A jednak chorują na raka
Guzek pierwszego golca; wstawka na górze pokazuje komórkę w trakcie nieprawidłowego podziału mitotycznego, strzałki i gwiazdka na dole pokazują czerwono i niebieskawo wybarwiony śluz wewnątrz- i zewnątrzkomórkowy, potwierdzając gruczołowy charakter raka; http://vet.sagepub.com/content/early/2016/02/02/0300985816630796.abstract
Oczywiście, i tytuł, i sam fakt, że powstał na temat golców tekst zupełnie poza harmonogramem notek i poza jakąkolwiek kolejnością obietnic, z góry już zapowiadają, że golce swój niezwykły status właśnie utraciły. I rzeczywiście. W czasopiśmie Veterinary Pathology ukazał się właśnie raport opisujący dwa niezwykle pechowe golce, którym udało się podważyć dotychczasowe przekonania na temat całego gatunku. Pierwszy, niefortunny 22-letni samczyk z Brookfield Zoo (Chicago Zoological Park), zaniepokoił opiekunów podskórnym guzem w okolicy lewej pachy. Zmianę usunięto i wysłano specjalistom do oceny histopatologicznej. Ku zaskoczeniu wszystkich materiał okazał się w całości przerośnięty tkanką nowotworową. I to nie byle jaką. Nowotwór zbudowany był z aktywnie dzielących się komórek o zmiennym kształcie, różnej wielkości, z różnokształtnymi jądrami i jąderkami, w dodatku gromadzących i wytwarzających śluz; ogniskowo komórki tworzyły drobne płaty, gronka, zraziki z pustymi światłami jakby słabo wydzielających się cewek. Wypisz, wymaluj rak gruczołowy. Podejrzenia potwierdziły dodatkowe barwienia odpowiednimi przeciwciałami. Pierwszy opisany rak gruczołowy w historii gatunku. Po wyglądzie i lokalizacji sądząc, pochodzący najpewniej z golcowego sutka lub gruczołów ślinowych. Szczęście w nieszczęściu, zwierzak po zabiegu wydobrzał i powrócił do swej kolonii, odzyskując z sukcesem swoją pozycję społeczną (golce to jeden z dwóch znanych eusocjalnych gatunków ssaków żyjących na kształt mrówek czy pszczół w podzielonych na ściśle odrębne kasty grupach).
Drugi, nieco młodszy (mniej więcej dwudziestoletni) zwierzak miał mniej szczęścia. Również samczyk (pochodzący z National Zoological Park w Waszyngtonie) niestety musiał z powodu pogarszającego się stanu zdrowia (narastające wyniszczenie) zostać uśpiony.
Również w tym przypadku badania mikroskopowe okazały się sporą niespodzianką (tak, wiem, dla was to już żadne zaskoczenie). Żołądek niefortunnego golca zajmował guz. I to dość nietypowy guz, był to bowiem rak neuroendokrynny, nowotwór nieszczególnie częsty, a wywodzący się z rozproszonych komórek układu wydzielania wewnętrznego. Podobne guzy występują też niekiedy u człowieka, szczególnie właśnie w obrębie przewodu pokarmowego. Rak pechowego gryzonia naciekał całą grubość ściany narządu i wnikał do drobnych naczyń limfatycznych, choć nie zdążył jeszcze wytworzyć przerzutów w innych organach wewnętrznych.
Żadnych wcześniej podobnych przypadków w historii naszych obserwacji Heterocephalus glaber nie notowano. A pamiętajcie, że obserwowano je nader intensywnie. Poszukiwano nie tylko źródeł ich nowotworowego immunitetu – dotąd w końcu zdołano jedynie zdiagnozować pojedyncze przypadki mogące odpowiadać łagodnym zmianom rozrostowym czy – być może – wczesnym zmianom nowotworowym (w końcu trudno jednoznacznie rozpoznać nowotwór u zwierzęcia, u którego z powodu braku nowotworów, nie mamy jednoznacznych kryteriów diagnostycznych), opisane w Veterinary Pathology guzy są na szczęście jednak dość ewidentne. Nasze brzydale badano też pod kątem ich zaskakującej długowieczności (dożywając ponad 30 lat, golce są najdłużej obecnie żyjącymi gryzoniami), niezwykłych właściwości ich skóry (włókna nerwowe typu C w skórze golców nie produkują Substancji P – neurotransmitera zaangażowanego między innymi w przekazywanie sygnałów bólowych) czy paru jeszcze innych przystosowań. Jednak to odporność na nowotwory wydawała się szczególnie elektryzować prasę codzienną.
Tymczasem teraz nagle zupełnie niespodziewanie dwa pechowe maluchy (przeciętny golec ma 8-10cm długości, tylko królowe kolonii są większe) zdołały unicestwić legendę gatunku odpornego na raka. Nadal, oczywiście golce piaskowe pozostaną gatunkiem niezwykle rzadko na nowotwory złośliwe zapadającym i niewątpliwie wartym dalszych studiów, podejrzewam jednak, że rozczarowanie mediów będzie ogromne.
(Przypominam tylko, że patologów możecie śledzić też na fejsbuku – warto tam zaglądać, bo strona jest codziennie aktualizowana)
Literatura:
Lekarka ze specjalizacją z patomorfologii, pasjonatka popularyzacji nauki, współtwórczyni strony poświęconej nowinkom naukowym Nauka głupcze, ateistka, feministka. Prowadzi blog naukowy Patolodzy na klatce.