Niewolnictwo: ostentacyjna hipokryzja BRICS wobec Czarnych Afrykanów


Paul Trewhela 2023-09-06

<span>Na zdjęciu od lewej do prawej: prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, prezydent Chin Xi Jinping, prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa, premier Indii Narendra Modi i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow na szczycie BRICS 2023 w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki, 24 sierpnia, 2023. (Zdjęcie:Wikipedia)</span>
Na zdjęciu od lewej do prawej: prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, prezydent Chin Xi Jinping, prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa, premier Indii Narendra Modi i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow na szczycie BRICS 2023 w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki, 24 sierpnia, 2023. (Zdjęcie:Wikipedia)

W jaskrawym przykładzie antydemokratycznej, antyzachodniej, zbiorowej hipokryzji państwowej przywódcy bloku BRICS – reprezentujący Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i Republikę Południowej Afryki – zebrani w Republice Południowej Afryki w ciągu trzech dni w zeszłym tygodniu zaprosili cztery państwa muzułmańskie i dwa inne, by przyłączyły się do bloku, zachowując jednocześnie całkowite milczenie o rasistowskiej i islamistycznej masakrze dokonanej w poprzednich tygodniach w zachodnim Darfurze w Sudanie, której dokonała ciężko uzbrojona bojówka arabską na czarnoskórych afrykańskich cywilach.

Globalne źródła wiadomości jasno mówiły o rasistowskim charakterze masakry, po której ocalali czarnoskórzy Afrykanie przedostali się przez granicę w poszukiwaniu schronienia w sąsiednim Czadzie.


24 lipca katarska Al Dżazira poinformowała, że „po 100 dniach walk w Sudanie w Darfurze nasilają się okrucieństwa”, podczas których „arabskie bojówki są oskarżane o zabijanie prawników, obrońców praw człowieka, lekarzy i przywódców plemiennych innych niż Arabowie”.


Tydzień wcześniej Al Dżazira doniosła, że „w zachodnim Darfurze w Sudanie nasilają się obawy przed czystkami etnicznymi”.


25 czerwca londyńska gazeta „Sunday Times” doniosła w artykule pod tytułem Ucieczka z Sudanu, że „W dwadzieścia lat po poprzednim ludobójstwie powróciły szalejące ‘diabły na koniach’”.

 „Walki rozpoczęły się w stolicy, Chartumie, ale być może najbardziej katastrofalne straty w ludziach miały miejsce w Darfurze oddalonym o 800 km, gdzie w 2003 roku arabska bojówka znana jako Dżandżawidzi – „diabły na koniach” – dokonała pierwszego ludobójstwa w historii nowego stulecia. Szacuje się, że zginęło około 300 tysięcy czarnych Afrykanów, a około dwa miliony ludzi zostało wysiedlonych”.

Bezpośrednio przed konferencją BRICS odbywającą się w dniach 22–24 sierpnia w Sandton w Johannesburgu, pokazującą w telewizji sceny tysięcy zdesperowanych uchodźców w sąsiednim Czadzie, Sky News informowały 17 sierpnia, że „pracownik organizacji humanitarnej, który od dawna pracuje” w al-Geneina w zachodnim Darfurze, uważa, że „miasto zostało oczyszczone etnicznie”.


„Strzelano do nich, kiedy tonęli. Dokonywano egzekucji na pustyni” – podała CNN 16 sierpnia, opisując to jako „naznaczoną ludobójstwem historię Darfuru”.


3 sierpnia „Le Monde” zamieścił 56-stronicowy raport Amnesty International na temat masakry, w którym odnotowano, że czarne afrykańskie kobiety były gwałcone przez arabską milicję, „a niektóre z nich przetrzymywano jako ‘niewolnice seksualne’”.


Rasistowskie arabskie bojówki Dżandżawidów zostały „wzmocnione” dostawami broni od „rosyjskich najemników z grupy Wagnera”, w ten sposób „rozpętując brutalny atak na lokalne plemiona, który pociągnął za sobą ogromne żniwo śmierci” – podaje CNN.


Afrykańskie Forum Obronne ujawniło 16 maja, że rosyjska Grupa Wagnera nadzoruje wydobycie złota w Darfurze i przemyca z kraju złoto o wartości prawie 2 miliardów dolarów. „Dalsze rządy autorytarne ułatwiają czerpanie zysków z sudańskich kopalni złota i budowę rosyjskiej bazy morskiej na Morzu Czerwonym w Port Sudan” – napisał Samuel Ramani dla Middle East Institute.


Jednak „wielcy i dobrzy” – prezydent Chin Xi Jinping, prezydent Brazylii Luiz Inácio Lula da Silva, prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa wraz z prezydentem Rosji Władimirem Putinem przemawiającym do zgromadzenia za pomocą wideo, aby poprzeć wojnę Rosji na Ukrainie – nie wspomnieli o tej ludobójczej masakrze.


Zamiast tego przywódcy BRICS zaprosili do przyłączenia się do nich państwa z najdłuższą na świecie historią zniewolenia czarnych Afrykanów. Wśród tych państw znalazła się Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie czarni Afrykanie byli niewolnikami przez setki lat. Arabia Saudyjska zniosła niewolnictwo dopiero w 1962 r., a Zjednoczone Emiraty Arabskie w 1971 r. Według nigeryjskiej pisarki Ayomide Akinbode:

„Arabski handel niewolnikami w Afryce Wschodniej jest jednym z najstarszych, sięga 700 lat wstecz przed europejskim transatlantyckim handlem niewolnikami. Niewolnicy płci męskiej byli często zatrudniani przez swoich panów jako służący, żołnierze lub robotnicy, podczas gdy niewolnice, zwłaszcza te z Afryki, przez długi czas były transportowane do krajów i królestw Bliskiego Wschodu jako konkubiny i pokojówki przez handlarzy arabskich i orientalnych...


Historycy szacują, że między 650 a 1900 rokiem arabscy handlarze niewolników wzięli do niewoli od 10 do 18 milionów Afrykanów i przewieźli ich przez Morze Czerwone, Ocean Indyjski i Saharę. Wielu „arabskich” handlarzy niewolników, takich jak Tippu Tip i inni, było fizycznie nie do odróżnienia od „Afrykanów", których zniewalali i sprzedawali. Dlatego też w źródłach historycznych powszechnie używano nazwy „Arab" jako określenia etnicznego. Niemożliwe jest określenie konkretnych liczb ze względu na charakter arabskiego handlu niewolnikami.


Arabski handel niewolnikami poprzedzał islam i trwał ponad tysiąc lat. Arabscy handlarze niewolnikami transportowali Afrykanów z dzisiejszej Kenii, Mozambiku, Tanzanii, Erytrei, Etiopii i innych części Afryki Wschodniej do Iraku, Iranu, Kuwejtu, Somalii, Turcji, i innych częściach Bliskiego Wschodu i Azji Południowej po drugiej stronie Oceanu Indyjskiego (głównie do Pakistanu i Indii). W przeciwieństwie do transatlantyckiego handlu niewolnikami, arabscy handlarze niewolnikami dostarczali afrykańskich niewolników światu muzułmańskiemu, który w szczytowym okresie obejmował trzy kontynenty od Atlantyku na Daleki Wschód.”

Chińska agencja informacyjna Xinhua poinformowała, że obecny na konferencji BRICS prezydent Iranu Ebrahim Raisi okrzyknął ją „godnym pochwały krokiem, który ułatwi światowy rozwój przy jednoczesnym przestrzeganiu zasad sprawiedliwości”.


Sprawiedliwość? Raisi był zastępcą prokuratora generalnego w czteroosobowej komisji o kryptonimie „komisja śmierci” w Iranie w 1988 r., która była odpowiedzialna za egzekucje tysięcy więźniów politycznych lojalnych wobec zakazanego ruchu opozycyjnego, „na rozkaz wydany przez Raisiego i jego trzech kolegów.”


Masakra zarządzona przez Raisiego i jego trzech kolegów z irańskiej „komisji śmierci” z 1988 r. była, według słów Geoffreya Robertsona, przewodniczącego Specjalnego Trybunału ONZ ds. Sierra Leone, „zbrodnią przeciw ludzkości” i „ludobójstwem” – napisał politolog Hamid Enayat. „Jednak nigdy nie doszło do ostrej reakcji międzynarodowej na masakrę”.


Co gorsza, choć niewolnictwo w Iranie było legalne aż do 1929 r., „ nigdy nie zniknęło”. IranWire pisze:

„We wszystkich krajach na świecie niewolnictwo jest nielegalne. A mimo to nadal kwitnie, a Iran ma jedną z najwyższych liczb ofiar.


Współczesne niewolnictwo obejmuje pracę przymusową, pracę dzieci, przymusowe małżeństwa i handel ludźmi. Irańczycy, a zwłaszcza irańskie kobiety i dzieci, są narażeni na te niebezpieczeństwa wewnątrz kraju, zwłaszcza wśród biednych społeczności, gdzie możliwości pracy i edukacji są ograniczone. Irańczycy, którzy decydują się opuścić kraj z jakiegokolwiek powodu – z powodu trudności ekonomicznych lub prześladowań – są również narażeni na ryzyko handlu ludźmi i innych przestępstw związanych z niewolnictwem.


‘Niewolnictwo nigdy się nie skończyło’ – mówi Terry FitzPatrick, dyrektor ds. komunikacji i rzecznictwa w Free the Slaves, międzynarodowej organizacji pozarządowej i grupie lobbystów, która działa na rzecz wykorzenienia niewolnictwa na całym świecie. ’Nigdy nie zostało zniesione; w rzeczywistości zostało zakazane. Nigdy go tak naprawdę nie wykorzeniono’”.

„Kiedy mówimy o niewolnictwie w świecie muzułmańskim – relacjonował dziennikarz Hugh Fitzgerald – myślimy o Mauretanii (z 600 tysiącami niewolników)… Nigrze (600 tysięcy niewolników), Mali (200 tysiecy niewolników) i Libii (gdzie rynki niewolników w ciągu ostatnich dwóch lat otwarto w dziewięciu lokalizacjach). Większość z nas zakłada, że w Arabii Saudyjskiej niewolnictwo nie jest już tolerowane. Jednak większość z nas myli się”.


Do 2019 roku i najwyraźniej dłużej targi niewolników można było znaleźć na Instagramie:

„Google i Apple oświadczyły, że współpracują z twórcami aplikacji, aby zapobiegać nielegalnej działalności.


Nielegalny handel ludźmi stanowi wyraźne naruszenie zasad amerykańskich firm technologicznych dotyczących twórców aplikacji i użytkowników.


Jednak BBC odkryła, że na Instagramie nadal aktywnych jest wiele powiązanych ofert, a także w innych aplikacjach dostępnych za pośrednictwem Apple i Google”.

Historia czarnych afrykańskich niewolników w Iranie została opisana w dużym artykule Denise Hassanzade Ajiri z 2016 roku w „Guardianie” pod tytułem The face od African slavery in Qajar, Iran, w którym napisała:

„Afrykański handel niewolnikami w Zatoce Perskiej rozpoczął się na długo przed okresem islamu. Średniowieczne relacje sporadycznie wspominają o niewolnikach pracujących jako służba domowa, ochroniarze, wojownicy i marynarze w Zatoce Perskiej, w tym na terenie dzisiejszego południowego Iranu. Praktyka ta przetrwała i ewoluowała, przez wiele stuleci. We współczesnej historii Iranu Afrykanie stanowili integralną część elitarnych gospodarstw domowych. Czarni mężczyźni byli przeważnie eunuchami pracującymi w królewskim haremie i domach, podczas gdy czarne kobiety były służącymi irańskich kobiet.


Pomimo starożytnych korzeni temat afrykańskiego niewolnictwa jest rzadko omawiany lub nawet uznawany w Iranie. Dzieje się tak częściowo dlatego, że nie przeprowadzono kompleksowych badań na temat afrykańskiego niewolnictwa i wykorzystywania afrykańskiej służby domowej”.

W artykule zamieszczono serię zdjęć czarnych afrykańskich niewolników w Iranie, takich jak to z lat 80. XIX wieku:


<span>Gholam Hoseyn Mirza Masoud, jeden z synów Zell-e-Soltana, ze swoim osobistym afrykańskim niewolnikiem Julfą, Isfahan, lata osiemdziesiąte XIX wieku. (Źródło zdjęcia: Thooni Johannes/Instytut Irańskich Współczesnych Studiów Historycznych, Teheran/The Guardian/Wikimedia Commons)</span>
Gholam Hoseyn Mirza Masoud, jeden z synów Zell-e-Soltana, ze swoim osobistym afrykańskim niewolnikiem Julfą, Isfahan, lata osiemdziesiąte XIX wieku. (Źródło zdjęcia: Thooni Johannes/Instytut Irańskich Współczesnych Studiów Historycznych, Teheran/The Guardian/Wikimedia Commons)

„Rzadko omawiana lub nawet uznawana w Iranie” napisał „Guardian”, kwestia zniewolenia i ucisku Czarnych Afrykanów (trwająca do dziś w Darfurze i gdzie indziej) jest kwestią tłumioną przez BRICS.

 

Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/19926/slavery-brics-black-africans

Gatestone Institute, 30 sierpnia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Paul Trewhela – były więzień polityczny w RPA w latach 1964-1967, współzałożyciel i redaktor emigracyjnego pisma „Searchlight South Africa” (1988-95).