Dlaczego lekceważą trudną sytuację Palestyńczyków w Libanie?


Bassem Eid 2023-09-27

Obóz palestyński Nahr al-Baret zbombardowany przez armię libańską w 2007 roku<span style=\
Obóz palestyński Nahr al-Baret zbombardowany przez armię libańską w 2007 roku. (Zdjęcie: Wikipedia)

Jako palestyński działacz na rzecz praw człowieka często jestem rozczarowany tym, jak wielu rzekomych zwolenników naszej sprawy jest w rzeczywistości tak zaślepionych niechęcią do jednego z naszych sąsiadów – Izraela – że ignoruje cierpienia, jakie nasz naród znosił od dziesięcioleci gdzie indziej. Dlaczego organizacje takie jak Students for Justice in Palestine (SJP) plamią naszą sprawę, oddając się wściekłemu antysemityzmowi, a mimo to nie mają absolutnie nic do powiedzenia na temat prawdziwego cierpienia, jakiego doświadczają bezpaństwowi Palestyńczycy w krajach takich jak Liban?

Ten problem, który niedawno ponownie pojawił się w wiadomościach, dotyczy dużej populacji uchodźców palestyńskich w Libanie, której nie można nawet nazwać obywatelami drugiej kategorii, ponieważ zostali całkowicie wykluczeni ze społeczeństwa libańskiego. Szacuje się, że 250 tysięcy uchodźców palestyńskich przebywających w Libanie, z których wielu przebywa w stałych „obozach dla uchodźców” przetrzymywanych od 1948 r., boryka się z „ograniczeniami w ich prawie do pracy, posiadania majątku lub uzyskania obywatelstwa libańskiego”.


Od lipca obozem Ain el-Hilweh w południowym Libanie, na obrzeżach starożytnego fenickiego miasta Sydon, wstrząsa przemoc między frakcjami świeckimi i islamistycznymi, co doprowadziło w tym miesiącu do „co najmniej 18 zabitych i dziesiątków rannych, i zmusiło setki osób do ucieczki ze swoich domów”. W ostatniej rundzie starć, które miały miejsce 11 września 2023 r., zginęło dziesięć osób, a kilkadziesiąt zostało rannych, w tym pięciu żołnierzy armii libańskiej próbujących przywrócić porządek. Według doniesień największa palestyńska islamistyczna frakcja terrorystyczna, która oficjalnie nie brała udziału w walkach, wysłała swoich przedstawicieli do Bejrutu, aby spróbowali rozwiązać konflikt – lub, bardziej cynicznie, wykorzystać go.


Dla kontrastu wielu Palestyńczyków to pełnoprawni obywatele i członkowie izraelskiego społeczeństwa, co prowadzi do kwestionowania motywów takich grup jak SJP, która jest tak odległa od prawdziwego działania na rzecz Palestyńczyków, że posunęła się nawet do wezwania do wydalenia żydowskiej grupy studenckiej, Hillel, z kampusu. Być może dzieje się tak dlatego, że SJP pod wieloma względami stanowi frontową grupę antysemickiej i wściekle antyizraelskiej organizacji o nazwie American Muslims for Palestine (AMP), z którą dzieli personel i zasoby.  


Tak czy inaczej, ta luka w działaniu jest szczególnie dziwna, biorąc pod uwagę, że pozycja Palestyńczyków w Izraelu jest ogólnie znacznie lepsza niż w Libanie. Około 21% obywateli Izraela to Arabowie, z których znaczna część identyfikuje się jako Palestyńczycy, i wszyscy mają prawo do głosowania – w istocie jest to jedno z niewielu miejsc na Bliskim Wschodzie, gdzie arabskie kobiety mają prawo do głosowania. Palestyńscy Izraelczycy są dobrze reprezentowani w izraelskim parlamencie, Knesecie, i odnieśli ogromny sukces na arenie światowej w dziedzinach technicznych, kulturalnych, sportowych i gospodarczych.


Dlaczego Palestyńczycy mieliby zwracać się do nielojalnych organizacji, takich jak SJP, aby wypaczały naszą sprawę rażącą bigoterią, ignorując jednocześnie prawdziwe cierpienie, jakiego doświadcza nasza społeczność w krajach takich jak Liban i Syria? Musimy zwrócić uwagę na siły stojące za SJP i zrozumieć ich nienawistny program geopolityczny, który nie ma nic wspólnego ze wzmacnianiem godności Palestyńczyków, a wszystko ze zniszczeniem jedynej niezawodnej demokracji na Bliskim Wschodzie.


Link do oryginału: https://blogs.timesofisrael.com/sjp-neglects-the-plight-of-palestinians-in-lebanon/

Times of Israel, 13 września 2023

Tłumaczenie; Małgorzata Koraszewska

 

*Bassem Eid 

Znany palestyński działacz na rzecz praw człowieka. Urodził się w 1958 roku w Jerozolimie wschodniej, gdzie nadal mieszka. Początkowo zajmował się naruszaniem praw człowieka przez żołnierzy Izraelskiej Armii Obronnej, stopniowo rozszerzając swoje zainteresowania o naruszania praw człowieka przez władze Autonomii Palestyńskiej i palestyńskie służby bezpieczeństwa. W 1996 roku założył organizację, Palestinian Human Rights Monitoring Group, która przerwała działalność w 2011 roku. Obecnie pracuje jako badacz i analityk w izraelskiej telewizji. Ujawnianie naruszeń praw człowieka przez Palestyńczyków wobec Palestyńczyków dostarczyło mu tysiące wrogów wśród sympatyków Palestyńczyków.