Biden podaje rękę antysemitom
Bojkot izraelskich instytucji akademickich jest tylko najnowszym przykładem tego, jak Departament Stanu USA niemal wypowiedział wojnę Izraelowi.


Mitchell Bard 2023-07-13

Około 10 tysięcy demonstrantów maszeruje przed Białym Domem w Waszyngtonie, aby zaprotestować przeciwko izraelskiej ofensywie w Gazie znanej jako „Operacja Ochronny Brzeg”, 2 sierpnia 2014 r. Źródło zdjęcia: Wikipedia.
Około 10 tysięcy demonstrantów maszeruje przed Białym Domem w Waszyngtonie, aby zaprotestować przeciwko izraelskiej ofensywie w Gazie znanej jako „Operacja Ochronny Brzeg”, 2 sierpnia 2014 r. Źródło zdjęcia: Wikipedia.

W chwili, gdy walka z antysemityzmem koncentruje się na powstrzymaniu starań antropologów, by przekonać swoje stowarzyszenie zawodowe do bojkotu izraelskich instytucji naukowych, administracja Bidena ogłosiła własny antysemicki bojkot takich instytucji na Zachodnim Brzegu [w Judei i Samarii].


Decyzja jest szczególnie ironiczna, biorąc pod uwagę, że administracja Bidena właśnie szumnie ogłosiła swoją strategię walki z antysemityzmem. W połączeniu z włączeniem do tej strategii antysemickiej Rady ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich [CAIR], brakiem finansowania i odmową przyjęcia roboczej definicji antysemityzmu opracowanej przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA), polityka ta czyni kompletną farsę z walki z antysemityzmem.


Oświadczenie Bidena wygląda głupio również dlatego, że Wielka Brytania właśnie uchwaliła ustawę zakazującą bojkotów Izraela, w tym bojkotów skierowanych przeciwko Żydom na Zachodnim Brzegu.


Obecny rząd Izraela zrobił wszystko, co w jego mocy, by rozzłościć administrację, ale to nie jest wymówka do przyjęcia polityki, która nie karze rządu, ale jest wymierzona w Żydów, którzy pracują mniej niż godzinę drogi od Jerozolimy i Tel Awiwu.


Bojkot administracji Bidena jest nie mniej oburzający niż bojkot firmy Ben & Jerry, który wywołał międzynarodowe oburzenie i spowodował, że wiele stanów wycofało się z firmy macierzystej, ponieważ naruszyła ona ich prawa antybojkotowe.


Istnieje federalna ustawa antybojkotowa, ale dzięki Demokratom w Kongresie została ona ograniczona do zapobiegania współpracy z bojkotem Ligi Arabskiej, ale nie do współdziałania z kampanią bojkotu, dezinwestycji i sankcji (BDS). W każdym razie ta administracja subsydiując palestyński terror przez ignorowanie ustawy Taylor Force Act pokazała, że nie będzie związana żadnymi restrykcjami mającymi na celu ochronę Żydów.


Co gorsza, administracja całkowicie podkopała walkę z nienawiścią do Żydów, dając antysemitom przyzwolenie na bojkot Żydów. Zamiast wspierać sprawę pokoju, jej działania karzą niewinnych Żydów niezaangażowanych w konflikt polityczny i legitymizują ruch BDS. Jak powiedział rabin Eric Yoffie, były przewodniczący ruchu reformatorskiego i częsty krytyk polityki izraelskiej: „Niemożliwe jest rozróżnienie różnych typów bojkotów. … Ci, którzy twierdzą, że tylko popierają bojkot Ariel, ale sprzeciwiają się ruchowi BDS, dokonują rozróżnień, które nie będą jasne dla nikogo oprócz nich samych”.


Antysemicki bojkot izraelskich instytucji akademickich jest tylko najnowszym przykładem tego, jak Departament Stanu USA niemal wypowiedział wojnę Izraelowi. Nikogo to nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że kierują tym departamentem izraelożercy z administracji Obamy. Ich usprawiedliwieniem dla tego najnowszego ataku jest to, że po prostu wracają do poprzedniej polityki. Zdjęcie sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena powinno wisieć na plakatach Einsteinowskiej definicji szaleństwa jako robienia ciągle tego samego i oczekiwania innych rezultatów.


Co zdaniem Blinkena osiągnie on, odmawiając funduszy na badania naukowe i rolnicze Uniwersytetowi Ariel w Samarii? Czy to jest jego pomysł na zachowanie urojenia o dwóch państwach? Czy wierzy, że to zmieni politykę Izraela o jedną jotę lub zrobi cokolwiek, by pomóc Palestyńczykom? Jeśli tak, cierpi na delirium. Ta antysemicka polityka przyniesie odwrotny skutek.


Po pierwsze, to tylko pokazuje Izraelczykom, że nie mogą ufać tej administracji i że Biden jest zainteresowany tylko ukaraniem ich, ignorując podżeganie i terror Palestyńczyków. Podobnie jak zwolennicy BDS, administracja obwinia za konflikt tylko Izrael. Zamiast deklarowanego celu, jakim jest szerzenie pokoju, dalej umacnia maksymalistyczne żądania Palestyńczyków i wzmacnia tych, którzy dążą do upadku Izraela. Utwardzając stanowisko Izraelczyków, administracja nie wyświadcza Palestyńczykom żadnej przysługi.


Nie jest to nic nowego, ponieważ administracja już pokazała swoją niezdolność do odróżnienia dobra od zła i swoją obsesję na punkcie bezstronności. Żydzi krytykowali byłego prezydenta Donalda Trumpa za jego komentarz „po obu stronach są dobrzy ludzie” po marszu neonazistów i kontrdemonstracji w Charlottesville w stanie Wirginia w sierpniu 2017 r.; rzecznicy Bidena zasadniczo mówią, kiedy terroryści mordują Żydów: „Po obu stronach są źli ludzie”.


Abstrahując od polityki, obcięcie funduszy na badania i współpracę odmawia Palestyńczykom, jak również Amerykanom i ludziom na całym świecie korzyści z tych badań. Administracja zatrzymała granty dla Binational Science Foundation (BSF), która jest apolityczna i wspiera badania podstawowe. BSF finansuje ponad 5 tysięcy projektów badawczych angażujących tysiące naukowców z ponad 400 instytucji amerykańskich w 46 stanach, Portoryko i Dystrykcie Kolumbii. Te projekty doprowadziły do znaczących przełomów naukowych, medycznych i technicznych z szerokim wachlarzem praktycznych zastosowań.


Binational Agricultural Research and Development Foundation (BARD) koncentruje się na zwiększaniu produktywności rolnictwa, zdrowiu roślin i zwierząt oraz jakości i bezpieczeństwie żywności. Naukowcy stworzyli nowe technologie w dziedzinie nawadniania kropelkowego, pestycydów, hodowli ryb, zwierząt gospodarskich, drobiu, zwalczania chorób i sprzętu rolniczego. BARD finansuje projekty w 45 stanach i Dystrykcie Kolumbii. 40-letni przegląd przeprowadzony w 2019 roku, obejmujący 20 studiów przypadków, oszacował wkład fundacji w gospodarkę USA na 2,7 miliarda dolarów, w gospodarkę Izraela na 500 milionów dolarów i innych krajów na 13,3 miliarda dolarów.


Trzecią organizacją dotkniętą bojkotem administracyjnym jest Binational Industrial Research and Development Foundation (BIRD), która finansuje wspólne amerykańsko-izraelskie zespoły do opracowywania i komercjalizacji innowacji, niezwiązanych z obronnością produktów technologicznych. Od 1977 roku fundacja zatwierdziła inwestycje w ponad tysiącu projektów, które przyniosły bezpośrednie i pośrednie przychody w wysokości ponad 10 miliardów dolarów.


Wspieranie tej pracy jest przeszkodą dla pokoju?!


Oskarżyłem Departament Stanu o głupotę, ale wyszło to już poza głupotę, jest to wrogość, powrót do podejścia arabistów z lat 40. i 50. ubiegłego wieku, kiedy amerykańscy dyplomaci chcieli zapobiec powstaniu Izraela, a gdy to się nie udało, dążyli do osłabienia go i zapobieżenia rozwinięciu bliskich stosunków między USA a Izraelem.


Pomijając Izrael, Blinken zneutralizował Deborah Lipstadt, swoją wysłanniczkę do monitorowania i zwalczania antysemityzmu, która nie może poważnie prosić innych krajów o wyeliminowanie nienawiści do Żydów, skoro jej rząd przyjął antysemicką politykę. Warto przypomnieć słowa Lipstadt po tym, jak Unia Akademicka (UCU) w Wielkiej Brytanii wezwała do akademickiego bojkotu Izraela: „działania grup takich jak UCU są nie tylko zaciekle antyizraelskie, ale w rzeczywistości antysemickie”.


Biden widzi sondaże i uznaje, że głosy Żydów na niego można uważać za rzecz oczywistą. Były prezydent Jimmy Carter popełnił ten sam błąd i obwiniał Żydów o swoją porażkę po tym, jak porzucili go z powodu jego antyizraelskiej postawy. Jak na ironię, to Carter podpisał federalną ustawę antybojkotową.


W 2019 roku 136 międzynarodowych organizacji żydowskich podpisało oświadczenie potępiające wezwania do bojkotu izraelskich instytucji akademickich i deklarujące, że są one sprzeczne z celem pokoju, sprzeczne z wolnością słowa i są częścią większych wysiłków zmierzających do podważenia prawa narodu żydowskiego do samostanowienia w ich ojczyźnie: Izraelu.


Organizacje te powinny głosić, że amerykański bojkot izraelskich instytucji akademickich, gdziekolwiek się znajdują, jest nierozsądny. Społeczność żydowska potrzebuje postaci takiej jak Elie Wiesel, z kręgosłupem i zasadami, by mówić władzy prawdę w oczy i powiedzieć prezydentowi, że zamiast walczyć z antysemityzmem, jego Departament Stanu go utrwala.


Link do oryginału: https://www.jns.org/jns/topic/23/7/5/300463/

JNS Org., 5 lipca 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Mitchell Geoffrey Bard

Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.