Rzadki proizraelski artykuł w mieszczącym się w Wielkiej Brytanii panarabskim serwisie informacyjnym Elaph
Poniższy artykuł, stanowiący część pierwszą artykułu, który miał być podzielony na trzy części, jest niezwykły, ponieważ jest pro-izraelski i filosemicki.
Opublikował go Elaph, niezależny, reformatorski serwis informacyjny z siedzibą w Wielkiej Brytanii, ale mówi się, że jest wspierany pieniędzmi saudyjskimi. Autor, Mohammed Saad Khiralla, jest egipskim dziennikarzem i politologiem na dobrowolnym wygnaniu w Szwecji.
Oto część 1 artykułu:
Jednym z zakorzenionych filarów zbiorowej świadomości Arabów, przedstawianym jako wieczna prawda, jest teza: „Izrael jest państwem, które nie chce pokoju z krajami arabskimi”. Autorytarne arabskie reżimy wojskowe przyczyniły się do umocnienia tej tezy przez polityczne wykorzystywanie nienawiści do Izraela i podżeganie przeciwko niemu. Ta narracja była wykorzystywana w różnych dyskursach — naserowskim, nacjonalistycznym, baasistowskim, lewicowym lub islamistycznym — aż stała się czymś w rodzaju „świętego tekstu”, trudnego do analizowania lub kwestionowania, mimo wątpliwości, które ją otaczają.
Miałem szczęście, jako „psotny chłopiec”, że mogłem zadać moje drażliwe pytania mojej babci, matce mojej matki, która była najbliższą mi osobą. Pewnego wieczoru zaskoczyłem ją pytaniem: „Babciu, czy to prawda, że Żydzi nie chcą pokoju? Że nas nienawidzą i nie mogą nas znieść?”
Jej odpowiedź była szokująca i zmieniła mój sposób myślenia:
„Mohammed, Żydzi byli naszymi sąsiadami, kiedy byłam młoda. Byli wspaniałymi sąsiadami. Doznawaliśmy od nich tylko życzliwości do czasu, kiedy zostali deportowani z Egiptu. Nie wierz we wszystko, co o nich mówią”.
Następnie zaczęła opowiadać osobiste historie o sobie, swojej matce i rodzeństwie i ich żydowskich sąsiadach w Aleksandrii. Jej słowa uderzyły mnie jak piorun. Od tego dnia zacząłem krytycznie podchodzić do oficjalnej narracji na wszystkich poziomach, niczego nie traktując jak pewnik, ale badając, analizując i kwestionując.
Na późniejszych etapach mojego życia, szczególnie pod koniec 2011 r., poznałem wielkiego egipskiego myśliciela i nieżyjącego już przyjaciela Amina al-Mahdiego, który wywarł głęboki wpływ na moje zrozumienie konfliktu arabsko-izraelskiego. Otworzył mi drzwi do głębszego zrozumienia, ujawnił wiele z tego, co było zaciemnione w mojej świadomości, i zreorganizował mapy tego konfliktu za pomocą metodycznego i racjonalnego podejścia.
Wielu czytelników może zaskoczyć informacja, że wbrew panującej narracji, Izrael nigdy nie odmówił pokoju. Wręcz przeciwnie, przedstawił dziesiątki inicjatyw i propozycji, aby zakończyć ten konflikt sprawiedliwie, spełniając aspiracje obu stron: Izraelczyków i Palestyńczyków. Jednak wszystkie te propozycje konsekwentnie spotykały się z solidnym murem arabskiego odrzucenia.
Poniżej omówię niektóre z izraelskich inicjatyw i projektów proponowanych na przestrzeni dziesięcioleci, aby posłużyły jako udokumentowany punkt odniesienia w kontrze do redukcjonistycznej narracji promowanej przez reżimy, które nie chcą pokoju.
Cofnijmy się w czasie, zaczynając od 8 lipca 1937 r., kiedy opublikowano raport Komisji Peela, oficjalnie znanej jako Brytyjska Komisja Królewska. Był to komitet śledczy wysokiego szczebla, któremu przewodniczył Lord William Robert Peel, członek Królewskiej Tajnej Rady i były minister stanu ds. Indi.
Komisja została powołana w 1936 r. po wybuchu arabskiej rewolty, w celu zaproponowania ostatecznego rozwiązania konfliktu „arabsko-żydowskiego”. Zasugerowała podział regionu na trzy części: obszar pod brytyjskim mandatem obejmujący Jerozolimę, Betlejem i korytarz do portu w Jaffie; państwo żydowskie obejmujące Galileę i części wybrzeża; oraz państwo arabskie obejmujące pozostałe ziemie, które miało zostać zjednoczone z Transjordanią (zauważając, że proponowany obszar państwa arabskiego wynosił około 25 000 km², podczas gdy obszar państwa żydowskiego nie przekraczał 2500 km²). Żydzi zaakceptowali ten plan, potwierdzając pragnienie zakończenia konfliktu i życia w pokoju.
Golda Meir napisała w swoich pamiętnikach, że była z Dawidem Ben-Gurionem, gdy dowiedzieli się o propozycji. Skonsultowali się z Chaimem Weizmanem, który powiedział im: „Jakieś państwo jest lepsze niż żadne państwo, a akceptacja jest lepsza niż odrzucenie, i mamy nadzieję, że strona arabska je odrzuci”. I dokładnie tak się stało.
W późniejszych latach Hadż Amin al-Husseini, mufti Jerozolimy i przywódca Najwyższej Rady Muzułmańskiej, związał się z tym, co nazywano nazistowskim „ostatecznym rozwiązaniem” z celem eksterminacji europejskich Żydów. Al-Husseini przybył do Berlina w listopadzie 1941 r. po wizycie u Mussoliniego we Włoszech. 28 listopada Hitler przyjął go w Kancelarii Rzeszy, opisując go jako „Wielkiego muftiego Jerozolimy i jednego z najwybitniejszych symboli arabskiego wyzwolenia”.
Przed spotkaniem z Hitlerem, al-Husseini spotkał się z nazistowskim ministrem spraw zagranicznych Joachimem von Ribbentropem i odwiedził obóz Auschwitz z Adolfem Eichmannem, gdzie zobaczył komory gazowe. Al-Husseini oznajmił, że jego „wizja jest całkowicie zgodna”, a Hitler powiedział mu: „Problem żydowski musi zostać rozwiązany krok po kroku”. Hitler obiecał, że jeśli Niemcy przejmą kontrolę nad Bliskim Wschodem, „ich jedynym celem będzie eksterminacja elementu żydowskiego w regionie”. (Jego wizytę w Berlinie zorganizował libański sekretarz Osman Kamal Haddad.)
Warto również zwrócić uwagę na dowody fotograficzne dokumentujące wizytę al-Husseiniego w obozie w Treblince w 1942 r. Zdjęcia, które pojawiły się na aukcji w Jerozolimie, pokazują al-Husseiniego z nazistowskimi urzędnikami podczas inspekcji obozu.
Pomysł dwóch państw — jednego arabskiego i jednego żydowskiego — był wielokrotnie przedstawiany, wskazując, że nigdy nie istniało żadne państwo o nazwie Palestyna. Plan Podziału Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Rezolucja 181, wydana 29 listopada 1947 r., wyraźnie wzywał do utworzenia dwóch państw, arabskiego i żydowskiego, nie wspominając o istniejącym państwie palestyńskim. Gdyby istniało, zostałoby nazwane.
To jest bardziej pro-izraelskie niż postawa większości jego europejskich kolegów.
Od czasu do czasu widywałem artykuły takie jak ten w mediach arabskich, kwestionujące długo utrzymywane założenia. Ale nie przypominam sobie, żebym widział coś takiego od 7 października.
Chcę przeczytać pozostałe części!
Link do oryginału: https://elderofziyon.blogspot.com/2025/05/a-rare-pro-israel-article-in-uk-based.html
Elder of Ziyon, 30 maja 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska