Żałosna banda wrogów Izraela
To było niezwykłe uderzenie. Miało miejsce w czwartek. Siły Obronne Izraela (IDF) wystrzeliły pociski bezpośrednio w budynek w stolicy Jemenu, Sanie, gdzie zebrała się śmietanka dowódcza Huti. Potwierdzono, że zginął samozwańczy „premier Jemenu” Ahmed Ghaleb Nasser al-Rahawi. Wygląda na to, że razem z nim zginęła większość jego rządu. Saudyjczycy donoszą, że zabici zostali również jego ministrowie spraw zagranicznych, sprawiedliwości, młodzieży, pracy i spraw społecznych. Przeżyli czołowi liderzy Huti, w tym Abdul-Malik al-Huti — najwyższy dowódca tej islamistycznej formacji. Ale jedno jest pewne: Izrael zadał Hutim druzgocący cios.
Oburzenie było natychmiastowe i idiotyczne — nawet jak na standardy przeciwników Izraela. Słuchając wycia „zbrodnia wojenna!” z ust znajomych postaci na Zachodzie, można by pomyśleć, że izraelscy żołnierze wtargnęli do Kancelarii Premiera jakiegoś niewinnego, demokratycznego rządu i z zimną krwią zastrzelili zgromadzonych tam ministrów. „Izrael najwidoczniej może wymazać całe rządy krajów Bliskiego Wschodu”, stwierdził Mehdi Hasan. Cenk Uygur z The Young Turks, pieniąc się, że Izrael „właśnie zamordował premiera Jemenu i cały jego rząd”. Dla niego to oczywiste: Izrael to „państwo terrorystyczne”. Dziennikarka Abby Martin zdobyła dziesiątki tysięcy udostępnień, gdy napisała, że Izrael może teraz „mordować dosłownie premierów” bez „żadnych konsekwencji”. Gdyby Jemen „zabił Netanjahu” — zauważmy nagłą zmianę słowa „mordować” na „zabić” — to „głowice nuklearne już by leciały”.
Ta łaskawsza część mojego umysłu zastanawia się, czy to przypadkiem nie naiwność napędza ten dziecinny szał wobec izraelskiego ataku na Hutich. Ta bardziej realistyczna wie, że chodzi o coś znacznie bardziej mrocznego. Bo przedstawiać liderów Huti jako niewinne ofiary szalejącego, żądnego krwi państwa żydowskiego to skrajna i niewybaczalna ignorancja wobec realiów. Na razie zostawmy na boku fakt, że Huti — bezwzględni słudzy teokratycznej tyranii Iranu — nie są powszechnie uznawani za legalny rząd Jemenu. ONZ i inni uznają za legalną władzę rząd na uchodźstwie byłego prezydenta Abda Rabo Mansura Hadiego, który od 2015 roku rezyduje w Rijadzie, po tym jak Huti przejęli Sanę — w ramach brutalnej wojny domowej i wojny zastępczej między Arabią Saudyjską a Iranem, która obróciła Jemen w ruinę.
Jeszcze istotniejsze jest to, że Huti od dwóch lat bombardują Izrael. Od 7 października 2023 r., w „solidarności” z faszystowską rzezią Hamasu w południowym Izraelu, Huti wystrzelili w stronę państwa żydowskiego setki pocisków — w tym dziesiątki rakiet balistycznych i manewrujących. Większość z nich została przechwycona przez izraelskie systemy obrony przeciwrakietowej, ale niektóre przedarły się przez obronę — z tragicznym skutkiem: jeden izraelski cywil zginął, a kilku zostało rannych podczas ataku Huti na Tel Awiw w lipcu ubiegłego roku. Więc ci wszyscy, którzy teraz zawodzą i wyją z oburzenia na izraelski atak — co tak naprawdę mówią? Że antysemici mają prawo atakować państwo żydowskie, ale państwo żydowskie nie ma prawa się bronić?
Ansar Allah – czyli Huti – to ruch skrajnie rasistowski i reakcyjny.
Jego sama flaga z napisem: „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi, przekleństwo Żydom, zwycięstwo islamowi” powinna wyjaśniać wszystko. I rzeczywiście wprowadza w życie swoje średniowieczne uprzedzenia, wystrzeliwując irańskie bomby w samo serce państwa żydowskiego. Może ci, którzy są zszokowani, że Izrael ośmielił się wyeliminować przywództwo Huti, nie dostali jeszcze wiadomości: Żydów nie można już bezkarnie zabijać. Nie można po prostu planować zagłady Żydów. To już nie 1492. Ani 1942, jeśli o to chodzi. Przemoc antysemicka, faszystowskie próby podważania bezpieczeństwa i suwerenności narodu żydowskiego — dziś mają swoje konsekwencje. Szokujące, prawda?
Sprowadźmy to do sedna — naprawdę do sedna — i zobaczymy, że Huti oraz ich samobójczy sympatycy na Zachodzie głoszą jedno: państwo żydowskie powinno pozwolić się atakować. Nigdy nie powinno odpowiadać na groźby swoich wrogów. Grupa otwarcie nienawidząca Żydów wystrzeliwuje w twoją stronę rakiety balistyczne? Wielkie mi rzeczy. Trzeba to przełknąć. Gdyby rasistowscy anty-Czarnoskórzy atakowali Botswanę, usłyszelibyśmy, że to zbrodnia. Gdyby jakaś milicja nienawidząca Japończyków atakowała Tokio z terytorium Chin, nikt nie miałby wątpliwości, że trzeba zareagować. Tylko od Izraela oczekuje się, że zniesie militarną napaść ze strony swoich fanatycznych wrogów. Tylko Żydzi słyszą niewypowiedziany rozkaz: „Nie oddawajcie — za kogo wy się, k***a, uważacie?”
Czy widzieliśmy kiedykolwiek równie żałosną zgraję płaczących agresorów jak obecny ruch antyizraelski?
Hamas dokonał największej masakry Żydów od czasów Holokaustu, a potem zaczął wyć „zbrodnia wojenna!”, gdy Żydzi się bronili. Hezbollah przez dwa lata zasypywał północny Izrael rakietami, powodując masowe zniszczenia, przymusowe przesiedlenia i śmierć dzieci z mniejszości druzów, a potem płakał „barbarzyństwo!”, gdy Izrael odpowiedział operacją „Pagers” i wyeliminował jego dowódców. Huti mówią: „Nienawidzimy Żydów i chcemy ich zabić”, a potem oburzają się, gdy Żydzi mówią: „Nie dzisiaj”. Iran sponsoruje całą tę apokaliptyczną nagonkę na państwo żydowskie, a potem leci z płaczem do ONZ, gdy Izrael likwiduje jego czołowych dowódców wojskowych.
To toksyczna mieszanka islamistycznej nietolerancji i bezdennego użalania się nad sobą. Ohydne połączenie przemocy i urojonego poczucia krzywdy — gdzie nawet gwałcąc Żyda albo bombardując jego dom, potrafisz wmówić sobie, że to ty jesteś prawdziwą ofiarą. A na każdym kroku te obrzydliwe islamistyczne „płacze morderców” są podsycane i roznoszone przez zachodnich izraelofobów, którzy zdają się uważać, że to „wojna”, gdy zabija się Żydów, ale już „zbrodnia wojenna”, gdy Żydzi odpowiadają. Nie mogę uwierzyć, że trzeba to w ogóle mówić, ale: jeśli zaczynasz wojnę, to musisz się liczyć z wojną. Jako gorący zwolennik suwerennych praw państw — i prawa Żydów do życia w pokoju w swojej ojczyźnie — popieram szybką i stanowczą odpowiedź Izraela na swoich nikczemnych prześladowców z Ansar Allah.
Link do oryginału: https://www.spiked-online.com/2025/09/01/what-a-pathetic-bunch-of-cry-bullies-israels-enemies-are/
Spiked, 1 września 2025
Brendan O’Neill – brytyjski dziennikarz, publicysta magazynu „Spiked” , autor głośnej książki A Heretic’s Manifesto: Essays on the Unsayable.