Swędzikami jesień się zaczyna


Paulina Łopatniuk 2019-10-11

Jesienne zdjęcia opanowały media społecznościowe
Jesienne zdjęcia opanowały media społecznościowe

Jesień na dobre już się u nas zadomowiła. Ta słoneczna, złota, na przemian z klasyczną szarugą jesienną, która jednakowoż nie odstrasza amatorów/ek  jesiennych spacerów, grzybobrania i innych gier i zabaw terenowych. Osobom mniej za jesienią przepadającym i unikającym spacerów innych aniżeli te pomiędzy domem a pracą (z uwzględnieniem ewentualnych środków komunikacji) wieści z frontu przynoszą media społecznościowe przepełnione zdjęciami opadających liści, kolorowych krajobrazów, koszy pełnych grzybów oraz jesiennie przyodzianych osób epatujących swetrami, kołderkami i kubkami czekolady (ponoć słowo “jesieniara” ma szanse na sukces równy sukcesom słowa “dzban”). Na patologach jesień i opadające liście nieodmiennie kojarzą się ze śmiercią, jeśli do kogoś nie przemawiają jednak mroczne apoptotyczne bąbelki, znajdą się dlań i inne jesienne atrakcje. Żywsze i pogodniejsze.

 

 


Swędzik jesienny podczas spaceru; MK – fotky, https://www.flickr.com/photos/m_klimes/33173969244/

Swędzik jesienny podczas spaceru; MK – fotky, https://www.flickr.com/photos/m_klimes/33173969244/



Swędzik jesienny (Neotrombicula lub Trombicula autumnalis) to maleńkie (dorosłe osiąga 1,7-2mm), żwawe, żywo wybarwione zwierzątko jesienne spacery wprost uwielbiające. Na pewno już uważnie liczycie nóżki swędzika z sąsiedniej fotografii. Tak, jest ich osiem. To pajęczak, roztocz konkretniej. Tak, zupełnie jak nużeńce, które przecież lubicie, zupełnie jak generujące nieco mniejszy jednak entuzjazm świerzbowce, zupełnie jak wzbudzające powszechną niechęć kleszcze czy ptaszyńce. Cóż, roztocz roztoczowi nierówny. Swędzik na szczęście nie jest parazytkiem przesadnie groźnym.

Larwa swędzika; London (No. 15 Brewer Street) : F.P. Nodder & Co., 1 Septr. 1790, Wellcome Collection, CC BY 4.0, https://wellcomecollection.org/works/fjvrz7a4

Larwa swędzika; London (No. 15 Brewer Street) : F.P. Nodder & Co., 1 Septr. 1790, Wellcome Collection, CC BY 4.0, https://wellcomecollection.org/works/fjvrz7a4



Lęgnie się z jaj złożonych na glebie i pośród wilgotnych liści. Głównie późnym latem i jesienią. Swędzikowe larwy, sześcionogie zaokrąglone złocistopomarańczowe lub czerwoniutkie maluchy długości około 0,2mm, pokryte od strony grzbietowej pierzastymi ułożonymi w rządkach szczecinkami, wychodzą na zewnątrz po mniej więcej tygodniu, by udać się na wędrówkę. Znalazłszy sobie odpowiednie miejsce, na przykład źdźbło trawy, zaczajają się, oczekując na swego przyszłego gospodarza, przy czym ten zazwyczaj wcale nie będzie człowiekiem, swędziki pasożytują chętnie na najrozmaitszych ssakach, bez przesadnej wybiórczości, nie gardząc też zresztą ptakami, a całe rozdziały poświęcają im podręczniki medycyny nie tylko ludzkiej, ale też weterynaryjnej.


Złocistopomarańczowa larwa na nodze pacjenta; https://s3-eu-west-1.amazonaws.com/thejournalhub/10.15570/actaapa.2017.14/actaapa.2017.14.pdf

Złocistopomarańczowa larwa na nodze pacjenta; https://s3-eu-west-1.amazonaws.com/thejournalhub/10.15570/actaapa.2017.14/actaapa.2017.14.pdf



Larwa swędzika przyssie się na chwilę, uczepi, natnie skórę ostrzami swych chelicerów (bardzo piękne słowo oznaczające po prostu szczękoczułki), napluje, nadtrawi nieco śliną powłoki, wessie poprzez wytworzony w uszkodzonych tkankach w kontakcie z larwią wydzieliną stwardniały tunelik (stylostom), “słomkę” tkankową jak gdyby, rezultat nadtrawienia – taką komórkową zupkę (nie, nie jest krwiożerczym zwierzątkiem, nie stara się nawet o kontakt z krwią, nadtrawionego płynu tkankowego też nazbyt wiele nie wypija), spędzi tak parę – trzy, cztery, pięć dni – i odpadnie. Daleko im do intymnych związków łączących nas z naszymi nużeńcami i – nie aż tak często na szczęście – świerzbowcami.


Szczeciniasta larwa z bliska; https://www.esccapuk.org.uk/page/Mites/35/

Szczeciniasta larwa z bliska; https://www.esccapuk.org.uk/page/Mites/35/



Nakarmiona larwa, syta i szczęśliwa nieco większa teraz (potrafi, żerując, nawet podwoić lub potroić swój rozmiar) i nieco bledsza (traci na kolorze) czerwoniutka czy żółtawa kuleczka, gdy już opuści swego dobroczyńcę, może się zająć w spokoju samorozwojem. Dojrzewa, znaczy. Przepoczwarza się. Jako wolno już żyjąca ośmionoga nimfa przechodzi kolejne linienia, osiągając swą dorosłą drapieżną (spokojnie, zainteresowaną raczej innymi stawonogami, wam nijak już nie zaszkodzi) formę. Z czasem samiczka złoży jaja – nawet kilkaset, ponownie rozpoczynając całą zabawę. Cały cykl zajmuje pajęczakowi jakieś 50-70 dni.


Świąd i zaczerwienienia związane z żerowaniem larw swędzika; https://s3-eu-west-1.amazonaws.com/thejournalhub/10.15570/actaapa.2017.14/actaapa.2017.14.pdf

Świąd i zaczerwienienia związane z żerowaniem larw swędzika; https://s3-eu-west-1.amazonaws.com/thejournalhub/10.15570/actaapa.2017.14/actaapa.2017.14.pdf



Gdzie tkwi tutaj problem medyczny? W końcu, jak już wcześniej zdążyłam zauważyć, maleństwo wielkości jednej piątej milimetra nie zuboży zanadto swego karmiciela czy karmicielki, niezależnie w sumie od zaatakowanego przez zwierzątko gatunku, prawda? Ano prawda. Nie w tym kłopot. Rzecz w tym, że nasz zwierzak, wgryzając się i rozpuszczając okolicę, przyczynia się do powstania stanu zapalnego, że składnikami swej śliny podrażnia i alarmuje nadgryzany organizm.



<span>Objawy skórne bywają nieprzyjemne; </span>https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28686755
Objawy skórne bywają nieprzyjemne; https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28686755

Wokół miejsca żerowania pojawia się zaczerwienienie, powstają grudki, pęcherze, dokucza świąd, czasem powiększają się okoliczne węzły chłonne. Drapanie się prowadzi do powstawania mniejszych czy większych ranek, grożąc nadkażeniami i innymi przykrymi powikłaniami. Cały ten nieprzyjemny stan nazywamy trombikulozą (niekiedy możecie zetknąć się z piękniejszymi jeszcze określeniami “lądzienica”, “lądziennica” lub “świąd żniwiarzy“). Tyle dobrego, że “nasze” roztocze nie przenoszą dodatkowych, potencjalnie szkodliwych pasażerów na gapę. Co warto zresztą podkreślić, bo już ich pomieszkujących w cieplejszych rejonach świata krewniaków przyłapywano na przenoszeniu riketsji na przykład, a dur to wszak żadna przyjemność.


Udanego spaceru 


Swędzik jesienny podczas spaceru; MK – fotky, https://www.flickr.com/photos/m_klimes/33173969244/

Swędzik jesienny podczas spaceru; MK – fotky, https://www.flickr.com/photos/m_klimes/33173969244/



Edit: Pojawiły się zastrzeżenia odnośnie poprawności oryginalnych opisów dorosłych swędzików z fotografii i sugestie, że zdjęcia mogą raczej przedstawiać lądzienie, prawdopodobnie Trombidium holosericeum.


(Przypominam też, że patologów możecie śledzić również na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)


Literatura:

Veterinary Ectoparasites: Biology, Pathology, and Control (2nd ed.). R Wall, D Shearer, 2001

Zarys parazytologii lekarskiej (wyd. VII). R Kadłubowski, A Kurnatowska (red.), 2001

Pushing the edge of dermoscopy in new directions: entomodermoscopy of Trombicula autumnalis. N di Meo, M Fadel, G Trevisan; Acta Dermatovenerologica Alpina, Pannonica et Adriatica 2017;26:45-6

What’s eating you? chiggers. ME Hohenberger, DM Elston; Cutis 2017;99(6):386-388

Trombiculiasis: an underreported ectoparasitosis in Sicily. V Caputo, F Santi, A Cascio, M Trizzino, C Colomba; Le Infezioni in Medicina 2018;1:77-80

Stylostome formation in trombiculid mites (Acariformes: Trombiculidae). AB Shatrov; Experimental & Applied Acarology 2009;49(4):261-80

Dermatozy pasożytnicze wieku dziecięcego. R Fölster-Holst, H Hamm; Dermatologia po Dyplomie 2010;1(4):64-73



Paulina Łopatniuk


Lekarka ze specjalizacją z patomorfologii, pasjonatka popularyzacji nauki, współtwórczyni strony poświęconej nowinkom naukowym Nauka głupcze, ateistka, feministka. Prowadzi blog naukowy Patolodzy na klatce, autorka wydanej przez Wydawnictwo Poznańskie książki Patolodzy. Panie doktorze, czy to rak?