zbadać stopień kontroli – i wybiórczość – jaką mają ptaki. Odkryto, że ptaki potrafią wybierać z dokładnością do milimetra z cząstek o wymiarach od 1 do 4 milimetrów. To sugeruje, że ptaki mogą selektywnie żerować, odrzucając pewne cząstki z powodu ich wielkości. Budowa dziobu, włącznie z odstępami między lamellami i ich rozmieszczeniem, także różni się u tych trzech południowoamerykańskich gatunków, a analiza zawartości żołądków wskazuje, że te trzy gatunki mogą żywić się zdobyczą różnej wielkości.      




Znalazłem starą pracę z interesującą ilustracją, w której porównano dwa gatunki żerujące przez filtrowanie: flaminga i wieloryba. Według tej pracy podstawowe aspekty mechanizmu i budowy filtrowania są bardzo podobne – a więc konwergentne – u flamingów i fiszbinowców. Jednym ze wspólnych aspektów jest to, że oba te zwierzęta jedzą zdobycz, która jest mikroskopijna w porównaniu do rozmiarów ich ciała. Flamingi andyjskie jedzą wiele maleńkich okrzemków: mikroskopijnych glonów z krzemowymi ściankami komórkowymi.



Poniżej jest wideo, jakie znalazłem w sieci, które pokazuje żerowanie schwytanych flamingów andyjskich i krótkodziobych. Proszę zauważyć, że od czasu do czasu woda wytryskuje z dziobów, kiedy ptaki pompują ją przez lamelle.

 

 

Małe zbiorniki wodne na pierwszym planie poniższego zdjęcia dały nazwę dla Pozuelos. “Pozuelo” znaczy studnia lub mały staw i według Enrique te małe stawy zrobiły flamingi. Jeśli dobrze pamiętam, flamingi czasami tupią podczas żerowania, żeby poruszyć zupę kęsków zdobyczy, którymi się żywią i to tupanie powoduje wgłębienia pokazane tutaj. Co ciekawe, gatunki migrujące gatunku bekasów, płatkonogi trójbarwne, często żerują razem z  przytupującymi flamingami chilijskimi i w jednym badaniu odkryto, że te płatkonogi odnoszą podwójny sukces w żerowaniu w stosunku do bekasów, które żerują bez kumpla-flaminga.  



Readers’ wildlife photos

Why Evolution Is True, 27 stycznia 2020

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Bruce Lyon

Profesor biologii ewolucyjnej na University of California. Jego główny obszar badań to ekologiczne i ewolucyjne podstawy strategii reprodukcyjnych, społeczne zachowania zwierząt oraz reprodukcyjne pasożytnictwo, opieka rodzicielska i harce godowe.