Zakrzykiwanie cywilizowanego dialogu


Phyllis Chesler 2023-10-04

Demonstranci protestują przeciwko premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu w Nowym Jorku, 20 września 2023. Fot. Luke Tress/Flash90

Demonstranci protestują przeciwko premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu w Nowym Jorku, 20 września 2023. Fot. Luke Tress/Flash90



Jak można usłyszeć kogoś w hałasie? Jak można brać pod uwagę czyjś głos i wdawać się z  nim dyskusję, skoro rozdzierające uszy, wstrząsające ziemią bębny, gwizdki, megafony i nieprzerwanie skandowane krzyki zagłuszają wszystko oprócz chaotycznego, przerażającego hałasu?


O to właśnie chodzi. Ci, którzy demonstrują w ten sposób, nie chcą słyszeć – i nie chcą, aby ktokolwiek inny słyszał cokolwiek prócz ich własnego wrzasku. Z powodu nieustannego hałasu nie można nawet usłyszeć wywiadów z tymi demonstrantami. Ten hałas można wręcz zakwalifikować jako formę tortur. Jest intensywnie, głośno, wściekle, balistycznie, militarystycznie. Czas rozmów już dawno minął. Nadszedł czas wojny.


Moglibyśmy nazwać to „kulturą anulowania” w marszu, szaleńczym odgrywaniem ról w stylu młodzieżowym, brązowymi koszulami wypychającymi nasz spokój ducha, wypędzaniem wszelkiej uprzejmości – a wszystko to w imię demokracji.


Uważnie oglądałam wideo izraelskich i amerykańskich Żydów, którzy demonstrowali w Nowym Jorku przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi Izraela. Byli w Metropolitan Museum, hotelu Regency, w którym przebywał premier Benjamin Netanjahu, oraz w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych.

 

Proszę zrozumieć: byłam pionierem wielu kwestii, które tacy demonstranci zamienili w karnawał z horrorów. Zapłaciłam wysoką cenę za walkę o prawa kobiet, w tym o prawa religijne kobiet żydowskich. Walczyłam przeciwko kobietobójstwom w każdej kulturze. Uratowałam wiele matek i dzieci przed skrajnym niebezpieczeństwem.


Zawsze opowiadałam się za modernizacją i rozdziałem religii od państwa, nie tylko w Izraelu, ale także w Arabii Saudyjskiej, Iranie i Afganistanie. Nadal sprzeciwiam się kontroli sprawowanej przez skorumpowany i mizoginistyczny izraelski rabinat nad małżeństwami i rozwodami w Izraelu. Potępiam wszystkie okrucieństwa dotyczące praw człowieka, sankcjonowane przez totalitarnych przywódców komunistycznych. Wreszcie, z wyjątkiem potencjalnych geniuszy Tory, zdecydowanie opowiadam się za poborem Izraelczyków charedi, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, do służby wojskowej lub narodowej.


Jestem jednak przerażona, zasmucona i zniesmaczona sposobem, w jaki tym wartościom tak źle służą demonstracje uliczne w całej Ameryce i Izraelu. Taka gorąca wojna domowa między Żydami musi radować serca naszych licznych wrogów. Charedim w Kotelu stosowali taką rozdzierającą uszy taktykę, aby zagłuszyć głosy żydowskich kobiet wzniesionych w modlitwie.


Czy naprawdę chcecie tam iść? Czy nie ma innego sposobu, żeby Żydzi mogli ze sobą rozmawiać, a nawet słuchać się nawzajem?


Demonstracje na rzecz praw obywatelskichantywojenne i feministyczne w Ameryce lat 60. XX wieku miały głównie charakter cichy i często pełen godności. Policja okazała się znacznie bardziej agresywna niż demonstranci. Byłam tam. Maszerowałam. Demonstrowałam. Przejrzałem filmy z marszów z tej dekady i sugeruję, abyście też to zrobili.

W latach 80. demonstranci homoseksualni w ramach inicjatywy „Act Up” byli znacznie bardziej agresywni, kiedy żądali lekarstwa na plagę AIDS, niż kiedykolwiek wcześniej demonstrujące proaborcyjne kobiety.


W XXI wieku taki teatr uliczny zapożyczył, zasymilował i „kanibalizował” starsze style protestu i zmienił je w taktykę zasadniczo pełną przemocy. Mówię o „szturmie” na konferencję lub panel akademicki w stylu palestyńskiego dżihadu; zbiorowe krzyki, aby nikt nie usłyszał słów zaproszonego mówcy; z bliska, osobiste, ciągłe i bardzo okropne nękanie osoby, której poglądom sprzeciwiają się, w jej domu lub w restauracji, którą odwiedza.


Biorąc pod uwagę moją historię, można by pomyśleć, że będę dobrą osobą „pomostową”, z którą można porozmawiać.


Nic z tych rzeczy. Za to, że ośmieliłam się kwestionować środki wybrane w celu obalenia demokratycznie wybranego rządu otrzymałam ostatnio niezwykle wściekłe e-maile i ostre ataki ze strony izraelskich przyjaciół, którzy chcieli mnie zawstydzić. Można by pomyśleć, że usłyszą głos taki jak mój – ale nie.


Przykro mi to mówić, ale myślę, że to prawda: ci, którzy preferują dźwięk bębnów, zostali poddani praniu mózgów, wpadli w paranoję i histerię, a może nawet zostali porwani przez psychotyczny kult. Naprawdę uważam, że istnieje uzasadniona debata między antyreligijnymi i ultrareligijnymi, między feministkami i mizoginistami, między homofobami a walczącymi o wolność gejów i tak dalej.


Jesteśmy zaangażowani w poważną bitwę pomiędzy świeckim ateizmem lub pogaństwem a tradycyjną religią, pomiędzy barbarzyństwem a wartościami postoświeceniowymi, pomiędzy bardzo, bardzo dokładnym przedyskutowaniem danej kwestii a szturmem na Bastylię.


Liink do oryginału: https://www.jns.org/shouting-down-civility/

JNS Org., 26 września 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*Phyllis Chesler

Emerytowana profesor psychologii City University of New York, współzałożycielka Association for Women in Psychology oraz National Women's Health Network.