Izrael właśnie obnażył podwójną grę Kataru


Hugh Fitzgerald 2025-09-22

Prmier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz władca Kataru emir-Szejk Tamim bin Hamad al-Thani.
Prmier Wielkiej Brytanii Keir Starmer oraz władca Kataru emir-Szejk Tamim bin Hamad al-Thani.

Jonathan Speyer opisuje fałszywy wizerunek Kataru – głównego sponsora Hamasu i Bractwa Muzułmańskiego – który udaje mediatora działającego w dobrej wierze między organizacją terrorystyczną a Izraelem. W artykule zatytułowanym „Grać podpalacza i strażaka: jak Zachód nabiera się na śmiertelną grę Kataru”, opublikowanym w The Jewish Chronicle 16 września 2025 roku, czytamy:

 

W ogniu gorącej debaty wokół izraelskiej próby zabójstwa liderów Hamasu w Katarze, ogłuszająca pozostaje cisza w sprawie tego, że Doha udziela tym terrorystom schronienia. Co gorsza – podczas gdy potępia się Izrael za atak na architektów wydarzeń z 7 października, przywódcy państw zachodnich obdarzają ten emirat Zatoki pochwałami, jakby był wiarygodnym sojusznikiem, a nie sponsorem globalnego islamizmu i terroryzmu. Katar wykorzystuje swoje bliskie relacje z Hamasem, by kreować się na niezbędnego „mediatora” – i Zachód pozwala mu na tę farsę.


Bogaty w gaz i ropę emirat od dawna oferuje bezpieczną przystań, finansowanie, a nawet broń dla ścisłego kierownictwa Global Terrorism Inc. Wykazuje niezwykłą gotowość do wspierania wszelkich grup – od Al-Kaidy i Hezbollahu, po ISIS i talibów – włącznie z Khalidem Sheikhiem Mohammedem, architektem ataków z 11 września.


Taki sam czerwony dywan rozpostarto przed Hamasem. Rzekomo „polityczni” liderzy tej organizacji przenieśli się do Dohy z Damaszku w trakcie wojny domowej w Syrii i prowadzili tam wystawne, miliarderskie życie – aż do momentu, gdy Izrael ujawnił swoje zamiary w zeszłym tygodniu.


Katar nigdy nie ukrywał swojego poparcia dla tej palestyńskiej odnogi Bractwa Muzułmańskiego, stając się głównym politycznym i finansowym patronem Hamasu. Były emir Kataru, Hamad bin Khalifa al-Thani, był pierwszą głową państwa, która odwiedziła Gazę po przejęciu władzy przez Hamas. Od tego czasu kraj ten wpompował w Strefę Gazy ponad miliard funtów, włącznie z walizkami pełnymi gotówki dla Hamasu – które, jak błędnie zakładał Izrael, miały kupić spokój.


Tymczasem katarska stacja Al-Dżazira nieprzerwanie nadaje na cały świat jadowitą propagandę Hamasu. To ta sama stacja, która dała program Yusufowi al-Karadawiemu – duchowemu liderowi Bractwa Muzułmańskiego – który otwarcie popierał zamachy samobójcze, a mimo to był regularnie witany jako gość honorowy na wydarzeniach organizowanych przez emira Kataru, Tamima bin Hamada bin Khalifę al-Thaniego.


Gdy 7 października dochodziło do masakry, liderzy Hamasu byli nagrywani, jak świętują te wydarzenia w swoich luksusowych apartamentach w Dosze. Nagrania te mogły już dawno ulecieć z pamięci większości świata, ale dla państwa Izrael pozostawiły niezatarte piętno i dały sygnał, że potrzebna jest nowa koncepcja bezpieczeństwa.


Od tego czasu przywódcy Hamasu funkcjonują na kredytowanym czasie. Izraelski aparat bezpieczeństwa i siły zbrojne systematycznie wyłapują i eliminują ich jednego po drugim – poprzez śmiałe ataki w Teheranie, Damaszku i podczas żmudnych walk ulicznych w Gazie, narzuconych przez Hamas.


Pomimo teatralnego oburzenia wobec izraelskich działań, przywódcy państw zachodnich powinni zadać sobie pytanie, w jakim stopniu ich własna polityka pozwoliła Katarowi prowadzić tę podwójną grę: z jednej strony promowanie ekstremizmu na całym świecie, z drugiej – pozycjonowanie się jako kluczowego sojusznika strategicznego. Ta hybrydowa wojna przeciwko interesom Zachodu toczy się na ich oczach i całkowicie jawnie...


Zbyt długo pozwalano Katarowi realizować i czerpać korzyści z regionalnej strategii opartej na wspieraniu ekstremizmu oraz podsycaniu islamskiej rebelii i przemocy. Izrael w zeszłym tygodniu pokazał, że taka strategia ma granice – działa tylko dopóty, dopóki ofiary się na nią godzą. Izrael jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza dłużej odgrywać swojej wyznaczonej roli. Rządy Zachodu powinny rozważyć podobne podejście.


Po ataku IDF w Dosze amerykańskie media niezmiennie określały emirat jako „przyjaciela i sojusznika” Stanów Zjednoczonych. Nie jest ani jednym, ani drugim. To główny sponsor Hamasu i innych islamskich grup terrorystycznych – w tym Al-Kaidy i ISIS – na całym świecie. To schronienie dla liderów Hamasu. To źródło dziesiątków miliardów dolarów pompowanych w USA i Wielką Brytanię w celu kupowania wpływów, zwłaszcza na uniwersytetach, gdzie pieniądze Kataru finansują ośrodki badań nad Bliskim Wschodem szerzące ideologię Bractwa Muzułmańskiego. Katar posiada też Al-Dżazirę – jedną z największych światowych korporacji medialnych – której znaczna część działalności poświęcona jest oczernianiu państwa Izrael.


Izraelski atak na liderów Hamasu w Dosze podkreślił rolę Kataru jako opiekuna i sponsora tej organizacji. Zachód powinien raz jeszcze przemyśleć swoją naiwną wiarę w Katar jako „przyjaciela i sojusznika”. Kraj ten wykorzystuje swoje miliardy, by kupować wpływy na całym świecie – pod nosem tych niewiernych, których cywilizację pragnie osłabić.


Link do oryginału: https://jihadwatch.org/2025/09/israel-has-just-exposed-qatars-double-game

Jihad Watch, 19 września 2025