4006 Palestyńczyków, o których Europejczycy nie słyszeli


Bassam Tawil 2019-11-22

Palestyńczyków w syryjskich więzieniach prawdopodobnie niezbyt obchodzi, jakie napisy Europejczycy każą naklejać na butelkę wina wyprodukowaną przez Żydów. Europejczycy jednak wydają się postrzegać produkty osiedli jako bardziej niebezpieczne niż represyjne i brutalne kroki podejmowane  przez władze syryjskie wobec Palestyńczyków. (Zdjęcie: iStock)
Palestyńczyków w syryjskich więzieniach prawdopodobnie niezbyt obchodzi, jakie napisy Europejczycy każą naklejać na butelkę wina wyprodukowaną przez Żydów. Europejczycy jednak wydają się postrzegać produkty osiedli jako bardziej niebezpieczne niż represyjne i brutalne kroki podejmowane  przez władze syryjskie wobec Palestyńczyków. (Zdjęcie: iStock)

Kiedy wszystkie oczy są zwrócone na najnowsze napięcia w Strefie Gazy, gdzie palestyńskie grupy terrorystyczne strzelały rakietami na Izrael w odwecie za zabicie przez Izrael dowódcy Islamskiego Dżihadu, Bahaa Abu al-Ata, liczba Palestyńczyków zabitych w Syrii od początku wojny domowej w 2011 roku wzrosła do 4006.


Los Palestyńczyków w Syrii nie obchodzi jednak palestyńskich przywódców na Zachodnim Brzegu [Judea i Samaria. przyp. tłum.] i w Strefie Gazy, których obsesją nadal jest zniszczenie Izraela. Społeczność międzynarodowa, włącznie z Organizacją Narodów Zjednoczonych i organizacjami praw człowieka, także zupełnie nie są zainteresowane cierpieniami Palestyńczyków w Syrii – ani w żadnym innym kraju arabskim.


4006 Palestyńczyków w Syrii nie było ofiarami Izraela; ewidentnie jest to wystarczający powód dla międzynarodowej społeczności i ONZ, by odwrócić wzrok.


Europejczycy najwyraźniej uważają, że mają wystarczająco dużo czasu, by martwić się o produkty żywnościowe z izraelskich przedmieść, ale nie mają ani chwili czasu na wyrażenie zatroskania o brutalną śmierć ponad 500 Palestyńczyków rocznie w Syrii przez ostatnie siedem lat.


W tym tygodniu, zamiast zauważyć rosnącą liczbę palestyńskich ofiar śmiertelnych w Syrii, Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że państwa członkowskie muszą zobowiązać sprzedawców do identyfikowania produktów z izraelskich osiedli specjalnymi nalepkami.


Decyzja europejskiego sądu w żaden sposób nie pomaga Palestyńczykom w Syrii. Tych Palestyńczyków zupełnie nie obchodzi czy Europejczycy naklejają specjalne nalepki na izraelskie produkty, czy nie. Obchodzi ich pozostanie przy życiu – i doceniliby, gdyby ludzie w Europie wspierali ten cel zamiast skupiać się na debacie o opakowaniach produktów izraelskich.


Czy, na przykład, ta decyzja sądu europejskiego wpływa na nagłośnienie sprawy trzech Palestyńczyków, którzy zmarli w wyniku tortur w październiku w syryjskim więzieniu rządowym? Tych trzech ludzi, Said Mustafa Amarin, Ziad Lutfi Amarin i Fadi Fuad Al-Sotari, władze syryjskie aresztowały kilka lat temu. Ich śmierć podnosi do 611 liczbę Palestyńczyków, zmarłych w wyniku tortur w syryjskich więzieniach w ciągu ostatnich ośmiu lat, jak podaje niedawny raport.


Według Action Group For Palestinians of Syria (AGPS), innych ośmiu Palestyńczyków zostało zabitych w Syrii w różnych wybuchach przemocy w październiku.


Te ofiary prawdopodobnie nie wiedziały nic o działaniach europejskiego sądu, by oznakowywać produkty osiedli – ale nadal mogły być żywe, gdyby Europejczycy zwrócili część uwagi na potworności popełniane przez syryjski reżim przeciwko Palestyńczykom zamiast próbować zablokować produkty Żydów, żyjących spokojnie w swoich społecznościach na Zachodnim Brzegu. Europejczycy dowiedli jednak, że jedynymi Palestyńczykami, którzy ich obchodzą, są ci, którzy żyją na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy i o których cierpienia można w jakiś sposób obwinić Izrael.  


Sąd Europejski wyświadczyłby większą przysługę Palestyńczykom, gdyby orzekł, że syryjskie władze muszą ujawnić los 329 Palestyńczyków, którzy zaginęli w Syrii w ostatnich latach. Sąd wyświadczyłby także Palestyńczykom większą przysługę, gdyby orzekł, że syryjskie władze muszą uwolnić 1768 Palestyńczyków, od lat gnijących w syryjskich więzieniach.


Palestyńczyków w syryjskich więzieniach prawdopodobnie niezbyt obchodzi, jakie napisy Europejczycy każą naklejać na butelkę wina wyprodukowaną przez Żydów. Europejczycy jednak, którzy nigdy nie przestają prawić morałów reszcie świata, uważają inaczej: wydają się postrzegać produkty osiedli jako bardziej niebezpieczne niż represyjne i brutalne kroki podejmowane  przez władze syryjskie wobec Palestyńczyków.


Również palestyńscy przywódcy wydają się śmiertelnie obojętni na cierpienia ich ludzi w Syrii. Kiedy liczba ofiar przekroczyła 4 tysiące, Autonomia Palestyńska i przywódcy Hamasu nadal sprzeczali się o to, czy powinni zorganizować nowe i bardzo opóźnione wybory prezydenckie i parlamentarne. Te dwie strony walczą ze sobą od ponad 10 lat i jedyną rzeczą, co do której zgadzają się, jest dławienie swoich lokalnych, arabskich oponentów.


Szczegóły, takie jak 4000 Palestyńczyków, którzy zginęli z rąk syryjskich katów, są zbyt błahe, by zdobyć uwagę palestyńskich przywódców. Hamas wraz ze swoimi sojusznikami z Islamskiego Dżihadu wydaje się zdecydowany na kontynuowanie walki przeciwko Izraelowi, niezależnie od ceny jaką muszą za to płacić Palestyńczycy w Strefie Gazy. Autonomia Palestyńska i jej prezydent, Mahmoud Abbas, są tymczasem zbyt zajęci ściganiem krytyków z Facebooka, by zwracać jakąkolwiek uwagę na Palestyńczyków w Syrii.


Za dwa miesiące Abbas ukończy 85 lat. Prezydent Autonomii Palestyńskiej wydaje się zdecydowany na pozostanie u władzy do ostatniego oddechu. W minionym tygodniu jego funkcjonariusze z Fatahu publicznie oznajmili, że Abbas będzie ich jedynym kandydatem w wyborach prezydenckich, jeśli i kiedy się odbędą. Nie mogli oznajmić tego bez zatwierdzenia przez Abbasa. Innymi słowy, Abbas jest zbyt zajęty trzymaniem się władzy, by zauważyć, że jego ludzie, szczególnie ci, którzy żyją w Syrii i w Strefie Gazy, są zajęci całymi dniami, patrząc w otwory luf karabinów maszynowych, skierowanych na nich przez ich arabskich braci.   


Wyraźnie antysemickie zaabsorbowanie Europejczyków walką z produktami z osiedli – nie oznakowują przecież produktów z Chin, chociaż Chiny okupują Tybet - zamiast ratowania  życia Palestyńczyków, musi uszczęśliwiać Abbasa i Hamas. Jak to jest możliwe, by prezydent AP i Hamas nie byli ani odrobinę zażenowani tym, że Arabowie zabijają Palestyńczyków? Z ich punktu widzenia jest znacznie lepiej, że społeczność międzynarodowa spędza czas na pluciu nienawiścią do Izraela i Żydów; to przecież służy Palestyńczykom w ich prawdziwym projekcie delegitymizacji i zniszczenia jedynego w regionie wolnego i demokratycznego państwa.  


The 4006 Palestinians the Europeans Have Not Heard Of

Gatestone Institute, 13 listopada 2019

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Bassam Tawil

Muzułmański badacz i publicysta mieszkający na Bliskim Wschodzie.