Dostarczając usługi religijne państwo tworzy ekstremizm i marnuje fundusze publiczne


Ibrahim Ghuraibeh 2016-05-25

Ibrahim Ghuraibeh (Zdjęcie: Mominoun.com, 15 października 2015) 
Ibrahim Ghuraibeh (Zdjęcie: Mominoun.com, 15 października 2015)

 



Propozycja dziennikarza jordańskiego, by zlikwidować 50 tysięcy etatów pracowników sektora religijnego, jest zapewne mało realna. Jednak tego rodzaju głosy pojawiają się ostatnio w muzułmańskim świecie coraz częściej. W artykule w wychodzącej w Londynie gazecie arabskiej “Al-Hayat” Ibrahim Ghuraibeh wezwał do przyznania społecznościom autonomii w zajmowaniu się swoimi sprawami religijnymi i poleganiu głównie na wolontariuszach oraz pracownikach opłacanych przez społeczności lokalne. Jego zdaniem  zredukuje to ekstremizm i zaoszczędzi pieniądze z funduszy publicznych.

 
Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu[1]:


Jordania zatrudnia 50 tysięcy pracowników w sektorze religijnym, w tym wykładowców uniwersyteckich, sędziów sądów szariatu, nauczycieli religii i kultury w szkołach, imamów, muezzinów, pracowników ministerstwa dziedzictwa religijnego, prawoznawców i pracowników w pozarządowych stowarzyszeniach religijnych.


W praktyce nie potrzeba by było więcej, jak tysiąc wykładowców i sędziów na pełen etat, a nawet to byłoby za dużo. Społeczeństwo może dostarczyć wolontariuszy, by spełniali rolę nauczycieli, imamów, kaznodziei i prawoznawców i nie ma potrzeby takiej masy etatów. Społeczeństwo może również zatrudniać pewną liczbę pracowników, opłacanych ze składek danej społeczności, nie zaś z funduszy publicznych. Istnieje potrzeba tylko jednej uczelni religijnej, która będzie dawała cztery kierunki studiów i przyznawała w nich dyplomy: muzułmańskie prawo i prawoznawstwo… ogólne wykształcenie religijne… studia religijne obejmujące filozofię, socjologię i kulturę… i zawodowe kształcenie imamów, kaznodziei i prawoznawców.


Edukacja i aktywność religijna nie zostaną ani odrobinę naruszone, jeśli związane z religią  posady rządowe zostaną zlikwidowane. Nie ucierpią ani nie będą w żadnym niebezpieczeństwie, ponieważ społeczności lokalne mogą zarządzać, planować i organizować własne usługi religijne, wydając znacznie mniej niż rząd, ale otrzymując lepsze rezultaty, jeśli chodzi o jakość, zadowolenie wiernych i dopasowanie do potrzeb społeczności niż kiedy usługi te są dostarczane przez władze państwowe.


Usługi dostarczane przez oficjalne instytucje religijne mogą być lepiej wykonywane przez inne kwalifikowane instytucje państwowe, takie jak sądy… Ministerstwo Finansów i władze miejskie mogą zarządzać, używać i administrować dziedzictwem religijnym i jego funduszami, tak samo jak zajmują się funduszami i zasobami państwa.


Kiedy rząd zawiaduje usługami religijnymi, marnuje fundusze publiczne, ustawia siebie jako patrona ludzi i jako patrona ich sumień i ich dusz, i tworzy w ten sposób ekstremizm i fanatyzm. Jeśli państwo przestanie spełniać tę rolę w religii, ekstremizm straci większość, jeśli nie wszystkie, swoje źródła finansowania i swoje bezpieczne schronienia. Równocześnie rozwiną się umiarkowane trendy religijne, które spełnią potrzeby ludzi, jak też pojawią sie organizacje i grupy religijne, które będą realizować duchowe aspiracje ludzi, takie jak zakony sufi i rozmaite religijne ruchy społeczne, które działały na przestrzeni dziejów. Rozwiną się także niezależne ciała religijne, jak szkoły prawoznawstwa, które wyłoniły się w przeszłości bez żadnego udziału władz politycznych.


Jordańskie ministerstwo dziedzictwa religijnego i miejsc świętych założono w 1967 r., ale wcześniej przez stulecia ludzie byli i pozostawali praktykującymi muzułmanami. Ministerstwo dziedzictwa nie przyczyniło się niczym w dziedzinie religijnej poza wzmocnieniem ekstremizmu, fanatyzmu oraz marnowaniem zasobów. Wygląda na to, że jego założeniu i mianowaniu na patrona życia religijnego towarzyszył wzrost fanatyzmu, nastanie organizacji politycznego i militarnego islamu oraz wyłonienie się takfir i przemocy w imię religii.


50 tysięcy ludzi otrzymuje płace z kufrów publicznych i pieniędzy podatników, ale nie daje niczego w zamian. Wolontariusze i organizacje społeczne mogą kompetentnie wykonywać wszystkie obowiązki, jakie wykonują ci ludzie. Gdyby ci urzędnicy państwowi wykonywali autentyczne i produktywne prace, zamiast tego, co robią teraz, byłoby możliwe polepszenie standardów życia w kraju i promowanie rozwoju, a przynajmniej zaoszczędzenie miliarda dolarów rocznie w wydatkach publicznych.


Przykład Jordanii mógłby oczywiście zostać zastosowany do wszystkich państw arabskich. Mówimy tu zatem o 1,5 miliona urzędników państwowych w całym świecie arabskim, którzy wykonują zbędną pracę kosztem rocznie 30 miliardów dolarów. Te pieniądze] można potencjalnie użyć, by sfinansować znaczące osiągnięcia w dziedzinie edukacji, zdrowia i opieki społecznej i w rozwoju ziemi uprawnej, lepszej gospodarki  naszymi szczupłymi zasobami wodnymi i rozwojem w minimalnym stopniu zanieczyszczających źródeł energii odnawialnej – równocześnie automatycznie i bez wysiłku eliminując ekstremizm i nienawiść.

 

Przypis:  

[1] „Al-Hayat” (Londyn), 25 grudnia 2015.

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Źródło: MEMRI, Specjalny Komunikat nr 6437 z 19 maja 2016