Pierwsze pokolenie
ex-muzułmanów


Yasmine 2016-12-07


Brnięcie przez życie bardzo przypomina chodzenie po linie. Jeden zły krok lub mocny podmuch wiatru i można zacząć spadać na sieć poniżej. Problem polega na tym, że dla mnie, podobnie jak dla wielu innych jawnych ex-muzułmanów, nie było poniżej żadnej sieci bezpieczeństwa. W wieku 19 lat zmuszono mnie do małżeństwa z mężczyzną, który potem okazał się być agentem Al-Kaidy. W wieku 21 lat byłam w ciąży, a mając 22 lata uciekłam, zabierając tylko moją córkę, nikab zasłaniający twarz i dyplom maturalny. Moja matka była przerażona, że w ogóle mogłam pomyśleć o życiu bez mężczyzny. Dziewczyna przechodzi z domu swojego ojca do domu swojego męża. A potem tam umiera. Dla kobiety samotne życie absolutnie nie może być opcją. To byłoby skandaliczne; zhańbiłaby swoją rodzinę.

Moja matka nie mogła zrozumieć powodów, dla których opuściłam mężczyznę, do poślubienia którego mnie zmusiła. „No to co, że cię bije? Allah dał mu do tego prawo! Nie czytałaś Koranu?”  “Czy nie znasz hadisu, który naucza, że gdyby Prorok Mahomet kiedykolwiek nakazał, by ktoś padł na twarz przed kimś innym niż przed Allahem, to nakazałby kobietom padać na twarz przed swoimi mężami? Kim sobie wyobrażasz, że jesteś?” Znałam to nauczanie islamu. Byłam go w pełni świadoma, tak często rzucano mi je w twarz. Wielu ludzi wokół mnie nieustannie powtarzało mi: „Mężczyźni są odpowiedzialni za kobiety” i „Kobiety są mniej inteligentne od mężczyzn”.


Dlatego właśnie nie mogłam zostać. Nie mogłam pozwolić mojej córce na takie samo życie jak moje. Nie było nikogo, kto uratowałby mnie, ale ja uratuję ją. Niezależnie od tego, czego będzie to wymagało. Moje stosunki z rodziną szybko się zepsuły. Popsuły się jeszcze bardziej, kiedy powiedziałam matce, że postanowiłam przestać nosić hidżab. „Jesteś teraz kafra (nie-muzułmanka)?” „Jeśli opuścisz islam, zabiję cię. Jest moim obowiązkiem zabić cię. Nie pozwolę ci żyć na Ziemi, żeby mnie upokarzać”.  


Następne kilka lat były niesłychanie trudne. Ostrożnie stąpałam po linie wiedząc, że jeśli spadnę, moja córka spadnie ze mną… i nie będzie niczego, co by nas uratowało. Niestety, uderzały w nas ostre wiatry. Wiele razy naprawdę przydałaby mi się sieć, która by nas złapała. To jest największa tragedia jawnych ex-muzułmanów. Będziesz sam w olbrzymim oceanie ludzi, którzy są zajęci i dla których nie jesteś żadnym priorytetem. Dlatego tak wielu ex-muzułmanów pozostaje w ukryciu. Myśl o życiu bez miłości ich rodzin jest przerażająca. Pozostawanie w ukryciu powoduje własne traumy. Prowadzenie podwójnego życia, niemożność bycia naprawdę sobą, poczucie winy, że oszukujesz wszystkich, włącznie ze sobą. Ale wolność też powoduje traumę.


Wydaje się, że naprawdę nie ma łatwej odpowiedzi. Niezależnie od tego, co wybierzemy, jesteśmy skazani. Chwali się ex-muzułmanów za ich odwagę i siłę, i rzeczywiście zasługują na wszystkie pochwały. W ostatecznym rachunku każdy z nas jest okaleczony. Chociaż mamy teraz spokój wewnętrzny i jesteśmy wolni, by żyć zgodnie z prawdą i w takiej wolności, jakiej chcemy… w spokojnych chwilach, w ciężkich czasach, smutek, jaki mamy w sobie, wychyla się spoza niepewności, kwestii zaufania, wątpliwości we własne siły, braku zaufania do innych i tak dalej. Wielu z nas jest wyczerpanych. Jesteśmy zmęczeni noszeniem tego bólu, ale musimy go nosić. Mówi się, że co cię nie zabije, to cię wzmocni – a więc jesteśmy cholernie mocni.


Myślę o nas jako o pierwszym pokoleniu ex-muzułmanów. Wiem oczywiście, że przed nami byli inni. Salman Rushdie i Ayaan Hirsi Ali musieli borykać się z groźbami śmierci i absolutnie niepojętym oporem. Ale my, to obecne pokolenie, wyłoniliśmy się jak „tsunami”, jak nazywa nas Maryam Namazie. Anonimowo, na forach Internetu, szliśmy falą, aż uderzyliśmy o brzeg, Spowodowaliśmy rozłam w islamie.


Jesteśmy pierwszą grupą, która wyszła otwarcie z naszymi kontami Twittera, naszymi blogami i naszymi kanałami na YouTube, naszymi hashtagami i filmami dokumentalnymi. Jesteśmy pierwszą grupą, która zaczęła mówić publicznie i tworzyć stowarzyszenia takie jak CEMB i EXMNA. Wiele grup muzułmańskich rzuciło się teraz, by rozprawić się z tym problemem ex-muzułmanów. Jak mogą nas powstrzymać? Jak mogą powstrzymać swoje dzieci przed porzuceniem islamu?


Niektórzy z nich sięgają po maczety by zasiec nas na śmierć, chłostają nas i wsadzają do więzienia, “honorowo” nas zabijają, wyrzekają się nas, próbują nas zdyskredytować, obrażają nas, kłamią o nas... ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Mamy grube skóry. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nienawidzą nas nasze rodziny, więc nienawiść przypadkowych obcych nie boli ani trochę. Przyjmiemy cios. Dotkną nas porażki. I utorujemy drogę. Każda blizna na naszych sercach, umysłach, a czasami ciałach, będzie tego warta, bo następne pokolenie ex-muzułmanów będzie miało łatwiej. Zapewnimy im to. Nigdy nie będą wiedzieć, co to znaczy, być całkowicie samemu, bo dotrzemy do nich w Internecie, niezależnie od tego, gdzie są na tym globie. Nigdy nie będą myśleli, że są szaleni. Nigdy nie będą mieli uczucia, że są jedynymi ludźmi na planecie, którzy tak uważają. Nigdy nie będą myśleli, że nie mają wyboru poza zachowaniem status quo. My będziemy ich siecią. I będziemy tam, by ich złapać, jeśli spadną.


The first generation of ex-Muslims

22 listopada 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Yasmine


Yasmine jest arabsko-kanadyjską ex-muzułmanką. Jak pisze, mimo, że urodziła się w Ameryce, doświadczyła tej samej traumy jak dotyka muzułmanów na całym świecie. Jako dziecko była bita za nie dość pospieszne uczenie się na pamięć Koranu, jako nastolatka została wydana za mąż za członka Al-Kaidy, jako dorosła była zmuszona do noszenia nikabu i do życia w zamknięciu.

Jej inne teksty można znaleźć na stronie internetowej dla ex-muzułmanek: http://sister-hood.com/