Niemoralna i nierozsądna decyzja brytyjskiego rządu


Bjorn Lomborg 2015-10-15

Rząd brytyjski w ciągu najbliższych pięciu lat ma przesunąć 5,8 miliarda funtów z budżetu funduszy pomocowych do funduszu środków przeznaczonych na walkę z globalnym ociepleniem. Zdjęcie: PA
Rząd brytyjski w ciągu najbliższych pięciu lat ma przesunąć 5,8 miliarda funtów z budżetu funduszy pomocowych do funduszu środków przeznaczonych na walkę z globalnym ociepleniem. Zdjęcie: PA

Decyzja rządu brytyjskich konserwatystów wydania o 50% więcej na tak zwane “klimatyczne środki pomocowe” jest polityką wzmacniania dobrego samopoczucia, która ani nie pomaga  najbiedniejszym mieszkańcom naszego świata, ani nie ratuje planety. Jest to część niedającego się obronić ruchu międzynarodowego na rzecz przeznaczania na walkę z ociepleniem coraz większej części środków pomocowych.

Pieniądze – 5,8 miliarda funtów – mają zostać zabrane z budżetu pomocy zagranicznej Zjednoczonego Królestwa i przekazane Międzynarodowemu Funduszowi Klimatycznemu w ciągu najbliższych pięciu lat.


W świecie, w którym niedożywienie nadal powoduje śmierć co najmniej 1,4 miliona dzieci, 1,2 miliardy ludzi żyje w skrajnej biedzie, a 2,6 miliarda nie ma czystej wody pitnej i kanalizacji, odbieranie już zbyt małych środków pomocowych, które mają zajmować się tymi oczywistymi problemami, i przekazywanie ich na politykę klimatyczną, jest nie tylko marnotrawstwem; jest całkowicie niemoralne.


David Cameron przemawia na Światowym Szczycie w sprawie Zrównoważonego Rozwoju w 2015 r. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.  Zdjęcie: AP
David Cameron przemawia na Światowym Szczycie w sprawie Zrównoważonego Rozwoju w 2015 r. w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.  Zdjęcie: AP

Kiedy myślimy o środkach pomocowych, wyobrażamy sobie używanie funduszy podatnika do zwalczania niedożywienia lub nędzy, albo reagowania na HIV lub budowania szkół.  Ze środków pomocowych, których wydawanie analizuje OECD – około 60% totalnych bilateralnych środków na rozwój – z każdych czterech funtów więcej niż jeden idzie na pomoc klimatyczną i redukcję gazów cieplarnianych, takich jak CO₂.


Według Camerona, te pieniądze pomagają “najbiedniejszym i najbardziej narażonym”.


Czy rzeczywiście? ONZ zapytała ponad 8 milionów ludzi na całym świecie, czego chcą. Zarówno dla całego świata, jak dla ludzi żyjących w najbiedniejszych krajach, klimat znalazł się na 16 miejscu z 16 możliwych, za 15 innymi priorytetami.


Zamiast tego wyraźnie powiedzieli nam, jakie są ich najwyższe priorytety: Edukacja jest głównym żądaniem dla najbardziej pokrzywdzonych przez los, po niej są: lepsza opieka zdrowotna, lepsze możliwości zatrudnienia, uczciwy i reagujący rząd i przystępne, pożywne jedzenie.


Orędownicy na rzecz klimatu często podkreślają, że te wszystkie problemy pogorszą się z powodu zmiany klimatycznej. Malaria będzie endemiczna; żywności będzie mniej; katastrofy pogodowe staną się gorsze.


To może być prawdą, ale ten sam argument dotyczy niemal wszystkich problemów: więcej malarii nie tylko zabija, ale zmniejsza obecność dzieci w szkole, podważa gospodarkę i naraża wszystkich na większość pozostałych problemów.


Ponadto pomocowe środki na klimat są jednym z najmniej skutecznych sposobów pomocy. Cięcia emisji dwutlenku węgla według Protokołu z Kioto mogłyby zaoszczędzić 1400 zgonów na malarię za sumę około 180 miliardów dolarów rocznie. Zaledwie pół miliarda dolarów na bezpośrednie zwalczanie malarii, jak siatki na komary, mogą zaoszczędzić 200 tysięcy zgonów. Inwestowanie bezpośrednio w badania nad rozwojem rolnictwa i lepsze technologie upraw pomogłyby rolnictwu znacznie, znacznie bardziej niż cięcia emisji. Skrajne wydarzenia pogodowe przynoszą największe szkody biednym, ponieważ są biedni: huragan o tej samej sile może zabić wielu ludzi w Hondurasie, ale pozostawić Florydę w stanie stosunkowo nienaruszonym. Wyciąganie ludzi z nędzy jest tysiące razy bardziej skuteczne niż zaufanie, że obniżanie emisji dwutlenku węgla rozwiąże inne problemy.   



Oświadczenie Camerona skupia się na wsparciu przez Wielką Brytanię rozwoju zielonej energii dla krajów rozwijających się. Według Camerona „ta energia nie tylko daje światło, ale poprawia zdrowie i edukację, nakręca wzrost gospodarczy i tworzy miejsca pracy”.


Panele słoneczne mogą być dobre do palenia jednej lampy i ładowania telefonu komórkowego. Są jednak bezużyteczne jako rozwiązanie głównych problemów energetycznych biednych tego świata. Trzy miliardy ludzi cierpi z powodu straszliwego zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach, ponieważ palą drewno i nawóz, by gotować, ale panele słoneczne nie mogą dać energii do czystych piecyków kuchennych. Nie mogą także dostarczyć elektryczności dla lodówek, które utrzymywałyby świeżość szczepionek i żywności, ani nie napędzą maszyn dla rolnictwa i fabryk.


Ponadto działają z przerwami i potrzebują poważnych subsydiów, tworząc niewiele użytecznych miejsc pracy. Badanie Center for Global Development pokazuje, że gdybyśmy zamiast wydawać pieniądze na energię odnawialną użyli ich na elektryfikację gazową, moglibyśmy wydobyć z ciemności i nędzy czterokrotnie więcej ludzi.


Prawda jest taka, że nie wszystkie wydatki pomocowe są sobie równe. Darczyńcy tacy jak Wielka Brytania mają moralny obowiązek skupiania się na tych obszarach, gdzie każdy wydany funt przyniesie najwięcej dobra.


Znamy te inwestycje. W zeszłym tygodniu w Nowym Jorku Cameron dołączył do innych przywódców świata i zatwierdził Globalne Cele – oszałamiający zestaw 169 celów, które zastąpią Milenijne Cele Rozwoju.


Copenhagen Consensus, think tank, którego jestem prezesem, poprosił ekspertów ekonomicznych o zanalizowanie tych celów i znalazł olbrzymie różnice ich skuteczności. Panel najlepszych ekonomistów, w tym laureatów Nagrody Nobla, zidentyfikował 19 znakomitych dziedzin – włącznie z poprawą dostępu do przedszkoli w Afryce subsaharyjskiej, dostarczeniem uniwersalnego dostępu do środków antykoncepcyjnych i nasileniem walki z malarią i gruźlicą – gdzie ograniczone fundusze pomocowe powinny być przyznane najpierw, ponieważ każdy wydany funt daje dziesiątki lub setki funtów wartości społecznej.


W porównaniu, każdy funt przeznaczony na radykalny wzrost udziału energii odnawialnej dałby mniej niż funt zysku w dobrach dla społeczeństwa z powodu problemów z przerwami w dostawach i niemożności magazynowania.


Nie znaczy to, że mamy ignorować środowisko.


Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że skutki zmiany klimatycznej są odpowiedzialne za 141 tysięcy zgonów rocznie. Patrząc daleko naprzód na rok 2050, ta liczba zgonów wzrośnie do 250 tysięcy. Tymczasem około 4,3 miliona ludzi umrze tylko w tym roku z powodu problemu środowiskowego - zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniach – bezpośredniego rezultatu używania nawozu jako paliwa do ogrzewania i gotowania w ciasnych pomieszczeniach. Można to łatwo rozwiązać przez bardziej wydajne kuchenki i elektryfikację.


Jeśli chodzi o klimat, to wyeliminowanie subsydiów na paliwa kopalne uwolniłoby niewydajnie używane zasoby na lepsze ich użycie na edukację i opiekę zdrowotną, jak również dało dywidendy klimatyczne. Korzyści wynosiłyby 15 funtów na każdego wydanego funta.


Skuteczne przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu będzie wymagało długofalowych innowacji, które uczynią zieloną energię przystępną cenowo dla każdego, zamiast naszej obecnej obsesji z subsydiowaniem niewydajnych paneli słonecznych i turbin wiatrowych.


Kiedy jednak chodzi o pomoc ubogim świata naszymi środkami pomocowymi, nie mamy podstaw moralnych, kiedy dajemy im pomoc klimatyczną – nie tego oni chcą i jest to często jedna z najmniej wydajnych pomocy, jakie istnieją.


Jest coś głęboko i rażąco nieuczciwego, kiedy idziemy do biednych i głodnych, których dzieci nie mają dobrych szkół i umierają na łatwo wyleczalne choroby, w okolicach, gdzie nie ma czystej wody pitnej ani kanalizacji – i dajemy im panele słoneczne.  Spoczywa na nas odpowiedzialność, by skupić pomoc na dobrych inwestycjach w zdrowie, edukację i zmniejszanie nędzy, których chcą najbiedniejsi ludzie świata – i które przyniosą najwięcej dobra.


Britain’s commitment to climate aid is immoral

5 października 2015

Tłumaczenie: Malgorzata Koraszewska



Björn Lomborg

 

Dyrektor Copenhagen Consensus Center i profesor nadzwyczajny w Copenhagen Business School. Jego najnowsza książka nosi tytuł “How Much Have Global Problems Cost the World? A Scorecard from 1900 to 2050.”