Dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja
Tak, podobnie jak wy, jestem wyczerpana relacjonowaniem, dokumentowaniem i wołaniem przeciwko wojnie poznawczej prowadzonej przeciwko Izraelowi, Żydom, Zachodowi i Prawdzie.
Tak, podobnie jak wy, mam wiele innych zainteresowań (filmy, powieści, opera), a także najbardziej intrygujące książki do zrecenzowania – zaczynając od absolutnie ujmujących Confessions of a Young Philosopher autorstwa Abigail L. Rosenthal.
Ale dopóki trwa wroga propaganda – będę trwać i ja.
Dziś mam w głowie więcej niż jedną sprawę.
Po pierwsze: 2 sierpnia 2025 roku Sari Bashi opublikowała felieton na łamach New York (Anti-Zionist Times) zatytułowany „O prawie powrotu”. Starając się o maksymalne współczucie, pisze o swojej sędziwej „palestyńskiej” teściowej, która w 1948 roku została „wypędzona” przez izraelskie wojsko i od tamtej pory żyje jako osoba bezpaństwowa, na wygnaniu. Pomija jednak powód tego stanu rzeczy: żadne z 19 arabskich państw muzułmańskich nie przyznało jej obywatelstwa.
Bashi odnosi się również do „historycznej Palestyny”. Jeśli przeczytacie znakomitą książkę Dorona Spielmana When the Stones Speak: The Remarkable Discovery of the City of David and What Israel's Enemies Don't Want You To Know, szybko zrozumiecie, że nigdy nie istniała żadna „historyczna Palestyna”, natomiast istnieje ponad 3000-letnia żydowska historia Jerozolimy. Bashi nie kryje swoich intencji: domaga się „prawa powrotu” dla każdego uchodźcy z 1948 roku oraz wszystkich jego/jej potomków. Wyobraża sobie, że to wyeliminuje „etnonacjonalistyczne” i „ludobójcze” państwo Izrael, w którym obecnie Żydzi „dominują” demograficznie nad Palestyńczykami. Wprowadzenie tego prawa miałoby sprawić, że państwo stanie się „demokracją szanującą prawa, która chroni równość, wolność i bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców”.
Tak jak w Egipcie, Iraku, Jemenie, Syrii, Katarze i Arabii Saudyjskiej – prawda?
Proponuję Bashi (i każdemu innemu), by sięgnęła po doskonałą i – rzecz jasna – kontrowersyjną książkę Joan Peters z 1984 roku From Time Immemorial: The Origins of the Arab-Jewish Conflict Over Palestine. Zrozumiałaby wtedy, że od 700 000 do miliona Żydów zostało wypędzonych z krajów arabskich i muzułmańskich – o ile wcześniej nie trafili do więzień lub nie zostali wymordowani. Jeśli byli zamożni, ich majątki, przedsiębiorstwa, fabryki i domy zostały skonfiskowane. Wielka uczona Bat Ye’or została wyrzucona z Egiptu z 10 dolarami w kieszeni – podobnie jak ojciec zmarłej już wybitnej pisarki Lucette Lagnado, bohater jej książki The Man in the White Sharkskin Suit: My Family's Exodus from Old Cairo to the New World.
Przez lata dr Heskel Haddad, którego znałam, mówił i pisał o swojej wymuszonej ucieczce i wygnaniu z Iraku, czyli Babilonii. Opublikował dwie książki: Flight From Babylon oraz Born in Baghdad.
Dr Haddad nigdy nie był w stanie zainicjować ruchu na rzecz „prawa powrotu” ani odszkodowań dla Żydów Mizrachi. Dlaczego Żydzi mieliby chcieć wracać do kultury i krajów, w których byli prześladowani przez muzułmanów, których interpretacja islamu nakazywała wykorzystywanie, więzienie, zabijanie, masakrowanie i wypędzanie swoich żydowskich obywateli?
Sari Bashi: dlaczego sądzisz, że twoi tzw. „Palestyńczycy” zachowaliby się dziś inaczej? Kim są ich demokratyczni, szanujący prawa liderzy? Czy istnieją tacy wśród Hamasu, Hezbollahu, Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, albo wśród władz Autonomii Palestyńskiej?
Ale polecam również coś innego – obejrzenie filmu Pierre’a Rehova The Silent Exodus. Poznacie tam równie poruszających Żydów Mizrachi, w wieku twojej teściowej lub starszych, których życie zostało brutalnie zniszczone przez islamistyczną nienawiść.
Po drugie: fałszywe oskarżenia o ludobójstwo i głód w Gazie są powielane bez końca; sfabrykowane zdjęcia „głodujących” dzieci z Gazy krążą po starannie wyselekcjonowanych kanałach – ale, jak niedawno zauważyły Melanie Phillips i Eve Barlow, dwa przerażające zdjęcia izraelskich zakładników – wychudzonych, wyglądających jak ofiary obozów koncentracyjnych – opublikowane przez Hamas, pojawiły się tylko w niektórych konserwatywnych mediach drukowanych i telewizyjnych. Nie znalazły się dotąd na pierwszych stronach Times of London, The Guardian, The Washington Post ani The New York Times.
Dlaczego Hamas opublikował je właśnie na Tisza be-Aw? Żeby pogłębić żydowską żałobę? Tak – i nie. Uważam, że te zdjęcia mają szydzić z Izraela, podobnie jak Hitler, który w maju 1939 roku wysłał 900 Żydów luksusowym liniowcem z Hamburga na Kubę, do Stanów Zjednoczonych lub Kanady. Nikt ich nie chciał przyjąć. Statek – MS St. Louis – musiał zawrócić do Hamburga, skąd większość pasażerów została wysłana do obozów koncentracyjnych.
Robert Krakow nakręcił o tym ważny film Complicit. Miałam zaszczyt prowadzić po nim dyskusję z dwojgiem ocalałych. W 2015 roku opublikowałam tekst zatytułowany Complicit: FDR’s Refusal to Save the Jews on the MS St. Louis. Możecie go przeczytać tutaj: https://www.israelnationalnews.com/news/345392
Po trzecie: doszłam do wniosku, że obecny i najważniejszy problem nie polega na zazdrości wobec Żydów ani na potrzebie znalezienia kozła ofiarnego. Rozwiązaniem nie jest większa edukacja – choć nigdy nie sprzeciwię się mówieniu prawdy. Spójrzmy prawdzie w oczy: mieliśmy co najmniej sześćdziesiąt lat edukacji o Holokauście i nie przyniosła ona żadnego efektu. Wręcz przeciwnie – teraz wykorzystywana jest do odwracania prawdy, przedstawiając Żydów jako „nazistów”, a muzułmańskich Palestyńczyków jako „Żydów”.
Problemem jest pranie mózgów na skalę, jakiej świat jeszcze nie widział. Apeluję do psychologów i innych specjalistów, by podzielili się swoją wiedzą na temat procesu odwzorcowywania (deprogrammingu). Oczywiście, względnie skuteczne „odprogramowanie” Niemiec wymagało militarnego zwycięstwa aliantów, okupacji, procesów, pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności oraz wypłaty reparacji. W przypadku Japonii – konieczne były dwa przerażające ataki nuklearne.
Tylko tyle na dziś.
Link do orytginału: https://phyllis-chesler.com/articles/as-long-as-the-enemy-propaganda-continues-so-will-i
Phyllis Chesler Organization, 4 września 2025