To nie okupacja, to islam


Daniel Greenfield 2014-07-05


Muzułmanie nie zaczęli zabijać Żydów i chrześcijan z powodu polityki zagranicznej. Zaczęli prześladować i zabijać swoich chrześcijańskich i żydowskich sąsiadów, bo nakazywała im to ich religia.

Ciała trzech zamordowanych nastolatków izraelskich, 19-letniego Naftalego, który lubił grać w koszykówkę, 16-letniego Gilada, który właśnie ukończył kurs nurkowania i 19-letniego Eyala z jego gitarą, natkną się na tę samą upiorną paradę tańczących wokół trumien, jaka towarzyszy każdej ofierze terroru.


Reporterzy naskrobią coś o „osiedlach” i „cyklu przemocy”. Dyplomaci będą wzywali do powściągliwości i przypominali każdemu, że rozwiązanie można znaleźć tylko w negocjacjach z terrorystami. A mędrcy ustawią wszystko w perspektywie, grzebiąc ich pod warstwami słów i obciążając ich trumny kamieniami zapomnienia. Ale wszystkie puste słowa o “okupacji” i “cyklu przemocy”, przywoływanie pokojowego rozwiązania, które zawsze jest na horyzoncie, ale nigdy się nie pojawia, oraz mapy, które oddają jeszcze więcej terytorium terrorystom, zajmują się problemem, który nie istnieje. Tu nie chodzi o fizyczne terytorium. Tu chodzi o terytorium duchowe. Tu nie chodzi o nacjonalizm. Tu chodzi o islamizm. Tu nie chodzi o „okupację”. Tu chodzi o islam.


“Wychowałam moje dzieci na kolanach religii [islamskiej], to są religijni chłopcy, uczciwi i o czystych rekach, a ich celem jest przyniesienie zwycięstwa islamu” – powiedział matka jednego z morderców z Hamasu. Nie naród palestyński, nie rozwiązanie w postaci dwóch państw, nie czterdzieści procent tego i sześćdziesiąt procent tamtego; zwycięstwo islamu.

Naftali, Gilad i Eyal zostali zamordowani z tego samego powodu, dla którego zamordowano setki tysięcy ludzi w Syrii, Iraku, Egipcie, Afganistanie, Nigerii i Pakistanie.

Nie wspominając już o zabitych w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

Zostali zamordowani w imię wojny religijnej, która trwa od ponad tysiąca lat. Muzułmanie nie zaczęli nagle zabijać Żydów w roku 1948 albo w 1929. Nie zaczęli zabijać chrześcijan z powodu amerykańskiej polityki zagranicznej ani biznesu naftowego.

Muzułmanie nie zaczęli zabijać Żydów i chrześcijan z powodu polityki zagranicznej. Zaczęli prześladować i zabijać swoich chrześcijańskich i żydowskich sąsiadów, bo nakazywała im to ich religia.

Hamas, grupa terrorystyczna, która zamordowała tych trzech nastolatków, nie jest palestyńską organizacją nacjonalistyczną, chociaż sporadycznie odgrywa tę rolę. Jej Karta zaczyna się od Allaha i kończy na Allahu. Artykuł 5 karty stanowi, że grupa działa „wszędzie na ziemi, gdzie są muzułmanie, którzy przyjmują islam jako sposób życia”. Jej celem jest stworzenie państwa islamskiego. Wszystko inne jest drugorzędne. Karta Hamasu opisuje tę organizację jako część ogólnoświatowego “Ruchu Bractwa Muzułmańskiego”. Terroryści tego Bractwa zabijają Żydów w Izraelu z tego samego powodu, z którego zabijają szyitów w Syrii lub chrześcijańskich Koptów w Egipcie.


Artykuł Siódmy Karty Hamasu kończy się osławionym hadisem islamskim, który oznajmia, że muzułmański koniec czasów nadejdzie tylko, kiedy “muzułmanie będą walczyć z Żydami i zabiją ich; Żydzi będą chować się za kamieniami i drzewami, które zakrzykną: O muzułmaninie! Za mną ukrywa się Żyd, przyjdź i zabij go!”

Niezależnie od oczywistej, ludobójczej bigoterii jest to cytat z tekstu liczącego ponad tysiąc lat. Jego autor nie głosił masowego mordowania Żydów z powodu osiedli na Zachodnim Brzegu. W tym czasie muzułmanie podporządkowali sobie żydowską populację na Bliskim Wschodzie i panowali nad nią. Żydzi nie byli dla nich żadnym zagrożeniem. Myśl o żydowskiej armii była równie absurdalna jak myśl o podróży na księżyc.

Nienawiść, która wylewa się z tego tekstu, nie ma nic wspólnego z Izraelem, a wszystko wspólne z islamem.


Upieranie się przy wyjaśnieniu muzułmańskiego antysemityzmu polityką zagraniczną jest równie ahistoryczne, jak twierdzenie, że Hitler nienawidził Żydów z powodu wojny Jom Kipur. Tyle tylko, że nazizm i wojna Jom Kipur to przynajmniej zdarzenia w tym samym stuleciu. Islam nienawidził i prześladował Żydów przez ponad 1300 lat przed ponownym narodzeniem Państwa Izrael.

 

Są dwa sposoby patrzenia na ogólnoświatową plagę muzułmańskiego terroryzmu. Jednym jest traktowanie każdego konfliktu islamskiego z chrześcijanami, Żydami, buddystami, hindusami i dziesiątkiem innych religii jako wynik jakichś lokalnych żalów politycznego z ostatnich czasów. Drugim jest rozumienie ich jako lokalnych przejawów historycznej wojny religijnej i kontynuacji fali podbojów, które uczyniły z islamu religię światową.

Możemy być jak sześciu ślepców dotykających islamskiego słonia i zakładających, że trąba i kły są całkowicie odrębnymi zjawiskami. Albo też możemy otworzyć oczy i zobaczyć słonia w pokoju.

Karta Hamasu zaczyna się od koranicznej pochwały dla muzułmanów jako “najlepszych ludzi” i przeklęcia chrześcijan i Żydów, by “udziałem ich było poniżenie”, bowiem “ściągnęli na siebie gniew Allaha”.

To nie jest głoszenie palestyńskiego nacjonalizmu. To jest ideologia islamskiej supremacji.

Nie ma można negocjować z ideologią supremacji. Supremacji nie można obłaskawić. Supremacja nie chce jakiegoś kawałka tortu. Chce całego tortu. Alianci nauczyli się tego płacąc ciężką cenę w wojnie z Hitlerem. Podobnie niezliczone królestwa, które próbowały żyć w pokoju z armiami wyznawców Mahometa.

Gdyby Izrael nigdy nie istniał, nadal istniałby Hamas, tak samo jak istnieją inne gałęzie Bractwa Muzułmańskiego na całym Bliskim Wschodzie. Także gdyby nie istniał syjonizm, Bractwo Muzułmańskie prześladowałoby Żydów pod swoim panowaniem, dokładnie tak samo jak prześladuje chrześcijan w Egipcie i w Syrii.

Gdyby Netanjahu, Szaron, Begin i tysiące innych  - zdaniem apologetów islamu - głównych winowajców konfliktu nigdy się nie urodziło, wyznawcy Mahometa nadal zabijaliby Żydów, jak to robili przez ponad tysiąc lat. Gdyby niebiesko-biała flaga nigdy nie powiewała nad Jerozolimą, gdyby Żydzi pozostali ciemiężeni i prześladowani w ziemiach islamu, tak jak Koptowie i Zaratusztrianie, Naftali, Gilad i Eyal nadal zostaliby zamordowani przez dwóch zabójców, których ich matki wychowały, by żyli dla „zwycięstwa islamu”.


Nie istnieje polityczne rozwiązanie konfliktu z ideologią supremacji. Nie ma takich wycofań się i ustępstw, które spowodowałyby zniknięcie bigoterii. Jeśli tysiąc lat upokorzeń i prześladowań Żydów nie zadowoliło przodków morderców tych nastolatków, to jak przekazanie części Jerozolimy ma tego dokonać?

 

Rozwiązania zaczynają się od prawdy. Prawdą jest, że islamska przemoc wobec Żydów ani nie jest niedawna, ani wyjątkowa. Mordowanie Żydów przez muzułmanów, czy to w Izraelu, czy w Belgii, niczym nie różni się od muzułmańskich rzezi chrześcijan, hindusów, buddystów, a także mniejszościowych muzułmańskich grup odłamowych. Tych konfliktów nie da się rozwiązać przez appeasement!

To nie ofiary tysiącletniej walki o supremację mają przebłagać swoich prześladowców.

To prześladowcy muszą przyznać się do horrorów, jakie popełniali podczas wojen kolonialnych i czystek etnicznych i prosić ofiary o wybaczenie.

 

Nie może być żadnego pokoju zanim muzułmanie nie zrozumieją, że muzułmańskie podboje  były ludobójczą potwornością, która niszczyła całe ludy i kultury. Dopiero wtedy mogą szczerze potępić ISIS za próbę powtórzenia tych potworności. I tylko wtedy będą w stanie żyć w pokoju z resztą świata.


It’s not occupation. It’s islam

Sultan Knish, v2 lipca 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Daniel Greenfield

Amerykański pisarz i publicysta, mieszka w Nowym Jorku. Prowadzi stronę internetową Sultan Knish.