Eurowizja i bębny wojny


Liat Collins 2024-02-23

EDEN GOLAN  z Izraela – w drodze na Eurowizję? (zdjęcie: Regev Zarka/Keshet)
EDEN GOLAN  z Izraela – w drodze na Eurowizję? (zdjęcie: Regev Zarka/Keshet)

Uwaga, spoiler: Izrael nie wygra tegorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji. Nie ma znaczenia, jak wypadnie Eden Golan, jaką piosenkę zaśpiewa i jakie przesłanie przekaże wielomilionowej publiczności na całym świecie. Po prostu nie pasuje do tonu panującego na świecie przez sam fakt, że jest Izraelką – i jest z tego dumna.

Ta impreza muzyczna chwali się swoją apolitycznością, ale doświadczenie pokazało, że jest inaczej. Przecież było jasne, że po brutalnej inwazji Rosji Ukraina wygra Eurowizję 2022. Sześcioosobowa Kalush Orchestra, łącząca folkowo-hiphopowy styl, mogła zaśpiewać cokolwiek, założyć cokolwiek, powiedzieć cokolwiek i mimo to zwyciężyć. Eden Golan jest w dokładnie odwrotnej sytuacji.


Ale wygranie Eurowizji to nie to samo, co wygranie wojny, a to się naprawdę liczy. Nastąpił spadek pomocy międzynarodowej dla Ukrainy, a dawniejsze niezwykłe osiągnięcia, sił prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, zostały powstrzymane. Rosyjskie ataki rakietowe i ataki dronami na miejsca takie jak Charków zbierają okrutne żniwo, ale rzadko trafiają na pierwsze strony gazet na całym świecie. Nieszczęścia i narracja Palestyńczyków przyćmiły wszystko inne.


Ale to jest globalna wioska i istnieją powiązania – globalne powiązania z dżihadem. Na przykład, według Instytutu Studiów nad Wojną, Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy (GUR) poinformował w tym miesiącu, że Hezbollah i irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej szkolą rosyjskich operatorów dronów w syryjskiej bazie lotniczej.


Różne reakcje na problem uchodźców


Interesujące jest także porównanie różnych reakcji na kwestię „uchodźców”. Podczas gdy wysiedleni Ukraińcy znaleźli schronienie w Europie, Ameryce Północnej i gdzie indziej, Palestyńczykom z Gazy mówi się, żeby pozostali na miejscu. Nawet świat arabski nie chce ich przyjąć. Zwłaszcza świat arabski. Najwyraźniej za Palestyńczyków odpowiada Izrael, państwo żydowskie.


Ani Egipt, ani Jordania nie chciały kontroli nad terytoriami palestyńskimi w ramach traktatów pokojowych z Izraelem. Przeciwnie. Obydwa kraje nalegały na pozostanie w oddzieleniu od swoich palestyńskich braci. Żaden z tych krajów nie ustanowił też niepodległego państwa palestyńskiego w ciągu 19 lat panowania w Gazie i na Zachodnim Brzegu [tj. Judei i Samarii].


Cytowano niektórych egipskich oficjeli, którzy oświadczyli, że izraelska operacja lądowa w Rafah, ostatnim bastionie Hamasu w Strefie Gazy, oraz napływ uchodźców palestyńskich przekraczających tam granicę, byłyby powodem do zerwania traktatu pokojowego między Izraelem a Egiptem z 1979 roku. 


Haszymidzki monarcha Jordanii, król Abdullah II, także jest zdecydowany trzymać Palestyńczyków tam, gdzie są. Biorąc pod uwagę, że jego królestwo ma już większość palestyńską i w świetle wojowniczych działań palestyńskich terrorystów przeciwko władcom Haszymidzkim, łatwo zrozumieć, skąd się to bierze.


Wszystko to wskazuje na absurdy, wokół których udający sympatię do Palestyńczyków nie chcą robić szumu. Pośród niekończących się rozmów o „rozwiązaniu w postaci dwóch państw” większość ludności palestyńskiej w Jordanii jest wygodnie pomijana. Natomiast naleganie Egiptu, aby „uchodźcom” nie wolno było przekraczać jego granicy, powinno podkreślać fakt, że Gaza w rzeczywistości graniczy z muzułmańskim sunnickim krajem arabskojęzycznym.


Przedstawianie Gazy jako „największego na świecie więzienia na świeżym powietrzu” celowo unika stwierdzenia oczywistego faktu, że Egipt mógłby, gdyby chciał, podnieść szlaban i otworzyć swoją granicę.


Od czasu reakcji wojskowej Izraela na megaokrucieństwo Hamasu z 7 października staje się coraz bardziej oczywiste, że Gaza nie jest „więzieniem na świeżym powietrzu”. Jest to labirynt składający się z kilkuset kilometrów podziemnych tuneli terroru. Sam przywódca Hamasu Jahja Sinwar w 2021 roku chwalił się tunelami o długości 500 km. Izrael i świat powinny zwrócić na to większą uwagę. Potworny reżim otwarcie wykorzystuje własną ludność cywilną jako ludzkie tarcze.


Coś innego stało się nieuchronnie oczywiste: Hamas działał ramię w ramię z UNRWA. W niektórych przypadkach, UNRWA na górze, a Hamas na dole, z organem ONZ odpowiedzialnym za utrwalanie statusu uchodźców palestyńskich, zlokalizowanym nad podziemnymi obiektami islamistycznej organizacji terrorystycznej.


W tym tygodniu głębia zmowy była bardziej widoczna niż kiedykolwiek. Siły izraelskie odkryły centrum dowodzenia Hamasu pod siedzibą UNRWA w ekskluzywnej dzielnicy Rimal w Gazie. Kable elektryczne i komunikacyjne dosłownie łączyły serwery UNRWA z centrum danych wywiadu Hamasu. Każde takie odkrycie pokazuje po raz kolejny, na co przez lata wydatkowano międzynarodową pomoc i fundusze.


Jak zwykle komisarz generalny UNRWA, Phillipe Lazzarini zaprzeczył jakiejkolwiek wiedzy na ten temat, ponieważ, jak wiecie, trudno jest wykryć dźwięk budowania czegoś wielkości stacji metra bezpośrednio pod twoim budynkiem. Być może hałas dzieci ze szkoły UNRWA na tym samym terenie zagłuszył odgłosy z budowy. Być może pracownicy UNRWA myśleli, że wywożona ziemia pochodzi z gigantycznej piaskownicy w przedszkolu.


Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej Josep Borrell powiedział w tym tygodniu na konferencji prasowej w Brukseli: „Nie jest tajemnicą, że izraelski rząd chce pozbyć się UNRWA”. Ze znacznie większym szacunkiem, niż się Borrellowi należy, chciałabym podkreślić, że ujął to w błędny sposób. Wydaje się, że UNRWA nie pragnie niczego więcej, jak tylko pozbyć się Izraela i zastąpić go „od rzeki do morza” palestyńskimi „uchodźcami”.


Na konferencji prasowej, stojąc obok dowodzącego UNRWA Lazzariniego, Borrell wezwał do ograniczenia dostaw broni do Izraela w następstwie decyzji holenderskiego sądu o zaprzestaniu sprzedaży części do F35. Skrytykował liczbę ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków w Gazie (na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia Hamasu), ale oczywiście wykluczył także możliwość znalezienia dla Gazańczyków schronienia za granicą w Rafah w Egipcie.


W tym tygodniu izraelskie morale poprawiła wiadomość o pomyślnym uratowaniu dwóch zakładników z niewoli Hamasu w Rafah. Akcja ratunkowa była złożona i odważna i prawdopodobnie będzie analizowana przez siły bezpieczeństwa w innych krajach.


Fernando Simon Marman (61 lat) i Luis Har (70 lat) zostali uprowadzeni z kibucu Nir Jicchak 7 października wraz z Clarą Marman (62 lata), która jest siostrą Marmana i partnerką Hara; ich drugą siostrą Gabrielą Leimberg, 59 lat; córką Gabrieli, Mią Leimberg, lat 17 i, co jest nie do zapomnienia, pieskiem Mii, Bellą, która dzięki poświęceniu kobiet również przeżyła niewolę. Kobiety (i Bella) wróciły w listopadzie w ramach zawieszenia broni i wymiany.


Hamas nadal przetrzymuje ponad 130 jeńców, z których uważa się, że około 100 nadal żyje. Nic nie przywróci do życia ponad 1200 osób zamordowanych podczas masakry dokonanej przez Hamas i Islamski Dżihad 7 października ani żołnierzy, którzy polegli od tego czasu, ale Izrael nie może zrezygnować z zakładników.


W akcie wymagającym nowej definicji słowa „chucpa” Hamas potępił uratowanie Marmana i Hara jako „zbrodnię nazistowską” i kontynuację „ludobójczej wojny”. Później, bagatelizując sukces izraelskiej operacji, Hamas twierdził, że dwóch mężczyzn, którzy zostali uwięzieni w pokoju na drugim piętrze apartamentowca, przetrzymywali cywile, a nie członkowie Hamasu.


Chciałam krzyknąć: „Mam cię!” Po czterech miesiącach, podczas których Hamas i jego zwolennicy próbowali udawać, że wszyscy cywile w Gazie są niewinni, Hamas ochoczo zmienił swoją narrację, bo lepiej odpowiadało to jego celom.


Reporter Al Dżaziry, Mohammed Waszah uosabia toksyczne nakładanie się. Jego zawód można określić jako „dziennikarz i terrorysta”. Niestety, nie jest on jedynym reporterem aktywnie walczącym o sprawę palestyńską. IDF znalazła w Gazie laptop Waszaha, co ujawniło, że ten współpracownik Al Dżaziry wykonywał dodatkową pracę – obsługiwał systemy rakiet przeciwpancernych i pracował nad badaniami i rozwojem różnych rodzajów broni.


Eurowizja odbędzie się w maju w szwedzkim mieście Malmoe. To miasto z dużą społecznością imigrantów muzułmańskich i kurczącą się społecznością żydowską, wypędzoną przez antysemityzm. Już podjęto próby zakazania wjazdu przedstawicielce Izraela – zanim zaśpiewała lub powiedziała jakiekolwiek słowo. 

 

Środki bezpieczeństwa z pewnością będą ogromne. Odkąd palestyńscy terroryści zamordowali izraelskich sportowców na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 r., żadna międzynarodowa impreza nie mogła ignorować potrzeb bezpieczeństwa. A to było przed czasami Hamasu, ISIS, Al-Kaidy i sponsorowanego przez Iran globalnego dżihadu.


To nie Izrael zagraża pokojowi i bezpieczeństwu na świecie, ale wrogowie Izraela – ci, z którymi Izrael walczy, aby uczynić resztę świata bezpieczniejszą. W przeciwieństwie do Ukrainy Izrael nie może mieć nadziei, że głosami współczucia wygra Eurowizję, ale to nie znaczy, że powinniśmy pozwolić terrorystom, żeby grali pierwsze skrzypce.


Link do oryginału: https://www.jpost.com/opinion/article-787228

Jerusalem Post, 16 lutego 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Liat Collins

Urodzona w Wielkiej Brytanii, osiadła w Izraelu w 1979 roku i hebrajskiego uczyła się już w mundurze IDF, studiowała sinologię i stosunki międzynarodowe. Pracuje w redakcji “Jerusalem Post” od 1988 roku. Do niedawna kierowała The International Jerusalem Post