Administracja Bidena-Harris ukradkiem podpisuje się pod ONZ-owskim rządem światowym i cenzurą Internetu
Dwudziestego drugiego września, czego nie zauważyła większość Amerykanów, administracja Bidena-Harris przyjęła Pakt Narodów Zjednoczonych dla Przyszłości, aby wzmocnić globalne zarządzanie, który wprowadza podstawy rządu światowego. Nie było żadnej debaty, relacji w mediach, komunikatów prasowych ani wywiadów na temat oddania przez administrację Bidena-Harris suwerenności Stanów Zjednoczonych na rzecz ONZ.
Najwyraźniej Amerykanie nie mieli się o tym dowiedzieć.
ONZ chwaliła się, że pakt jest „najbardziej kompleksowym porozumieniem od wielu lat”, opisując je jako „obejmujące zupełnie nowe obszary i rozwiązujące problemy, w których od dziesięcioleci nie osiągnięto konsensusu”. To jest niepokojące.
Podczas Szczytu Przyszłości we wrześniu 2024 r. światowi przywódcy przyjęli Pakt ONZ dla Przyszłości w celu przekształcenia globalnego zarządzania, Cyfrowy Pakt i Deklarację na temat Przyszłych Pokoleń. Porozumienia te zapowiadają dystopijną przyszłość, w której ONZ — aktywny zwolennik terroryzmu i prawdopodobnie najbardziej skorumpowany organ międzynarodowy na świecie, kierowany przez socjalistów, komunistów i dyktatury — we współpracy z niewybieralnym i nieodpowiedzialnym przed nikim Światowym Forum Ekonomicznym, kierowanym przez Klausa Schwaba i jego grupę miliarderów-liderów biznesowych, otrzymuje bezprecedensową władzę nad narodami suwerennych krajów, które nie miały nic do powiedzenia w sprawie treści tego paktu, ponieważ był on przed nimi ukrywany.
Pakt dla Przyszłości ma na celu wzmocnienie, umożliwienie i „przekształcenie” globalnego zarządzania ONZ (wymyślny sposób na określenie rządu światowego) w celu uzyskania większej władzy dla ONZ i jej partnerskich elit globalistycznych w Światowym Forum Ekonomicznym.
„Przekształcimy globalne zarządzanie i wzmocnimy system wielostronny, aby pomóc nam osiągnąć świat, który jest bezpieczny, pokojowy, sprawiedliwy, równy, inkluzywny, zrównoważony i dostatni” – głosi Pakt dla Przyszłości w rozdziale V zatytułowanym „Przekształcanie globalnego zarządzania”.
Pakt jest pełen znanych i bezsensownych bzdur ONZ o „wykorzenieniu ubóstwa” i „wzmocnieniu praw człowieka”, które ONZ fałszywie obiecuje i wciska od dziesięcioleci, celów, o których nikt nie wierzy, że istotnie są celami, jakie ONZ chce osiągnąć. Wszystko, co ONZ wydaje się robić, to demonizowanie jedynej demokracji Bliskiego Wschodu, Izraela, z wykluczeniem wszystkich innych konfliktów na planecie i uświęcanie „zmiany klimatu”, pozornie jako kodu dla potencjalnego „transferu bogactwa”.
Duża część Paktu poświęcona jest „turbodoładowaniu” Agendy ONZ 2030. Duża część tego polega na walce z fałszywą strategią zapobiegania „zmianom klimatu” poprzez osiągnięcie „zerowych” emisji dwutlenku węgla. Ukryty na samym dole 56-stronicowego dokumentu – punkt działania 54 – jest w rzeczywistości jednym z najważniejszych punktów: przejęcie władzy przez sekretarza generalnego ONZ: wzmocnienie „międzynarodowej odpowiedzi na złożone globalne wstrząsy”:
„Będziemy podtrzymywać rolę Sekretarza Generalnego, aby między innymi zwoływać Państwa Członkowskie, promować koordynację całego systemu wielostronnego i współpracować z odpowiednimi interesariuszami w odpowiedzi na kryzysy. Zwracamy się do Sekretarza Generalnego o: (a) Rozważenie podejść w celu wzmocnienia systemu reakcji Narodów Zjednoczonych na złożone globalne wstrząsy w ramach istniejących uprawnień i w konsultacji z Państwami Członkowskimi... Uznajemy potrzebę bardziej spójnej, kooperatywnej, skoordynowanej i wielowymiarowej międzynarodowej reakcji na złożone globalne wstrząsy i centralną rolę Organizacji Narodów Zjednoczonych w tym zakresie”.
Innymi słowy, Sekretarz Generalny ONZ ma kontrolować reakcje na „globalne wstrząsy”, które ONZ opisuje jako:
„Złożone globalne wstrząsy to zdarzenia, które mają poważnie destrukcyjne i negatywne konsekwencje dla znacznej części krajów i populacji globalnej, a które prowadzą do skutków w wielu sektorach, wymagając wielowymiarowej i obejmującej cały rząd, całe społeczeństwo reakcji”.
Mogłyby to być prawdopodobnie konflikty regionalne; pandemia — lub cokolwiek, co ONZ uzna za pandemię; prawdziwy lub wymyślony „kryzys klimatyczny”; wojny lub jakikolwiek inny pretekst, jaki wymyśli sekretarz generalny ONZ, aby przejąć kontrolę i narzucić światu środki, które ONZ uzna za stosowne. Skorumpowana, niewybieralna i nieodpowiadająca przed nikim ONZ chciałaby teraz być światowym policjantem — prawdopodobnie pozostawiając oskarżonych bez możliwości odwołania.
ONZ ogłosiła w komunikacie prasowym w zeszłym roku:
„Nasze globalne powiązania oznaczają, że wstrząsy występujące w jednym kraju lub sektorze mogą szybko mieć kaskadowe konsekwencje gdzie indziej, często w nieprzewidziany sposób. Te wstrząsy nadchodzą do nas z większą siłą i częstotliwością, z poważnymi konsekwencjami dla pokoju i bezpieczeństwa, stabilności gospodarczej i zrównoważonego rozwoju środowiska. I mogą mieć nieproporcjonalny wpływ w niektórych obszarach. Zarówno pandemia COVID-19, jak i globalny kryzys kosztów utrzymania uderzyły najmocniej w najbiedniejszych i najbardziej narażonych, jeszcze bardziej oddalając postęp w zakresie SDG i Agendę 2030. Globalna odpowiedź na takie wstrząsy jest często doraźna, fragmentaryczna i improwizowana. Potrzebujemy mechanizmu radzenia sobie z wielowymiarowymi zagrożeniami za pomocą wielowymiarowej reakcji. Niniejsza nota informacyjna wzywa do bardziej formalnego, przewidywalnego i ustrukturyzowanego podejścia. Platforma awaryjna wykorzystałaby zbiorczą siłę i możliwości ONZ w terminowy i przewidywalny sposób... Co najważniejsze, promowałaby globalną odpowiedź opartą na solidarności i równości oraz kluczowej zasadzie niepozostawiania nikogo w tyle. Wszyscy ludzie i kraje dotknięte wstrząsem muszą mieć dostęp do potrzebnego im wsparcia” [pogrubienie dodane]
To nie byłoby opcjonalne. ONZ jasno stwierdza, że nowy system „nikogo nie pozostawia w tyle”.
Aby zapewnić, że wszystkie obecne i przyszłe agendy ONZ i WEF zostaną uchwalone bez konieczności przejmowania się uciążliwymi opiniami odmiennymi, państwa członkowskie ONZ uchwaliły również Digital Global Compact jako załącznik do Paktu. Compact jest nowym totalitarnym narzędziem cenzury mającym na celu uciszenie każdego, kto nie zgadza się z agendą globalistów. Pod koniec Digital Global Compact, w paragrafie 30, znajduje się jedyna rzecz, o której musimy wiedzieć:
„Musimy pilnie przeciwdziałać i zająć się... wszelkimi formami mowy nienawiści i dyskryminacji, dezinformacją i błędną informacją... Ustanowimy i będziemy utrzymywać solidne środki łagodzenia ryzyka i zaradcze... Zobowiązujemy się do 2030 r.: (a) Stworzyć bezpieczną przestrzeń online dla wszystkich użytkowników, która zapewni ich zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie poprzez zdefiniowanie i przyjęcie wspólnych standardów, wytycznych i działań branżowych zgodnych z prawem międzynarodowym, promować bezpieczne przestrzenie obywatelskie i zajmować się treściami na platformach cyfrowych, które wyrządzają krzywdę osobom, biorąc pod uwagę prace prowadzone przez podmioty Organizacji Narodów Zjednoczonych, organizacje regionalne i inicjatywy wielostronne... Ustanowić regularną współpracę między krajowymi instytucjami ds. bezpieczeństwa online w celu wymiany najlepszych praktyk i wypracowania wspólnego zrozumienia działań... Opracować, w konsultacji ze wszystkimi odpowiednimi interesariuszami, skuteczne metodologie pomiaru, monitorowania i przeciwdziałania wszelkim formom przemocy i nadużyć w przestrzeni cyfrowej... wezwać platformy mediów społecznościowych do ustanowienia bezpiecznych i dostępnych mechanizmów zgłaszania dla użytkowników i ich rzeczników w celu zgłaszania potencjalnych naruszeń zasad”.
ONZ, jej państwa członkowskie i administracja Bidena-Harris najwyraźniej chcą wprowadzić ogólnoświatową cenzurę, która uniemożliwi jakąkolwiek przyszłą krytykę ich przejęcia władzy.
Podstawy cenzury są już na miejscu i aktywowane w niepokojącym stopniu: w latach 2021–2022 ONZ nawiązała współpracę z Google, aby zapewnić, że wyszukiwarka będzie wyświetlać wyłącznie informacje odzwierciedlające perspektywę ONZ. Odmienne poglądy musiałyby zostać wymazane. ONZ nie ukryła nawet swojego totalitarnego ruchu i wydała na ten temat komunikat prasowy.
Melissa Fleming, Podsekretarz Generalny ONZ ds. Komunikacji Globalnej, powiedziała:
„Z przyjemnością współpracujemy z Google, aby zapewnić, że faktyczne, wiarygodne treści na temat klimatu będą dostępne dla jak najszerszej globalnej publiczności. Dezinformacja jest obecnie tak powszechna, że zagraża postępowi i zrozumieniu wielu kluczowych kwestii, w tym klimatu. Dlatego potrzeba dokładnych, opartych na nauce informacji na temat zmian klimatu nigdy nie była większa”.
Podczas spotkania Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w 2022 r. Fleming niechcący ujawniła cel ONZ stojący za cenzurą internetu, jasno dając do zrozumienia, że cenzura internetu służy dobru wielkich, nieoświeconych mas, które ONZ uważa za zbyt niebezpieczne, aby mogły same decydować, co mają myśleć:
„Kiedy platformy mediów społecznościowych stały się tak dominujące, istniało już mnóstwo błędnych informacji, które utrudniały osiągnięcie tego, co próbowaliśmy osiągnąć, lepszego świata i bardziej inkluzywnego, bardziej pokojowego i harmonijnego świata – utrudniały to. Ale w przypadku Covid-19 bardzo szybko zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy w kryzysie komunikacyjnym... WHO nazwała to infodemią... co oznaczało, że jeśli byłeś użytkownikiem [internetu]... byłeś po prostu zdezorientowany, ponieważ było tak wiele informacji... niektóre z nich były dobre... niektóre były naprawdę, naprawdę złe...
Wiecie, nawiązaliśmy współpracę z Google, na przykład, jeśli wpiszesz w Google ‘zmiany klimatu’, na górze wyników wyszukiwania znajdziesz wszelkiego rodzaju zasoby ONZ. Rozpoczęliśmy tę współpracę, gdy zszokowała nas sytuacja, że gdy wpisaliśmy w Google ‘zmiany klimatu’, na samej górze wyników pojawiały się niewiarygodnie zniekształcone informacje. Stajemy się więc o wiele bardziej proaktywni, wiesz, jesteśmy właścicielami nauki i uważamy, że świat powinien o tym wiedzieć, a platformy [mediów społecznościowych] również. To ogromne wyzwanie, w którym wszystkie sektory społeczeństwa muszą być bardzo aktywne”.
Partnerstwo to bardzo się opłaciło ONZ i globalistom: Google wyraźnie wykonuje polecenia ONZ. Jeśli spróbujesz dziś wyszukać w Google słowa „zmiany klimatu”, każdy sprzeciw został stłumiony przez wyszukiwarkę. Na pierwszych dwudziestu stronach wyników, które pojawiają się w Google, ani jeden z nich nie odbiega od narracji ONZ/WEF, a większość wyników zawiera jedynie linki do organów ONZ lub innych instytucji, które współpracują z ONZ, takich jak UE, Bank Światowy, strony internetowe rządów i kilka artykułów panikarzy klimatycznych z „Guardiana”, „New York Timesa”, AP i Reutersa.
Tak wygląda obecnie cenzura ONZ. Czy możecie sobie wyobrazić, co będzie za kilka lat, jeśli kraje nie podejmą natychmiastowych działań, aby ją powstrzymać?
Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/21086/un-world-governance-internet-censorship
Gatestone Institute, 4 listopada 2024
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska