Według ONZ ISIS i Izrael są takie same
Niebawem ma być obsadzone stanowisko Specjalnego Sprawozdawcy do Spraw Izraela i Terytoriów Palestyńskich przy Radzie Praw Człowieka ONZ. Główną kandydatką jest Penny Green, profesor prawa na Queen Mary University w Londynie.
Pani Green będzie prawdziwie „bezstronnym” wyborem. Wielokrotnie oskarżała Izrael o to, że jest „zbrodniczym państwem”, obwiniała go o „czystki etniczne” i „apartheid”, a nawet porównywała Izrael do Państwa Islamskiego.
Warto zauważyć, że gdyby nie amerykańskie weto, Rada Bezpieczeństwa ONZ już wciągnęłaby Izrael na listę krajów terrorystycznych.
Zważywszy, że Izrael jest przez Radę Praw Człowieka traktowany gorzej niż Korea Północna i Nigeria, zważywszy, że szkoły prowadzone przez ONZ w Gazie były magazynami rakiet, którymi ostrzeliwuje się Izrael, zważywszy, że oenzetowski Trybunał w Hadze traktuje dygnitarzy izraelskich jak nazistowskich zbrodniarzy wojennych, dlaczego mielibyśmy się oburzać na biurokratów ONZ porównujących kalifa Bagdadu, do premiera Benjamina Netanjahu?
Wysłanniczka ONZ do Spraw Dzieci i Konfliktów Zbrojnych, Leila Zerrougui, zaproponowała by, obok takich organizacji jak Al-Kaida, Boko Haram, Pąństwo Islamskie Iraku i Syrii, Taliban oraz kraje takie jak Kongo i Republika Afryki Środkowej, znane z wcielania dzieci do armii, wciągnąć Izraelską Armię Obronną na listę krajów i organizacji regularnie krzywdzących dzieci.
Kulturę obrony praw człowieka, którą stworzyli prawnicy żydowscy po Szoah wykorzystują dziś antysemici by prowadzić wojnę przeciwko Izraelowi. Pan Alfred de Zayas, niezależny ekspert Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw promocji demokracji i sprawiedliwych stosunków międzynarodowych, za zeszłoroczny zamach w Paryżu obwinił Stany Zjednoczone, kolonializm, kapitalizm i “izraelskich osadników”; usprawiedliwiając zamachowców „reakcją na wielkie niesprawiedliwości i krzywdy wyrządzane przez dominujące, najbardziej rozwinięte kraje społeczeństwom mniej rozwiniętych krajów”.
Zamiast zrównywać Hamas z ISIS oraz ISIS z Iranem, dygnitarze z ONZ rozważają czy włączyć Izraelską Armię Obronną na tę samą listę trędowatych co Islamskie Państwo. Niezależnie czy im się to uda, czy nie, już sama próba zatruwa polityczną atmosferę i podważa opinię żydowskiego państwa.
Największym wrogiem Izraela nie jest dziś dżihadyzm, ale właśnie ONZ, organizacja, w której powierzono obronę praw człowieka w ręce Chin, Kuby, Rosji i Arabii Saudyjskiej, by wymienić tylko kilka bastionów liberalizmu, jak również cierpiącym na paranoję „ekspertom”, których antysemityzm przypomina poglądy doktora Josepha Goebbelsa.
At the UN ISIS and Israel are equal
Israel National News, 17 marca 2016
Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski
Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.
Od Redakcji
Podczas sesji Rady Praw Człowieka w Genewie, organizacje pozarządowe maja pewne mozłiwości przedstawienia swoich opinii. 15 marca 2016 roku, dwie minuty cennego czasu obrońców praw człowieka ONZ otrzymała Sarah Willing z Touro Institute.