Opowieść o dwóch Zielonych Liniach


Eugene Kontorovich 2014-11-30

European University of Lefke na okupowanej przez Turcję części Cypru.
European University of Lefke na okupowanej przez Turcję części Cypru.

Wysiłki grup akademickich, by narzucić bojkot i inne sankcje karne na uniwersytety izraelskie, ściągnęły ostatnio wiele uwagi mediów. Przeciwstawne zjawisko umknęło jednak uwadze: szeroko rozpowszechnione uczestnictwo uniwersytetów głównego nurtu w programach i współpracy z instytucjami ulokowanymi na terytoriach okupowanych.


Może to zdziwić tych, którzy pamiętają, że założenie przez Izrael uniwersytetu Ariel na Zachodnim Brzegu ściągnęło szczere potępienie ze strony akademików, a także ministrów spraw zagranicznych na całym świecie. Niemniej okazuje się, że Ariel nie jest jedyną uczelnią założoną na terytorium, które większość społeczności międzynarodowej uważa za okupowane. I te inne spotkały się z zupełnie innym przyjęciem


Od inwazji i zajęcia Północnego Cypru w 1974 r. Turcja założyła tam 10 uniwersytetów i uczelni. Połowa tych uniwersytetów to publiczne instytucje prowadzone przez państwo, a kilka jest kampusami głównych instytucji tureckich z Turcji. Niektóre z uniwersytetów zostały założone w ostatnich kilku latach.


Rada Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych, Europejski Trybunał Praw Człowieka i większość społeczności międzynarodowej potępiła tureckie przejęcie jednej trzeciej wyspy Cypru. W momencie pisania niniejszego tekstu żaden naród poza Turcją nie uznaje reżimu „Tureckiej Republiki Cypru Północnego”, poprzez który Turcja włada tym terytorium. Turcja prowadzi wielki program osiedlania i osadnicy z Turcji stanowią obecnie ponad połowę populacji Tureckiej Republiki Cypru Północnego.


Niemniej, o dziwo, uniwersytety na Cyprze Północnym zdobyły szeroką współpracę instytucji i uniwersytetów z zachodniego świata. W istocie, narastające starania o bojkot instytucji izraelskich zbiegają się często z entuzjastyczną współpracą z uniwersytetami nie tylko na ziemiach krajów okupujących (jak Turcja lub Rosja), ale także uniwersytetów założonych na terytoriach okupowanych przez te kraje.


Wymownym przykładem jest konferencja  zorganizowana tej jesieni w School of Oriental and African Studies (SOAS) Uniwersytetu w Londynie. Jako warunek uczestnictwa profesorowie z uniwersytetu Ariel otrzymali zakaz wspominania swojego miejsca pracy i proszono ich, by przybyli jako niezależni uczeni, nie reprezentujący Ariel (na co się nie zgodzili). Wydarzenie to było niespójne samo w sobie. Można uważać, że Ariel jest problematyczny i bezprawny – ale nie można zaprzeczać, że istnieje i zatrudnia tych właśnie uczonych. Jak na ironię, konferencja dotyczyła badań nad Izraelem: czy referaty o obecności Izraela na Zachodnim Brzegu, które odnosiły się do uniwersytetu Ariel, miały zostawiać puste miejsce zamiast jego nazwy?


Wykluczenie uniwersytetu Ariel z konferencji SOAS kontrastuje ostro z polityką tej samej szkoły w sprawie kontaktów z uczelniami na innych terytoriach okupowanych. SOAS zorganizowała w swoim czasie specjalny kurs dla studentów Europejskiego Uniwersytetu w Lefke, jednego z uniwersytetów założonych przez władze okupacyjne Cypru Północnego. W 2005 r. SOAS przyjmowała mówców z instytucji “państwa Abchazji”, nieuznawanego i będącego de facto marionetką okupacji rosyjskiej terytorium będącego częścią Gruzji. SOAS organizowała także seminaria z wykładowcami z uniwersytetów tureckich, które mają filie na okupowanym Cyprze. Wszystkie te powiązania i przynależności były podane zupełnie otwarcie.


Te flirty są typowe dla instytucji europejskich. Szczególnie aktywne na Cyprze Północnym są instytucje brytyjskie z powodu historii okupacji tej wyspy przez Wielką Brytanię. Na przykład, University of Warwick, ma “oficjalny ośrodek zagraniczny” dla programów magisterskich na Eastern Mediterranean University. University of Wolverhampton i University of Sunderland mają wspólne programy magisterskie z Cyprus International University w okupowanej części podzielonego miasta Nikozja. European University of Lefke ma kilka partnerstw z instytucjami brytyjskimi.  Choć powiązania brytyjskie wyróżniają się, liczne są także związki z instytucjami francuskimi, włoskimi i hiszpańskimi. Jedna zaś instytucja z Cypru Północnego otwarła także program w Waszyngtonie.  


To są tylko bezpośrednie stosunki instytucjonalne. W dodatku wielu członków kadry uniwersyteckiej z Cypru Północnego otrzymuje zaproszenia na wykłady na zagranicznych uniwersytetach lub publikuje w zagranicznych pismach naukowych. Także akademicy z Europy biorą udział w konferencjach na Cyprze północnym.


Te kontakty mają dodatkowe znaczenie, ponieważ uniwersytety są zasadniczą częścią tureckiego reżimu okupacyjnego na wyspie. Turcy agresywnie rozwijają szkolnictwo wyższe na okupowanym terytorium jako magnes zarówno dla osadników, jak i ściągania pieniędzy zagranicznych. Uczelnie przyciągają tysiące osadników/studentów z samej Turcji i adresują też swoją ofertę do studentów międzynarodowych przez oferowanie kursów w języku angielskim. Istotnie, według artykułu  „New York Times”, edukacja stała się  jednym z filarów gospodarki Tureckiej Republiki Cypru Północnego. Uniwersytety szczycą się 63 tysiącami studentów na terytorium z populacją zaledwie 300 tysięcy ludzi.


Republika Cypru stanowczo protestuje przeciwko działaniom tych uniwersytetów. Cypr twierdzi, że te uniwersytety zostały założone nielegalnie, często na zarekwirowanych terenach będących własnością prywatną greckich uchodźców i argumentuje, że akredytacje, uznawanie dyplomów lub inne kontakty z nimi międzynarodowej społeczności akademickiej naruszają prawo międzynarodowe. Ale te wezwania legalnego rządu demokracji zachodniej, by zaniechać kontaktów z uczelniami okupanta, przechodzą w świecie akademickim mimo uszu – podczas gdy wezwania do bojkotu nie tylko Ariel, ale wszystkich instytucji izraelskich, znajdują rosnące rzesze zwolenników.


Innym uderzającym przykładem tej sprzeczności było podpisanie przez wielu akademików w zeszłym roku listu do odpowiedzialnej za sprawy zagraniczne w Unii Europejskiej Catherine Ashton, popierającego restrykcje funduszy Komisji Europejskiej dla instytucji za Zieloną Linią (powszechna nazwa linii zawieszenia broni w 1949 r. między Izraelem a Jordanią). Wielu sygnatariuszy tego listu ma kontakty za Zieloną Linią, jak znana jest faktyczna granica podziału Cypru.


Szeroka akceptacja stosunków z instytucjami w Turcji oraz w Tureckiej Republice Cypru Północnego sugeruje, że bojkotu Izraela nie można zredukować do zasadniczego sprzeciwu wobec reżimów okupacyjnych lub sumiennego kierowania się prawem międzynarodowym.


Niemniej, stosunek międzynarodowej społeczności akademickiej do uczelni Tureckiej Republiki Cypru Północnego jest w rzeczywistości słuszny. Wiedza nie zna wyznań ani granic.


Niezależnie od wszystkich problemów konfliktu cypryjskiego, współpraca między instytucjami nauki nie powinna być utrudniana, tak samo jak w minionych stuleciach nawet kraje będące w stanie wojny zachowywały wymianę między uczelniami. Instytucje europejskie mają rację nie bojkotując uniwersytetów na Cyprze Północnym. Jednak propagowanie bojkotu instytucji izraelskich bez świadomości tej szerokiej współpracy z instytucjami na terytoriach okupowanych czy to przez Turcję, czy przez Rosję, jest hipokryzją i nieuczciwością.


A tale of two green lines

The Chronicle of Higher Education, 17 listopada 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Eugene Kontorovich

Profesor prawa, specjalista w dziedzinie prawa konstytucyjnego, prawa międzynarodowego i prawa gospodarczego. Wykładowca Northwestern University School of Law w Chicago. Obecnie przeniósł się na stałe do Izraela.