Magiczne myślenie Palestyńczyków


Jonathan Spyer 2014-05-21


Minął więc 29 kwietnia i dziewięciomiesięczny okres wyznaczony przez administrację USA na jej wysiłki rozwiązania sporu izraelsko-palestyńskiego.  Jak łatwo było przewidzieć, całkowicie spełzły na niczym.


Czego można nauczyć się z tej porażki? I czego można oczekiwać teraz?


Niepowodzenie rozmów było do przewidzenia przede wszystkim z powodu nie dających się pogodzić stanowisk obu stron. Nie jest to kwestia drobnych szczegółów, jak to się czasami utrzymuje. Nie chodzi o to, że Palestyńczycy chcą 99% Zachodniego Brzegu, podczas gdy Izrael oferuje tylko 98%.


Nacjonalizm palestyński zarówno w jego odmianach Fatahu, jak Hamasu odrzuca możliwość trwałego zaakceptowania państwowości żydowskiej na jakiejkolwiek części obszaru na zachód od rzeki Jordan.


Dla Autonomii Palestyńskiej dziewięciomiesięczny okres negocjacji pojawił się jako bardzo niechętnie widziane przerwanie zupełnie innej strategii, do której teraz powraca. Ta strategia składa się z próby nacisku na Izrael przez akcje na forach międzynarodowych zmierzające do izolowania i delegitymizowania państwa żydowskiego. Przypuszczalnie zamierzonym wynikiem jest zmuszenie Izraela do uczynienia ustępstw, nie dając nic w zamian. Walka będzie następnie kontynuowana o dalsze ustępstwa.


Jest mało prawdopodobne, by ta strategia była owocna, ale jej przyjęcie idzie w ślady znanego wzoru w polityce palestyńskiej – mianowicie, nieustannych prób znalezienia alternatywy do wynegocjowanego pokoju opartego na kompromisie.


U podstaw palestyńskiego postrzegania sytuacji leży bardzo znany optymizm strategiczny.


Palestyńczycy widzą siebie jako część regionalnej większości mówiących po arabsku muzułmanów sunnitów. Z tego punktu widzenia ustanowienie nie-muzułmańskiej suwerenności w Izraelu było nie tylko niesprawiedliwością, ale także anomalią. Izrael, jako anomalia, musi więc w końcu zostać pokonany i zniknąć. Nie ma więc potrzeby pogodzenia się z nim i z całym upokorzeniem z tym związanym.


Ta podstawowa percepcja prowadzi do chwilowego przyjęcia wszelkiego rodzaju nieprawdopodobnych strategii, w które inwestuje się olbrzymie nadzieje.


Taki wzór panuje już od długiego czasu.


W latach 1970., w swojej pierwszej inkarnacji jako niezależny ruch narodowy, Palestyńczycy wierzyli, że strategia długiej wojny palestyńskich organizacji terrorystycznych posłuży do podkopania i zniszczenia znienawidzonego tworu syjonistycznego na wzór FLN w Algierii.


W latach 1990/91, o czym niemal zapomniano dzisiaj, Palestyńczycy en masse uwierzyli pustym obietnicom Saddama Husajna, że „spali połowę Izraela”. Arafat pojechał do Bagdadu, by uścisnąć irackiego dyktatora.


W roku 2000, po krótkim okresie Oslo, Palestyńczycy patrzyli na Hezbollah i jego ideologię oporu jako na model tego, co zgodnie z ich nadziejami będzie pomyślną kampanią militarną i kampanią terroru przeciwko Izraelowi.


Wszystkie te strategie zawiodły. Wszystkie okazały się oparte na złudzeniu.


Tymczasem państwo żydowskie stawało się coraz silniejsze – absorbując miliony nowych imigrantów, skokowo rozwijając się ekonomiczne, dyplomatycznie i militarnie.


Kampania nacisków na Izrael przez aktywizm na scenie międzynarodowej jest najnowszym przykładem palestyńskiego myślenia magicznego. Prawdopodobnie podzieli los swoich poprzedników. Mimo hałaśliwego ruchu BDS pozycja Izraela na scenie globalnej pozostaje silna.


Sojusz z USA, mimo całkowitego braku życzliwości ze strony obecnej administracji, pozostaje silny u podstaw, znajdując odzwierciedlenie na wielu poziomach, zarówno w dziedzinie wojskowej, jak ekonomicznej.


Izrael rozwija się dynamicznie, budując pozytywne stosunki z wyłaniającymi się mocarstwami Indii i Chin. Utrzymuje bardzo bliskie i ciepłe stosunki z Kanadą, Australią, Niemcami i innymi ważnymi graczami zachodnimi. Nic z tego nie jest zagrożone przez automatyczną większość, jaką dzięki blokowi państw arabskich i muzułmańskich cieszą się Palestyńczycy w ONZ.


Trudno więc zrozumieć optymizm palestyński w sprawie modelu działania do pokonania Izraela. Ale wiara umieszczana w poprzednie próby, o których pisałem powyżej, też miała niewiele sensu.


Znajdujemy się więc w okresie, w którym obecna mrzonka musi zostać odegrana. Patrząc na jasną stronę tego, znaczy to, że powrót do przemocy politycznej na dużą skalę jest mało prawdopodobny. Palestyńczycy ponieśli ciężkie porażki w okresie 2000-4 i nie mają energii na powrót do wojny.


Elita palestyńska i ich dzieci żyją wygodnym i uprzywilejowanym życiem w Ramallah i gdzie indziej w regionie i poza nim. Połączenie tego z działalnością dyplomatyczną i polityczną może być przyjemne i dające satysfakcje W odróżnieniu od tego, połączenie z działalnością militarną, może być szkodliwe i już zostało dowiedzione, że nie działa.


Możemy się więc spodziewać więcej wściekłych i pełnych patosu potępień zbrodni izraelskich ze strony różnych komisji ONZ, na ogół obsadzonych przez przedstawicieli rozmaitych dyktatur.


Oczekujmy, że Saeb Erekat i inni przedstawią jeszcze więcej pomysłowych powodów, dla których islam i język arabski są „rdzenne” dla Jerozolimy, podczas gdy judaizm i język hebrajski stanowią obcy przeszczep. I tak dalej, i tak dalej.


Na koniec tego wszystkiego możemy spodziewać się więcej porażek, więcej konsternacji i przerwę, aż wynajdzie się kolejną alternatywę do negocjacji pokojowych. Taka jest natura myślenia magicznego, które leży u podstaw  polityki Arabów palestyńskich.


Ta polityka w jej najróżniejszych przejawach istnieje, by odwrócić werdykt wojny 1948 r. Nie ma żadnego innego celu.


Jej kredo zostało doskonale oddane w słowach uczonego marokańskiego, Abdallaha Larouiego, jak je cytuje Fouad Ajami: „Pewnego dnia wszystko zostanie unicestwione i natychmiast zrekonstruowane, i nowi mieszkańcy odejdą, jakby dzięki magii, z ziemi, którą splądrowali; w ten sposób sprawiedliwość zostanie przyznana ofiarom tego dnia, kiedy znowu będzie odczuwana obecność Boga”.


Język jest elegancki. Przesłaniem jest zniszczenie państwa i fizyczna eliminacja jego ludności i dewastacja. Jak długo to kredo pozostaje podstawą polityki palestyńskiej, tak długo pokój między Izraelczykami a Palestyńczykami będzie nieosiągalny. Wszystko inne to zaledwie szczegóły.


Palestinian magical thinking

PJMedia, 7 maja 2014

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jonathan Spyer

Pracownik naukowy w Global Research in International Affairs Center. Autor książki The Transforming Fire: The Rise of the Israel-Islamist Conflict.