Jestem Arabem i nie rozumiem, dlaczego świat nie może uznać żydowskiego bólu


Hussain Abdul-Hussain 2023-11-23

Prezydent Izaak Herzog podczas spotkania z rodzinami porwanych do Gazy Izraelczyków. (Źródło: Wikipedia).
Prezydent Izaak Herzog podczas spotkania z rodzinami porwanych do Gazy Izraelczyków. (Źródło: Wikipedia).

Wiele, wiele lat temu nauczyłem się hebrajskiego z ciekawości i dlatego, że chciałem zbadać świat, który kiedyś uważałem za zły i spiskujący przeciwko Arabom i muzułmanom. Kiedy już tam dotarłem, byłem zaskoczony, jak bardzo się myliłem, jak bardzo mylili się prawie wszyscy Arabowie i muzułmanie wokół mnie. Izrael nie ma misji zabicia nas wszystkich, nie spiskuje przeciwko nam. Izrael chce żyć i pozwolić żyć innym. Jak się wydaje, na Bliskim Wschodzie to my, Arabowie, nigdy nie pozwalamy żyć, nawet jeśli oznacza to, że sami giniemy.

Obecnie oglądam zarówno kanały hebrajskie, jak i arabskie. Izraelczycy odczuwają ogromny ból z powodu 1200 z nich, których Hamas zabił z zimną krwią 7 października. Osoby, które przeżyły, przeżywają katusze i zmagają się z bólem po stracie najbliższych i z zespołem stresu pourazowego. Cały Izrael żyje w lęku o los 240 zakładników, których Hamas wziął w dniu, który Izraelczycy nazywają teraz Czarną Sobotą.

 

W izraelskich mediach widzę lament nad ofiarami z 7 października, zmieszany ze łzami nad poległymi żołnierzami walczącymi w Gazie. Rzecz w tym całym izraelskim bólu jest taka, że jest on prawie wyłącznie w języku hebrajskim. Świat nie widzi, jak Izraelczycy cierpią, ani nie słyszy ich płaczu. Świat widzi tylko izraelskie myśliwce zrzucające pociski na Hamas z wysokości 5 000 metrów nad ziemią, aby ukarać tych, którzy zabili Izraelczyków, i uwolnić zakładników.

 

Świat nie czuje izraelskiego bólu. Widzi i słyszy tylko palestyński ból. Świat lubi stawać po stronie słabszego, nawet jeśli ten słabszy jest winny. Oczywiście oni tego tak nie postrzegają. Miliard muzułmanów ma znacznie donośniejszy głos niż 16 milionów Żydów, przez co trudniej jest usłyszeć prawdę i łatwiej kłamać. Zatem świat obwinia Izrael, mimo że to Palestyńczycy rozpoczęli rzeź, jak to zrobił Hamas 7 października.

 

Żydzi już dawno zrozumieli, że świat nie jest sprawiedliwym miejscem. Międzynarodowy wymiar sprawiedliwości jest niekonsekwentny i zawodny. Właśnie dlatego Żydzi zrobili wszystko, co w ich mocy, aby mieć żydowską suwerenność, ustanowić państwo narodowe i rząd, który może chronić Żydów w dowolnym miejscu na świecie i w każdej chwili. Nawet jeśli Żydzi są związani historycznie, kulturowo i emocjonalnie z tą biblijną krainą, syjonizm nigdy nie ograniczał się tylko do tej ziemi; pierwsi syjoniści byli otwarci na budowę swojego suwerennego państwa gdzie indziej, chociaż argumentowali, że żadne miejsce nie mogłoby przyciągnąć tylu żydowskich imigrantów, co ziemia Izraela.

 

Wielu Żydów zginęło, aby zasłużyć na izraelską suwerenność, i nadal za nią umierają – także teraz. Masakra Hamasu z 7 października zagroziła istnieniu Izraela, a Izraelczycy toczą teraz walkę o swoje życie – drugą wojnę o niepodległość, jak ją nazywają.

 

Jednak to, co myślą i mówią Izraelczycy, pozostaje głównie w Izraelu, z dala od światowych mediów. To Arabowie i muzułmanie ustalają globalną narrację, która wielokrotnie zamieniała walkę Żydów o suwerenność w jakąś walkę o nieruchomości: Żyliśmy na tej ziemi tysiące lat przed nimi, dlatego jesteśmy jej prawowitymi władcami. Ale kto żył na tej ziemi przed nadejściem Arabów? Tak naprawdę w wielu krajach, które dziś nazywamy arabskimi, Żydzi żyli i mówili po hebrajsku, potem po aramejsku, a potem po arabsku, na długo przed powstaniem islamu.

 

Izrael musi walczyć o swoje przetrwanie. Jedyną alternatywą dla wojny jest pokój. Jednak trudno byłoby dostrzec choćby jedną oznakę pokoju w tysiącach protestów przeciwko wojnie na całym świecie. Pokój nadejdzie dopiero wtedy, gdy świat arabski uzna Izrael, ale protestujący nie domagają się pokoju; krzyczą przeciwko Izraelowi, mając nadzieję, że zawieszenie broni uratuje Hamas.

 

Pragnąłbym mieć magiczną różdżkę, dzięki której moi rodacy, Arabowie, i reszta świata zobaczyliby to, co ja. Bez sprawiedliwości nigdy nie będzie pokoju. Wykorzystywanie naszych liczebnej potęgi jako muzułmanów i Arabów do narzucania naszej narracji nie pokona Izraela i nie jest to droga do pokoju.

 

Piszę to, żeby wyrazić mój sprzeciw. Chcę pokoju, a pokój zależy od zdobycia zaufania tych, z którymi chcemy żyć w pokoju, a nie od podburzania świata przeciwko nim. Pokój wymaga przyznania się do prawdy. Wymaga uznania żydowskiego bólu.


Link do oryginału: https://www.newsweek.com/im-arab-i-dont-understand-why-world-cant-acknowledge-jewish-pain-opinion-1842536

Newsweek, 13 listopada 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Hussain Abdul-Hussain


Iracko-libański dziennikarz mieszkający w Waszyngtonie. Pracuje jako analityk w instytucie Fundacji Defence of Democracies. Wcześniej pracował w utworzonej przez amerykański Kongres Arabic TV, przed tym był reporterem w wychodzącej w Bejrucie The Daily Star. Jest absolwentem Amerykańskiego Uniwersytetu w Bejrucie, gdzie studiował historię Bliskiego Wschodu.