Unia Europejska korumpuje media głównego nurtu


Robert Williams 2025-09-19


Jawnie skorumpowana Unia Europejska (UE) płaci dziś mediom głównego nurtu za promowanie agendy swoich „elit”. Według najnowszego raportu „Brukselska machina medialna: finansowanie europejskich mediów a kształtowanie debaty publicznej”, autorstwa Thomasa Faziego z europejskiego think tanku MCC Brussels, UE mogła na ten cel przeznaczyć w ostatniej dekadzie nawet miliard euro.


UE, przedstawiając te działania jako „walkę z dezinformacją” i „promowanie integracji europejskiej”, od lat rozdysponowuje środki publiczne – ostrożnie szacowane na 80 milionów euro rocznie – na „projekty medialne”. W kwocie tej nie uwzględniono finansowania pośredniego, takiego jak np. kontrakty reklamowe.


Raport pokazuje również, że UE zarządza wysoce zaawansowanym „kompleksem medialnym”, za pomocą którego kształtuje narracje medialne na swój temat i w odniesieniu do własnych agend.


Według raportu Faziego:

„Komisja Europejska – tylko w ramach programu Journalism Partnerships, którego łączny budżet zbliża się do 50 milionów euro – nadzoruje rozległy ekosystem unijnych 'współprac medialnych'. W jego skład na przestrzeni lat weszły setki projektów, od kampanii promujących UE, przez wątpliwe inicjatywy w zakresie 'dziennikarstwa śledczego', aż po szeroko zakrojone działania 'przeciw dezinformacji'. A to i tak oprócz kampanii reklamowych finansowanych z programu Information Measures for the EU Cohesion policy (IMREG), które pochłonęły dotąd 40 milionów euro...

„Jeszcze bardziej niepokojącą kwestią jest kluczowa rola, jaką w tym procesie odgrywają główne europejskie media publiczne. Projekty te dowodzą, że nie mamy do czynienia z incydentalną współpracą, lecz z ewoluującą, pół-strukturalną relacją między instytucjami UE a sieciami mediów publicznych”.

Wygląda na to, że Komisja Europejska w praktyce „kupiła” niemal wszystkich i wszystko w świecie mediów — od agencji informacyjnych, przez redakcje i nadawców publicznych, po inne organizacje medialne. Oto kilka przykładów:


Wśród agencji prasowych – na których opiera się większość redakcji informacyjnych – Komisja Europejska zasiliła finansowo między innymi następujące podmioty: Agence France-Presse – 7 mln euro, ANSA (Włochy) – 5,6 mln, Deutsche Presse-Agentur (Niemcy) – 3,2 mln, Agencia EFE (Hiszpania) – 2 mln, Associated Press (AP) – 1 mln, agencja Lusa (Portugalia) – 200 tys., Polska Agencja Prasowa – 500 tys., Athens News Agency – 600 tys. euro.


Wybrane redakcje również znalazły się na liście beneficjentów Komisji: Euronews (pan-europejski) – 230 mln euro, ARTE (Francja) – 26 mln, Euractiv (pan-europejski) – 6 mln, Gazeta Wyborcza (Polska) – 105 tys., 444.hu (Węgry) – 1,1 mln, France TV (Francja) – 400 tys., GEDI Gruppo Editoriale (Włochy) – 190 tys., ZDF (Niemcy) – 500 tys., Bayerischer Rundfunk (Niemcy) – 600 tys.


Nadawcy publiczni otrzymali natomiast: Deutsche Welle (Niemcy) – 35 mln euro, France Médias Monde – 16,5 mln, France Télévisions – 1 mln, RAI Radiotelevisione Italiana (Włochy) – 2 mln, RTBF (Belgia) – 675 tys., RTP (Portugalia) – 1,5 mln, Estoński Nadawca Publiczny ERR – 1 mln, RTVE (Hiszpania) – 770 tys., ERR (Estonia) – 1 mln, TV2 (Dania) – 900 tys. euro.


Organizacje medialne, takie jak Reporterzy bez Granic (Francja) i Journalismfund Europe (Belgia), otrzymały odpowiednio 5,7 mln oraz 2,6 mln euro. Holenderska organizacja Bellingcat, określająca się jako niezależna, otrzymała 440 tys. euro.


A to jedynie przykłady podmiotów działających wewnątrz UE. UE prowadzi jednak również zakrojone na szeroką skalę działania wpływu poza granicami wspólnoty – oczywiście pod płaszczykiem „wsparcia wolności mediów i pluralizmu” – jakby UE miała jakiekolwiek pojęcie o wolności i pluralizmie. Projekty te koncentrują się zwłaszcza na mediach w Ukrainie, Armenii, Azerbejdżanie, Gruzji, Mołdawii, Rosji, Białorusi oraz na Bałkanach Zachodnich.


Całe to finansowanie jest pozbawione przejrzystości. Według raportu, informacje na ten temat są niejasne i trudne do zdobycia. Trudno się temu dziwić – unijna elita zrobi zapewne wszystko, by ukryć własne praktyki wpływania na media.


W podsumowaniu raportu czytamy:

„System finansowania mediów przez UE, który wciąż się rozrasta... tworzy finansowe zależności, premiuje zgodność z oficjalną narracją i sprzyja powstaniu ekosystemu, w którym głosy krytyczne są marginalizowane – wszystko to pod szczytnymi hasłami 'walki z dezinformacją', 'promowania europejskich wartości' i 'budowy europejskiej przestrzeni publicznej'.


Skala instytucjonalnych powiązań między organami UE a głównymi aktorami medialnymi – od nadawców publicznych, przez agencje informacyjne, po media internetowe – nie może być zbagatelizowana jako nieszkodliwa czy przypadkowa. Mamy do czynienia z systemowym konfliktem interesów, który podważa zdolność mediów do pełnienia roli niezależnego filaru demokracji. Nawet bez bezpośredniej ingerencji redakcyjnej, strukturalna zależność od grantów i kontraktów unijnych wystarcza, by wywołać efekt mrożący wobec krytycznego dziennikarstwa i sprzyjać automatycznemu dostosowywaniu się do oficjalnych stanowisk UE”.

UE jawi się, niestety, jako głęboko skorumpowany i niedemokratyczny reżim, który kurczowo trzyma się władzy, stosując mechanizmy wpływu i narzucając brutalną cenzurę. Setki milionów Europejczyków nadal znoszą te praktyki. Kiedy się wreszcie obudzą?


Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/21870/eu-pays-media

Gatestone Institute, 11 września 2025