Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 13:55

« Poprzedni Następny »


Targniecie się na życie wieczne?


Lucjan Ferus 2021-06-27


Pomysł na niniejszy tekst powstał z dwóch prostych skojarzeń: w gazetowej recenzji jakiejś tureckiej telenoweli napisano, że jej główna bohaterka próbowała targnąć się na życie. Obok leżała zakładka do książki, wykonana z ulotki od Świadków Jehowy, w której zachęcali do wzięcia udziału w wykładzie biblijnym, pt.: „Zabiegaj o rzeczywiste życie”.W mojej głowie pojawił się w tym momencie pomysł: A co, gdyby to połączyć? Czy można by targnąć się na życie wieczne? Ponieważ ów pomysł wydał mi się ciekawy, postanowiłem go rozwinąć. I oto efekt mojej nieprzewidywalnej (nawet dla mnie) wyobraźni.

                                                           ------- // -------

Wczoraj dość późnym wieczorem znienacka zadzwonił telefon. Nie lubię takich późnych telefonów, bo mogą oznaczać niepomyślne wiadomości. Numer był nieznany, co dodatkowo świadczyło za nieodebraniem go. Jednakże ktoś uparcie dzwonił, więc w końcu odebrałem połączenie. Usłyszałem zdenerwowany głos kobiecy.


Kobieta: Przepraszam, że zawracam panu głowę o tak późnej godzinie, ale nie wiem do kogo mogłabym zadzwonić w tej tak bardzo nietypowej sprawie! To pan kiedyś prowadził telefoniczne „Doradztwa religijne”, prawda? I nawet udzielił mi pan dobrej rady, stąd mam numer pańskiego telefonu. Czy nadal udziela się pan w tej branży?

 

Ja: Niestety, nie! Skoro jednak już pani zadzwoniła, proszę powiedzieć jaki ma pani problem, może uda mi się coś sensownego doradzić.

K: Jak już wspomniałam, jest to dość nietypowa sprawa, ale że związana z tematyką religijną, dlatego pomyślałam o panu. Dobrze chociaż, że pański numer mi się zachował. Otóż wszystko wskazuje na to, iż mój mąż próbuje targnąć się na życie…

Ja: Powinna więc pani zadzwonić na pogotowie lub na policję, a nie do mnie!

K: Przepraszam, ale nie dał mi pan dokończyć. Mój mąż, chyba – bo do końca nie jestem pewna – prawdopodobnie próbuje targnąć się na życie wieczne!

 

Ja: Słucham?! Czy ja dobrze panią zrozumiałem?! Mąż próbuje targnąć się na życie wieczne?

K: Dobrze pan zrozumiał, tyle, że nie jestem pewna, czy ja dobrze zrozumiałam tę sytuację…

Ja: Ale, że co? Mąż próbował się powiesić, czy w jakiś inny sposób odebrać sobie życie?!

K: Nie, no, aż tak drastycznie nie jest. Po prostu zastałam go, jak zagłębiał się w lekturze książki Leo Zena „Tak wymyślono chrześcijaństwo”! I tak bardzo był zaczytany, że nawet nie zwrócił na mnie uwagi, gdy weszłam do pokoju. Wyobraża pan sobie?!

Ja: Zaraz, a co to ma wspólnego z targnięciem się na życie wieczne?

 

K: No, jak to co?! Przecież mąż czyta książkę religioznawczą, która – jak można sądzić po tytule – reprezentuje pogląd, iż chrześcijaństwo jest religią wymyśloną przez ludzi, a nie daną nam od Boga, jako Prawda objawiona? Mówiąc wprost, naraża on swoją wiarę w obietnicę wiecznego życia pośmiertnego w niebie, jaką daje swym wiernym wyznawcom ta religia. To chyba oczywiste, czyż nie?!

Ja: Przepraszam, że spytam: jakiego wyznania jesteście państwo?

 

K: No,.. katolickiego jeszcze, ale zastanawiamy się czy nie przejść do Świadków Jehowy. Po tych wszystkich aferach pedofilskich w Kościele katolickim, widać, że nie można całkowicie ufać tej religii, więc to chyba będzie dobry wybór, prawda? A czemu pan pyta?

Ja: Ot, tak dla pewności, by lepiej zrozumieć istotę tego problemu. Otóż wydaje mi się, iż zareagowała pani zbyt emocjonalnie na zastaną sytuacją…

K: Jak to „zbyt emocjonalnie”?! Z ulotki od Świadków Jehowy, w której zapraszają na biblijny wykład pt. „Zabiegaj o rzeczywiste życie”, wyraźnie wynika, że dla nich tym rzeczywistym życiem jest pośmiertne życie wieczne. A skoro tak, to chyba uprawnione jest stwierdzenie, iż mój mąż nieopatrznie targnął się na życie wieczne, prawda?!

 

Ja: No, nie do końca! Raczej już bardziej byłoby uprawnione określenie, iż pani mąż „targnął się” – jeśli już używamy tych słów – na jedną z religijnych koncepcji pośmiertnego życia wiecznego, która jest – proszę zwrócić uwagę – tylko obietnicą, nie popartą żadnymi dowodami naukowymi. Po prostu, można w nią wierzyć,.. albo i nie.

K: A czy to w ogóle robi jakąś różnicę?!

 

Ja: Według mnie zasadniczą. Ten problem dobrze scharakteryzował niejaki Lequier: „Jeśli się wierzy, że posiadło się Prawdę, trzeba wiedzieć, że się w to wierzy, a nie, że się to wie”. W pani przypadku doszło do podobnego paradoksu: religijną „prawdę wiary” (czyli obietnicę życia wiecznego po śmierci), wzięła pani za jeden z aspektów realnej rzeczywistości i zgodnie z tym zareagowała pani tak, jakby to stworzone przez pani wyobraźnię „zagrożenie” dotyczyło realnego życia pani męża. A to tylko kwestia wiary.

 

K: Nie bardzo rozumiem, co ma pan na myśli?

Ja: Otóż „targnąć się” można na życie realne, a nie na to fikcyjne, choć wg ŚJ „rzeczywiste”. Bowiem tej religijnej „rzeczywistości” nie sposób udowodnić i w istocie jak dotąd nikt jej nie dowiódł w przekonującej argumentacji, popartej niezbitymi dowodami. Tak to wygląda.

K: Czy to znaczy, że owa religioznawcza publikacja nie zaszkodzi mężowi w zachowaniu wiary w obietnicę życia wiecznego po śmierci?

 

Ja: Tego akurat nie mogę pani obiecać z tzw. „czystym sumieniem”. Także ją czytałem i jej wymowa jest porażająca wręcz! Jeśli oczywiście czyta się ją ze zrozumieniem i bez uprzedzeń, które podsycane są przez religie do takich jak ta, książek. Nie znam pani męża i nie wiem z jakiej przyczyny i z jakim podejściem zaczął on tę lekturę.

K: Prawdę mówiąc, też nie wiem co mu „strzeliło do głowy”?! Ale z tego co pan powiedział nie wygląda to za dobrze. Jeśli dla pana jej wymowa była „porażająca”, to aż strach pomyśleć jaki destrukcyjny będzie jej wpływ na mojego starego?! Może mi pan w dużym skrócie opisać treść tej publikacji, abym wiedziała czego mogę się spodziewać i jak mogę temu zaradzić?

 

Ja: Obawiam się, że przecenia pani moje możliwości. To, że wymowę tej książki uznałem za „porażającą” (w dobrym znaczeniu tego słowa), nie oznacza wcale, że pani staremu,.. przepraszam – mężowi, wyda się ona taka sama. Dla mnie była ona bardzo cenna głównie dlatego, że jej Autor przedstawił w niej szczegółowo, jak przez wiele wieków tworzono tę Wielką Mistyfikację i z jakim zaangażowaniem bardzo wielu „pobożnych i bogobojnych” ludzi, brało udział w tym religijnym oszustwie. I to od samych początków chrześcijaństwa, czyli od samego Pawła z Tarsu, który był głównym „pomysłodawcą” powstania tej religii.

 

Z tej fascynującej książki dowiedziałem się mnóstwa różnych szczegółów historycznych tej religii i dopiero dzięki nim potrafiłem odpowiedzieć sobie na wiele pytań z nią związanych, na które wcześniej nie znałem odpowiedzi. Pasjonując się religiami i religioznawstwem od wielu lat, wiedziałem oczywiście, że ta nasza religia (jak i wszystkie inne religie człowieka) jest „produktem” kulturowym kapłanów wszechczasów. Zatem z tej perspektywy, ta książka nie stanowiła dla mnie zaskoczenia, ani też nie była powodem jakiegokolwiek dysonansu. Co mnie w niej przeraziło wręcz, to niespotykana skala tej mistyfikacji: czasowa i ilościowa.

 

Fala fałszerstw, jakim poddano źródła historyczne zaczęła się już od Pawła z Tarsu, a potem propagowali je kolejni ojcowie Kościoła, przyzwalając na oszustwo i kłamstwo, jako „narzędzie zbawienia”. Poza tym Kościół systematycznie niszczył dokumenty „odmienne” od własnej doktryny, wskutek czego wszystkie treści niezgodne z jego „kanonem” zaginęły, a raczej zostały zniszczone lub dobrze ukryte. W istocie wszystkie teksty składające się na Nowy Testament są całkowicie niewiarygodne z racji na to, że były wielokrotnie zmieniane, fałszowane i cenzurowane, stając się przez to sprzeczne ze sobą i niespójne.

 

Ujmując w dużym skrócie, ta książka opisuje dokładnie, jak został wykreowany jeden z naszych aktualnych bogów – Jezus Chrystus, jakie towarzyszyły temu procesowi okoliczności historyczne i w jaki sposób przebiegał ten religijno-społeczno-polityczny proces. Ukazuje ona też (z pozycji religioznawczych) przyczyny i drogę powstawania chrześcijaństwa. Pokazane są w niej mechanizmy psychologiczne, mające wpływ na tworzone tzw. „prawdy objawione”, rzekomo „natchnione przez Boga”, które zawsze dziwnym trafem przynosiły korzyści (także, a raczej zwłaszcza materialne) kapłanom nowej religii i tworzącego się Kościoła.

 

Tylko wyjątkowo naiwny i łatwowierny osobnik uwierzy, iż podczas powstawania tej religii i tego Kościoła brał udział jakiś Bóg. Przeczą temu fakty historyczne, z których jednoznacznie wynika, iż rolę „Ducha Świętego” wziął na siebie sam Kościół, tworząc własne „kryterium prawdy”, niezależne od faktów historycznych. W ten sposób powstała tzw. „prawda wiary”, tworzona przez hierarchię kościelną (głównie biskupów), na drodze perfidnie pomyślanych opracowań teologicznych (np. św.Augustyna, czy św.Tomasza z Akwinu). Które szybko zamieniły się w dogmaty, czyli „Prawdy objawione” przez Boga, nie podlegające dyskusji.

 

Przepraszam, że tak się rozgadałem lecz chciałem w minimalnych choć stopniu przybliżyć pani treść tej publikacji. Podejrzewam jednak, że to streszczenie nic nie wniesie do pani wiedzy o tej religii, bowiem jest ono zbyt ogólnikowe, by oddać w nim tę wielką ilość szczegółów historycznych i religioznawczych, jakie zawiera ta książka. Wydaje mi się także, że jeśli pani mąż nie posiada już jakiejś wstępnej wiedzy religioznawczej, to jej lektura na nic mu się nie przyda, na zasadzie konstatacji Jezusa o „nie rzucaniu pereł przed wieprze”. Zatem reasumując: moim zdaniem nie musi się pani martwić tym „targnięciem się na życie wieczne” pani męża, bowiem jest to jedynie gra przewrażliwionej w tej kwestii pani wyobraźni.

 

K: (z ulgą w głosie). Bardzo panu dziękuję za pomoc i mam nadzieję, że nie myli się pan w swojej ocenie tej sytuacji. W razie czego i tak zwrócę się do pana o pomoc. Dobranoc!

No tak, przyjdzie jeszcze na to, że będę musiał zmienić numer telefonu. Następnego dnia, ku mojemu zdziwieniu, zadzwonił – jak się okazało – mąż kobiety, z którą rozmawiałem. Nie bawiąc się w konwenanse, od razu przystąpił do rzeczy.

- Wczoraj późnym wieczorem rozmawiała telefonicznie z panem moja żona, prawda? Nie wiem, co pan jej powiedział, ale dziękuję za to, bo momentalnie przestała marudzić, że źle robię, czytając publikację nie przeznaczoną dla ludzi religijnie wierzących. Tak, że raz jeszcze wielkie dzięki, za poświęcenie swego prywatnego czasu na czyjeś sprawy!

 

Ja: Naprawdę nie ma za co dziękować! To są tylko słowne porady nie wymagające żadnego wysiłku. Ale skoro już pan zadzwonił, to proszę mi powiedzieć, dlaczego jako osoba wierząca religijnie, sięgnął pan po pozycję stricte religioznawczą?

M: No, cóż,.. może pan nie uwierzy, ale wygląda na to, że koledzy z pracy zrobili mi psikusa, zapewne ich zdaniem bardzo śmiesznego! Otóż wiedząc, że mamy zamiar z żoną wstąpić w szeregi Świadków Jehowy, zachęcili mnie do lektury książki, która miała ponoć przedstawiać genezę i rozwój tego ruchu. Sam się o to prosiłem, gdyż dopytywałem się ich, czy wiedzą coś więcej o tej religii. Kiedy zaczynałem czytać tę publikację, byłem pewien, że znajdę w niej historię powstania ŚJ, a okazało się, że są w niej opisane początki chrześcijaństwa.

 

Prawdę mówiąc niewiele z niej zrozumiałem, bowiem kiedy pojąłem swoją pomyłkę, szybko straciłem zainteresowanie zamieszczonymi w niej szczegółami, których jest w niej nadspodziewanie dużo. Zależało mi przecież na takich informacjach, które potwierdziłyby, że właściwie robimy z żoną, porzucając religię katolicką na rzecz Świadków Jehowy, bądź temu zaprzeczyły, bowiem jak na razie przynajmniej, nie wiemy zbyt wiele o tym wyznaniu, prócz tego, co mówią o sobie sami Świadkowie podczas swych wizyt. Orientuje się pan może czy istnieje książka poświęcona historii tej religii?

 

Ja: O tak! Zapewne niejedna książka wyszła o ŚJ. Zależy tylko czy chce pan znać prawdę o tym wyznaniu, czy poznać oficjalną wersję historii tego ruchu? Jeśli to drugie, to proszę skorzystać z propagandowych, oficjalnych materiałów, jakie zapewne znajdzie pan z łatwością w Internecie. Jeśli natomiast skłania się pan do tego (czy też ma odwagę), by poznać prawdę o tej religii, to poleciłbym panu książkę pt. „Byłem Świadkiem Jehowy”, napisaną przez byłego Świadka Jehowy Guntera Pape, który opisał w niej tragiczną historię swego zmarnowanego życia, podporządkowanego całkowicie tejże idei religijnej.

 

Dlaczego akurat ją panu proponuję? Bowiem zachował się on odwrotnie do tego, co chcecie państwo z żoną uczynić, a mianowicie zmienił wyznanie Świadka Jehowy na wyznanie katolickie. Ten ciekawy paradoks w połączeniu z tą ciekawą książką, powinien panu dać dużo do myślenia. A jeśli tak się stanie (na co mam nadzieję), to proszę powrócić do lektury książki Leo Zena i przeczytać ją ze zrozumieniem i bez uprzedzeń, a wtedy nie wykluczone, że podejmie pan z żoną tę naprawdę właściwą decyzję, odnośnie wyboru światopoglądu. Życzę tego państwu z „całego serca”, jak to się popularnie określa.

 

Czerwiec 2021 r.                                ------ KONIEC------


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk