Kilka przykrych pytań o podwójne standardy Europejczyków wobec Izraela


Alan Dershowitz 2014-03-22


Ponieważ tak wielu akademików, artystów i działaczy zachodnioeuropejskich próbuje izolować Izrael przez narzucanie bojkotu, wycofywania inwestycji i wprowadzenie sankcji (BDS) tylko przeciwko państwu narodowemu narodu żydowskiego, pora wskazać  tych oskarżycieli oskarżycielskim palcem i zadać im kilka przykrych pytań o ich leżące u podstaw uprzedzenia.

Dlaczego tak wielu wnuków nazistów i kolaborantów nazistów, którzy ściągnęli na nas Holocaust, raz jeszcze wypowiada wojnę Żydom? Dlaczego widzimy taki wzrost antysemityzmu i irracjonalnego, złośliwego anty-syjonizmu w Europie Zachodniej?


Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw zdemaskować mit. Ten mit jest propagowany przez Francuzów, Holendrów, Norwegów, Szwajcarów, Belgów, Austriaków i wielu innych ludzi z Europy Zachodniej: mianowicie, że Holocaust był jedynie dziełem nazistów niemieckich, którym może pomagało kilku polskich, ukraińskich, łotewskich, litewskich i estońskich kolaborantów. Nieprawda. 

Holocaust został dokonany przez Europejczyków – przez sympatyków nazizmu i kolaborantów wśród Francuzów, Holendrów, Norwegów, Szwajcarów, Belgów, Austriaków i innych Europejczyków, tak zachodnich, jak wschodnich. Gdyby rząd francuski nie deportował do obozów śmierci więcej Żydów niż domagał się tego niemiecki okupant; gdyby tak wielu holenderskich i belgijskich obywateli i funkcjonariuszy rządowych nie współpracowało w obławach na Żydów; gdyby tak wielu Norwegów nie popierało Quislinga; gdyby szwajcarscy funkcjonariusze rządowi i bankierzy nie wykorzystywali Żydów; gdyby Austria nie była bardziej nazistowska niż niemieccy naziści; Holocaust nie pochłonąłby tak wielu ofiar żydowskich.  W świetle rozpowszechnionego europejskiego współudziału w zniszczeniu żydostwa europejskiego, wszechobecny antysemityzm i irracjonalny, nienawistny anty-syjonizm, który niedawno wypłynął na powierzchnię w całej Europie Zachodniej, nie powinien zaskakiwać nikogo. „Oh, nie – słyszymy od europejskich apologetów. – To jest coś innego. My nie nienawidzimy Żydów. Nienawidzimy tylko ich państwa narodowego. Ponadto naziści to była prawica. My jesteśmy lewicą, więc nie możemy być antysemitami”. Nonsens. Skrajna lewica ma historię antysemityzmu równie głęboką i długotrwałą jak skrajna prawica.

Linia od Woltera do Karola Marksa, do Ławrentija Berii, do Roberta Faurisona, do dzisiejszych siejących nienawiść do Izraela ludzi skrajnej lewicy jest równie prosta, jak linia od Wilhelma Marra, do oskarżycieli Alfreda Dreyfusa, do Hitlera.    

Żydzi w Europie zawsze byli ściśnięci między Czarnym i Czerwonym – ofiary ekstremizmu, czy był to ultra-nacjonalizm Chmielnickiego, czy ultra-antysemityzm Stalina. „Ale niektórzy z najbardziej wojowniczych anty-syjonistów są Żydami, jak Norman Finkelstein, a nawet Izraelczykami, jak Gilad Atzmon. Z pewnością oni nie mogą być antysemitami”.

 

Dlaczego nie? Gertrude Stein i Alice Toklas kolaborowały z Gestapo. Atzmon, ze skrajnej lewicy, opisuje siebie jako dumnego samo-nienawidzącego się Żyda i przyznaje, że czerpie idee od notorycznych antysemitów. Zaprzecza, że Holocaust jest faktem historycznym, ale wierzy, że Żydzi mogli zabijać chrześcijańskie dzieci, żeby używać ich krwi do pieczenia macy na Paschę. Uważa także za „racjonalne” palenie synagog. Finkelstein wierzy w międzynarodowy spisek żydowski, do którego należą Steven Spielberg, Leon Uris, Eli Wiesel i Andrew Lloyd Webber! Niektórzy z czołowych propagandystów antysemickich w Związku Radzieckim byli Żydami.

“Ale Izrael robi Palestyńczykom złe rzeczy – twierdzą europejscy apologeci -  a my jesteśmy wrażliwi na los słabszego”.

Nie, nie jesteście! Gdzie są wasze demonstracje na rzecz uciskanych Tybetańczyków, Gruzinów, Syryjczyków, Ormian, Kurdów, a także Ukraińców? Gdzie są wasze ruchy BDS przeciwko dyktaturom w Chinach, na Kubie, w Turcji lub Syrii? Tylko Palestyńczycy i tylko Izrael? Dlaczego? Nie dlatego, że Palestyńczycy są bardziej uciskani niż te czy inne grupy. Tylko dlatego, że ich rzekomymi ciemiężcami są Żydzi i państwo narodowe Żydów. Czy odbywałyby się demonstracje i kampanie BDS na rzecz Palestyńczyków, gdyby uciskali ich Jordania lub Egipt?    

O, chwileczkę! Palestyńczycy byli uciskani przez Egipt i Jordanię. Gaza była więzieniem na otwartym powietrzu od 1948 do 1967 r., kiedy okupował ją Egipt. I pamiętamy Czarny Wrzesień, kiedy Jordania zabiła więcej Palestyńczyków niż zrobił to przez stulecie Izrael. Kiedy Arabowie okupują lub zabijają Arabów, Europejczycy nabierają wody w usta. Kiedy jednak Izrael otwiera fabrykę napojów w Maale Adumim, który, w każdym układzie pokojowym, co przyznają także przywódcy palestyńscy, pozostanie częścią Izraela, Oxfam (który kolaboruje z anty-izraelskimi grupami terrorystycznymi) zwalnia Scarlett Johansson za reklamowanie firmy zatrudniającej setki Palestyńczyków.

 

Hipokryzja tak wielu spośród skrajnej lewicy w Europie Zachodniej byłaby osłupiająca, gdyby nie była tak przewidywalna, biorąc pod uwagę obrzydliwą historię traktowania Żydów przez Europę Zachodnią.

 

Także Anglia, która stała po właściwej stronie podczas wojny przeciwko nazistom, ma długą historię antysemityzmu, poczynając od wygnania Żydów w 1290 r. do osławionej Białej Księgi z 1939 r., która nie wpuszczała Żydów z Europy, szukających schronienia przed nazistami w Brytyjskim Mandacie Palestyny. I Irlandia, która wahała się podczas wojny przeciwko Hitlerowi,  a dziś szczyci się swoją zajadłą retoryką antyizraelską.

Nie można zrozumieć obecnej wojny prowadzonej przez lewe skrzydło Europejczyków przeciwko państwu narodu żydowskiego bez uprzedniego przyznania istnienia długotrwałej wojny europejskiej przeciwko narodowi żydowskiemu. 

Theodore Herzl zrozumiał  tę wszechobecność i irracjonalność europejskiego antysemityzmu, co doprowadziło go do wniosku, że jedynym rozwiązaniem żydowskiego problemu Europy było opuszczenie przez Żydów europejskich tego bastion nienawiści do Żydów i powrót do ich pierwotnej ojczyzny, którą jest obecnie państwo Izrael. Nic z tego nie zaprzecza niedoskonałości Izraela i zasłużonej krytyki za niektóre jego posunięcia polityczne. Ale te niedoskonałości i zasłużona krytyka nie stanowią nawet wstępu do wyjaśnienia, a z pewnością nie uzasadniają, nieproporcjonalnej nienawiści skierowanej na jedyne państwo narodowe narodu żydowskiego i nieproporcjonalne milczenie wobec znacznie większych niedoskonałości i zasłużonej krytyki innych państw i grup – włącznie z Palestyńczykami. Nie jest to zaprzeczeniem, że wielu Europejczyków i kilka państw Europy Zachodniej odmówiły poddania się tej fali nienawiści wobec Żydów lub ich państwa.

Na myśl przychodzi Republika Czeska. Zbyt wielu jednak Europejczyków jest równie irracjonalnych w swojej nienawiści wobec Izraela, jak ich przodkowie byli w ich nienawiści wobec swoich żydowskich sąsiadów. 

Jak to kiedyś trafnie zauważył Amos Oz: mury Europy jego dziadków pokryte były graffiti “Żydzi, won do Palestyny”. Teraz widzimy tam napisy: „Żydzi, won z Palestyny” – przez co rozumieją Izrael. Kogo ci zachodnioeuropejscy bigoci myślą, że oszukują? Tylko głupców, którzy chcą być oszukiwani, żeby móc zaprzeczać, że okazują nową odmianę starych uprzedzeń swoich dziadków.

Każdy obiektywny obserwator z otwartym umysłem, otwartymi oczyma i otwartym sercem musi widzieć podwójne standardy stosowane do państwa narodowego narodu żydowskiego przez tak wielu wnuków tych, którzy z śmiertelnym skutkiem stosowali podwójne standardy wobec Żydów w Europie w latach 1930. i 1940. Trzeba ich zmusić do spojrzenia w lustro i do przyznania się ze wstydem do własnej bigoterii.

Some hard questions about the Western-European double standard against Israel

Jerusalem Post, 12 marca 2014



Alan Morton Dershowitz

Amerykański prawnik i komentator spraw międzynarodowych. Emerytowany wykładowca prawa konstytucyjnego (w 1967 roku w wieku lat 28 został najmłodszym profesorem zwyczajnym prawa w historii Harvard Law School).

Dershowitz jest autorem wielu książek, wśród których najgłośniejszą jest The Case for Israel (2003). Jest to książka, z którą można się zgadzać lub nie, ale która jest obowiązkową lekturą dla każdego, kto próbuje zrozumieć zawikłany obraz konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz sposobu postrzegania Izraela przez resztę świata.