Iran odpłaca za ciosy Izraelowi palestyńską krwią


Mordechai Kedar 2018-06-07


W tym tygodniu nastąpiła znaczna eskalacja sytuacji, jaka panuje na granicy Izraela z Gazą. Paplaninę o demonstracjach i próbach „powrotu” mieszkańców Gazy do Izraela zastąpiły rakiety i moździerze na skalę nie widzianą od Operacji Ochronny Brzeg w 2014 r. Do chwili, kiedy to piszę, w środę rano [30 maja], było kilku rannych po stronie izraelskiej, ale bez ofiar śmiertelnych. Dla wszystkich jest jednak jasne, że tylko przypadek oddziela pocisk moździerzowy, który wybija krater na pustej ulicy, od takiego, który uderza w dom albo w przedszkole i pozostawia za sobą rannych i martwych.

Natychmiast nasuwa się pytanie, dlaczego? Dlaczego wybucha to teraz? Czy jest to reakcja na bezpośrednie trafienie przez IDF posterunku obserwacyjnego Islamskiego Dżihadu w Gazie, który wyeliminował trzech terrorystów? Czy też za tą eskalacją stoją inne czynniki? Innym pytaniem jest, dlaczego Hamas i Islamski Dżihad działają tu razem po długim okresie napięć między nimi? I dlaczego działają poza obszarem w pobliżu Gazy, z którego próbowali porwać izraelskich żołnierzy?


Od lat już Izrael działał z dużym rozmachem przeciwko irańskiej obecności w Syrii, bombardując różne cele i eliminując żołnierzy i oficerów, a Iran nie robił niemal niczego, by pomścić krew dziesiątków Irańczyków zabitych w tych bombardowaniach, ani też szkody wyrządzone irańskiej infrastrukturze militarnej w Syrii. Powodem, dla którego Iran nie reagował na izraelskie uderzenia są jego słabe możliwości wywiadu wojskowego i działań operacyjnych. Izrael wyrządził poważną szkodę zdolności Iranu do obrony i do używania nowych systemów obrony powietrznej, które ściągnął do Syrii. Izrael niszczył je natychmiast po ich przybyciu, zanim je uruchomiono do działania. 


Izrael pokazał także swoje wyjątkowe możliwości wywiadowcze, ponieważ ataki na irańskie siły były wycelowane z maksymalną dokładnością. To spowodowało, że dowództwo irańskie skupiło się na własnej obronie ze strachu, że Izrael uderzy w irańskich dowódców w Syrii, włącznie z Kassemem Suleimanim. Izrael zniszczył irańskie cele w całej Syrii, nie tylko w pobliżu Wzgórz Golan, i pokazał Irańczykom i ich rosyjskim zwolennikom, ile siły i zdecydowania ma Izrael, jeśli chodzi o atakowanie odległych celów irańskich – czyniąc aluzje do możliwości Izraela uderzenia ich w samym Iranie.


Tym jednak, co rzeczywiście przestraszyło Irańczyków najbardziej, jest fakt, że Rosja obserwowała wszystko, co robił Izrael, bez ruszenia palcem, by pomóc Irańczykom. Irańczycy widzą, że Netanjahu jeździ co kilka miesięcy do Moskwy, godzinami przesiaduje z Putinem, wychodząc z pochwałami dla zrozumienia panującego między Rosją a Izraelem i czyni aluzje, że Izrael otrzymał carte blanche od Rosji, jarzące się zielone światło dla działań przeciwko Iranowi jak mu się tylko podoba. Zrozumienie i współpraca między Netanjahu i Putinem wścieka Irańczyków, bo jest dowodem, że Rosja zdradziła Iran po tym, jak krew irańskich żołnierzy rozlewała się jak woda w wojnie z anty-asadowskimi rebeliantami.


W dodatku Irańczycy wierzą, że Ameryka popiera Izrael we wszystkim, co już zrobił, co robi obecnie i co zamierza zrobić przeciwko Iranowi w Syrii, ponieważ USA przeniosły ambasadę do Jerozolimy, nie żądając za ten szczodry gest politycznego quid pro quo od Izraela (przynajmniej do teraz). Izraelczykom udało się przekonać USA do wycofania się z umowy nuklearnej i – przynajmniej w sprawach Iranu – Netanjahu jest ich zdaniem doradcą Trumpa do spraw Bliskiego Wschodu, polegając na doświadczeniu i wiedzy, jakie Izrael zebrał przez 70 lat w tym skomplikowanym regionie. Iran uważa, że izraelski premier jest odpowiedzialny z wycofanie się Trumpa z układu nuklearnego i wznowienie sankcji na cały przemysł zagraniczny i jego przedstawicieli, szczególnie firm europejskich, które współpracują z Iranem.


Zręczność, zdecydowanie i szeroki zasięg, jakie pokazuje Izrael w integrowaniu wywiadu wojskowego i siły operacyjnej wraz z politycznym know-how, co przekonało zarówno Rosję, jak USA do popierania zdecydowanej polityki Izraela w Syrii, dały w wyniku decyzje Irańczyków, by siedzieć cicho, przełknąć dumę i upokorzenie i powstrzymać się od jakiegokolwiek bezpośredniego działania przeciwko Izraelowi.


Jedyną łyżką dziegciu  w beczce miodu jest fakt, że Irańczycy mają metodę walki z wrogami – używają zastępców. Irańczycy wspierają Huti w Jemenie, Hezbollah w Libanie, Asada w Syrii, lojalne milicje w Iraku, Hamas i Islamski Dżihad na froncie palestyńskim, a wszyscy oni wykonują brudną robotę za Iran, walcząc w kosztownej wojnie przeciwko wrogom ajatollahów. Iran zaopatruje tych terrorystów w broń, wyposażenie, szkoli ich i finansuje, oczekując, że odwzajemnią się działaniem, kiedy od nich tego zażąda.   


Nie powinniśmy również zapominać o fakcie, że Izrael wykradł archiwum nuklearnego projektu Iranu, głęboko upokarzając ajatollahów. Co gorsza, jeśli ajatollahowie nie mają kopii ukradzionego materiału, ich program nuklearny musi zaczynać się niemal od zera, bo ich naukowcy będą musieli powtórzyć eksperymenty i wyliczenia zawarte w materiałach, które Izrael wykradł im sprzed nosa. Ta operacja izraelska ujawniła całą zdradzieckość Iranu.


Słabość Iranu podniosła pewność siebie Asada, doprowadzając go do wydania rozkazu swojej armii, zabraniającego składowania wojskowego wyposażenia Iranu w hangarach, które należą do armii syryjskiej, żeby Izrael ich nie atakował. Rosjanie są gotowi poprzeć żądanie, żeby nie dopuszczać Irańczyków do zbliżania się do Izraela, podczas gdy armia Asada przejmuje Wzgórza Golan i odnawia zawieszenie ognia, jakie w 1974 r. podpisała z Izraelem. Pozycja Iranu w Syrii jest obecnie chwiejna, mimo że rozlał wiele krwi irańskich Sił Kuds, jak również szyickich milicji ściągniętych z Iraku i Afganistanu, wszystko w celu uratowania reżimu Asada.


Wydarzenia w Syrii w ciągu ostatnich kilku tygodniach, kiedy Izrael dopilnował, by Irańczycy ponieśli miażdżącą porażkę na syryjskiej ziemi, spowodowały, że Irańczycy zażądali od dwóch organizacji, które finansują w Gazie, by zaczęły działać przeciwko Izraelowi czymś więcej niż tylko płonącymi latawcami, protestami i snajperami, rozpoczynając zamiast tego ostrzał rakietowy wycelowany w tereny bliskie Gazy. To dlatego zobaczyliśmy rakiety z Gazy wycelowane w Ofakim, Netiwot i inne miejsca ulokowane 20 km od Strefy Gazy.


Te dwie gazańskie organizacje mają, wyraźną i wieloletnią anty-izraelską agendę, i gdyby były w stanie, zepchnęłyby Izraelczyków prosto do morza. Jednak nasilenie wrogich działań w ostatnich dniach jest wyraźnie irańską inicjatywą. Egipcjanie rozumieją to i dlatego wkładają wiele wysiłku w zakończenie wymiany ognia, mając nadzieję na pokrzyżowanie planów Iranu, który usilnie próbuje podpalić Izrael w zemście za to, co Izrael zrobił mu w Syrii.


Należy pamiętać, że Iran oszczędza Hezbollah do przyszłego użycia przeciwko Izraelowi na wypadek, gdyby kiedykolwiek wybuchła bezpośrednia wojna Iran-Izrael. Niemniej, jeśli wrogie działania między Izraelem a Gaza rozwiną się w taniec z tysiącami rannych, jak podczas Ochronnego Brzegu w 2014 r., Iran może zażądać, by Hezbollah także odegrał swoją rolę i zaatakował Izrael z terenów w Syrii, które kontroluje, takich jak Góry Kalamoun na północ od Góry Hermon.  


W każdym scenariuszu Izrael musi zachować swój potencjał odstraszania na poziomie najwyższego pogotowia, reagując bezkompromisowo i bezlitośnie wobec każdej siły działającej przeciwko niemu – albo z własnej inicjatywy wroga, albo przez najemników z innego kraju.


Pytaniem, na które nie mam odpowiedzi, jest to, czy Izrael ma jakikolwiek sposób, by udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że to Iran stoi za eskalacją ataków na południu. Jeśli Izrael zdobędzie taki dowód, pytaniem jest, czy Izrael zdecyduje, że Iran musi zapłacić za tę eskalację na granicy Gazy. W takim wypadku następna konferencja prasowa Benjamina Netanjahu ujawni związek między Iranem a Gazą w te gorące i suche dni wiosny…


Życzymy wszystkim mieszkańcom południowego Izraela, jak również wszystkim mieszkańcom Gazy – szybkiego powrotu do spokoju i bezpieczeństwa.


Tekst pierwotnie ukazał się po hebrajsku w Arutz Sheva.


Iranian blood money, Palestinian blood

Israel National News, 1 czerwca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Dr. Mordechai Kedar


Wykładowca na wydziale arabistyki w Bar-Ilan University. Przez 25 lat pracował w wywiadzie wojskowym, zajmując się, arabskimi mediami i organizacjami islamistycznymi. Jest częstym gościem w mediach arabskich jak i komentatorem spraw arabskich w mediach izraelskich.