Syjonizm jest wzorem dla rdzennej ludności


Sheree Trotter 2023-09-15

Sheree Trotter  W zeszłym miesiącu autorka uczestniczyła w programie stypendialnym ISGAP w Pembroke College w Oksfordzie.(źródło zdjęcia: Perry Trotter Photography) 

Sheree Trotter

 

 

W zeszłym miesiącu autorka uczestniczyła w programie stypendialnym ISGAP w Pembroke College w Oksfordzie.

(źródło zdjęcia: Perry Trotter Photography)

 



 „Zapomnij na chwilę o Żydach i skup się na własnym podwórku”.


Ta nieproszona rada zdumiała mnie. Właśnie spędziłam dwa tygodnie w Oksfordzie, uczestnicząc w kursie na temat współczesnego krytycznego antysemityzmu prowadzonym przez Instytut Badań nad Globalnym Antysemityzmem i Polityką. Taka nagana dała mi powód do refleksji. Dlaczego rdzenny mieszkaniec odległej Nowej Zelandii miałby przejmować się tym, co dzieje się z Żydami na Bliskim Wschodzie i gdzie indziej?


Często cytowane jest sformułowanie „Żydzi to kanarek w kopalni”. Innymi słowy, rosnący antysemityzm jest wyraźnym sygnałem, że społeczeństwo ma poważne kłopoty.


Antysemityzm na całym świecie wykazuje niepokojącą tendencję wzrostową, tendencję, która jest zbieżna – prawdopodobnie nasilona i przyspieszona – przez rosnącą polaryzację w demokracjach w stylu zachodnim. Jak jest boleśnie oczywiste, to drugie jest zjawiskiem, z którego Izrael nie jest wyłączony.


Incydenty antysemickie w USA osiągnęły w ubiegłym roku najwyższy poziom od czasu ustanowienia takich zapisów w 1979 r. przez Anti-Defamation League(ADL).


Członkowie plemienia Maorysów wykonują taniec haka dla nowego ambasadora Izraela w Nowej Zelandii. (Źródło: PERRY TROTTER)
Członkowie plemienia Maorysów wykonują taniec haka dla nowego ambasadora Izraela w Nowej Zelandii. (Źródło: PERRY TROTTER)

Badanie przeprowadzone w 2021 r. na temat antysemityzmu w moim kraju wykazało, że 63% Nowozelandczyków ma co najmniej jeden pogląd antysemicki, a około 6% ma dziewięć lub więcej poglądów antysemickich (na podstawie 18 pytań zadanych w celu ujawnienia idei antysemickich).


Co więcej, antysemityzm wyłania się z oszałamiającej gamy rozbieżnych światopoglądów. Jeśli to oznacza, że społeczeństwo rzeczywiście jest rozpaczliwie chore, może wszyscy powinniśmy troszczyć się o Żydów?


Innym powodem mojej troski o kwestie żydowskie jest to, że jest wielu „na moim podwórku”, którzy wydają się uważać za szlachetne atakowanie i demonizowanie Izraela. Jako chrześcijanka nie mogę ignorować prawie 2000 lat prześladowań Żydów w imię Chrystusa. Chociaż nie mogę ponosić odpowiedzialności za takie postawy i działania, w naturalny i właściwy sposób tworzy to dla mnie głęboko zakorzeniony związek z tą kwestią.


Spojrzenie na konflikt izraelsko-palestyński przez pryzmat kolonializmu osadniczego


Wielu Nowozelandczyków postrzega Izrael przez pryzmat własnej historii kolonializmu osadniczego: Żydzi, podobnie jak Brytyjczycy, są postrzegani jako biali europejscy kolonizatorzy; Palestyńczyków zaś postrzegają jako podobnych do mojego narodu, rdzennych Maorysów.


TAKA JEST narracja. Ale jak wiele innych narracji, brakuje jej choćby przelotnego podobieństwa do faktów historycznych.


Brytyjczycy byli zupełnie obcy na ziemi Aotearoa w Nowej Zelandii. Natomiast dla narodu żydowskiego Izrael jest ojczyzną przodków. To tutaj ponad 3000 lat temu zaczęła się rozwijać charakterystyczna rdzenna kultura, język i religia żydowska. I mimo wielokrotnych wygnań, na tym terenie zawsze byli Żydzi; a wśród Żydów w diasporze trwała nieugaszona tęsknota za ich ziemią. Dlatego też, jako osoba rdzenna, najbardziej naturalne jest dla mnie rozpoznawanie w żydowskim doświadczeniu i historii oznak rdzenności.


Oczywiście Arabowie też są rdzennymi mieszkańcami - Arabii. Do Palestyny (nazwanej tak przez Rzymian w ramach aktu wymazania kulturowego) przybyli wiele wieków później.


Jeden z prelegentów w Oksfordzie zauważył, że syjonizm polega na odzyskaniu ziemi. „Wędrujemy po ziemi. Znamy każdy kamień – znamy ziemię”. (Yossi Shain, ISGAP 2023) Jest to w dużej mierze cecha rdzenności. Odzyskanie języka hebrajskiego jest także inspiracją dla innych rdzennych ludów pragnących ożywić swój język.


Co więcej, podczas gdy wielu krytycznych teoretyków rasy upiera się przy definiowaniu Żydów jako białych, przy całej towarzyszącej temu winie klasy ciemiężycieli związanej z bielą, Żydzi na ogół nie identyfikują się jako tacy. Rzeczywiście, zaledwie dwa pokolenia temu Żydzi byli ścigani i mordowani milionami, w dużej mierze dlatego, że nie byli biali.


Jedna z osób z mojego podwórka wyraziła niedawno opinię na temat zła Izraela w znanej nowozelandzkiej gazecie. Opowiadała o swojej podróży do „Palestyny” podjętej w ramach poszukiwania własnego, skonfliktowanego poczucia tożsamości osoby, której matka jest chrześcijanką, a ojciec Żydem.


Jej artykuł był przewidywalny pod wieloma względami. Po opisaniu tego, co uważała za cierpienie Palestyńczyków i winę Izraela (bez wzmianki o atakach terrorystycznych i rakietowych oraz konieczności wprowadzenia ograniczeń dla bezpieczeństwa), autorka podsumowała:

„Nie wiem, jak skończy się ta historia, ale jedno jest jasne: jeśli pozostaje pytanie, czy naród żydowski zasługuje na miejsce, które można nazwać domem, to nadal zadajemy niewłaściwe pytanie. Odpowiedź na to pytanie zawsze będzie jednoznaczna: tak. Pytanie, które wszyscy powinniśmy sobie zadać, brzmi: czy autonomia Żydów jest ważniejsza niż godność ludzka i życie Palestyńczyków. Moje żydowskie wartości, takie jak sprawiedliwość społeczna i świętość życia, prowadzą mnie do przekonania, że państwo Izrael w formie, w jakiej istnieje dzisiaj, nie jest warte swojej ceny”.

I tak to wygląda. Kwestionuje się prawa Izraela do istnienia. Autorka fałszywie zakłada grę o sumie zerowej, fałszywą dychotomię pomiędzy żydowskim samostanowieniem a godnością Palestyńczyków. Jedno i drugie ma znaczenie i nie należy ich szczuć przeciwko sobie.


Autorka nie zajęła się słoniem w salonie; przywódcy palestyńscy ponoszą dużą odpowiedzialność za trudną sytuację Palestyńczyków, odmawiając zawarcia pokoju z państwem żydowskim w jakiejkolwiek części kraju oraz z uwagi na ich powszechną korupcję i brak zapewnienia podstawowego bytu własnym ludziom lub ustanowienia wolnego, demokratycznego społeczeństwa.


Być może ta młoda kobieta nie zdaje sobie sprawy, że bez państwa Żydzi znaleźliby się w bardzo trudnej sytuacji. Świadczą o tym dwa tysiące lat bezdomności, nieustanne prześladowania, Holokaust i niechęć świata do przyjmowania żydowskich uchodźców przed, w trakcie i po Holokauście. Bolesną lekcją Holokaustu było to, że naród żydowski nigdy nie powinien powierzać swojego bezpieczeństwa egzystencjalnego społeczności międzynarodowej.


Sprzeciw wobec syjonizmu (wiary w prawo narodu żydowskiego do samostanowienia w ojczyźnie przodków) jest jedną z najbardziej zgubnych form współczesnego antysemityzmu. Podczas gdy w przeszłości Żydzi byli prześladowani ze względu na swoją religię lub rasę, obecnie są prześladowani ze względu na swoją państwowość.


Odmawia się im prawa do istnienia narodowego. Jak to ujął profesor David Patterson, antysyjonizm „jest kwintesencją antysemityzmu”, ponieważ wiąże się z „eliminacją miejsc, do których mogą udać się Żydzi… Podtrzymuje bezdomność Żydów, gdzie wędrującemu Żydowi zabrania się stać się mieszkającym Żydem”. (ISGAP 2023)


Odmawianie narodowości, historii, dziedzictwa i związku z własną ziemią, w połączeniu ze zwykłą demonizacją i podwójnymi standardami w zakresie bezpieczeństwa, byłoby głęboko odczłowieczające dla każdej grupy ludzi. Ale dla Izraela, Żyda wśród narodów, jest to teraz normą. Kanarek już dawno nie żyje.


Nie. Nieprędko zapomnę o Żydach. W rzeczywistości wydaje mi się oczywiste, że wszyscy, którym zależy na historii, sprawiedliwości i przyzwoitości, powinni zdecydowanie nie chcieć „zapomnieć o Żydach”.


Link dop oryginału: https://www.jpost.com/opinion/article-757101

Jerusalem Post, 2 września 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Sheree Trotter

 

Ukończyła studia historyczne na University of Auckland, Nowa Zelandia. Pochodzi z plemienia Te Arawa. Zajmuje się prawami i historią ludów rdzennych. Jest również współprzewodniczącą organizacji Indigenous Coalition for Israel.