Gdzie są umiarkowani muzułmanie?


Khaled Hroub 2014-03-02


30 września 2013 r. gazeta Autonomii Palestyńskiej “Al-Ayyam” opublikowała artykuł dra Khaleda Hrouba, badacza i wykładowcy w Cambridge University, stwierdzający, że dżihadyzm plami islam swoimi aktami terroryzm oraz, oczernia wizerunek Arabów i muzułmanów w oczach świata. Pisze on, że słaba obrona samych siebie oraz swojej religii przez muzułmanów przed tą plamą nie odnosi efektów i mówi: "Większość muzułmańska… musi odpowiedzieć na terror islamski w konkretny sposób, nie tylko słowami” i musi “trudzić się dniem i nocą, by wymyślić sposoby przedstawienia światu i ofiarom aktów terroru dokonanym przez grupy radykalne innego islamu – umiarkowanego islamu”.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1]:


"Gdzie są... umiarkowani muzułmanie w świetle działań przestępczej mniejszości, która stowarzysza się z nimi?”  


Gdzie jest umiarkowany islam i gdzie są umiarkowani muzułmanie, w świetle działań przestępczej mniejszości, która stowarzysza się z nimi i przeprowadza haniebne akty terroru w imię ich religii? Straciliśmy rachubę aktów terrorystycznych przeprowadzonych przez grupy, które przekształciły się w globalny ruch. Akty terrorystyczne przeprowadzane są w imię religii i dżihadu i tymi akcjami sprawcy plamią nas wszystkich, którzy mają związki z Arabami lub szerzej muzułmanami w ogóle.


Dzięki “bohaterskim mudżahedinom” ogólny wizerunek Arabów i muzułmanów w świecie jest czarny i paskudny, jest to obraz terrorystów … i wszystko, co jak dotąd zrobiliśmy przeciwko temu, to nieśmiałe mówienie, że nie reprezentują oni ani nas, ani naszej prawdziwej religii. Chętnie natomiast krzyczymy, że media zachodnie „wypaczają nasz wizerunek i oskarżają nas o terroryzm” – ale zachodnie lub inne media nie mają żadnej potrzeby spiskowania przeciwko nam lub wypaczania naszego wizerunku… wszystko, czego potrzebują, to informacja i filmowanie działań grup, które stowarzyszają się z nami, bez dalszych wyjaśnień. 


Słowna obrona i próba przedstawiania teorii o tolerancji naszej religii i jej potencjale koegzystencji z innymi oraz jej przeszłości – która jest dziedzictwem dla pokoleń - ani nie przekona, ani nie zadośćuczyni straty żadnej matce, która widziała swoje dzieci zamordowane na jej oczach przez kule mudżahedinów. Słowa nie przekonają ani nie zadośćuczynią żadnemu osieroconemu dziecku ani nikomu spośród dziesiątków rannych, ani żadnej z rodzin zabitych lub torturowanych, ani żadnej z kobiet zgwałconych w ”gorączce bitwy”.


Zapewnienia, że naprawdę jesteśmy dobrzy nie mogą zaprzeczyć działaniom i nie możemy ugasić pożarów spowodowanych terroryzmem tych grup, które niszczą wszędzie wizerunek muzułmanów. Takie oświadczenia są bezsensowne w obliczu krwi pomordowanych niewinnych ludzi. Takie oświadczenia są naiwną, wręcz bezczelną próbą złagodzenia bólu.


Większość muzułmańska z Arabami na czele, jako przywódcami i założycielami tak zwanego „terroru islamskiego”, musi zareagować na terror islamski w konkretny sposób, nie tylko słowami. Ta większość, intelektualiści i kształtujący opinię publiczną muszą trudzić się dniem i nocą, by wymyśleć sposoby przedstawienia innego islamu – umiarkowanego islamu – światu, ludziom i ofiarom aktów terroru dokonanym przez grupy radykalne.


Jest naszym obowiązkiem założenie Islamskiego Funduszu Publicznego Odszkodowań dla Ofiar Terroru. Jego głównym zadaniem byłoby dotarcie do wszystkich skrzywdzonych zbrodniczymi działaniami przypisywanymi dżihadowi i islamowi, by dostarczyć im moralnego i humanitarnego wsparcia, pokazania solidarności z nimi i zrekompensowania im finansowo za utratę życia i własności.  


Nie można zrekompensować człowiekowi utraty syna, brata, ojca lub matki z rąk mordercy lub bezwzględnego terrorysty – ale solidarność i odszkodowanie materialne mogą złagodzić cios i mogą także przekazać ważne i pilne przesłanie, że ci mordercy nie reprezentują ani muzułmanów, ani ich religii, i że ich zbrodnie nie mają żadnej religii ani wartości.


Haniebna masakra terrorystyczna przez islamski ruch w Somalii Al-Szabab [w centrum handlowym w Nairobi we wrześniu 2013 r.] musi być uznana za ślepy terroryzm przeciwko bezbronnym cywilom spokojnie robiącym zakupy z żonami i dziećmi w centrum handlowym.


Gdzie jest heroizm i odwaga lub choćby męskość epoki dżahilijja, kiedy porywa się kobiety i dzieci, terroryzuje je, rozdziela i pyta o ich religię – i kiedy muzułmanie zostają uwolnieni a chrześcijanie zamordowani?


Jakie nakazy religijne czytali ci zbrodniarze, żeby usprawiedliwić gwałcenie porwanych dzieci? Potem ich przywódcy przeprosili, bezczelnie twierdząc, że „to zachowanie i te błędy były czynami jednostek”. Czym jest wspaniałe osiągnięcie mudżahedinów zamordowania dziesiątków niewinnych i zranienia i okaleczenia setek? Jedyne, co robią, to budzą niechęć i nienawiść przeciwko wszystkim ludziom związanym z islamem i muzułmanami, w Kenii i wszędzie, gdzie ludzie byli świadkami takiej masakry i widzieli ją w telewizji i w mediach.


Pakistan i Indie także mają terrorystów i zbrodniarzy w każdym sensie tego słowa, którzy prowadzą niepotrzebną wojnę przeciwko kościołom i meczetom szyitów, wykrzykując slogany religijne w swoim szaleństwie i bankructwie moralnym, jak gdyby osiągnęli jakieś wspaniałe zwycięstwo. Ale wszystko, co naprawdę zrobili, to rozlali krew muzułmańskich wiernych tutaj i tam.


Bliżej domu, w Syrii, mudżahedini Islamskiego Państwa Iraku i Syrii [ISIS] kontynuują swoje heroiczne czyny, przez rozbijanie symboli kościelnych i krzyży, terroryzowanie wszystkich, którzy nie są posłuszni ich debilnym dowódcom.


Tomy można napisać o potworności mudżahedinów w Iraku, którzy są zanurzeni w krwi niewinnych. Od 11 Września wizerunek Arabów i muzułmanów i ich religii pogorszył się dramatycznie. W epoce błyskawicznie przekazujących informacje mediów, które lekceważą wszechstronny obraz kultur i społeczeństw, wizerunek ten kojarzy się z przemocą, terroryzmem i ekstremizmem. Uczynki nic nie wartych grup terrorystycznych, dokonywane dziś na całym świecie w imię religii – przynoszą zniszczenie wszystkim muzułmanom i powodują, że wszyscy inni jednoczą się przeciwko nim. Złożone problemy umysłowe i emocjonalne nie pozwalają nam na uczciwość wobec samych siebie i przyznanie, że większość terroryzmu skierowanego przeciwko bezbronnym cywilom ma islamski sponsoring.


Często skarżymy się na zbrodnie Zachodu, jego imperializm i jego wojny, w których giną cywile. Historycznie jest to prawdziwe – ale zasadniczo jest wybiegiem skierowanym na pozwolenie nam na uniknięcie odpowiedzialności. Istotnie były popełniane zbrodnie zachodnie, i są także dzisiaj – ale czy dowód na to powstrzyma pogarszanie się wizerunku islamu i muzułmanów wśród zwykłych ludzi na przykład w Kenii?...


Muzułmańska większość musi obudzić się i bronić się. Musi uderzyć w te umysłowo ograniczone grupy, które torpedują nasz statek – bo jeśli tego nie zrobimy, statek zatonie, zatapiając wszystkich pasażerów i wymazując ich z historii.

 
[1]“Al-Ayyam” (AP), 30 września 2013.

MEMRI, Specjalny komunikat, 24 lutego 2014r.

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Khaled Hroub

 

Jest Palestyńczykiem. wykładowca na University of  Cambridge, kierując  Centre of Islamic Studies jest jednym  koordynatorów Cambridge Arab Media Project, wykłada również na Northwestern University w Katarze.

Publikacje książkowe:

Hamas: Political Thought and Practice (Institute for Palestine Studies, 2000),
Hamas: a Beginner's Guide (Pluto Press, 2006),

Political Islam: Context versus Ideology (Saqi Books, 2010),

Religious Broadcasting in the Middle East (2012),

Fragility of Ideology and Might of Politics (2010) – dostępne tylko po arabsku,

In Praise of Revolution (2012) –  dostępne tylko po arabsku .