Kiedy skrajnie prawicowi żydożercy zgadzają się ze skrajnie lewicowymi żydożercami


Petra Marquardt-Bigman 2019-01-14


 “Gra w ping-ponga antysemityzmem musi się skończyć. Szkodzi Żydom. Jeśli tylko uznajesz antysemityzm po drugiej stronie politycznego spektrum lub obchodzi cię tylko wtedy, kiedy może być użyty przeciwko twoim przeciwnikom politycznym, nie obchodzi cię antysemityzm”.  


Ten tweet i następujący po nim wątek zamieścił niedawno V. Judah Khaykin, który pracuje w Anti-Defamation League. Byłam zadowolona, że wątek zawierał część materiału, jaki próbowałam naświetlać w moich tekstach, ponieważ od dawna uważam, że panująca koncepcja traktowania prawicowego i lewicowego antysemityzmu jako dwóch różnych bestii jest błędna.


Mniej więcej pięć lat temu zauważyłam po raz pierwszy, że zarówno lewica, jak skrajna prawica entuzjastycznie przyjmują Maxa Blumenthala, który poświęca całą swoją energię na demonizowanie państwa żydowskiego.  


Aprobata dla Blumenthala ze strony rzekomo szanowanych akademików, znanych ze swojej odrazy do Izraela, była równie entuzjastyczna, jak pochwały wyrażane na stronie zwolennika białej supremacji i żydożercy Davida Duke’a. Post opublikowany na stronie Duke’a określił pracę Blumenthala o Izraelu jako „niesłychanie cenną”, po części dlatego, że Duke i jego kumple uważają, że nie zasługują na to, by nazywano ich antysemitami, są więc szczęśliwi, kiedy mogą „cytować żydowskiego autora w celu uniknięcia etykiety antysemity”.


Na skrajnej prawicy nie tylko Duke chwalił Blumenthala; wkrótce zdałam sobie sprawę z tego, że gdziekolwiek byli żydożercy, tam można był natknąć się na fanów intensywnych starań Blumenthala, by oczernić Izrael jako zło, którego nie można tolerować. Jeden z pamiętnych komplementów pod adresem Blumenthala przyszedł od założyciela Stormfront, Dona Blacka, który uważa swoją grupę za „ przodującą na świecie organizację popierającą białą rasę i antysyjonistyczną”. Obwołał on Blumenthala “żydowskim orędownikiem pokoju”.


Choć skrajna prawica nadal hołduje nazistowskiemu sloganowi ”Żydzi są naszym nieszczęściem”, nie mają problemu z rozpoznaniem bratnich dusz w tych, którzy poświęcają energię na przekonywanie ludzi, że „państwo żydowskie jest naszym nieszczęściem”. Niemniej „antysyjoniści” na lewicy nie uważają, że powinni niepokoić się popularnością swoich czołowych postaci na skrajnej prawicy. Zamiast przyznania, że skrajna prawica ma powody, by aprobować nieustanne starania o zamianę Izraela w Żyda narodów, skrajna lewica woli uznawać za obrazę wskazywanie, że jeśli chodzi o państwo żydowskie, jest tu ponura, całkowita zgoda.   


Nie brak przykładów ilustrujących tę całkowitą zgodę między skrajną prawicą a skrajną lewicą. Przykładem, który zna większość, jest przywódca skrajnej lewicy w Labour Party,  Jeremy Corbyn, który zgarnia poparcie skrajnie prawicowych przywódców w Wielkiej Brytanii i w USA.  


Są także rzekomo lewicowi akademicy, tacy jak Shlomo Sand, który pierwszy zarobił na podziw wszystkich antysemitów rozważaniami o „wynalezieniu narody żydowskiego”. Diatryba Sanda odniosła ogromny sukces, ponieważ przemawiała zarówno do staromodnych żydożerców, jak rzekomo postępowych „antysyjonistów”. Po wyprodukowaniu dwóch kolejnych (bardzo podobnych), elaboratów Sand na dobre uzyskał pozycję ulubionego autorytetu w sprawie Żydów wśród żydożerców z lewa i z prawa.


Innym wyróżniającym się przykładem z kręgów akademickich jest profesor z Columbia University, Joseph Massad, który jest adorowany przez rzekomo postępowych aktywistów antyizraelskich, takich jak Ali Abunimah, za pisanie o syjonizmie i Izraelu w sposób, którego nie daje się odróżnić od materiału, jaki można przeczytać na neonazistowskim forum Stormfront – co prawdopodobnie jest przyczyną, dla której artykuły Massada istotnie były reprodukowane w Stormfront.


Natknęłam się na kolejny przykład, kiedy niedawno badałam archiwalne posty z mediów społecznościowych zwolennika białej supremacji, który w październiku zamordował ludzi w synagodze w  Pittsburghu. Było tam oczywiście mnóstwo osłupiająco plugawego materiału neonazistowskiego, jakiego można było się spodziewać, ale były także posty, które odbijały tematy popularne wśród antyizraelskich aktywistów, uważających się za oddanych lewicowców.


Otworzyłam link z jednego z tych postów i dotarłam do strony, która dumnie reklamuje swój rasizm już samą nazwą: “Diversity Macht Frei” – zapierająca dech w piersiach cyniczna adaptacja osławionego sloganu nazistów “Arbeit macht frei” (praca cię wyzwoli), który był częścią głównej bramy do Auschwitz. Nie zaskakuje to, że posty z tej obscenicznej strony często są przenoszone na neonazistowską stronę Daily Stormer.


Niemniej post przeniesiony przez mordercę z Pittsburgh był niemal całkowicie oparty na tym, co autor chwalił jako „lewicową, propalestyńską witrynę internetową Electronic Intifada, która publikuje mnóstwo dobrych badań o Żydach, jeśli tylko potrafisz zignorować ich irytująca sympatię do brązowych ludzi”.  


Z materiałów, jakie widziałam badając skrajnie prawicowe strony mediów społecznościowych, wydaje się, że gotowość akceptowania żydożerców ze skrajnej lewicy odzwierciedla percepcję, że są tam podwójne standardy, ponieważ skrajna prawica jest powszechnie potępiana przez lewicę jako antysemicka, podczas gdy identyczna demonizacja państwa żydowskiego przez skrajną lewicę jest oczywiście uznawana za „postępową”.  


David Duke wydaje się szczególnie zdecydowany zwracać uwagę na żydożerców, którzy podzielają jego odrazę do państwa żydowskiego. Jak informowano, “chwalił on wybór Jeremy’ego Corbyna na przywódcę Labour jako oznakę tego, że ludzie rozumieją ‘syjonistyczną siłę’ i ‘siłę żydowskiego establishmentu’”. Ponieważ Duke jest także żarliwym zwolennikiem kampanii BDS, tj. bojkotu, dywestycji i sankcji skierowanych przeciwko Izraelowi, zawsze występuje z obroną, kiedy znany zwolennik BDS spotyka się z krytyką. Niedawnym przykładem jest poparcie Duke’a dla skrajnie lewicowego, antyizraelskiego aktywisty Marca Lamont Hilla, który uważa, że państwo żydowskie jest zbyt ohydne, by mogło istnieć, i chce jego wyeliminowania na rzecz „wolnej Palestyny od rzeki do morza”.


Mogę nie zgadzać się z Markiem Lamont Hillem w wielu sprawach, ale żaden przyzwoity człowiek nie może nie zgadzać się z jego poglądami na temat Izraela. Izrael został stworzony przez koszmarne zbrodnie wobec praw człowieka – siłowa czystka etniczna przez terroryzm, ponieważ syjoniści chcieli „żydowskiego państwa”! Wyzwolić Palestynę & wyzwolić także USA!
Mogę nie zgadzać się z Markiem Lamont Hillem w wielu sprawach, ale żaden przyzwoity człowiek nie może nie zgadzać się z jego poglądami na temat Izraela. Izrael został stworzony przez koszmarne zbrodnie wobec praw człowieka – siłowa czystka etniczna przez terroryzm, ponieważ syjoniści chcieli „żydowskiego państwa”! Wyzwolić Palestynę & wyzwolić także USA!

I choć Duke nie ma wysokiego mniemania o przywódczyni Marszu kobiet i znanej aktywistce Lindzie Sarsour, uważa jednak, że ma ona całkowitą rację wierząc, że Izrael wywiera nadmierny wpływ na polityków w USA.


David Duke: Co się mówi o zepsutym zegarze?Linda Sarsour: Izrael powinien przyznać obywatelstwo politykom USA. Są oni bardziej lojalni wobec Izraela niż wobec narodu amerykańskiego.

David Duke: Co się mówi o zepsutym zegarze?

Linda Sarsour: Izrael powinien przyznać obywatelstwo politykom USA. Są oni bardziej lojalni wobec Izraela niż wobec narodu amerykańskiego.



Sarsour i jej koleżanki z kierownictwa Marszu Kobiet znowu pojawiły się niedawno w wiadomościach z powodu krytyki ich związków z bigoteryjnym przywódcą Nation of Islam, Louisem Farrakhanem i dobrze uzasadnionymi podejrzeniami o ich własne, antysemickie poglądy. Dobrze znam problematyczne poglądy Sarsour, które już dokumentowałam w marcu 2017 roku, kiedy nadal mogła liczyć na akceptację przez media jej twierdzenia, że każdy, kto ją krytykuje, jest prawicowym bigotem. Wielu było skłonnych argumentować, że jako Palestynka-Amerykanka jest zrozumiałe, że Sarsour odrzuca syjonizm i zawsze chętnie „krytykuje” Izrael. Ale tu także nie tylko David Duke zauważył, że niechęć Sarsour do państwa żydowskiego jest łatwa do przyjęcia przez tych, którzy nie lubią Żydów.


Ten niewygodny moment, kiedy Biały Dom odchodzi od scenariusza AIPAC [American Israel Public Affairs Committee] i mówi „Izrael musi zakończyć okupację”.
Ten niewygodny moment, kiedy Biały Dom odchodzi od scenariusza AIPAC [American Israel Public Affairs Committee] i mówi „Izrael musi zakończyć okupację”.

Na koniec, ale nie mniej godne zanotowania, są szalone majaczenia Gilada Atzmona, opublikowane w książkowej formie w 2017 r. “z przedmową amerykańskiej polityk Cynthii McKinney i opublikowane przez palestyńskiego pisarza Karla Sabbagha”. Atzmon zachwycił Francisa Boylego (profesora prawa międzynarodowego z University of Illinois) Jamesa Petrasa (emerytowanego amerykańskiego profesora socjologii), jak również Richarda Falka (amerykańskiego emerytowanego profesora i byłego funkcjonariusza ONZ). Wszyscy ci fani Atzmon z pewnością zaliczają się do ”postępowych”, biorąc pod uwagę ich historię ”propalestyńskiej” działalności – ale, nie trzeba dodawać, Atzmon ma także solidną bazę fanów na antysemickiej skrajnej prawicy i mógłby bez trudu uzyskać entuzjastyczną aprobatę ludzi takich jak David Duke i Ron Unz.


Jak niedawno zauważył na Twitterze Dave Rich: „w dzisiejszych czasach antysemici z lewa i z prawa brzmią tak podobnie, że nie sposób dostrzec różnicy”. 


When far right Jew haters agree with far left Israel haters

Hurryupharry, 29 grudnia 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Petra Marquardt-Bigman

Mieszka w Izraelu, wychowała się w Niemczech, pochodzi z rodziny niemieckich uchodźców z terenów dzisiejszej Polski, studiowała w USA, gdzie obroniła pracę doktorską o amerykańskim wywiadzie w nazistowskich Niemczech, prowadzi blog "The Warped Mirror".