Za kulisami niechętnego ślubu Turcji z Izraelem


Burak Bekdil 2016-06-26

Prezydent Turecji (wówczas premier) Recep Tayyip Erdogan, po prawej, na spotkaniu z przywódcami Hamasu Chaledem Maszaalem (pośrodku) i Ismailem Haniją, 18 czerwca 2013 r. w Ankarze w Turcji. (Zdjęcie: Biuro prasowe premiera Turcji)
Prezydent Turecji (wówczas premier) Recep Tayyip Erdogan, po prawej, na spotkaniu z przywódcami Hamasu Chaledem Maszaalem (pośrodku) i Ismailem Haniją, 18 czerwca 2013 r. w Ankarze w Turcji. (Zdjęcie: Biuro prasowe premiera Turcji)

Wszystkie oznaki wskazują na to, że Turcja i Izrael nie są daleko od powrotu do normalizacji swoich burzliwych stosunków dyplomatycznych. Według tureckiego ministra spraw zagranicznych, Mevluta Cavusoglu, ci byli sojusznicy są o “jedno lub dwa spotkania” oddaleni od normalizacji.

Jeśli jednak po sześciu latach zimnej wojny Ankara i Jerozolima uścisną sobie ręce, będzie to dlatego, że Turcja czuje się coraz bardziej izolowana na arenie międzynarodowej, nie zaś dlatego, że ma jakieś autentycznie przyjazne uczucia wobec narodu żydowskiego.


Najprawdopodobniej “pokój” między Turcją a Izraelem będzie wyglądał tak jak definicja pokoju w The Devil's Dictionary Ambrose Bierce’a: "W kontaktach międzynarodowych, okres oszukiwania między dwoma okresami walk”.


Tymczasem 29 maja po raz pierwszy od 41 lat w historycznej synagodze w północno zachodniej prowincji Edirne odbyła się żydowska ceremonia ślubna. Kilka miesięcy wcześniej, w grudniu 2015 roku, żydowski rok 5776 przeszedł do historii jako pierwszy, być może, raz, kiedy w muzułmańskiej Turcji odprawiono oficjalną chanukową ceremonię zapalania świec jako wydarzenie sponsorowane przez państwo. Wszystko to jest bardzo miłe – ale może być mylące.


Są dwa wielkie problemy, które prawdopodobnie zablokują prawdziwą normalizację. Jednym jest Hamas, a drugim głęboki i jak się wydaje nieodwracalny, antysemityzm, który trawi większość Turków.`


Niedawno Jonathan Schanzer w ważnym artykule przypomniał, że chociaż  Saleh Arouri, wysoki rangą przywódca wojskowy Hamasu, został wydalony ze swej bezpiecznej bazy w Stambule, “… wielu innych wysokich rangą funkcjonariuszy Hamasu nadal tam pozostaje. A ich wydalenie z Turcji wydają się należeć do stanowczych żądań Izraela, kiedy rozmowy o zbliżeniu dobiegają końca”.  


Schanzer pisze, że są dziesiątki funkcjonariuszy Hamasu, którzy obecnie cieszą się schronieniem w Turcji, i podaje nazwiska sześciu z nich, w tym Mahmouda Attouna, winnego porwania i zamordowania 29-letniego Izraelczyka. Również członkowie brygad Izzedine al-Kassam znaleźli bezpieczne schronienie w Turcji. Schanzer dodaje:

"Jest ich więcej i z łatwością można ich zidentyfikować przez doniesienia w prasie arabskiej i tureckiej, a niemal wszyscy mają również profile na Facebooku i Twitterze, gdzie regularnie zamieszczają aktualności o swoim życiu w Turcji”.

Turecki prezydent, Recep Tayyip Erdogan, twierdził wiele razy, że Hamas nie jest organizacją terrorystyczną, ale legalną partią polityczną. Spotykał się nieskończoną ilość razy z wysokimi funkcjonariuszami Hamasu, włącznie z Chaledem Maszaalem, szefem biura politycznego Hamasu. Ponadto Erdogan przedstawił pomysł ogłoszenia syjonizmu “zbrodnią przeciwko ludzkości”.


Jak wspomniałem, drugim problemem jest antysemityzm. Erdogan umyślnie podsycał antysemityzm w i tak juz bardzo ksenofobicznym społeczeństwie, aż wreszcie postanowił zamilknąć (nie całkiem), kiedy zrozumiał niedawno, że nie da się utrzymać zimnej wojny Turcji z Izraelem. Nie znaczy to jednak, że zmieniły się poglądy jego lub społeczeństwa tureckiego w sprawie Żydów.  


Na przykład, na początku roku jeden z głównych doradców Erdogana atakował rywali politycznych na łamach prorządowych mediów za "wychowywanie żołnierzy dla Żydów”. Te antysemickie sentymenty nie ograniczają się oczywiście do sfer rządowych.


Pierwszy od 41 lat żydowski ślub w synagodze w Edirne był bez wątpienia radosnym wydarzeniem, zarówno dla tej pary Żydów tureckich, jak też z politycznego punktu widzenia. Była tu jednak i druga, bardziej paskudna strona medalu. W odróżnieniu od normalnego ślubu tureckiego (lub, powiedzmy, żydowskiego ślubu w USA) zastosowano niezwykle ostre środki bezpieczeństwa w całej dzielnicy, włącznie z zamknięciem ulic prowadzących do synagogi i sprawdzaniem gości weselnych. Wchodząc do synagogi goście musieli przechodzić przez wykrywacz metalu. Zamknięte ulice i wykrywacz metalu przy wejściu ślub?!


A jest tu jednak więcej spraw, o których warto opowiedzieć. Turcy swobodnie wyrażali swoje uczucia w mediach społecznościowych, przy okazji żydowskiego ślubu. “Jednym z moich największych marzeń jest zabić Żyda” – napisał jeden z użytkowników Twittera.”Hitler nie zrobił tego na próżno” – napisał inny. Serię z Hitlerem kontynuowano: „On był wielkim człowiekiem”, „Gdzie jesteś, Hitlerze?” i „Wszyscy jesteśmy Hitlerem”.


Takie są kulisy sceny politycznej w kraju, gdzie para żydowska, po raz pierwszy od 41 lat, szczęśliwie pobrała się w synagodze – w kraju, który podobno “normalizuje” swoje stosunki z Izraelem.


Backstage at Turkey’s Shotgun Wedding with Israel

Gatestone Institute, 14 czerwca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Burak Bekdil

Popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News".