A jednak moja żona niczego nie złamała


Andrzej Koraszewski 2017-09-29

Foto: Jerry Coyne
Foto: Jerry Coyne

Czy informowanie o propagowaniu mowy nienawiści narusza wytyczne społeczności YouTube? Przed trzema miesiącami otrzymaliśmy informację, że tak właśnie jest. Najpierw oflagowany został film: „Czteroletni wojownik Allaha”, pokazujący czterolatka wychowywanego na żołnierza ISIS. Kanał Małgorzaty jest integralną częścią „Listów z naszego sadu”. Małgorzata podkłada polskie napisy do filmów o islamistycznym terrorze, do wywiadów z dysydentami z muzułmańskiego świata, ale również do filmów o nauce. W lipcu 2017 kanał został zamknięty „z powodu naruszenia wytycznych społeczności YouTube”. Odwołania nie przyniosły rezultatu i wydawało się, że setki filmów diabli wzięli i sprawa jest nieodwołalnie zamknięta. 28 września 2017 niespodziewanie otrzymaliśmy informację, że Małgorzata jednak nie naruszyła wytycznych społeczności YouTube i kanał został odblokowany.

Nie wiemy, co i kogo ostatecznie skłoniło do zmiany decyzji, ale ogromnie się cieszę, że moja żona jednak niczego nie złamała, a oboje cieszymy się, że możemy niniejszym poinformować, iż te filmy są ponownie dostępne i że będziemy mogli udostępniać kolejne.


Jak informowano nas wcześniej, Małgorzata po trzykroć zaparła się wytycznych społeczności Youtube, pokazując filmy szokujące i wzywające do przemocy. Trudno o wątpliwości, że zablokowane filmy były szokujące i wzywały do przemocy. Były to bowiem dwa filmy wyprodukowane przez aparat propagandowy Państwa Islamskiego oraz zapis filmowy kazania palestyńskiego duchownego w meczecie Al-Aksa wyrażającego poparcie dla Państwa Islamskiego i wzywającego do religijnej wojny z koalicją walczącą z ISIS. Wytyczne dla społeczności You Tube stwierdzają jednak: „dopuszczamy pewne wyjątki w kontekście edukacyjnym, dokumentalnym, artystycznym lub naukowym, ale tylko wtedy, gdy cel zamieszczenia materiału jest jasny”.


Oczywiście nigdy nie wiadomo, co i dla kogo jest jasne, a w tym przypadku nie wiemy nawet, kto ostatecznie wyjaśnił.  Być może w końcu zadziałał mój list do pani Susan Wójcicki, która jest bardzo ważną osobą w kierownictwie YouTube (na który oczywiście nigdy nie dostałem odpowiedzi), a może reakcje przyjaciół, którzy również próbowali interweniować, albo suma skandali z licznymi kanałami ludzi walczących z promowaniem nienawiści za pośrednictwem YouTube. Prawdopodobnie nie dowiemy się, jak to było, ale najwyraźniej ktoś gdzieś doszedł do wniosku, że decyzja była niefortunna.


Tak czy inaczej kanał jest i ponownie działa. Zaczęło się to wszystko dziesięć lat temu (kiedy jeszcze nie myśleliśmy  o „Listach”) od fascynacji cyklem fenomenalnych wykładów Richarda Dawkinsa dla młodzieży szkolnej p.t.: Dorastać we wszechświecie. Małgorzata oszalała i postanowiła, że trzeba to udostępnić polskiej młodzieży. Jej rola ograniczyła się do tłumaczenia (przerobienie tego na napisy, ich podłożenie do filmu i udostępnienie na YouTube załatwili inni, czyli Tomasz Kalwasiński oraz Stanisław Pąk, a umieścił na swoim kanale Mariusz Agnosiewicz).


Bakcyl został połknięty i niebawem Małgorzata postanowiła udostępnić polskim widzom Ostry dyżur homeopatyczny oraz Nell McCaffarty biczuje irlandzkiego arcybiskupa. Te filmy również pojawiły się na kanale Mariusza Agnosiewicza, ale Małgorzata dojrzała do założenia własnego kanału. Być może zadecydowała o tym nasza współpraca z MEMRI, ale nie tylko.


Czytelnicy „Listów” wiedzą o naszym skrzywieniu zawodowym, czyli o zainteresowaniu wszelkiej maści dysydentami. W dzisiejszym świecie dysydenci z muzułmańskiego świata z wielu względów są równie (a może nawet bardziej) interesujący jak byli dysydenci ze Związku Radzieckiego i krajów komunistycznego bloku przed upadkiem komunizmu. A ponieważ byli dysydenci byłego komunistycznego bloku jak ognia unikają pokazywania dzisiejszych dysydentów, więc uważamy, że tę lukę trzeba wypełniać. Jest zatem rzeczą naturalną, że na Małgorzaty kanale znajdziecie wywiad z egipskim filozofem walczącym o świeckie państwo

  


Są na Małgorzaty kanale wywiady z takimi ludźmi jak urodzona w Somalii była muzułmanka, a dziś ateistka i znana pisarka, krytykująca islam i występującą w obronie praw muzułmańskich kobiet oraz wartości demokracji Ayaan Hirsi Ali.
       

  


Oczywiście są tu również głęboko wierzący muzułmanie marzący o islamie z ludzką twarzą, jedną z takich licznych wspaniałych postaci jest doktor Qanta Ahmed, lekarka pakistańskiego pochodzenia walcząca o reformę islamu.  



Z kim i z czym walczą dysydenci z muzułmańskiego świata? Aby to zrozumieć trzeba również zobaczyć, co mówią duchowi przywódcy różnych odmian radykalnego islamu. O co walczą? O kalifat, o dominację nad całym światem, o zniszczenie Izraela i zabicie wszystkich Żydów. Mówią otwarcie i bez osłon do czego dążą. Egipski historyk, Mohamed Elhamy, w telewizji Bractwa Muzułmańskiego wyjaśniał, że dżihad będzie trwał do dnia Sądu Ostatecznego i że wymaga przemocy, bo są tacy, co chcą sekularyzować islam, a islam musi uratować ludzkość.



O tej konieczności „uratowania ludzkości przez islam” mówią nie tylko mało znani intelektualiści, ale prezydenci i generałowie, a Internet znakomicie służy do popularyzowania teorii spiskowych i do systematycznego przekłamywania historii. Czy należy to pokazywać? Al-Kuds to arabska nazwa Jerozolimy. Dzień Al-Kuds, wielki wiec w Nowym Jorku, orwellowskie godziny nienawiści i kłamstw. Raz jeszcze nienawiść do Żydów głoszona jest otwarcie i pod ochroną policji. Raz jeszcze główne media odwracają głowy. Nic się nie dzieje.


       


Dla radykalnego islamu, podobnie jak w nazizmie, głównym wrogiem są Żydzi, zwycięstwo będzie pełne, kiedy ani jeden Żyd nie zostanie na Ziemi


      


Moja żona nie byłaby sobą, gdyby to, czym chce się podzielić, nie przeplatało się z nauką i dręczącymi ludzkość problemami, które nauka może rozwiązać. Jednym z takich dramatycznych problemów jest woda, która (co może być naruszeniem wytycznych społeczności YouTube) też może się kojarzyć z Izraelem.


    


Ucieszyliśmy się ogromnie, że znów możemy się dzielić tym, co dla nas ważne i interesujące, a dla mnie osobiście ta zmiana werdyktu YouTube jest szczególną ulgą, bo jak żyć pod jednym dachem z kimś, kto narusza wytyczne społeczności?   


P.S. Odzyskanie kanału skłoniło moją żonę do udostępnienia P.T Publiczności kolejnego filmu z wystąpienia na forum Rady Praw Człowieka ONZ, który sądząc po twarzach słuchaczy też naruszał wytyczne tamtejszej społeczności.