Muzułmanin krzyczący „Allahu Akbar” uderza nożem pięć osób we Francji – motyw pozostaje tajemnicą


Daniel Greenfield 2025-09-09


„Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Motywy działań osób niebędących muzułmanami, które stawiają opór lub krytykują islam, są zawsze oczywiste. I zawsze są przerażające – to bigoci.


Ale motywy muzułmanów dźgających ludzi nożem? To zawsze tajemnica. Nikt tak naprawdę nie może być pewien, co nimi kierowało. Jak to trafnie ujął niegdyś Obama: „nie wyciągajmy pochopnych wniosków” – z domyślnym dopiskiem: „chyba że chodzi o policjanta, który zastrzelił dilera narkotyków w dzielnicy kontrolowanej przez Demokratów”.

Jaki był więc motyw najnowszego napastnika krzyczącego „Allahu Akbar”, o imieniu Abdelkader? To tajemnica, proszę państwa. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy.

 


We wtorek francuska policja zastrzeliła mężczyznę po tym, jak rzekomo dźgnął pięć osób w centrum Marsylii.

Czy naprawdę potrzebujemy tu słowa „rzekomo”? Czy te osoby w rzeczywistości nie zostały uderzone nożem? Czy istnieje jakiś tajemniczy „drugi nożownik”? A może obawiamy się, że terroryści zmartwychwstaną i pozwą nas do sądu?


Jak powiedział prokurator publiczny Marsylii, Nicolas Bessonne, sprawca uzbrojony w dwa noże i metalowy pręt próbował uderzać przypadkowych ludzi „bez żadnej prowokacji” w trakcie brutalnego ataku.


Według „Le Figaro” napastnik był Tunezyjczykiem objętym nadzorem sądowym i miał zakaz posiadania broni.


Źródło z ministerstwa spraw wewnętrznych przekazało „The Telegraph”, że żadna możliwość nie została jeszcze wykluczona, ale „należy zachować ostrożność w kwestii uznania tego za akt terroru”.


Przyjrzyjmy się więc z bliska motywom?


Według „Le Figaro”, mężczyzna przed atakiem recytował wersety z Koranu, po czym ruszył w stronę funkcjonariuszy, ignorując ich polecenia, by porzucił broń.


To oczywista tajemnica. Zapewne nigdy jej nie rozwiążemy. Może to choroba psychiczna. Albo zbyt wysoka cena herbaty. Wszystko – byle nie to, co wykrzykiwał po zadaniu ciosów i tuż przed tym, jak ruszył na uzbrojonych funkcjonariuszy, zmuszając ich do oddania strzałów.


Chcesz się dowiedzieć, jak to się stało, że Francja „przypadkiem” stała się miejscem kolejnego całkowicie tajemniczego ataku z okrzykiem „Allahu Akbar”?


Profil Abdelkadera D., 35-letniego Tunezyjczyka, który zranił pięć osób w ataku nożem w Marsylii, zanim został zastrzelony przez policję, staje się coraz bardziej przejrzysty.


– Na początku poznałam kogoś uprzejmego i miłego – opowiada Sophie. Według jej relacji mężczyzna pochodził z małej tunezyjskiej wioski niedaleko granicy z Algierią i nielegalnie przybył do Francji w 2018 roku z Włoch przez Alpy. Według niej w 2020 roku przebywał w kilku ośrodkach detencyjnych (CRA), po czym został zwolniony w czasie pandemii Covid i wrócił do La Rochelle.


W przeszłości był już aresztowany za wykrzykiwanie antysemickich haseł przed meczetem. Czyli – oczywiście – nic wspólnego z islamem.


We wtorek wieczorem francuski minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau skomentował: – Napastnik wypowiadał pewne słowa, ale nie mnie oceniać ich treść. – „Wypowiedziano słowa po arabsku.”


Wypowiedziano słowa. Były po arabsku. Co oznaczały? Bruno nie zamierza się wypowiadać.


Link do oryginału: https://jihadwatch.org/2025/09/muslim-screaming-allahu-akbar-stabs-5-in-france-motive-a-mystery

Jihad Watch, 4 września 2025