To jest antyfaszysta
Nazwisko, które powinniśmy zapamiętać z tego weekendu, to nie Bob Vylan. Ani Pascal Robinson-Foster – tak naprawdę nazywa się ów punk nienawidzący Izraela, który wzbudził takie oburzenie na Glastonbury. Nie, chodzi o Yisraela Natana Rosenfelda. Bo gdy Bob Vylan podjudzał pijaną zadowoleniem tłuszczę Glasto do furii nienawiści wobec IDF, ten młody żołnierz izraelskiej armii, z pochodzenia Brytyjczyk, oddawał życie za naród żydowski. Zginął w niedzielę w Strefie Gazy, walcząc z armią antysemitów – Hamasem. Oto, czym jest prawdziwy antyfaszyzm.
Natan – jak go nazywano – miał 20 lat. Urodził się w Londynie, a do Izraela przeprowadził się 11 lat temu. Był sierżantem w 601. Batalionie Inżynieryjnym IDF. Zginął w północnej Gazie w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego. Chłopak siostry Natana, również żołnierz IDF, zginął podczas pogromu Hamasu z 7 października 2023 r. Ojciec Natana złożył dziś rano hołd synowi. Walczył, jak powiedział, „dla swoich rodziców, swojej rodziny, swojego narodu”. „Wierzę, że zapisał się w historii.”
To o tym Brytyjczyku powinniśmy dziś mówić – nie o zamroczonych, uprzywilejowanych gówniarzach z Glastonbury, które z sadystyczną przyjemnością skandowały „Śmierć, śmierć IDF”, lecz o tym świeżo upieczonym żołnierzu walczącym przeciw islamofaszyzmowi. Nie o tym fałszywym punku, Bobie Vylanie, który wrzeszczał o śmierci izraelskich żołnierzy, lecz o tym żołnierzu państwa żydowskiego – o tym brytyjskim Żydzie, ledwie po osiemnastce, który wkroczył na teren wroga, by walczyć z islamistami, którzy wymordowali tylu jego rodaków. Nie o udawanych antyfaszystach z rozmiękczonej, zapatrzonej w siebie brytyjskiej lewicy, lecz o tym prawdziwym antyfaszyście, który oddał życie za żydowską ojczyznę.
To, że Natan zginął zaledwie kilka godzin po tym, jak tysiące jego byłych rodaków skandowały „Śmierć, śmierć IDF”, jest przerażające do szpiku kości. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w swoich ostatnich chwilach nie widział żadnych nagrań przedstawiających tych uprzywilejowanych, pełnych nienawiści gojów z jego ojczyzny, marzących o śmierci takich jak on. Jakże zdradzony by się wtedy poczuł. Spojrzenie na uśmiechniętą twarz Natana, a potem na pełne jadu grymasy tłumu z Glastonbury to jak patrzeć na dwie Brytanie: jedną odważną, pełną nadziei i gotową walczyć o swoje przekonania; drugą – gnuśną, zapatrzoną w siebie i czerpiącą sens istnienia wyłącznie z nienawiści do innych.
To, co mnie przeraża, to fakt, że w sobotę dwie grupy ludzi myślały to samo: „Śmierć IDF” – ci w kefijach na Glastonbury i barbarzyńscy bojownicy, którzy podłożyli ładunek kończący życie Natana. Klasa średnia Wielkiej Brytanii wypowiadała na głos to, co ta neofaszystowska bojówka zamierzała, gdy zastawiała śmiertelną pułapkę na żołnierzy państwa żydowskiego. Doszło do zbieżności myśli – najbardziej obrzydliwej z możliwych – między modnymi antyizraelskimi zachodnimi elitami a morderczymi antysemitami z Hamasu. „Śmierć, śmierć IDF”, krzyczeli zamożni Brytyjczycy; „Dobrze”, odpowiedział Hamas.
Jeśli to nie doprowadzi do moralnego rachunku sumienia w XXI-wiecznej Brytanii, to nic już tego nie zrobi. Każdy, komu zależy na przyszłości tego kraju, musi zmierzyć się z tym głęboko niepokojącym faktem: że uprzywilejowani, wykształceni Brytyjczycy z publiczności Glasto podzielają z brutalną, rasistowską i zacofaną armią Hamasu tę samą żądzę śmierci Izraelczyków. Nie chcę już nigdy usłyszeć, jak pełni samozadowolenia przedstawiciele lewicowej, antyizraelskiej bańki mówią: „Jesteśmy pro-Palestyną, nie pro-Hamasem”. Bo wszyscy to słyszeliśmy. Widzieliśmy tłum nadętych festiwalowiczów, którzy skandowali „Śmierć, śmierć IDF”, podczas gdy Hamas dokładnie to planował, mordując jednego z naszych – młodego Brytyjczyka, który został żołnierzem, by walczyć za Żydów.
To bolesne i przejmujące świadectwo kryzysu naszych czasów. Te ponure wycia „Śmierć IDF” są wystarczającym dowodem na to, że wielu na Zachodzie opowiedziało się po złej stronie w wielkim cywilizacyjnym starciu naszych czasów. Pogrom Hamasu otworzył nowy front w wojnie o przyszłość. Zetrzemy się tu: średniowieczne okrucieństwo kontra nowoczesna demokracja. Apokaliptyczny fanatyzm islamizmu kontra prawa narodu żydowskiego. Antyludzki amok neofaszystów z Hamasu kontra wszystko, co Zachód rzekomo ceni: wolność, tolerancję, rozum, prawdę. A jednak wielu naszych młodych nie stanęło po stronie Izraela, Zachodu, Oświecenia – lecz po stronie wściekłych, nienawistnych wrogów tych wartości. Do tego stopnia, że dziś powtarzają bojowy okrzyk Hamasu: Śmierć IDF.
Nie wszyscy jednak. Nie Natan.
Ten Brytyjczyk – a jest ich więcej – wiedział, co jest słuszne. Jego śmierć obala kłamstwo, że to, co dzieje się w Gazie, to ludobójstwo. Jego śmierć to dowód – miażdżący dowód – że to wojna. Jest już dwudziestym żołnierzem izraelskim, który zginął w Gazie tylko w tym miesiącu. Od 7 października 2023 r. w walce poległo niemal 900 żołnierzy IDF. Przedstawianie wojny w Gazie jako nazistowskiej eksterminacji Palestyńczyków to najbardziej ohydne oszczerstwo naszych czasów. To współczesna wersja oskarżenia o mord rytualny. Prawda – którą potwierdza śmierć Natana – jest taka, że IDF walczy z Hamasem, a Hamas odpowiada ogniem.
Jeśli chcesz zobaczyć prawdziwego antyfaszystę, zapomnij o pozerach i nienawistnikach z Glastonbury – spójrz raczej na krótkie, odważne życie Yisraela Natana Rosenfelda. Gdy „antyfaszyzm” dla ospałych narcyzów z zachodniej lewicy oznacza jedynie wycie „Fuck Farage” i jedzenie wegańskich lodów na festiwalu muzycznym, dla Natana oznaczał wstąpienie do wojska i walkę przeciw ludziom, którzy dokonali największej rzezi Żydów od czasu Holocaustu. W obliczu rasistowskich kłamstw naszych elit, które oczerniają IDF jako ludobójczych demonów, Natan – ten współczesny Machabeusz – walczył za swój naród i swój lud przeciw ich faszystowskim prześladowcom. Jego niezwykła odwaga okrywa hańbą nikczemników z Glastonbury, którzy życzyli mu śmierci.
Link do oryginału: https://www.spiked-online.com/2025/06/30/this-is-an-anti-fascist/
Spiked, 30 czerwca 2025
Tłumaczenie: ChatGPT and me