Żołnierz IDF o swoich przeżyciach podczas obrony granicy


Matan Barad 2018-06-20


Gaza


Miejsce tyle znaczące.


Nie da się słowami opisać sytuacji, w jakich znajdowaliśmy się ja i moi towarzysze.


Kiedy pierwszy raz podeszliśmy do granicy, nie mogliśmy sobie wyobrazić, jak będą wyglądały następne 4 miesiące.


Pierwszą rzeczą, jaką powiedział nam oficer, kiedy rozpoczęliśmy służbę, było, że „płot jest metaforą… tylko tam, gdzie jest IDF, jest granica”.


Nie umieliśmy wyobrazić sobie, jak bardzo miał rację.


Ostatnie 4 miesiące, kiedy moja jednostka przejęła kontrolę granicy, była to w tym czasie najtrudniejsza granica Izraela.


Dzień Niepodległości Izraela, “Jom Nakba”, dzień więźnia, otwarcie ambasady USA w Jerozolimie.   


A wiecie, co było najtrudniejsze w tym wszystkim?


Nie fakt, że przez ostatni tydzień nie zdejmowaliśmy butów, ani nie braliśmy prysznica. Nie fakt, że nie rozmawialiśmy z przyjaciółmi i rodziną. Nie fakt, że sypialiśmy przeciętnie 4 godziny na dobę.


I nie mówmy o tym, kiedy ostatni raz byliśmy w domu.


Ale fakt, że kiedy zrobiliśmy to wszystko, w mediach zobaczyliśmy tylko krytykę tego, jak zabijaliśmy Niewinnych Palestyńczyków.

No cóż, chcę wyjaśnić nieporozumienia. (Bo rzeczywiście tu jestem)


Czy widzieliście kiedykolwiek cztery tysiące ludzi biegnących na ciebie - pełnych nienawiści - i krzyczących „Allah Akhbar”? Czy widzieliście kiedykolwiek cztery tysiące ludzi, mężczyzn, kobiet i dzieci, pełnych nienawiści i gniewu?


Czy nóż może zabić? Koktajl Mołotowa? Zapalające latawce? Bomby? AK-47?


No cóż, to jest codzienne zagrożenie na granicy.


Moi przyjaciele i ja przeżyliśmy to wszystko.


WIDZIELIŚMY cztery tysiące ludzi biegnących do płotu granicznego. Do NAS strzelano, MY widzieliśmy eksplozje bomby przeznaczonej dla nas, MY widzieliśmy ludzi pędzących na nas z nożami i siekierami z zamiarem ZABICIA nas.


Uczucia, jakie przy tym wszystkim przechodzą, nie dają się opisać.


Mamy prawo bronić naszych ludzi, rodziny, przyjaciół. Wiemy, że jeśli uda im się minąć nas, pójdą na nich.


Strzelanie jest ostatecznością, najpierw wysyłamy ulotki mówiące, że tego nie chcemy, wysyłamy cuchnące bomby, żeby ich powstrzymać. Żaden kraj na świecie tego nie robi.


Po tym wszystkim oni nadal idą… my strzelamy.


Każdy strzał musi zostać zaaprobowany przez 2 ludzi. Każdy strzał, jaki oddajesz, zostaje zapisany i sprawdzony.


Pierwszą regułą snajpera jest nigdy nie zamykać oczu, żeby niczego nie pominąć.


Czasami widzisz rzeczy, których nigdy nie zapomnisz.


W sumie mogę was zapewnić, że pod koniec tego okresu służby my, jako jednostka, nie żałujemy ani jednego oddanego strzału.


Każdy strzał był w obronie ludzi, których kochamy.


Był dla nas,


Naszych rodzin,


Naszych przyjaciół,


Naszego kraju.

 

Facebook post by IDF soldier Matan Barad, a lone soldier from Boston.

 

https://www.jns.org/an-idf-soldiers-description-of-experience-in-gaza/

 

8 czerwca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska