Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 22:04

« Poprzedni Następny »


Fikcja uznawana za Prawdę (VI)


Lucjan Ferus 2020-04-19


W poprzednich trzech odcinkach cyklu postanowiłem pokazać w jakim dziwnym kierunku wyewoluowała religia stworzona przez Pawła z Tarsu, której prawdopodobne początki opisał Leo Zen w książce Tak wymyślono chrześcijaństwo. Ta nie chronologiczna kolejność narracji, miała potwierdzić moje wcześniej wyrażone założenie o całkiem świadomej roli kapłanów w tworzonych przez siebie religiach i koncepcjach bogów. W tym celu skorzystałem z innych uznanych pozycji religioznawczych, jak np. Książęta Kościoła Horsta Herrmanna, Zbrodnie w imieniu Chrystusa Roberta A.Haaslera, czy Opus diaboli Karlheinza Deschnera.   

Jednakże chciałbym jeszcze wrócić do książki Leo Zena, aby na opisanych tam przykładach przeanalizować psychologiczne mechanizmy (i nie tylko), którymi kierowali się prawdziwi twórcy naszych bogów i religii – kapłani z różnych czasów, kultur i religii. Mówiąc wprost: czas wyciągnąć właściwe wnioski z religioznawczej wiedzy, jaką zaprezentował jej Autor niejako „przy okazji” opisu „wymyślania chrześcijaństwa” przez Pawła i jego następców. W religiach zawsze bardziej mnie ciekawiła ewolucja idei bogów/Boga, a nie ludzie, którzy ją kreowali. Teraz jest okazja, aby bardziej zainteresować się „stwórcami” naszych bogów.   

  

Zacznę od nietrafionego żydowskiego proroctwa, wg którego „Jahwe miał zesłać na ziemię wszelkie zastępy niebieskie, by dokonały wielkiej rzezi pośród pogańskich najeźdźców, co miało pozwolić narodowi wybranemu odbudować starożytne królestwo Dawida”. Niestety, Jahwe nie zastosował się do „swego proroctwa”, co poskutkowało klęską tej idei i religii, która ją forsowała, a w konsekwencji doprowadziło do powstania chrześcijaństwa. Jest to bardzo pouczający przykład, kiedy bierze się fikcję za Prawdę i według niej próbuje się kształtować rzeczywistość. Nie dziwne więc, że to fikcja poniosła porażkę.

 

Z podobnym (choć nie do końca) ideowym wyzwaniem musieli też zmierzyć się przyszli chrześcijanie na samym początku tworzenia ich religii, a chodziło o spodziewaną rychło paruzję Jezusa Chrystusa, którą przecież wyraźnie „głosił” w Ewangeliach. „Całe wczesne chrześcijaństwo było skoncentrowane na mającym wkrótce nadejść powrocie Pana z niebios. /../ Jednak w miarę upływu czasu stało się dla wszystkich jasne, że Jezus pomylił się, co do mającego rychło nadejść końca świata. /../ Paweł przekonany ostatecznie, że paruzję trzeba odłożyć w czasie /../, przystąpił do opracowania własnej teologii” (wg książki Leo Zena).

 

Jaką zatem wymyślił teologiczną fikcję w miejsce dotychczasowej fikcji o rychłej paruzji Jezusa?: „Mistyczny Chrystus, który sam siebie złożył w ofierze na krzyżu, ale nie po to /../ by zmartwychwstać i powrócić z niebios, pokonać wojska rzymskie i przywrócić Królestwo Jahwe na ziemi, lecz po to, by zbawić całą ludzkość i odkupić jej grzechy i wprowadzić do królestwa świętych”. Wyraźnie widać, że już na samym początku tej religii „przytrafiło się” jej twórcom/twórcy ideowe oszustwo: „Biskupi zaczęli identyfikować Królestwo Boże z oczekiwaniami pozaziemskimi, zmieniając o 180 stopni pierwotną wiarę chrześcijan”.

 

A zatem z fikcją mającej nadejść „paruzji Jezusa z nieba”, Paweł uporał się dość szybko, po prostu „odwołując ją” (a raczej jej termin) na czas nieokreślony (jak to się popularnie mówi: „na świętego nigdy”). Już choćby po tym widać z jaką łatwością przychodziło tym duchowym „przewodnikom ludzkości” zmieniać rzekome odwieczne „prawdy objawione”. Kto tak może się zachowywać? Czy nie ci tylko, którzy są doskonale świadomi swej „przewodniej” roli w kreowaniu i propagowaniu tychże „prawd” pośród tłumu łatwowiernych wyznawców? To nic, że ta nowa koncepcja religijna „wywracała do góry nogami” dotychczasowy system wierzeń.

 

Ważne, iż umożliwiała przetrwanie kapłanom i religii, która potrafiła być na tyle „elastyczna” że nie zaszkodziła jej całkowita zmiana dotychczasowych „prawd teologicznych”, które kapłani zawsze głoszą jako „niezmienne prawdy objawione przez Boga”. Przy okazji musieli oni uświadomić sobie, że idea Mesjasza, który miał po swojej śmierci zmartwychwstać i powrócić z nieba na czele licznych zastępów niebieskich, mających unicestwić wrogów Izraela i zaprowadzić Królestwo Boże na ziemi – miała poważną wadę, która właśnie się ujawniła podczas daremnego oczekiwania na obiecaną przez Jahwe interwencję.

 

Z tego też powodu zapewne, pomysł Pawła, aby oczekiwaną lecz niezrealizowaną paruzję Jezusa, odsunąć w przyszłość na czas nieokreślony, a w to miejsce głosić indywidualne i pośmiertne zbawienie ludzkich dusz, które będzie miało miejsce po Sądzie Ostatecznym w nieokreślonej, odległej i pozaziemskiej przyszłości – musiało wydawać się wszystkim zainteresowanym „zbawiennym” pomysłem, ratującym tę religię i jej „duchowych pasterzy” od ideowego (i nie tylko) niebytu. Genialność tego pomysłu polega głównie na tym, iż nikt nie jest w stanie przekonująco udowodnić, iż mamy do czynienia z wyrafinowaną i cwanie pomyślaną religijną fikcją. A czyż nie o to właśnie m.in. chodziło?

 

Jak wyglądały następne ideowe zmiany (i nie mam tu na myśli porządku chronologicznego), jakie dokonywał Paweł podczas tworzenia swej nowej teologii i nowego wizerunku Boga? Z książki Leo Zena wynika, iż „wiara w nieśmiertelność, która stała się opoką tworzonej przez niego doktryny, była bardzo rozpowszechniona wśród pogan, ale też całkowicie nieznana pośród Żydów”, gdyż wg ich wierzeń „nie istniało życie pozagrobowe, w którym duchowa część istoty ludzkiej miałaby kontynuować swój żywot”, w raju lub w piekle w zależności od tego jak się za życia prowadziła. Dalej Leo Zen tak przedstawia ów problem:

„Przeciwnie rzecz się miała w przypadku kultów misteryjnych, rozpowszechnionych na kilka wieków przed pojawieniem się chrześcijaństwa /../ Kulty misteryjne stawiały nieśmiertelność u podstaw swej doktryny i wiązały ją ze zmartwychwstaniem Boga. Przybierał on ludzką postać przez narodziny ze śmiertelnej dziewicy, by zbawić ludzkość i odkupić jej winy oraz uczynić ją godną szczęśliwego życia wiecznego w utopijnym świecie znajdującym się /../ w przestrzeni pozaziemskiej. Zdaniem Pawła symbolem zbawienia chrześcijanina był Krzyż – niepokalana postać Chrystusa”.

W tym przypadku Paweł „zapożyczył” jeden z gotowych wizerunków Boga Zbawcy od pogan, adaptując go do tworzonej przez siebie teologii. Miał on doświadczać tego samego, co babiloński bóg Marduk, asyryjski Adon, egipski Ozyrys czy tracki Dionizos: cierpieć, przejść przez mękę, umrzeć na krzyżu w męczarniach i zmartwychwstać trzeciego dnia. I co istotne: musiał narodzić się z dziewicy. Nie dziwne więc, że zachodzą uderzające podobieństwa, jakie widzimy w historii tychże bogów do wymyślonej historii Jezusa. Jednak dostrzegam także ideową sprzeczność, która w konsekwencji powoduje ciekawy teologiczny paradoks.   

 

Zacznę od pytania: dlaczego w pogańskich religiach misteryjnych ich bogowie rodzili się (zawsze z dziewic!), umierali i zmartwychwstawali? Dlatego, że tam bóg był personifikacją czyli uosobieniem przyrody. Zatem jego ziemska historia musiała naśladować naturalny cykl przyrody, która na zimę „umiera”, by „odżyć” na wiosnę. Aby więc uzasadnić w jakiś „rozsądny” sposób potrzebę istnienia takiego boga na Ziemi, ówcześni kapłani musieli niejako „włączyć” go w naturalny cykl życia i śmierci w przyrodzie, wymyślając tę „boską ofiarę” z jego życia, która miała „spowodować” odradzania się życia na wiosnę. Można więc przyjąć, iż tamta teologia miała „potwierdzające uzasadnienie” w ziemskiej przyrodzie.

 

Jak natomiast pogańska idea Boga Zbawcy po zaadaptowaniu jej do chrześcijaństwa, została wykorzystana w koncepcji Zbawiciela Jezusa Chrystusa? Otóż jej istota diametralnie różni się od pogańskiej koncepcji, ponieważ Bóg w religii chrześcijańskiej nie jest już utożsamiany z przyrodą ziemską. Istnieje ponad nią w „przestrzeni” transcendentalnej, niezależny od praw rządzących przyrodą, od przemijającego czasu i przestrzeni, mający absolutną władzę nad swymi stworzeniami, bo jest wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny w swym dziele. Już na pierwszy „rzut oka” widać, jak bardzo „nasz” Bóg Absolut różni się od pogańskich bogów i religii, od których Paweł „zapożyczył” koncepcję ideową do swej nowej teologii.   

 

Biorąc powyższe pod uwagę, jak w tym kontekście można rozumieć rzekomy „zamysł Boga mający zbawić świat”, polegający na złożeniu z siebie (jako Syna) męczeńskiej ofiary na krzyżu, odkupującej grzechy ludzkości? Nie mówiąc już o tym, jaki to ma sens, kiedy Bóg składa ofiarę z siebie, by przekupić nią siebie za swe grzeszne stworzenia – ludzi? Czy w kontekście wszechmocnego Boga, który cały Wszechświat stworzył słowami „Niechaj się stanie!” taka barbarzyńska ofiara nie jest całkowicie irracjonalna i bezsensowna, a przez to całkowicie niewiarygodna? Czy Bóg, który ma nieskończone możliwości musi się zniżać do barbarzyńskich praktyk, zamiast wyrzec „słowa”, które realnie zmieniłyby ten stan rzeczy?

 

Moim zdaniem jest to przykład „przeflancowania” idei religijnej o Bogu Zbawcy, którego dobrowolna ofiara miała przywrócić ład w dziele bożym (w przyrodzie), i która miała jakiś „logiczny” sens w kontekście innej doktryny religijnej i innej koncepcji Boga. Boga, który był utożsamiany z siłami przyrody, będąc jej personifikacją. Jednakże po zaadaptowaniu jej do chrześcijaństwa, utraciła ów sens, ponieważ w tej religii koncepcja Boga o nieskończonych i nie ograniczonych możliwościach tak bardzo się różni, że ów Bóg „naprawiający” swe dzieło  przez barbarzyńską ofiarę ze swego Syna, wydaje się przez to okrutny i niewiarygodny.

 

Musielibyśmy bowiem wierzyć jednocześnie w Boga wszechmocnego i wszechwiedzącego, któremu wystarczyło wypowiedzieć słowa: „Niechaj się stanie!”, aby stworzyć Wszechświat. Ale też stosującego pradawne rytuały i wymagającego od wiernych, by nadal w nie wierzyli mimo ich archaiczności i anachroniczności. Konglomerat ideowy wizerunku tego Boga jest bowiem sprzeczny z rozumem. Jednakże mimo tej jawnej sprzeczności (na którą chyba i tak nikt nie zwrócił uwagi), Paweł wpadł na doskonały pomysł, by jego przyszły Zbawiciel miał powód do zbawiania ludzkości. W jednym z fragmentów książki Leo Zena czytamy:   

„Koncepcja zbawienia w powiązaniu z koncepcją grzechu pierworodnego, który w opinii Pawła, uczynił całą ludzkość masą skazańców, została wyniesiona do rangi podstawowego filaru chrześcijaństwa /../. Gdyby człowiek nie został zbawiony przez Jezusa Chrystusa, cała misterna konstrukcja chrześcijaństwa byłaby bezużyteczna. W związku z tym zarówno grzech pierworodny, jak i zbawienie stały się nierozerwalnie związane z chrześcijaństwem Pawłowym, co potwierdzają słowa Tomasza z Akwinu: „Gdyby więc grzechu nie było, nie byłoby Wcielenia”.

Otóż to: chodzi o sumeryjsko-żydowską koncepcję tzw. grzechu pierworodnego. Jej podstawą jest starodawny i wykorzystany w biblii mit o rajskim ogrodzie, gdzie ponoć miało dojść do tzw. „upadku” pierwszych ludzi. Opisany w nim Bóg zabronił im pod groźbą nieuchronnej śmierci zjadać owoce z drzewa wiadomości dobrego i złego, lecz ludzie skuszeni przez podstępnego węża nie posłuchali Boga i zjedli zakazany owoc. Ich natura została skażona grzesznymi skłonnościami, a ów Bóg ukarał ich surowo i wygonił z raju. Odtąd ludzie są śmiertelni, a ten grzech dziedziczą (drogą seksualną) ich wszystkie następne pokolenia.

 

Nie dziwne jest więc, że koncepcja grzechu pierworodnego, który wg Pawła, uczynił całą ludzkość „masą skazańców”, idealnie pasowała do jego koncepcji chrześcijaństwa. Dalej Autor pisze: „Gdyby człowiek nie został zbawiony przez Jezusa Chrystusa, cała misterna konstrukcja chrześcijaństwa byłaby bezużyteczna”. Wg mnie powinno być odwrotnie: gdyby natura ludzka nie została skażona grzechem już na samym początku rodzaju ludzkiego w konsekwencji czego ludzie stali się śmiertelni, nie potrzebne byłoby późniejsze zbawienie ludzkości przez Syna Bożego, co potwierdza św.Tomasz z Akwinu: „Gdyby więc grzechu nie było, nie byłoby Wcielenia”. Taka konstrukcja owego problemu jest bardziej logiczna.

 

Myślę, iż w tym posunięciu objawił się geniusz Pawła z Tarsu. Cóż on takiego uczynił? Otóż „zapożycza” on z religii pogańskich wizerunek Boga Zbawcy i adaptuje go do tworzonej przez siebie teologii w taki sposób, aby miał on ideowe podstawy dla swej działalności, jako Zbawiciel ludzkości. W tym celu „reanimuje” sumeryjski mit o „grzechu pierworodnym”, wg którego wszyscy ludzie są grzeszni już od urodzenia i ową grzeszną naturę przekazują swemu potomstwu, a ci następnym pokoleniom. Jako tacy, nie mają więc szans na swoje zbawienie. Dopiero dobrowolna ofiara złożona na krzyżu przez Boga Zbawiciela, może wybawić ich z tej pożałowania godnej sytuacji. Pod warunkiem, iż wszyscy w nią uwierzą. Genialne!   

 

W tym przypadku Paweł wykazał się doskonałym wyczuciem (ideowym?). Odkupicielska ofiara Jezusa, mająca zapewnić zbawienie wierzącym w nią ludziom, nie miałaby żadnego sensu i uzasadnienia, gdyby już wcześniej nie byli oni śmiertelni i co więcej, gdyby nie byli winni tego stanu rzeczy. Dopiero łącząc winę i odpowiedzialność człowieka za zło istniejące w dziele Bożym, ze wspaniałomyślnością Stwórcy wybaczającego grzesznemu człowiekowi tę wielką zniewagę, można w pełni docenić miłosierdzie i miłość Boga, „poświęcającego” swojego ukochanego Syna na ofiarę odkupującą grzechy ludzkości.

 

Chociaż jak czytamy w książce Leo Zena: „Grzech pierworodny nie był znany ani Jezusowi, ani Apostołom”, to fakt ten nie miał najmniejszego znaczenia w procesie twórczym nowej teologii Pawła. Jedna sprzeczność więcej w tej wielkiej mistyfikacji religijnej, nie mogła źle wpłynąć na jej ogólną wymowę. Ważne, że ta „starożytna koncepcja grzechu pierworodnego, która czyniła z ludzkości „przeklętą masę” i zgodnie z którą noworodki przychodziły na świat obdarzone ułomną naturą”, pasowała dobrze do koncepcją jej twórcy, który „powszechność ludzkiego zdemoralizowania” przyjął za główny punkt swej doktryny chrześcijaństwa.

 

No, no! Wymyślić religijną koncepcję pośmiertnego zbawienia ludzkich dusz, którym dzięki ofierze Boga na krzyżu zostały odkupione grzechy i przez to będą mogły pójść do nieba i tam żyć wiecznie – już samo to jest nie do przecenienia. Ale „uzasadnić” i połączyć w „logiczny” ciąg tę ideę z inną o grzechu pierworodnym człowieka, równie perfidnie pomyślaną – na to trzeba genialnego umysłu i doskonałej znajomości natury ludzkiej. Należy przyznać, iż Paweł zasłużenie został jednym z głównych świętych stworzonej przez siebie religii. Zrobił chyba wszystko co mógł, aby przyszli wierni tej religii nie byli w stanie żyć bez jej „pomocy”.

 

Choć patrząc na ten teologiczny problem z pozycji religioznawczych, widać mimo wszystko, iż jedna fikcja wspomagając drugą fikcję, umożliwia istnienie trzeciej fikcji, a ta następnej itd., – to jak twierdził Giordano Bruno (zanim został spalony na stosie przez Inkwizycję): „Chociaż jest to nieprawdą, jednak zostało to dobrze wymyślone” (czy jakoś tak). A trafność tej konstatacji najlepiej potwierdza bardzo długa historia tej idei i ogromna ilość jej wiernych wyznawców, którzy chętnie oddaliby życie w jej obronie (a jeszcze chętniej odebraliby je innym). Jednakże na tym nie kończą się zasługi Pawła przy tworzeniu chrześcijaństwa, dlatego z podsumowaniem jeszcze nieco się wstrzymam.

 

Kwiecień 2020 r.                               ------ cdn.-----

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
2. Panu Leszkowi Lucjan Ferus 2020-04-19
1. podziękowania Leszek 2020-04-19


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 905 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk