Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.


Lucjan Ferus 2023-11-05


   Motto: „Dobro nigdy nie powołuje się na zło jako na swoją rację, lecz zło zawsze

podaje za swą rację jakieś dobro” (Stanisław Lem).


Na wstępie krótkie wyjaśnienie. Niniejszy artykuł po raz pierwszy ukazał się w ówczesnym

Racjonaliście w 2013 r.. Obecna wersja może różnić się niektórymi szczegółami, nie mającymi wpływu na jego ogólną wymowę.


                                                       ------ // ------

 

W październikowym numerze „Polityki” ukazał się artykuł p. Edyty Gietki pt. „Zły 2012”,

z następującym podtytułem: „W latach 90, Polaków uwalniało od opętań tylko czterech kapłanów.


Dziś już ponad 150 jest oficjalnie oddelegowanych na wojnę z szatanem. Wspiera ich

czasopiśmiennictwo egzorcystyczne”. Artykuł jest wart przypomnienia. Autorka pisze m. in.:

„Ponieważ /../ już 3 mln Polaków wydaje rocznie 2 mln złotych na usługi ezoteryczne, Kościół

wszedł z promocją usług egzorcystycznych. Zapowiada wojnę z szatanem. Ks. dr hab. Aleksander Posacki, demonolog /../ ocenił polską sytuację jako patologiczną, gdyż większość z nas jest ochrzczona i niepraktykująca, a to mogą być tzw. „opętania zawinione”. Czasopismo ma ratować dusze. Nie lekceważmy!”.


Dalej są przytoczone świadectwa różnych osób, jakie zawiera pierwszy numer „Egzorcysty”, który ukazał się we wrześniu 2012.: „Świadectwo daje Mateusz /../ wujek sprezentował mu płytę Pink Floyd „Atom Heart Mother” /../ Słuchając tej muzycznej liturgii zaczął mieć bluźniercze myśli o Maryi. /../ Szatan przemawiał też przez Lady Gagę. Refren jej piosenki „Paparazzi” słuchany od tyłu jest wezwaniem do Lucyfera: Demonie zbaw nas. /../ dzień typowego Polaka osaczonego przez demona: rano /../ Polak czyta horoskopy, jadąc do pracy /../ widzi reklamy usług zdejmowania klątw z firm, którym się nie powodzi /../ wieczorem /../ ogląda sagę „Zmierzch"; o wampirach i przygody Harry’ego Pottera /../ A jak zabiorą Polaka do szpitala, dostanie leki homeopatyczne”.


Następnie: „Świadectwo mamy Kasi: po kilkuletnich wizytach u bioenergoterapeutów z powodu alergii Kasia zaczęła być gwałcona przez demony /../ Kasia codziennie jest nacierana olejem egzorcyzmowanym i błogosławiona telefonicznie przez księdza /../ Świadectwo męża Saszy: zeszłego roku rozpoczęła zajęcia jogi z medytacjami przez ćwiczenia oddechowe. Z dnia na dzień zmieniła się w kogoś innego, słyszała głosy, porwała obrazek schowany pod poduszką. Od dwóch miesięcy leży w szpitalu psychiatrycznym /../ Anna: czy kobiety, które dokonały aborcji, potrzebują jeszcze egzorcyzmu? /../ Larysa: jaki związek z okultyzmem ma noszenie ozdobnych kolczyków?”.


W dalszej części artykułu podkreślona jest skuteczność niektórych egzorcystów, co bardziej zaprawionych w bojach z szatanem: „Zaczyna się msza o uwolnienie z udręczeń szatańskich, którą sprawuje sam ksiądz prałat /../ Krąży opinia, że jest bardzo skuteczny w przeganianiu złego, a w szafce trzyma gwoździe wypluwane przez opętanych. W pierwszej części modlitw egzorcystycznych należy przyjąć postawę stojącą i uroczyście wyrzec się ducha złego i pychy jego. W drugiej można usiąść, bo nie do nas będzie mowa, lecz do diabła. Ksiądz /../ tonem imperatywnym rozkazuje szatanowi uznać potęgę Boga Ojca i odejść od tych sług bożych.


Na końcu błogosławieństwo przyniesionych artykułów. Prośba, żeby nie wyciągać żadnych

przedmiotów, modlitwa sięgnie nawet do zamkniętych torebek /../ Egzorcyzmowana woda, sól

i olej to środki neutralizujące napaści szatana, można zakraplać/sypać w pomieszczeniu, nacierać ciało oraz spożywać. /../ Po lekach homeopatycznych córka zrobiła się smutna, niespokojna, apatyczna. W literaturze egzorcystycznej to klasyczne objawy tzw. syndromu pohomeopatycznego.

 

Poza tym, jak to wytłumaczyć, że mieszkają we dwie, a na skórzanej kanapie w salonie ciągle widzi odbitą męską stopę? Prawdopodobnie już szatan zaznacza swój teren. J. od grudnia 2007 cierpi na migreny, przeklęła ją szefowa firmy”.

                                                            ------ // ------

W dalszej części tekstu: „Ośrodek Pomocy Psychologicznej Stowarzyszenia Psychologów

Chrześcijańskich /../ Należy zachować ciszę, bo „Pan jest blisko”. Telefoniczne zapisy do egzorcysty od poniedziałku do piątku /../ Kolejki są takie jak enefzetowskie. Na pierwszą wizytę trzeba czekać ok. 3 miesięcy. Jeden kapłan może przyjąć tygodniowo do 10 osób /../ Czasem wizyty trwają latami. Usługa egzorcyzmu to jałmużna /../ Indywidualne rozeznanie kosztuje 120 zł, płatne przed wizytą. Z pokoju nr 11 wychodzi naładowana energetycznie dziewczyna. Na swoją kolej czeka młode małżeństwo /../ Nie ma spektakularnych omdleń i krzyków typu: „Spierdalaj Jezusie!”, jak na filmach /../ najczęściej do poradni przychodzą nie opętani, lecz zniewoleni, dręczeni przez Złego, który jeszcze nie pokazał twarzy.


Skarżą się: ktoś mi kołdrę ściąga w nocy; dusi mnie w nocy; widziałam (pacjentkami są częściej

kobiety) straszną postać z czerwonymi oczami. /../ Szkolnym kryterium odróżnienia opętania od

choroby jest awersja do rzeczy świętych i modlitw maryjnych. Testem może być poczęstowanie

pacjenta herbatką na bazie wody święconej, a nawet ziemniaczkami przyprawionymi

błogosławioną solą i obserwacja, czy pojawi się wstręt lub odmowa spożycia. Jeśli ktoś przychodzi i mówi, ze diabeł przez niego przemawia, najprawdopodobniej nie jest chory. Prawdziwy opętany zechce diabła ukryć”. Teraz będzie najstraszniejsza część, bo poświęcona przebiegłości diabelskiej.


Nie polecam jej lektury przed snem, ani osobom o słabych nerwach. Czytacie to na własną

odpowiedzialność:

 

„A. /../ trafiła do Zielonki po przeczołganiu jej przez szatana. Od Boga oddalała się stopniowo:

zaczęła zarabiać, flirtować w Internecie, grzeszyć wyobraźnią na tle erotycznym. W maju /../ A.

poznała E. To znajomość pielgrzymkowa /../ poszły razem na mszę, podczas której E. bekała i miała dziwne bulgotanie w żołądku. A. jako oazowiczka już wiedziała, że coś jest nie tak. /../ O trzeciej w nocy (to w literaturze egzorcystycznej godzina szatana) A. poczuła czyjąś obecność i potworny odór /../ E: To szatan. A. za różaniec, a E. wyje i wykręca stopy z bólu. Rano E. przyznała, że zaczęło się gdy weszła w NLP (programowanie neurolingwistyczne, kwestionowane przez akademicką psychologię metody manipulowania człowiekiem). Zaprogramowali ją na zło.


Każdego wieczoru E. łączyła się z o. Janem, marianinem z Lichenia, by egzorcyzmować się przez Skype’a w trybie głośnomówiącym.


Kiedy o. Jan wypowiadał: - Teraz stawiam krzyż między tobą a twoimi wrogami!, E. biegła do

łazienki wymiotować. Raz ojciec zapytał szatana: - W imię Jezusa Chrystusa nakazuję ci

powiedzieć, dlaczego ją tak prześladujesz?! E. nie poruszając ustami wycharczała: - Bo nienawidzę jej! A. po kontakcie z E. sama potrzebowała egzorcyzmu, a zły chciał w tym przeszkodzić. Bo jak to wytłumaczyć, że w chwili gdy poprosiła ciocię, żeby wysłała jej esemesa z numerem telefonu do ks. Marcina z Zielonki, cioci zepsuł się telefon?


M. zdradzany i bity przez żonę kucharz z Londynu, trafił do Zielonki z powodu myśli

samobójczych /../ Szatan też powstrzymywał go przed już umówioną wizytą. Bo jak wytłumaczyć, że w dniu wizyty dostał takiej biegunki, że nie wyszedł z łazienki? /../ On, absolwent zawodówki gastronomicznej, teraz czyta Księgę Rodzaju i wysyła do znajomych poetyckie esemesy o Bogu.


Ostatnio pod nieobecność żony pokropił wodą świeconą ich mieszkanie. Wchodząc, zatrzymała się w progu wściekła: - Co tu się działo?!


Zły jest pomysłowy. Po Internecie krąży lista zagrożeń opętaniem, którą opracowały zakonnice

z Rybna: Czytanie gazet typu „Wróżka", senników, imprezy halowe, trzymanie w domu znaku węża, smoka (gł. azjatyckiego), gry komputerowe typu Diablo, biżuteria z Egiptu, Indii, Japonii, feng shui, tai chi, radiestezja, medycyna tybetańska, masaż polinezyjski, akupunktura, metoda szybkiego uczenia się języków obcych typu Silva, przekleństwa rodzinne, głównie ojcowe i matczyne nad dziećmi typu „Idź do piekła”, działające aż do czwartego pokolenia.

                                                                  ----- // ------

Na razie klientów egzorcystycznych jest 15 tys. rocznie. Jeszcze dużo ezoterycznych do duchowej „detoksykacji”. Można by tylko przyklasnąć społecznej wrażliwości Kościoła, iż zechciał pochylić się nad tym specyficznym aspektem duchowych potrzeb swych wiernych i powołał tę (na razie niewielką, bo co to jest 150 kapłanów w stosunku do tak olbrzymiego zapotrzebowania na ich usługi?) armię ludzi dobrej woli, która z narażeniem własnego życia, ofiarnie broni zagubionych nieszczęśników przed zakusami złych demonów i pomaga ich przywracać na łono Kościoła.


Jednym słowem; podziwiałbym owych nieustraszonych i oddanych sprawie kapłanów, gdyby nie

jedno małe zastrzeżenie jakie mam do ich heroicznej pracy.


Chodzi mi o zwrócenie uwagi na pewien istotny aspekt ich misji, który moim zdaniem ma wielkie

znaczenie w tej odwiecznej walce dobra ze złem. W czym tkwi sedno owego problemu? Aby dokładnie wyjaśnić o co mi chodzi, muszę wpierw sprecyzować jego ramy, aczkolwiek bez przytaczania genezy historycznej, która - mam nadzieję - jest wszystkim zainteresowanym dobrze znana. Nie wdając się więc w szczegóły teologiczne i nie wnikając w ich prawdziwość, czy też fałsz, przyjmuję za punkt wyjścia do swych rozważań taką oto sytuację: osobnicy wierzący religijnie (konkretnie katolicy) kierują się następującą zasadą, która rządzi ich rzeczywistością, a przynajmniej ma na nią duży wpływ: Istnieje Bóg, który reprezentuje sobą ogólnie pojmowane DOBRO, oraz jego przeciwnik szatan (będący przywódcą aniołów upadłych), który reprezentuje sobą ogólnie pojmowane ZŁO, czy też jak zwykło się go określać: zło wcielone.

 

                                                           ------ // ------

 

To byłby religijny pewnik, natomiast nie jest do końca wiadome ile jest owych sług Szatana, gdyż różne źródła podają różne ich ilości. I tak np.: „Jeden z Ojców Kościoła doliczył się 10 000 bilionów diabłów!


Ks. Franciszek Bohomolec wyliczył, że jest ich 15 miliardów. Inni twierdzili, że na jednego człowieka przypada 11 000 diabłów: 1000 z prawej strony i 10 000 z lewej. Pewien Holender - uczony, znawca szatana - stwierdził, że królestwo piekielne składa się z 6666 legionów, a każdy legion liczy 6666 diabłów”. („Błogosławione nieuctwo”, Stanisław Newes). Inni znawcy podawali jeszcze inne liczby. Nie ważne zresztą, które z tych obliczeń jest prawdziwe, ważne jak wielka armia sług ciemności czyha na nasze niewinne dusze. 


Należy więc uznać, iż każdy człowiek, który ośmiela się sprzeciwiać bożej woli, jest opętany przez Szatana (inaczej mówiąc jest pod jego wpływem, albo jak ujęto w tekście: zniewoleniem), lub jego liczne sługi - diabłów, demonów zła czy jak je tam zwać w „nomenklaturze egzorcystycznej". Wygląda zatem na to, iż w tym dualistycznym systemie wartości, albo człowiek jest po stronie Boga, albo po stronie Złego - innej możliwości chyba nie ma. O tym właśnie mówi owo słynne zdanie, wypowiedziane przez Jezusa w Ewangeliach: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12,30).

 

                                                            ------ // ------

 

Tak mniej więcej rozumiany jest ten teologiczny problem, z tym, że np. w średniowieczu za ateizm uznawano nie tylko zaprzeczanie istnieniu Szatana, ale też dopuszczanie jakichkolwiek granic diabelskiej potęgi. Oznaczało to ni mniej ni więcej, iż jedno z bożych stworzeń byłoby równe swemu Stwórcy w mocy sprawczej, co rodziło paradoksalną sytuację w kontekście bożych atrybutów: wszechwiedzy i wszechmocy. Gnoza to lepiej tłumaczy: jest Bóg dobry i Bóg zły, obaj mają równe szanse. Tu – logicznie biorąc - boże stworzenie nie ma żadnych szans w starciu ze swym Stwórcą, jeśliby mu na to nie pozwolił!


Coś w rodzaju przeciwieństwa tego poglądu wyraził Baudegair słowami: „Największą sztuczką diabła jest robienie wrażenia, że go nigdy nie było”. Ale to tylko mała dygresja, wracajmy do tematu.


Sprecyzowałem ramy tego problemu nie bez powodu. Otóż chcę zadać pytanie, na które mam nadzieję znaleźć odpowiedź w niniejszym tekście, a brzmi ono tak: Czy szatan wraz ze swoimi diabelskimi sługami tak bardzo „spsiali” ostatnimi czasy, iż zadowalają ich infantylne igraszki z ogłupiałymi osobnikami rodzaju ludzkiego, czy raczej jego przebiegłość jest tak wielka, iż współcześni egzorcyści po prostu nie dostrzegają prawdziwego zła, które on wyrządza ludzkości i zajmują się nieistotnymi duperelami, czyli pozorami zła? Oto jest pytanie! Porównajcie więc sami czym kiedyś zajmowały się moce diabelskie i jak wielki to był format zła, które wtedy czyniły ludziom (oczywiście wychodząc z przedstawionego wcześniej założenia, iż ludzie, którzy sprzeciwiali się Bogu byli opętani przez moce diabelskie, bo jak można to inaczej wytłumaczyć?), a potem porównamy to do teraźniejszych ich „wyczynów”. I tak np. zacznę od bardzo znamiennego przykładu, który będzie pierwszym świadectwem w poniższej argumentacji ( jednak bez zachowania właściwej chronologii owych wydarzeń):

                                                            ------ // ------

„Gdyby istniał szatan, przyszłe losy zakonu założonego przez św. Franciszka dostarczyłyby mu

wyszukanej satysfakcji /../ Inkwizycja założona siedem lat po jego śmierci, była w wielu krajach

prowadzona głównie przez franciszkanów. Skromna mniejszość zwana spirytuałami, pozostała

wierna jego naukom; wielu z nich zostało spalonych przez inkwizycję za herezję. Mężczyźni ci

utrzymywali, że Chrystus i apostołowie nie posiadali żadnego mienia, nie byli nawet właścicielami ubrań, które nosili; opinia ta została potępiona jako heretycka w 1323 r. przez Jana XXII. Czystym zyskiem z życia św. Franciszka było stworzenie jeszcze jednego zamożnego i skorumpowanego zakonu, wzmocnienie hierarchii i ułatwienie prześladowania wszystkich tych, którzy wyróżniali się moralną żarliwością lub wolnością myśli. Biorąc pod uwagę jego własne cele i charakter, nie można sobie wyobrazić bardziej gorzkiego, pełnego ironii rezultatu” (Bertrand Russell „A History of Western Philosophy”, w „Koniec wiary. Religia, terror i przyszłość” Sam Harris).

 

Ma autor rację; jest to bardzo wyrazisty przykład diabelskiego wpływu na ówczesnych ludzi, bo jak to inaczej wytłumaczyć? Papież Innocenty III, noszący przydomek „młota na czarownice” (jest winien śmierci tysięcy kobiet) i jego „wykładnia” Słowa Bożego: „Dlatego Pan nakazał w Prawie: „Nie będziesz bluźnił bogom”, przez co miał na myśli kapłanów, którzy z powodu dostojności swego stanu i godności urzędu są określani mianem bogów". Czy może być lepsze świadectwo na diabelską pychę?


Następne świadectwa: „Papież Klemens XI, w 1713 r. w bulli Ungenitus bezwzględnie zakazuje czytania Pisma św. przez kogokolwiek, oprócz duchownych. Papież Pius IX nazywał Biblię trucizną, zaś papież Leon X wypowiedział to słynne zdanie: „Ile korzyści przyniosła Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo?”. Papież Leon XIII zakazał czytania Biblii w języku ojczystym i w 1897 r. włączył ją do „Indeksu Ksiąg Zakazanych”. Natomiast papież Grzegorz VII powiedział: „Panu Bogu upodobało się i podoba się jeszcze dziś, żeby Pismo św. pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło”, a papież Grzegorz XVI stwierdził: „Nie liczy się religia, tylko liczy się polityka. Nie ważna jest sprawiedliwość, tylko ziemski interes Kościoła”. Dochodzi w końcu do tego, że lektura Biblii zostaje zakazana przez Kościół kat. pod groźbą kary śmierci. Tylko wpływ diabła na tych wielkich ludzi, musiał spowodować taki bluźnierczy ich stosunek do Słowa Bożego, bo jak inaczej można to wytłumaczyć?


Dalsze świadectwa: „Biskup Lyonu Ireneusz wymyśla pod koniec II w. tzw. sukcesję apostolską, która posłużyła Kościołowi do uzurpacji władzy nad resztą chrześcijaństwa. W VIII w. sporządzono zestaw sfałszowanych dokumentów, tzw. „Darowizna Konstantyna”, na mocy których cesarz rzymski ofiarował rzekomo papieżowi Sylwestrowi i jego następcom władzę cesarską nad Rzymem, Italią i całym zachodem, oraz posiadłości w Italii. W IX w. sporządzono jedno z największych fałszerstw kościelnego ustawodawstwa, tzw. „Dekrety Pseudo-Izydora”: kompilacja prawdziwych i fałszywych dokumentów papieskich, soborowych i synodalnych, które miały świadczyć o przywilejach należnych hierarchii kościelnej”. Papież Leon XIII, który stwierdził: „Kochamy wszystkie formy państwa, jak długo postrzegane są nasze interesy”. Czym innym można tłumaczyć te wydarzenia (tylko wstyd i ujmę przynoszące Kościołowi kat.), jeśli nie działalnością diabelskich, podstępnych mocy? Czyż Jezus nie nauczał: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi /../ Gromadźcie sobie skarby w niebie..” (Mt 6,19).


2013/2023 r.                                             ------ CDN. ------