Nie licz na to, że Arabowie odbudują Gazę lub pomogą Palestyńczykom
Gdyby arabscy przywódcy naprawdę chcieli pomóc Palestyńczykom w Strefie Gazy, zorganizowaliby spotkanie natychmiast po rozpoczęciu przez Hamas wojny z Izraelem, 7 października 2023 r., kiedy wspierana przez Iran islamistyczna grupa i tysiące zwykłych Palestyńczyków najechało Izrael, mordując 1200 Izraelczyków i raniąc tysiące. Kolejnych 251 Izraelczyków porwali do Strefy Gazy, gdzie 59 – żywych i martwych – nadal przetrzymują jako zakładników.
Przywódcom państw arabskich zabrało 18 miesięcy zorganizowanie szczytu, na którym omawiali plan odbudowy Strefy Gazy. Jedynym powodem, dla którego się spotkali, był plan Trumpa, zgodnie z którym Egipt, Jordania i inne kraje arabskie miałyby przyjąć Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Przywódcy arabscy odrzucili pomysł przyjmowania Palestyńczyków w swoich krajach pod wyraźnym pretekstem, że taki ruch byłby postrzegany jako pomoc w ich trwałym przesiedleniu.
Prawda jest jednak taka, że większość krajów arabskich zawsze odmawiała przyjmowania Palestyńczyków. Większość Arabów uważa Palestyńczyków za niewdzięcznych ludzi. Punkt zwrotny w stosunkach arabsko-palestyńskich nastąpił w 1990 r., kiedy Palestyńczycy poparli inwazję irackiego dyktatora Saddama Husajna na Kuwejt – kraj, który zapewnił miejsce zamieszkania i zatrudnienie setkom tysięcy Palestyńczyków. Kiedy rok później Kuwejt wyzwoliła koalicja dowodzona przez USA, Kuwejtczycy i inne państwa Zatoki Perskiej zareagowali deportacją większości z nich.
Od tego czasu Palestyńczycy są niemal całkowicie zależni od pomocy finansowej ze strony USA i Unii Europejskiej. Wszystko, co widzieli od swoich arabskich braci, poza Katarem, to puste obietnice pomocy finansowej i retoryczne wsparcie.
Katar finansował każdą islamistyczną grupę ekstremistyczną, od Bractwa Muzułmańskiego po Talibów i Al-Kaidę, zarówno darowiznami, jak i za pośrednictwem swojego imperium nadawczego Al-Dżazira. Katar był jedynym krajem arabskim, który w ciągu ostatnich dwóch dekad udzielał bezpośredniej pomocy finansowej rządzącemu Strefą Gazy Hamasowi. Katarczycy nie zrobili tego z miłości do Palestyńczyków, ale chcieli zapewnić, że Hamas pozostanie u władzy, by zlikwidować Izrael i zastąpić go państwem islamskim. 7 października 2023 r. był tego rezultatem. Teraz Katar negocjuje, aby uratować swojego klienta, Hamas.
Najnowszy plan arabski nie obejmuje nawet zobowiązania reżimów arabskich do wniesienia wkładu w odbudowę Strefy Gazy. Zamiast tego stwierdza, że źródła finansowania będą pochodzić z Organizacji Narodów Zjednoczonych, międzynarodowych instytucji finansowych i krajów darczyńców, a także z zagranicznych inwestycji bezpośrednich i wkładów sektora prywatnego.
Arabski plan, co znamienne, nie wzywa Hamasu do złożenia broni. Czy arabscy przywódcy naprawdę wierzą, że zachodni darczyńcy rzucą się, by zainwestować dziesiątki miliardów dolarów w Strefę Gazy, podczas gdy terroryści należący do Hamasu, Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu i innych grup nadal będą włóczyć się po odbudowanych ulicach? Pozwolenie Hamasowi na utrzymanie potencjału militarnego oznacza, że jest tylko kwestią czasu, zanim te grupy terrorystyczne rozpoczną kolejne masakry Izraelczyków, jak przysięgli ich przywódcy.
MEMRI podał 1 listopada 2023 r.:
„Ghazi Hamad z biura politycznego Hamasu powiedział w programie z 24 października 2023 r. w telewizji LBC (Liban), że Hamas jest gotowy powtórzyć operację ‘Potop Al-Aksa’ z 7 października [atak z 7 października] raz po raz, aż Izrael zostanie unicestwiony”.
Hamad oświadczył:
„Izrael to kraj, na który nie ma miejsca na naszej ziemi. Musimy usunąć ten kraj... Potop Al-Aksa to dopiero pierwszy raz, a będzie drugi, trzeci, czwarty...”
Hussein Abdul Hussein, pracownik naukowy Foundation for Defense of Democracies, napisał 4 marca 2025 r.:
„Arabski plan dla Gazy jest martwy od samego początku. Nie wymaga rozbrojenia Hamasu, największej przeszkody dla każdego powojennego planu, i przesuwa rozbrojenie palestyńskich grup terrorystycznych na czas po utworzeniu państwa palestyńskiego — co jest sprzeczne z tym, jak rozwiązanie w postaci dwóch państw zostało pomyślane dziesiątki lat temu”.
Arabski plan zaprasza również Autonomię Palestyńską (AP) do powrotu do Strefy Gazy i rządzenia nią bez Hamasu. Arabscy przywódcy najwyraźniej zapomnieli, że w latach 1994-2007 AP rządziła już Strefą Gazy, zanim została brutalnie obalona przez Hamas. Kiedy kontrolowali Gazę, siły bezpieczeństwa AP nie zrobiły nic, aby rozprawić się z Hamasem lub uniemożliwić mu produkcję i przemyt broni. Założenie, że AP będzie w stanie powstrzymać terrorystów bez wcześniejszego rozbrojenia Hamasu, Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu i innych grup zbrojnych, jest błędne.
Hamas tymczasem wielokrotnie podkreślał, że nie ma zamiaru składać broni. Niedawno lider Hamasu, Sami Abu Zuhri, ostrzegł, że rozbrojenie nie wchodzi w grę dla jego grupy i innych palestyńskich frakcji terrorystycznych. „Jakiekolwiek rozmowy o broni ruchu oporu są bzdurą — powiedział. - Broń ruchu oporu jest czerwoną linią dla Hamasu i wszystkich frakcji ruchu oporu”.
Dla Hamasu zatrzymanie broni jest o wiele ważniejsze niż odbudowa Strefy Gazy.
Dla krajów arabskich nowy plan jest po prostu kolejną próbą uniknięcia odpowiedzialności wobec palestyńskich braci i przerzucenia winy na Izrael.
Przywódcy państw arabskich nie zadali sobie nawet trudu, by potępić masakrę Izraelczyków dokonaną przez Hamas 7 października ani nie obciążyli tej organizacji terrorystycznej odpowiedzialnością za rozpoczęcie wojny, która przyniosła śmierć i zniszczenie Palestyńczykom w Strefie Gazy.
Jak napisała Dalia Ziada, egipska politolożka, przywódcy arabscy woleli oczerniać Izrael niż opracować praktyczną mapę drogową dla przyszłości Gazy:
„Nadzwyczajny szczyt Ligi Arabskiej w sprawie Gazy 4 marca 2025 r. nigdy nie dotyczył przyszłości Gazy, ale dylematu Arabów w tej sprawie i współzależności między Arabami, Stanami Zjednoczonymi i Europą. Nadzwyczajny szczyt, zorganizowany przez Egipt w odpowiedzi na oświadczenia prezydenta USA Donalda Trumpa o Riwierze w Gazie był starannie zaaranżowanym manewrem politycznym mającym na celu uniknięcie odpowiedzialności przywódców arabskich za udzielanie schronienia mieszkańcom Gazy i wprowadzenie społeczności międzynarodowej w błąd, by uwierzyła, że możliwe jest realne rozwiązanie przewlekłego kryzysu w Gazie, który jest najbardziej bolesnym rdzeniem konfliktu izraelsko-palestyńskiego, bez zajmowania się sednem problemu – Hamasem...
W rzeczywistości szczyt nadzwyczajny Ligi Arabskiej miał również na celu demonizowanie Izraela i rzucanie kłopotliwego problemu Gazy na jego podwórko. Bliższe przyjrzenie się końcowemu oświadczeniu szczytu ujawnia jego prawdziwy cel: atakowanie Izraela, a nie zajmowanie się przyszłością Gazy. Na przykład artykuł 18 Deklaracji Kairskiej szczytu proponuje utworzenie komisji prawnej w celu zaklasyfikowania działań wojskowych Izraela i wezwania USA do ‘przesiedlenia mieszkańców Gazy’ jako aktów ludobójstwa na mocy Konwencji o ludobójstwie z 1948 r.
Ponowne zagranie kartą ‘ludobójstwa’ było cyniczną próbą Arabów, by użyć prawa międzynarodowego jako broni przeciwko Izraelowi, a tym razem także przeciwko Stanom Zjednoczonym. Celowo zignorowali fakt, że Hamas umyślnie umieścił swoją infrastrukturę wojskową na terenach cywilnych i celowo wykorzystał mieszkańców Gazy jako żywe tarcze....
Skupienie się na oczernianiu Izraela zamiast opracowania praktycznej mapy drogowej dla przyszłości Gazy jest właśnie powodem porażki szczytu Ligi Arabskiej. Zamiast oferować prawdziwe rozwiązania, przywódcy arabscy powrócili do starej strategii wykorzystywania Gazy jako narzędzia dyplomatycznego przeciwko Izraelowi i Zachodowi. To podejście w niczym nie pomaga Palestyńczykom i jedynie zapewnia, że konflikt będzie trwał w nieskończoność...
Dopóki Hamas nie zostanie usunięty, każdy tak zwany ‘plan pokojowy’ będzie niczym więcej niż kolejnym rozdziałem w niekończącym się cyklu destrukcji”.
Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/21481/arabs-help-rebuild-gaza
Gatestone Institute, 17 marca 2025
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska