Moi drodzy Palestyńczycy: Czas pozbyć się naszych przywódców i przyjąć izraelskie oferty pokojowe


Bassem Eid 2024-02-07


Ostatnio pojawiło się wiele krytyki pod adresem Izraela za rzekome odrzucenie rozwiązania w postaci dwóch państw w sprawie podziału terytorium dawnego Brytyjskiego Mandatu Palestyny między dwa narody. Prawda jest bardziej złożona. Jako Palestyńczyk, który autentycznie tęskni za rozwiązaniem w postaci dwóch państw i poprawą warunków życia na Zachodnim Brzegu i w Gazie, uważam, że należy powiedzieć tę prawdę: to Izrael – i syjonistyczna społeczność żydowska przed uzyskaniem niepodległości – konsekwentnie oferowała kompromis, dialog i rozwiązania w postaci dwóch państw. I to palestyńscy demagodzy ceniący osobistą władzę ponad dobro swojego narodu odrzucili te otwarte oferty – na rzecz niekończących się konfliktów i pragnienia całkowitego zniszczenia społeczności żydowskiej.

To palestyński arabski ruch nacjonalistyczny zdradził naród palestyński i konsekwentnie sprzeciwiał się pokojowi. Niestety, poglądy antysemickich palestyńskich przywódców politycznych często przyćmiewają głosy Palestyńczyków, którzy tęsknią za pokojem. Ich głosy słychać rzadko, jak podczas niedawnego protestu w Gazie, podczas którego kobiety i dzieci protestowały przeciwko Hamasowi, obwiniając organizację terrorystyczną za tragedię ich życia i ukazując podział między narodem a jego przywódcami.

 

Ale nie chodzi tylko o Hamas. Przywódcy palestyńscy sprzedali swój naród od początku ubiegłego wieku – mimo że Żydzi raz po raz próbowali zaoferować nam państwo.


https://twitter.com/AvichayAdraee/status/1750095698790400127
https://twitter.com/AvichayAdraee/status/1750095698790400127

W 1922 roku Liga Narodów jednomyślnie głosowała za ustanowieniem Mandatu Palestyny jako żydowskiej siedziby narodowej z mapą przedstawiającą nie tylko Izrael, Zachodni Brzeg i Gazę, ale także tereny obecnej Jordanii, na których Brytyjczycy zamiast tego utworzyli odrębną monarchię arabską, odcinając ponad 75 procent pierwotnie przyznanej ziemi. Utworzenie Jordanii drastycznie zmniejszyło obraz przyszłego państwa żydowskiego, jednak społeczność żydowska postrzegała to jako szansę na współistnienie.

 

Odpowiedź? Seria arabskich ataków terrorystycznych na Żydów w Palestynie w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, które na oczach brytyjskich rządów zniszczyły starożytne społeczności żydowskie w miejscach takich jak Hebron.

 

Kiedy w 1937 r. brytyjska Komisja Peela zaproponowała podział Palestyny, żydowscy przywódcy w duchu kompromisu zaakceptowali ją mimo niewielkich rozmiarów proponowanego państwa żydowskiego. Jednak ten gest pokoju, spotkał się z całkowitym odrzuceniem ze strony społeczności arabskiej, co potem powtarzało się wielokrotnie. To nie była tylko odmowa spełnienia warunków; była to nawet odmowa uznania możliwości pokojowego współistnienia przez przywódców palestyńskich, takich jak Hadż Amin al-Husseini, który później był nazistowskim kolaborantem podczas II wojny światowej, werbując bałkańskich muzułmanów do SS.

 

Kiedy w 1947 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych głosowało za podziałem Mandatu na państwa żydowskie i arabskie, społeczność żydowska z radością przyjęła ich propozycję. Jednak tragicznie, przywódcy palestyńskich Arabów ponownie odrzucili nawet małe państwo żydowskie na tym terytorium. Następnie zaprosili armie siedmiu sąsiednich krajów arabskich do inwazji i zniszczenia nowonarodzonego państwa żydowskiego, czego wynikiem była wojna o niepodległość Izraela.


Członkowie Brygad Al-Kassam, zbrojnego skrzydła palestyńskiego ruchu Hamasu, maszerują w mieście Gaza 22 maja 2021 r., aby uczcić pamięć jednego z dowódców Hamasu Bassema Issy, który zginął wraz z innymi terrorystami…
Członkowie Brygad Al-Kassam, zbrojnego skrzydła palestyńskiego ruchu Hamasu, maszerują w mieście Gaza 22 maja 2021 r., aby uczcić pamięć jednego z dowódców Hamasu Bassema Issy, który zginął wraz z innymi terrorystami…

Tendencja ta była kontynuowana wraz z Porozumieniami z Oslo z 1993 r., na mocy których izraelscy przywódcy hojnie pozwolili ludobójczej grupie terrorystycznej zwanej Organizacją Wyzwolenia Palestyny (OWP), kierowanej przez masowego mordercę Jasera Arafata, przejęcie kontroli nad większością Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Rok 2000 był momentem krytycznym. Na szczycie w Camp David Izrael przedstawił bezprecedensową ofertę państwowości palestyńskiej. Po raz kolejny spotkali się z odmową przywódców palestyńskich i wybuchem krwawej Drugiej Intifady, fali samobójczych zamachów bombowych, w których zginęło prawie tysiąc izraelskich cywilów.

 

Ta zdrada rozwiała wszelkie złudzenia co do zaangażowania strony palestyńskiej w pokojowe rozwiązanie.

 

Potem przyszedł rok 2008, na konferencji w Annapolis, gdzie Izrael po raz kolejny wystąpił z propozycją niepodległego państwa palestyńskiego. Odmowa palestyńskiego prezydenta Mahmouda Abbasa przyjęcia tej oferty była nie tylko rozczarowująca; to doprowadzało do szału. Dziś Abbas, który doszedł do władzy w 2004 r., już dziewiętnasty rok sprawuje czteroletnią kadencję prezydencką, zawieszając zarówno wybory, jak i konstytucję na terytoriach palestyńskich.

 

Tymczasem Strefą Gazy rządzi terrorystyczny i nikczemny Hamas, palestyński ISIS, który 7 października 2023 roku najechał społeczności południowego Izraela, mordując 1200 dusz w ciągu jednego koszmarnego dnia i biorąc ponad 240 jeńców do Gazy. Do tych morderstw dołączyły się niewypowiedziane akty napaści na tle seksualnym i ciągłe znęcanie się nad zakładnikami aż do dziś, co ponuro przypomina o ludzkich kosztach tego konfliktu.

 

Zaprzysiężonym celem karty założycielskiej Hamasu nie jest współistnienie, ale unicestwienie Izraela. Chaled Maszaal, były szef Hamasu i wciąż jeden z jego najważniejszych przywódców, jeszcze w tym miesiącu wyjaśniał stanowisko Hamasu w sprawie koncepcji rozwiązania w postaci dwóch państw: „Odrzucamy tę koncepcję, ponieważ oznacza to, że otrzymamy obietnicę [palestyńskiego ] państwa, jednak mamy obowiązek uznania prawomocności innego państwa, którym jest twór syjonistyczny... Nie zrzekniemy się naszego prawa do całej Palestyny, od rzeki [Jordan] do Morza [Śródziemnego]”. Twierdził uparcie, że 7 października tylko „wzmocnił to przekonanie”.

 

Historia konfliktu izraelsko-palestyńskiego w sprawie rozwiązania w postaci dwóch państw ukazuje trudną rzeczywistość: Izrael konsekwentnie podejmował autentyczne wysiłki na rzecz pokoju, ale spotykało się to z odrzuceniem, zdradą i mrożącą krew w żyłach przemocą ze strony palestyńskiej. Ten wzorzec odmowy, szczególnie uosobiony przez grupy takie jak Hamas, był i jest prawdziwą przeszkodą na drodze do pokoju.

 

Czas bez ogródek przyznać się do tej prawdy. Ci, którzy twierdzą, że pragną pokoju, muszą stawić czoła tym w społeczeństwie palestyńskim, którzy odrzucają pokój, w tym Hamasowi. Musimy pozbyć się palestyńskiego establishmentu, który rządził przez 15 lat, tak naprawdę nie reprezentując narodu palestyńskiego. Tylko wtedy będziemy mogli mieć nadzieję na wytyczenie drogi wiodącej do pokojowej przyszłości, w której będą dwa państwa.

 

Link do oryginału: https://www.newsweek.com/my-fellow-palestinians-its-time-get-rid-our-leaders-accept-israels-offers-peace-opinion-1864654

Newsweek, 28 stycznia 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska