Jak świecki progresywizm stał się moralnie regresywny


Elder of Ziyon 2025-04-04


(Ciąg dalszy esejów na temat mojej teorii supersesjonizmu jako czynnika napędowego agresywnego antysemityzmu.)


Początek XX wieku był znany jako Era Postępu. Zarówno Demokraci, jak i Republikanie twierdzili, że popierają postęp, i powstała nawet nowa Partia Postępu. Choć pod pewnymi względami podobna do ruchu na rzecz sprawiedliwości społecznej, postępowcy byli bardziej skłonni popierać reformy społeczne, chcąc, aby rząd wprowadził zmiany, które uznali za konieczne. Postępowcy popierali również prawa pracownicze i wierzyli mocno w postęp naukowy i technologiczny.


Filozof Bertrand Russell był wiodącym postępowym myślicielem. Wspierał takie sprawy jak prawa kobiet, pacyfizm i świecki humanizm, kwestionując dogmaty religijne. Uparcie twierdził, że moralność można wyprowadzić z logiki i nie wymaga ona religijnych ram. Jego idee miały wpływ na ruch, choć nie były powszechnie akceptowane.


Równocześnie wielu postępowych ludzi przekształcało swoje idee w dogmaty. „Progressive Creed”, napisany w 1912 r. w celu podsumowania stanowisk Partii Postępowej, uderza używaniem słów „credo” i „wiara” w świeckich ramach.


Wydaje się, że jest to stały ludzki motyw. Jednak zmagania Russella z określaniem właściwej pozycji moralnej w miarę pojawiania się nowych okoliczności należały do stosunkowo rzadkich. Ludzie często są przyciągani do filozofii, idei politycznych i innych świeckich systemów z dokładnie tych samych powodów, dla których ludzie są przyciągani do wiary: chcą być częścią czegoś większego niż oni sami. Dlatego „Progressive Creed” używa tego języka i przedstawia dogmat nie ustępujący systemom religijnym.


Problem z świecką filozofią polega na tym, że rozsądni ludzie mogą używać logiki i wymyślać różne prawa moralne. Ale gdy ludzie nie są intelektualnie uczciwi, wnioski, do których mogą dojść, mogą być niemoralne.


Progresiści byli na ogół syjonistami przed wojną 1948 roku, a nawet po wojnie sześciodniowej. Zmieniło się to z czasem, gdy zaczęli priorytetowo traktować inne moralne nakazy, na przykład, definiując kolonializm jako ostateczne zło. Kiedy kolonializm nie mógł dokładnie opisywać niektórych społeczeństw, takich jak Ameryka, Australia i Izrael, stworzyli nowe pojęcie: „kolonializm osadniczy”, który został, ponownie, zdefiniowany jako ostateczne zło. Kiedy już to uznasz, walka z „kolonializmem osadniczym” musi być moralna, a wtedy możesz zejść na śliską ścieżkę, gdzie tę walkę można toczyć wszelkimi niezbędnymi środkami - w tym mordując cywilów, o ile są oni uważani za „osadników”.


W 2000 r. Izrael zgodził się na plan pokojowy z Palestyńczykami. Miał on doprowadzić do powstania państwa palestyńskiego na prawie całym terytorium, którego domagali się Palestyńczycy, plus dodatkowe terytorium. Podzielił najświętsze miasto judaizmu, Jerozolimę, i określił pewne obszary, których Żydzi nie mogliby odwiedzać. Wydawało się, że ten plan może wreszcie przynieść pokój.


Palestyńczycy odrzucili go. Co więcej, wiodące postępowe media i pisarze, tacy jak „The Nation” i Edward Said, odrzucili plan, uznając go za „oszustwo” i „upokorzenie”. Co gorsza, wychwalali późniejszą falę terroru znaną jako druga intifada i uzasadniali ją jako „naturalną reakcję” na domniemane zbrodnie Izraela.


Dziesięć lat wcześniej postępowy konsensus był taki, że powinno istnieć państwo palestyńskie obok państwa żydowskiego, pokój jest najważniejszym celem, a terroryzm jest całkowicie błędny. W 2000 r., po odrzuceniu przez Arafata planu pokojowego (a później jeszcze bardziej hojnego planu Olmerta), konsensus ten zmienił się niemal z dnia na dzień, a nowa moralność została ustanowiona na niesławnej konferencji w Durbanie w 2001 r., gdzie zaakceptowano najbardziej oburzające stanowiska Palestyńczyków i Hamasu, którzy opowiadali się za terroryzmem, a każdy pokój, który pozwalał Izraelowi nadal istnieć jako państwo żydowskie, został wyśmiany.


Ta nowa postępowa moralność nie zniknęła; przekształciła się w podręcznik demonizowania Izraela. Kiedy Żydów w Izraelu można zdefiniować jako „osadniczych kolonialistów”, a zatem mają mniej praw niż inni ludzie, łatwo jest wymyślić nowe definicje „apartheidu” i „ludobójstwa”, które oskarżają Żydów o jeszcze bardziej odrażające zbrodnie. Wszystko to odbywa się przy użyciu ram moralnych, które są naprawdę niemoralne.


Progresywiści sprzed wieku, w tym Russell, byliby przerażeni, jak ich filozofia mogła zostać wypaczona i zdeprawowana w taki sposób. A jednak wszystko to odbywało się w ramach ich ram moralności dostosowanych do nowych okoliczności. 


Dlaczego postępowi influencerzy kierują tak ogromną negatywną uwagę na Izrael? Wydaje się, że obwinianie tylko antysemityzmu jest zbyt powierzchowne. Moja teoria, że wściekły antysemityzm jest wynikiem supersesjonizmu, jest tutaj lepszym wyjaśnieniem.


Izrael jest dynamicznym, odnoszącym sukcesy krajem. Daje więcej praw swojej muzułmańskiej mniejszości niż Szwajcaria (która reguluje minarety i muzułmańskie wezwanie do modlitwy) lub Francja (która zakazuje muzułmanom „skromnych” strojów kąpielowych). Izrael pozwala swojej muzułmańskiej mniejszości mieć, jeśli chce, oddzielne społeczności z oddzielnymi szkołami, a nawet sądami szariatu. Nie jest tyglem, ale sałatką, w której każdy dodaje coś do narodu. 

 

Mimo że jest państwem świeckim, Izrael jest państwem żydowskim. Używa liczącej stulecia etyki żydowskiej jako pomocy przy podejmowaniu decyzji w najtrudniejszych kwestiach.


Moralny dylemat IDF podczas walki z wrogiem, który dosłownie nie dba o swoich ludzi, jest bezprecedensowy i stanowiłby wyzwanie dla najbardziej błyskotliwych filozofów. Niesamowicie trudne pytanie, jak najlepiej ratować zakładników, nie płacąc zbyt wysokiej ceny, to pytanie, z którym rabini zmagają się dosłownie od tysięcy lat, a na ten temat istnieje już olbrzymia literatura. 


Ponieważ Izrael ma bogatą historię moralną i religijną, na której opiera się budowanie społeczeństwa i radzenie sobie z tymi problemami, odrzuca on uproszczone, współczesne zasady postępowe. 


Izrael nie akceptuje uproszczonego podziału, w którym każdy jest albo ciemiężycielem, albo ciemiężonym. Nie ma „równości”, nie ma akcji afirmatywnej. Nawet odrzucając te obecne postępowe zasady, Izrael ma bardzo liberalną politykę wobec swojej mniejszości arabskiej, kobiet, gejów i osób niepełnosprawnych. 


Porównajcie te dojrzałe i wyrafinowane koncepcje moralne z infantylnym sposobem myślenia, na którym opierają się dzisiejsi postępowcy, aby usprawiedliwić swoją niemoralność. Ich całkowite zboczenie można dostrzec w ich reakcjach na pogrom 7 października.  Odpowiedź Izraela jest piętnowana jako zbrodnia przeciwko ludzkości, podczas gdy działania Hamasu są usprawiedliwiane lub nawet celebrowane jako „opór” przez organizacje takie jak CUAD na Columbia University.


Twierdzenia te są ewidentnie odrażające, ale najwyraźniej wpisują się w postępową tradycję moralności, która jest płynna i podlega redefinicji w każdej nowej sytuacji. 


Najtrudniejsze kwestie moralne to te, które wymagają najwięcej namysłu i uwagi, a postępowe ramy prawne są po prostu słabo wyposażone do radzenia sobie z nimi w sposób, którego nie da się wypaczyć i podważyć.


Bertrand Russell spojrzałby na Gazę i rozważył prawa człowieka Izraelczyków, jak również prawa człowieka Palestyńczyków. Izrael robi to samo w Gazie, dodając jednocześnie dodatkowy moralny imperatyw i umowę społeczną, że naród jest zobowiązany bronić swojego ludu ponad wszystkimi innymi. Z drugiej strony, dzisiejsi postępowcy stworzyli zupełnie nową konstrukcję, w której Żydzi nie mają żadnych praw człowieka, a Hamas jest postępową, antykolonialną, antyimperialistyczną siłą walczącą o wolność, której wolno „stawiać opór” Izraelowi wszelkimi niezbędnymi środkami. 


Izrael i długa historia żydowskich myślicieli religijnych zmagających się z najtrudniejszymi wyborami moralnymi są żywym dowodem na to, że „postępowa” moralność jest błędna, a judaizm może zapewnić lepszy kodeks moralny. Dlatego dzisiejsi postępowcy nie mogą tego znieść. To bezpośrednie wyzwanie dla ich całego światopoglądu. Im bardziej Izrael się rozwija i stawia czoła bezprecedensowym wyzwaniom, i im bardziej pokazuje, że potrafi być liberalny w najtrudniejszych okolicznościach, tym bardziej nienawistni stają się jego postępowi krytycy - i tym bardziej chcą go zastąpić. 


Istnienie Izraela pokazuje, że postępowy cesarz jest nagi.

 

Link do oryginału: https://elderofziyon.blogspot.com/2025/03/how-secular-progressivism-became.html

Elder of Ziyon, 28 marca 2025

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska