Turecka edukacja: ta sama religijna obsesja tylko gorsza


Burak Bekdil 2018-09-26

Świeckich Turków zaszokowało, kiedy Binali Yıldırım, ówczesny minister transportu, wyjaśnił, że w młodości zmienił wybór uniwersytetu, by uniknąć miejsca, gdzie mężczyźni i kobiety siedzieli obok siebie. (Zdjęcie: Erhan Ortac/Getty Images)
Świeckich Turków zaszokowało, kiedy Binali Yıldırım, ówczesny minister transportu, wyjaśnił, że w młodości zmienił wybór uniwersytetu, by uniknąć miejsca, gdzie mężczyźni i kobiety siedzieli obok siebie. (Zdjęcie: Erhan Ortac/Getty Images)

Świeckich Turków zaszokowało, kiedy Binali Yıldırım, ówczesny minister transportu wyjaśnił dziennikarzowi prowadzącemu wywiad, dlaczego zmienił wybór uniwersytetu:


"Odwiedziłem Bogazici University i zobaczyłem, że studentki i studenci siedzieli razem… Obawiałem się, że mogę zejść na manowce. I postanowiłem pójść na uniwersytet techniczny”.  


Yıldırım, którego później prezydent Recep Tayyip Erdoğan wybrał na premiera, jest obecnie przewodniczącym parlamentu.


Nie jest zaskakujące, że dla tureckich ekstremistów rządzenie oznacza islamizację wszystkiego, włącznie z edukacją na każdym poziomie. W przemówieniu z 2017 r. Erdoğan przechwalał się, że po tym, jak jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju doszła do władzy, liczba uczniów w religijnych szkołach imam hatip schools wzrosła z 60 tysięcy do 1,3 miliona.


Erdoğan często deklarował swoją polityczną ambicję nie jako kształcenie uczciwych, dobrze wykształconych, wolnych umysłów, ale jako "wychowanie pobożnych pokoleń".


Dobrą szkołą, według ekstremistów, nie jest szkoła, gdzie nauka wykładana jest według uniwersalnych standardów; ale szkoła, która wychowuje pobożnych uczniów.


badaniu z 2017 r. Deniz Kandiyoti i Zühre Emanet, dwaj uczeni z University of London, napisali:

"Radykalna transformacja krajobrazu edukacyjnego za rządów Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) przedstawia przykładowe studium przypadku przekazania swobody myślenia, pisania i nauczania kaprysom systemu rządzenia”.  

W 2017 r. Turcja przestała uczyć o ewolucji w szkołach średnich: dla ekstremistycznych muzułmanów darwinizm pozostaje tematem tabu. Zamiast tego podręczniki szkolne zaczęły nauczać tureckich uczniów o "dżihadzie".


Starania Erdoğana o jeszcze dalej idącą islamizację edukacji nie ustają. Ostatnio, 10 września, ministerstwo edukacji usunęło klauzulę o koedukacji ze swoich przepisów, wywołując obawy, że to posunięcie przygotowuje grunt do segregacji według płci w edukacji na szeroką skalę.  


Zarząd Wyższej Edukacji Turcji, uważany za radę, jakiej używa rząd do kształtowania polityki edukacyjnej, która odzwierciedla jego program polityczny, zwrócił się w 2016 r. do 1577 dziekanów na uniwersytetach (podobno do wszystkich dziekanów w kraju), by zrezygnowali ze stanowiska „na rzecz demokracji”. Według doniesienia w „World Education News Reviews”:

"Obecna rozprawa Turcji z wolnością akademicką stanowi poważną barierę dla rozwoju, co robią również jej burzliwe stosunki z UE. Chodzi nie tylko o przepływ studentów, ale o międzynarodową współpracę w badaniach, pomoc finansową i inne kwestie, zasadnicze dla jakości i reputacji całego tureckiego systemu edukacji”.

Obsesja Erdoğana ze zwiększaniem edukacji religijnej zamieniła tureckie uniwersytety w zestaw budynków z biblioteką, meczetem i setkami tysięcy konserwatywnych studentów muzułmańskich, kierowany przez pobożnych akademików i pobożne zarządy akademickie.    Do kompetencji Erdoğana należy mianowanie rektorów około 200 tureckich uniwersytetów. Pobożność nie dostarcza jednak akademickich sukcesów.  


Według
 rankingu uniwersytetów na świecie „Timesa” Turcja z populacją 80 milionów ludzi ma tylko 22 uniwersytety wśród najlepszego tysiąca, z najlepszym mieszczącym się w przedziale 301-350.


Tureckie uczelnie mają jednak własne historie sukcesu, cieszące Erdoğana i jego wybór setek rektorów uniwersyteckich. Według badania przeprowadzonego przez Rice University na 22525 uczonych na całym świecie i mierzącego pobożność na uniwersytetach, tureccy wykładowcy wydają się najbardziej religijni. W sumie 609 tureckich naukowców z dziedzin fizyki i biologii uczestniczyło w badaniu: 85% z nich potwierdziło, że wierzą w Boga, a 63% powiedziało, że często się modlą.  


Nic dziwnego, że Turcja nie ma ani jednego uniwersytetu klasy Ivy League. Turcy jednak nie wydają się nieszczęśliwi z powodu tego, że ich uniwersytety nie są światowej klasy, jak długo ich studenci, uczeni i rektorzy są pobożni.


Turkish education: Same Old Religious Obsession Only Worse

Gatestone Institute, 19 września 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Burak Bekdil

Wieloletni publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News",  (2017) zwolniony za publikowanie artykułów na Zachodzie. Ze względu na zagrozenie aresztowaniem wyemigrował do Grecji.