Świat akademicki stał się tubą islamistów


Jay Engelmayer 2025-09-04


Akademicy po stronie terroru, a nie prawdy. Oto prawdziwe przestępstwo.

Dziś Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa (International Association of Genocide Scholars – IAGS, @GenocideStudies) poważnie skompromitowało się. W akcie, który można określić jedynie mianem politycznego teatru, grupa tak zwanych „ekspertów ds. ludobójstwa” przegłosowała rezolucję uznającą wojnę Izraela z Hamasem w Strefie Gazy za ludobójstwo. Nie była to analiza. Nie był to osąd oparty na faktach. To była propagandowa deklaracja, przebrana za opinię akademicką.

Rezolucja ta bezrefleksyjnie powtarza hasła Hamasu: że Izrael „zabił ponad 59 000 dorosłych i dzieci” oraz „ranił ponad 143 000, z czego wielu zostało okaleczonych”. Liczby te przedstawiane są jako niepodważalne fakty – bez zadania choćby jednego pytania o wiarygodność źródła tych danych, czyli „ministerstwa zdrowia” Hamasu. Od lat Hamas zawyża liczby, liczy bojowników jako cywilów, a nawet nazywa 16–25-letnich wojowników „dziećmi”. Hamas nigdy nie opublikował dokumentu wskazującego pełną listę swoich poległych bojowników; w jego statystykach nie ma rozróżnienia między cywilem a członkiem Hamasu. A jednak zachodni akademicy łykają te dane bez zastrzeżeń.


Czym naprawdę jest ludobójstwo


IAGS twierdzi, że ich stanowisko opiera się na Konwencji ONZ z 1948 roku w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Warto więc przypomnieć sobie jej rzeczywistą definicję: ludobójstwo to zamiar zniszczenia – jako takiej – grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej. Izrael nie zadeklarował takiego zamiaru. Celem Izraela – wyrażonym jasno i konsekwentnie realizowanym – jest zniszczenie Hamasu, islamistycznej armii terroru, która 7 października dokonała masakry, gwałtów i porwań cywilów, pod hasłem „Chajbar Ja Jahud” – nawiązując do starożytnego wezwania do eksterminacji Żydów.


Hamas to nie „naród palestyński”. To odłam Bractwa Muzułmańskiego, zakazanego w wielu krajach arabskich ze względu na ekstremizm. Od 2007 roku Hamas przekształcił Strefę Gazy w militarną twierdzę: rakiety w szkołach, tunele pod szpitalami, broń w meczetach i na targowiskach. Zniszczenie tej sieci terrorystycznej to nie ludobójstwo – to samoobrona.

Akademicka farsa


Rezolucja IAGS idzie dalej, oskarżając Izrael o niszczenie „szkół, bibliotek, archiwów i muzeów, które są istotne dla tożsamości palestyńskiej”. Pomija jednak fakt, że wiele z tych szkół i szpitali pełniło funkcję centrów dowodzenia Hamasu. Niezależne nagrań pokazujących bojowników Hamasu ukrywających karabiny w szpitalnych szafach, używających karetek jako transporterów wojskowych i kopiących tunele pod budynkami szkolnymi. Mimo to „naukowcy” patrzą w inną stronę.


Cytują również wyrwane z kontekstu wypowiedzi izraelskich urzędników jako rzekome dowody „zamiaru ludobójstwa”, ignorując fakt, że sformułowania takie jak „maksymalna destrukcja” odnosiły się do terrorystów Hamasu, a nie do Palestyńczyków jako narodu. Oderwanie słów od kontekstu to nie nauka. To oszczerstwo.


Jakby tego było mało, rezolucja powołuje się na organizacje pozarządowe, które od lat obsesyjnie atakują Izrael – Amnesty International, Human Rights Watch, a nawet na Francescę Albanese, specjalną sprawozdawczynię ONZ, znaną z jawnego antysemityzmu i obrony Hamasu. To nie są bezstronne źródła – to ideologiczni sprzymierzeńcy.

Odwrócenie prawdy


Jeśli już szukać definicji ludobójstwa, to Hamas pasuje do niej jak ulał. Jego statut wprost wzywa do unicestwienia Żydów. Jego przywódcy – na nagraniach i w kazaniach – deklarują swój cel: nie pokój, nie współistnienie, ale eliminację Izraela i Żydów. 7 października nie był kampanią wojskową – to była próba pogromu.


Tymczasem wskaźnik śmiertelności cywilów względem bojowników, nawet w warunkach miejskich walk, pozostaje w przypadku Izraela historycznie niski w porównaniu do innych współczesnych konfliktów. Eksperci wojskowi, tacy jak major John Spencer (@SpencerGuard), kierujący katedrą walk miejskich w West Point, to potwierdzają. Żadne ludobójstwo w historii nie było związane ze wzrostem liczby ludności, a populacja Gazy rośnie od 1967 roku – nawet podczas trwania obecnego konfliktu. Jedyny powód niedawnego spadku tempa wzrostu to migracja Palestyńczyków poza Strefę. Twarde dane przeczą tym oskarżeniom.


Prawdziwy cel tej rezolucji


Dlaczego teraz? Ponieważ Izrael zbliża się do uderzenia na ostatni bastion Hamasu. Bo rośnie presja na tę organizację terrorystyczną. I dlatego, że jej sojusznicy na Zachodzie – w tym środowiska akademickie – chcą odwrócić uwagę świata i zdyskredytować Izrael, zanim ten dokończy dzieła.


Ta rezolucja to nie nauka. To tarcza dla dżihadystów. To instrumentalizacja akademii w celu prania propagandy terrorystycznej pod pozorem troski humanitarnej. To zdrada samej konwencji, na którą ci „naukowcy” się powołują.


Historia nie potraktuje łagodnie akademików, którzy porzucili prawdę na rzecz ideologii. Piętno „państwa ludobójczego” przyklejone Izraelowi, podczas gdy ignoruje się jawne wezwania Hamasu do eksterminacji Żydów, odsłania prawdziwe oblicze IAGS: nie strażników pamięci, lecz agentów dezinformacji.

Link do oryginału: https://x.com/jengelmayer/status/1962575017037742405
Jay Enbgelmayer na X, 2 wrzesnia 2025.