Liban nie traktuje poważnie rozbrojenia Hezbollahu
Liban nie traktuje poważnie egzekwowania porozumienia w sprawie realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701, podpisanego z Izraelem 27 listopada i kończącego 14 miesięcy wojny.
Przed zawieszeniem broni Libańskie Siły Zbrojne (LAF) obserwowały, jak Hezbollah ignoruje rezolucję 1701. Wojsko usprawiedliwiało swoją bezczynność, obwiniając władzę wykonawczą za niewydawanie rozkazów. Po tym, jak tymczasowy gabinet Libanu poparł umowę, LAF nadal się ociągał, bez żadnego oczywistego powodu, poza politycznymi ambicjami swojego szefa, kandydata na prezydenta Josepha Aouna.
Amerykański wysłannik Amos Hochstein ma w poniedziałek 6 stycznia udać się do Bejrutu, aby omówić kwestię niedotrzymania przez Liban terminów określonych w harmonogramie zawieszenia broni.
Wydaje się, że Hezbollah ma teraz nową taktykę. Zamiast chwalić się swoimi możliwościami w walce z Izraelem, ta wspierana przez Iran milicja poinstruowała tymczasowego premiera Nadżiba Mikatiego, aby udawał, że Liban wywiązał się ze swojej części umowy i że teraz państwo żydowskie ma obowiązek zaprzestania „naruszeń” i przyspieszenia wycofania się z terytorium Libanu.
To, co Mikati nazwał naruszeniami, było w rzeczywistości realizacją przez Izrael rezolucji 1701 przez uderzenie w dostawy uzbrojenia Hezbollahu zgodnie z porozumieniem, które podpisał Liban. Porozumienie przewidywało również, że izraelskie wojsko będzie kontrolować pas do ośmiu kilometrów terytorium Libanu, jak długo Hezbollah zachowa zdolność do odtworzenia swojej siły. Izrael obiecał zwrócić ziemię niczyją, gdy LAF rozbroi Hezbollah i zneutralizuje zagrożenie z jego strony.
Na niewielkim skrawku terytorium Libanu kontrolowanym przez Izrael, Siły Obronne Izraela (IDF) znalazły składy broni Hezbollahu, konfiskując 85 000 sztuk broni, w tym pociski rakietowe i wyrzutnie, które wystarczyłyby na uzbrojenie średniej wielkości armii.
Tymczasem Mikati i Aoun odwiedzili południowe miasto Mardż Ujun, sygnalizując, że państwo odzyskało suwerenność na południe od rzeki Litani. Jednak państwo libańskie i jego armia nie pokazały jeszcze ani jednej skonfiskowanej kuli Hezbollahu.
W przeciwieństwie do IDF, armia libańska rozbiła siatki handlu narkotykami i gangi drobnej przestępczości. LAF opublikowała zdjęcia broni, którą skonfiskowało, ale nie było jej nawet nas uzbrojenie lokalnej straży.
Nie dość, że państwo Liban i jego armia nie znalazły ani jednego pistoletu Hezbollahu, Hezbollah kontynuował starania o dozbrojenie – wielokrotnie zmuszając IDF do ataku na aktywa Hezbollahu. Izrael ostrzegł, że wojna może zostać wznowiona, jeśli Liban nie rozbroi wspieranej przez Iran milicji, zgodnie z ustaleniami porozumienia o zawieszeniu broni.
Istnieje wiele powodów, dla których Liban nie chce lub nie jest w stanie rozbroić Hezbollahu.
Pierwszym są ambicje polityczne kandydatów na prezydenta, takich jak Aoun. Wybory wymagają dwóch trzecich głosów ustawodawców, a to jest niemożliwe bez kierowanego przez Hezbollah bloku parlamentarnego.
Drugim jest zastraszanie libańskich polityków i ogółu społeczeństwa przez Hezbollah. Wafik Safa, budzący grozę car libańskich spraw wewnętrznych Hezbollahu, wyłonił się jako jedyny ocalały z najwyższych szczebli tej grupy. Safa ma wielką wprawę w zastraszaniu przeciwników i wywieraniu na nich presji. Jego obecność jest nadal odczuwalna.
Trzecią jest całkowita niekompetencja przeciwników Hezbollahu. Mimo że w parlamencie jest solidny blok 31 (spośród 128 ustawodawców), który wzywa do rozbrojenia milicji, opozycji nie udało się powiększyć szeregów ani stworzyć poważnego zagrożenia politycznego dla Safy lub jego milicji.
Czwartym jest brak zgody stolic światowych na spójną strategię. Stolice te nie zgadzają się również co do tego, kto powinien zostać wybrany na prezydenta. Francja ma kontrakty z Iranem warte 30 miliardów dolarów, które ma nadzieję kiedyś odnowić, i w ten sposób stała się sojusznikiem Hezbollahu.
Amerykańska polityka „deeskalacji” polegająca na doraźnym rozwiązywaniu konfliktu, w ramach której kraj ten poparł ustępliwego Aouna jako swojego kandydata na prezydenta, podważyła poparcie Arabii Saudyjskiej dla przywódcy Partii Sił Libańskich Samira Geagei, najpoważniejszego kandydata walczącego z milicją, który przeżył zamach na swoje życie przeprowadzony przez Hezbollah.
Liban jeszcze nie zrozumiał, że Izrael jest śmiertelnie poważny w kwestii rozbrojenia Hezbollahu i że państwo żydowskie nie jest w nastroju na zabawę w podchody. Jeśli Bejrut tego nie zrozumie, prowadząc taką politykę ryzykuje wznowieniem śmiertelnej i niszczycielskiej wojny.
Link do oryginału: https://hussainabdulhussain.substack.com/p/lebanon-is-not-serious-about-disarming
House of Wisdom, 4 stycznia 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Hussain Abdul-Hussain
Iracko-libański dziennikarz mieszkający w Waszyngtonie. Pracuje jako analityk w instytucie Fundacji Defence of Democrecies. Wcześniej pracował w utworzonej przez amerykański Kongres Arabic TV, przed tym był reporterem w wychodzącej w Bejrucie The Daily Star. Jest absolwentem Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie, gdzie studiował historię Bliskiego Wschodu.