Muzułmanie szkodzą sami sobie 


Dżibrin Ali Al-Dżibrin 2014-02-20


Saudyjski socjolog, profesor Dżibrin Ali Al-Dżibrin, wykładowca na uniwersytecie Króla Sauda w Rijadzie, twierdzi w artykule opublikowanym w oficjalnej gazecie saudyjskiej “Al-Watan”, że muzułmanie szkodzą sobie sami bardziej niż robią to ich wrogowie. Wzywa świat muzułmański do przebudzenia się z ułudy i przyjęcia realistycznego poglądu na świat, zamiast ciągłego obwiniania innych o własne problemy.

Poniżej podajemy fragmenty tego artykułu [1]:


Obiektywny i neutralny obserwator obecnej sytuacji muzułmanów w wielu krajach muzułmańskich odkrywa gorzką rzeczywistość i bolesne fakty – a mianowicie, że my, muzułmanie znajdujemy się w nieustannym konflikcie wzajem ze sobą. Zwalczamy się wzajemnie i oskarżamy jeden drugiego o herezję, i wierzymy, że niektórzy spośród nas są gorszymi wrogami muzułmanów niż Żydzi i chrześcijanie, i toniemy w sekciarstwie, konfliktach ideologicznych i starciach między różnymi szkołami religijnymi. Każda grupa uważa, że musi wyeliminować inne grupy, zamiast nauczyć się żyć obok nich zanim zwrócimy się ku prawdziwemu wrogowi, przeciwko któremu zwrócimy się pewnego dnia, jeśli ktoś z nas jeszcze pozostanie. [Idea życia tak całkiem bez zabijania saudyjskiemu uczonemu nie przychodzi nawet do głowy – przyp. „Listy”]


Obserwator naszego świata znajdzie grupę ludzi, gniewnych na każdego wokół nich i z obsesją teorii spiskowych, którzy wierzą, że cały świat spiskuje przeciwko nim. Oskarżamy się wzajemnie o herezje, a potem błagamy Allaha, by zniszczył naszych wrogów, ponieważ to oni doprowadzili nas do takiego stanu, mimo że żaden z wrogów nie zmusił nas do położenia palca na spuście lub strzelania do innych muzułmanów. Chociaż szkody, jakie wyrządzamy sobie sami są gorsze niż szkody wyrządzane nam przez naszych wrogów – bo wielu muzułmanów zabijają inni muzułmanie, nawet więcej niż nie-muzułmanie – większość z nas nieustannie mówi o urojonych i nieistniejących spiskach… i ignoruje słowa Allaha: „A jeśli dosięgnie was jakieś nieszczęście, to za to, co zarobiły wasze ręce. Lecz On przebacza wiele. [Koran 42:30].”


Niektórzy z nas uważają, że narody wokół nas nie mają nic lepszego do roboty, jak prześladowanie nas i czynienie nam krzywdy, i że oni są powodem, iż zabijamy się wzajemnie. Może to być mechanizm psychologiczny skłaniający do zaprzeczenia gorzkiej rzeczywistości. Mimo wszystko, otrzymujemy pomoc od tych narodów w celu pozbycia się zła dokonanego przez niektórych z nas samych [tj. innych muzułmanów], ale po tym, jak te narody pomogły nam przeklinamy je ponownie i życzymy im klęski i zniszczenia.


Ta rzeczywistość nie jest produktem obecnego wieku. Muzułmanie znajdowali się w tym stanie od nieszczęsnej Bitwy Wielbłąda [656 CE] [2], w której Towarzysze Posłańca Allaha, Mahometa walczyli wzajem ze sobą i zabili tysiące najlepszych ludzi i recytatorów Koranu z pokolenia Proroka; przez Bitwę w Siffin [657 CE] [3],  w której muzułmanie podzielili się i zabijali wzajemnie; aż do późniejszych masakr muzułmanów przez muzułmanów.


Tyrania, zabijanie przeciwników i autokracja są elementami, które są powszechne w rządach muzułmańskich od końca epoki Sprawiedliwych Kalifów. Ci, którzy czytają o historii, zdumieją się poziomem autokracji, który osiągnął nieopisane wyżyny. Być może najprostszym przykładem, chociaż przykłady są liczne, jest kazanie Al-Hadżadża [Ibn Jusuf, 661-714], który żądał, by wierni wychodzili jedną bramą i zabijali każdego, kto wychodził drugą, nie za herezję, a za nieposłuszeństwo rozkazom Al-Hadżadża. Sprawy nie zmieniły się zanadto w okresie Abbasydów, którzy ustanowili swój kalifat poprzez historyczny akt zmasakrowania Umajjadów i ich zwolenników do tego stopnia, że dowódca Abbasydów Abdallah bin Ali rozkazał, by posiłki podawano na zwłokach jego przeciwników z Al-Szam.


Sprawy nie zmieniły się wiele w obecnym okresie. Ci, którzy śledzą wiadomości, widzą, że mordercami i ofiarami są, w większości muzułmanie…


Musimy odrzucić niektóre błędne myśli, które kontrolują naszą teraźniejszość, i zastąpić je uczciwością wobec samych siebie i realistycznym spojrzeniem, które nie zaślepia nas na naszą całą sytuację. Utrzymywanie tego stanu bez zaprowadzenia żadnej zmiany – najpierw wewnątrz nas samych, a potem w naszej codziennej rzeczywistości – jest gwarancją chaosu i utratą nadziei w nadchodzące pokolenia. Ponadto, będzie to odgrywać istotną rolę w wychowywaniu przyszłych pokoleń, których psychika pełna jest kryzysów przeszłości.

 

Przypisy:

 

[1] “Al-Watan” (Arabia Saudyjska), 9 września 2013.

[2] Bitwa między armią czwartego kalifa Alego bin Abi Taliba, a armią przeciwników jego rządów, którymi dowodziła żona Proroka Aisza, siedząc na wielbłądzie. Działo się to w pobliżu Basry w dzisiejszym Iraku po zamordowaniu trzeciego kalifa Usmana.  

[3]  Bitwa między armią czwartego kalifa Alego bin Abi Taliba, a armią jego przeciwników, która stanowi rozłam islamu na sunnitów i szyitów.  


MEMRI, Specjalny komunikat 5651, z 18 lutego 2014.


Od redakcji

Świat islamu wydaje się znajdować gdzieś bardzo daleko. Za naszą wschodnią granicą widzimy jak społeczeństwo ukraińskie przechodzi w stan anarchii, a wzajemna wrogość zabija nie tylko rozum, ale przynosi ofiary w ludziach. Mieliśmy takie epizody we własnej historii, a określenie "polskie piekło" dobrze opisuje polską scenę polityczną, ale szczęśliwie, widzimy dziś u nas swary, a nie mordy. Bywają sytuacje, w których nawa państwowa ma urwany ster, a kapitan jest uwikłany w bójkę z oficerami. Świat islamu to cała armada okrętów bez sterow, miotanych na wzburzonych falach, z załogami i pasażerami  mordującymi się wzajemnie wokół tratw ratunkowych i spierających się o to, ktore modlitwy będą skuteczniejsze.