Biblia Dobrej Zmiany
(plagiat)
Marcin Kruk

 


Marcin Kruk 2018-12-28


Od Redakcji


Biblia Dobrej Zmiany jest apokryfem, plagiatem zgoła „Biblii Targowickiej” sporządzonej przez Pana Niemcewicza w Wiedniu w Roku Pańskim 1793. Znanej również jako „Księgi Szczęsnowe” i nadal dostępnej w Internecie.


Autor „Biblii Dobrej zmiany” zachował styl Pana Niemcewicza, który prawdę mówiąc również był zapożyczony z innego dzieła. Mamy tu zatem do czynienia z plagiatem wielopiętrowym, czego w żaden sposób ukryć się nie da.


 Księgi Kurosława.


Naród i wszystko co w nim jest, przez sześć dni stworzył Kurosław. Na początku stworzył Kurosław z niczego kraj i nazwał go Polską. Gdzie była ruina, powstała dobra zmiana, a gdzie było światło zapanowała ciemność. Unosił się tedy duch Kurosława nad przepaściami i rzekł Kurosław: niech będzie chaos i chaos się stał. I wiedział Kurosław, że chaos i zamęt były dobre dla niego. I uczynił wieczny przedział między światłem i ciemnością, nazywając dzień nocą, a noc dniem. I powiedział Kurosław, nikt nam nie powie, że białe jest białe, a czarne jest czarne.   


A słudzy jego padli na twarz, i adorowali go. Potem rzekł Kurosław: ja jestem panem i tworzycielem waszym, a wszyscy co mnie nie słuchają są buntownikami. I nazwał Kurosław  sądy polskie sądami nieprzyjacielskimi, a wojsko polskie obsadził swoimi generałami i nazwał je wojskiem wybawienia i wolności. I zaczęły się czystki i pustoszenia w radach i zarządach, iżby nie było tam nikogo, kto nie sławi Kurosława i kto by jaką kompetencją grzeszył. A było to dobre dla niego i radował się.


Dzień pierwszy.


I rzekł Kurosław: niech wszelki rząd i wszelka sprawiedliwość ustaną, niech sędzia posłuszny będzie ministrowi memu, a miasta niech się znowu pogrążą w ubóstwie i ciemności. To, co było wcześniej, niech będzie zbrodnią i spiskiem, a to, co ja rozkażę, niech będzie prawem. Rzekł też Kurosław: niech telewizja mnie chwali od rana do nocy, a ludzie niech przestaną mówić, czytać pisać i myśleć. I nazwał to Kurosław wolnością i demokracją.   


Dzień drugi.


I rzekł Kurosław: ja sam jeden stanowić będę prawa i sam mianować będę urzędników. A ktokolwiek przyjdzie i czołem uderzy przede mną, będzie dobrym i poczciwym, a kto się mnie zaprze, będzie zdrajcą i prześladować go będę. Ja będę jeździł otoczony strażą. I ktokolwiek przyjdzie do mnie z prośbą, przez trzy godziny stać będzie w przedpokoju, a gdy ja się pokażę, każdy o ziemię czołem bić będzie przede mną.


Rzekł też Kurosław: ja będę pierwszy między pierwszymi; prezydenta mego łajać będę i premiera sobaczyć; a kto mi się nie podoba, tego dobra zabrane będą i osoba uwięziona zostanie. A ten kto mnie wierny będzie, zabierać może wszystko słabszemu i prześladować go  może. I tak się stało. I nazwał to Kurosław demokracją.


Dzie
ń trzeci.


Rzekł potem Kurosław: żadnego prawa, żadnej ustawy nie uczynię, tylko te, które mi biskupi lub Ordo Iuris przygotują. Co mi Ojciec Tadeusz poleci, to ja uczynię, a czego mi zabroni, tego ja czynić nie będę. Rzekł też Kurosław: niech wojska obrony terytorialnej gotowe będą do obrony narodu przed jego wrogami, bo tych jest wielu. I zaczął się zaciąg ochoczych ochotników do wojsk obrony terytorialnej. Rzekł też Kurosław: niech w niedzielę wszyscy chodzą do kościoła i niech sklepy pozostaną zamknięte i nazwał to wolnością.


Dzień czwarty.


I rzekł Kurosław: niech wszyscy posłowie moi głosują patrząc na ręce moje i na usta moje, bowiem ja jestem tym, który wie. I stało się jako rzekł Kurosław.    


I nazwał się Kurosław Naczelnikiem i Bratem Brata swego, przeciw któremu sprzysięgło się wszystko i wszyscy i który poległ z powodu mgły wielkiej.


Dzień piąty.


Rzekł potem Kurosław: niech moje będą media publiczne, a z prywatnymi rozprawimy się później i niech moje będą samorządy, bo trzeba nam budować Front Jedności Narodowej. I stało się jak powiedział Kursław, chociaż może nie całkiem.


Dzień szósty.


Stworzył Kurosław z prochu marszałków i burmistrzów i wójtów na obraz i podobieństwo swoje i ducha w nich tchnął i zakazał im spożywania owoców z drzewa wiadomości i nakazał im, by go chwalili i słuchali, a kto by się śmiał sprzeciwić Kurosławowi zostanie strącony w otchłań. Ci, którzy dobrze Kurosława chwalą, otrzymają ze skarbu narodowego sowitą nagrodę. A ci co z daleka od Kurosława stali, słysząc to zanosili się płaczem. Nakazał też Kurosław, aby ludzie niczego nieprawomyślnego nie czytali, zaś dzieci mają się w szkołach uczyć nowej historii, bo ta stara na nic się już  nie zda. Nowej historii nam trzeba, która odpowiada nowym czasom i dobrej zmianie.


Dzień siódmy       


Odpoczywał Kurosław dnia siódmego, patrząc i podziwiając, że dobrze to wszystko uczynił, na 500 plus. Uczyły się dzieci, że on to stworzył solidarność wielką i sprawiedliwość i prawo od niego tylko pochodzi. Burzyciele i wichrzyciele chodzą jeszcze po ziemi i wygubić ich trzeba. Nie są to  jednak troski na niedzielę. Słuchał Kurosław pieśni pochwalnych, bo dobre były i cieszyły jego serce. Nic tak nie cieszy jak dobra zmiana, bo tak dobrej zmiany, nikt poza Kurosławem nie mógłby uczynić.


I tak niedziela miała się ku końcowi i widział jak niegodziwi kupcy zaczynają się kręcić już myśląc o otwieraniu sklepów. Zarazy na nich nie ma, ani potopu, pomyślał Kurosław układając się do snu wiedząc, że na wszystko przyjdzie pora.       

 

 

 

 



Marcin Kruk

Autor wydanej przez wydawnictwo "Stapis" książki "Grzeszyć inteligencją". (http://stapis.com.pl/?p=1327)