Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 00:22

« Poprzedni Następny »


Deklaracja poddaństwa


Lucjan Ferus 2014-12-08


Motto: „Walczą o swoje poddaństwo,
jakby chodziło o ich wolność”.
Baruch Spinoza

Nie dobrze jak się człowiek naczyta głupot przed snem, bo potem śnią mu się horrory. Ewentualnie odwrotnie. Tak musiało być i w moim przypadku, gdyż cały ubiegły wieczór poświęciłem na lekturę zaległych periodyków i zakończyłem ją na wywiadzie z prof. Bogdanem Chazanem, lekarzem i dyrektorem Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie. Na koniec jeszcze mnie podkusiło, aby zapoznać się z owym spornym dokumentem, który stał się „kością niezgody” w środowisku lekarskim:

DEKLARACJA WIARY

Lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej. Nam – lekarzom – powierzono strzec życie ludzkie od jego początku…

 

1.WIERZĘ w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój.


2.UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:

- ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,

- moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga

Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.


3.PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia” – powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.


4.STWIERDZAM,iż podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.


5.UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim:

- aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji,

- potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała.


6.UWAŻAM, że – nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.

 

Deklarację kończył długi cytat z encykliki Humanae Vita, autorstwa papieża Pawła VI. I to by było na tyle, jak mawiał nieodżałowany „profesor” Stanisławski. Nie ma się więc co dziwić, iż po tak „ciężkostrawnej intelektualnej uczcie” miałem później straszny sen, którego treść była mniej więcej następująca:   

 

Jest rok 2020, a rzecz się dzieje w naszym ukochanym nadwiślańskim kraju. Kiedy jakiś czas temu abdykował papież Franciszek (ze względu na zły stan zdrowia), konklawe po długich obradach i ku zdziwieniu wszystkich katolików, wybrało na papieża ponownie Polaka, który przyjął imię Jan Paweł III. Polski Kościół triumfował, więc było zrozumiałe, iż z pierwszą zagraniczną pielgrzymką nowy Ojciec Święty wybierze się do Polski właśnie.

 

Aby nikomu nie sprawiać przykrości, a zarazem przywrócić nadwątlony ostatnimi czasy autorytet Kościoła, papież zaczął po kolei odwiedzać najbardziej znane miejsca kultu na polskiej ziemi. Jego pielgrzymka po ukochanej Ojczyźnie miała być długa i owocna. Niestety zły los pokrzyżował jego ambitne plany, gdyż wydarzył się niespodziewany i przykry wypadek, mający na dodatek tragiczne konsekwencje.

 

Otóż w piątym dniu papieskiej pielgrzymki po miejscach świętych, wystąpiły u Ojca Świętego silne bóle brzucha, a obecny przy nim dyżurny lekarz, stwierdził zapalenie pęcherzyka żółciowego. Papież skręcał się z bólu, a towarzyszący mu najwyżsi dostojnicy Kościoła drżeli ze strachu. Nie było na co czekać; odpowiedzialny za jego zdrowie lekarz zadecydował o natychmiastowej operacji Ojca Świętego.

 

W asyście policji na motocyklach, przewieziono cierpiącego papieża specjalną karetką na sygnale do najbliższego, ale też najnowocześniej wyposażonego szpitala, który nosząc imię Boga Ojca w Trójcy Jedynego, wydawał się najbardziej predestynowany do przyjęcia tak znamienitego pacjenta. Po kilkunastu minutach cały orszak był już na miejscu i zanosiło się, że wszystko idzie w dobrym kierunku,.. gdyby nie jeden drobny z pozoru incydent.

 

Okazało się bowiem wkrótce, iż w cały szpitalu nie ma chętnego lekarza, który mógłby wykonać tę operację. Towarzyszący Ojcu Świętemu hierarchowie patrzyli po siebie z niewyraźnymi minami, a dyrektor szpitala ze swoim najbliższym personelem, „gryzł palce” z bezsilności i rozkładał ręce w geście niemocy. Natomiast papież cierpiał coraz bardziej i na dodatek zaczęła go „zalewać krew” ze złości.

 

- Jak to, nie ma żadnego lekarza, który mógłby się podjąć tej operacji?! – wołał czerwony na twarzy, wykrzywionej bólem i cierpieniem.

- Rozumiem, że operacja na tak ważnej personie jak ja, to wielka odpowiedzialność i nie ma się co dziwić, że lekarze nie chcą jej brać na siebie. Jednak nie jestem Stalinem, który w przypadku nieudanej operacji kazałby rozstrzelać lekarza, a jego rodzinę zesłać na Syberię! Przecież etyka lekarska nakazuje impomagać cierpiącym.. – tu Ojciec Święty skrzywił się i jęknął głośno, łapiąc się za brzuch. Wziął parę głębokich oddechów i dokończył swój wywód:

- I ratować zagrożone życie, czyż nie?! Dlaczego więc lekarze nie stosują się do tego?

 

Kościelni dostojnicy wdali się w rozmowę ze szpitalnym personelem, prowadzoną przytłumionymi głosami, przekonując gestami do swych racji. Widać było, że obie strony tego cichego, ale i zaciętego sporu nie mogą dojść do porozumienia. W końcu papież nie wytrzymał, walnął pięścią w stolik stojący przy łóżku i zawołał:

- Może mnie ktoś łaskawie oświeci, o co tu chodzi do ciężkiej ch,.. Anielki?!

 

Jeden z hierarchów odsunął na bok lekarza, który coś mu usilnie tłumaczył i powiedział:

- Chodzi o to, że to właśnie lekarska etyka zabrania im dokonania tego zabiegu, Ojcze Święty…

- Co takiego?! Czy ja się przesłyszałem?! Cóż to za „lekarska etyka”, że się tak spytam?

- Katolicka, Ojcze Święty. Znakomita większość polskich lekarzy, będąc katolickiego wyznania i kierując się nakazem swego sumienia, podpisała „Deklarację wiary”, która zabrania lekarskiej ingerencji w ciało ludzkie, będące w całości tworem Boga.

 

Papież przyglądał się im z nieodgadnioną miną, a jego oblicze nabierało coraz ciemniejszego odcienia purpury. Ściągnął groźnie brwi i widać było, że ledwo panuje nad sobą.     

- Deralwisz, uszczypnij mnie,.. uaa! Zgłupiałeś?! To tylko tak się mówi przecież! O czym wy do di,..aska mówicie?! Cóż to za dziwna deklaracja wiary, która zabrania lekarzom wykonywania ich wyuczonego zawodu?! Może mi to ktoś wytłumaczyć?

 

Około kwadransa trwało, zanim kościelni dostojnicy i obecny przy tym wyższy personel szpitala, wytłumaczyli Ojcu Świętemu o co chodzi z tym dokumentem. Aby potwierdzić wagę jaką do niego przywiązują, dyrektor szpitala przyniósł ze swego gabinetu oprawioną w złote ramy ową „Deklarację wiary” i z dumą zaprezentował ją papieżowi, mówiąc przy tym:

- Proszę z łaski swojej zwrócić szczególną uwagę na pkt. 2, z którego wyraźnie wynika, iż w tej sytuacji jakakolwiek operacja nie jest możliwa. Byłaby po prostu przestępstwem popełnionym w stosunku do Boga, prawda? Kto z wierzących odważyłby się na to?

 

Ojciec Święty jęczał i skręcał się z bólu, na przemian robiąc się czerwony na twarzy, to znów przeraźliwie blady. Widać było, że bardzo cierpi i nie jest z nim dobrze. Starał się panować nad sobą, kiedy kardynał Deralwisz czytał mu poszczególne punkty owej deklaracji. Jednak pod koniec stracił cierpliwość, zapewne z nasilającego się bólu.     

 

- Dość tego! Nie mamy aż tyle czasu, by marnować go na takie,..hmm,.. długie dokumenty – papież przerwał bezceremonialnie tę wielce pouczająca lekturę, a potem pokonując ból, zwrócił się do dyrektora szpitala:

- Jak duży personel medyczny macie w tutejszym szpitalu?

- Kilkaset osób, a w tym ponad stu lekarzy, Ojcze Święty..

- No, więc chyba są wśród nich tacy, którzy nie podpisali tej (zmełł w ustach jakieś słowo) deklaracji wiary, prawda? Przecież to niemożliwe aby w tak dużej grupie ludzi nie trafili się osobnicy o innych poglądach?!

- Ojcze Święty,. proszę wziąć pod uwagę, że tu jest Polska, kraj na wskroś katolicki. Owszem, byli tacy,.. ale oni tu już nie pracują. Zatrudniamy tylko tych, którzy tworzą zdrową moralnie tkankę narodu. Bezbożnicy i odmieńcy nie są nam potrzebni.

 

Dostojnicy kościelni pokraśnieli z dumy, mając takie oddane owieczki, a papież złapał się za głowę i zawołał z rozpaczą w głosie:

- Dość tego! Zawieźcie mnie natychmiast do innego szpitala! Tam na pewno znajdzie się jakiś chirurg, który nie podpisał tej id.. deklaracji! Deralwisz, załatw transport piorunem i zwijamy się stąd! Ale na jednej nodze!

 

Hierarchowie popatrzyli po sobie znacząco, a dyrektor szpitala odezwał się nieśmiało:

- Obawiam się Ojcze Święty, że w innych szpitalach sytuacja będzie podobna..

Papież spojrzał na niego zdziwiony, unosząc w górę brwi.

- Jak to podobna?! To ilu tych waszych lekarzy podpisało ten nieszczęsny dokument?

Dyrektor szpitala odparł z godnością:

- Wszyscy, którzy chcieli pracować w państwowej służbie zdrowia,.. myślę, że co najmniej z dziesięć tysięcy,.. a może i więcej.

 

Papież opadł na poduszki, a perlisty pot wystąpił mu na czoło. Widać było, że cierpi bardzo, mimo to, zwrócił się do dyrektora placówki, który stał przed nim z pochyloną głową.

- Proszę natychmiast zasięgnąć informacji, w którym szpitalu będzie możliwy taki zabieg! Powinien chyba pan to wiedzieć, skoro u was nie można wykonać takiej operacji.

 

- Ale ja nie znam takiego szpitala – zaczął tłumaczyć się dyrektor placówki.

- Musiałbym telefonować od szpitala do szpitala i dopytywać się, który z nich chciałby złamać „Deklarację wiary”? To byłoby nieetyczne i niezgodne z moim  sumieniem. Ja nie mam takiej wiedzy. Proszę mi wybaczyć Ojcze Święty, bardzo szanuję Waszą Świątobliwość lecz nie mogę się sprzeniewierzyć swoim ideałom. Katolickie sumienie…

 

- Proszę wyjść i nie pokazywać mi się na oczy! – zawołał papież, wskazując wyciągniętą ręką drzwi. Kiedy urażony dyrektor placówki opuścił salę, a za nim reszta personelu medycznego, Ojciec Święty przywołał gestem hierarchów do siebie i spytał:

- Co radzicie w tej sytuacji? Słucham z uwagą. Tylko się pospieszcie, bo czasu nie mam zbyt wiele,.. czuję to wyraźnie.

 

Kardynał Deralwisz, jako najlepiej znający tutejsze stosunki, odezwał się pierwszy:

- Trzeba po prostu skorzystać z usług prywatnego gabinetu lekarskiego i po problemie!

- Powariowaliście?! Chcecie mnie wysłać do jakiegoś nieodpowiedzialnego ateisty?! – obruszył się papież, krzywiąc się z bólu i jęcząc głośno.

Kardynał Deralwisz roześmiał się, wzruszając ramionami.

- Ależ skąd! Prywatne gabinety też prowadzą katolicy jak najbardziej, którzy nie mając nad sobą dyrektora, nie muszą stosować się do wymogów przestrzegania tego dokumentu. Pracując dodatkowo w szpitalu państwowym, tak jak większość lekarzy musieli podpisać ową deklarację wiary, aby nie zwolniono ich z pracy. I tyle!

 

Ojcu Świętemu brwi powędrowały na czubek czoła lecz nim zdążył cokolwiek powiedzieć, odezwał się jeden z kardynałów, odpowiedzialny za bezpieczeństwo Namiestnika Bożego na ziemi: - Katolik czy ateista, nie ma to znaczenia, bo ja się nie zgadzam na żadną wizytę w prywatnym gabinecie! Protokół na to nie pozwala i jaki komunikat poszedłby w świat!  Musicie wymyśleć coś innego. I pośpieszcie się na miłość boską!

 

Dostojnicy kościelni zastanawiali się w milczeniu patrząc z nadzieją jeden na drugiego. A papież w tym czasie skręcał się z bólu, który przewiercał jego wnętrzności z siłą stalowego ostrza. Jęczał na głos, obejmując rękoma brzuch. Wreszcie jeden z nich powiedział:

- A jakby dopisać do tej „Deklaracji wiary” punkt mówiący o tym, iż nie ma ona zastosowania jeśli chodzi o leczenie hierarchów Kościoła katolickiego?

 

- O, dobry pomysł! – zdążył zawołać któryś z nich, lecz kardynał Deralwisz zgasił szybko ten przedwczesny optymizm. Skrzywił się nieznacznie jakby słowa, które ma wypowiedzieć piekły go w gardło, ale rzekł:

- Niestety, nie da rady tego w ten sposób obejść, bo.. – zawahał się, a papież nie wytrzymał:

- Bo?! No, mówże wreszcie do ciężkiej cholery! – widać było, że nie panuje już nad sobą.

- Bo delegacja lekarzy swojego czasu zawiozła do Częstochowy egzemplarz tej „Deklaracji wiary” wyryty na dwóch kamiennych tablicach. I z tego co wiem, są one pilnie strzeżone.Sorry, ale taki mamy klimat ideologiczny,.. kto mógł przewidzieć?

 

Ojciec Święty złapał się za głowę, którą przejmujący ból zaczynał rozsadzać i nie mogąc złapać tchu, opadł na poduszki. Perlisty pot zalewał jego dostojne oblicze, poruszał ustami jakby nie mógł wydobyć głosu. Kardynał Deralwisz podszedł do niego i pochylił się, nadstawiając ucha. Wysocy rangą hierarchowie w milczeniu obserwowali rozgrywający się dramat i szczerze współczuli swemu szefowi, którego nawet nie zdołali dobrze poznać.

- Lecimy do Watykanu,.. natychmiast – wycharczał papież, a potem już tylko jęczał nie otwierając oczu i nie reagując na otoczenie.

 

Niestety, los nie był dla niego łaskawy, bowiem w śmigłowcu, którym leciał na lotnisko doszło do tzw. perforacji woreczka żółciowego, co poskutkowało zapaleniem otrzewnej, a potem już w krótkim czasie śmiercią Ojca Świętego. Do Watykanu doleciały już tylko jego zwłoki, będące za życia nietykalną bożą świętością, którą zwykły człowiek nie powinien lekkomyślnie bezcześcić swoją ingerencją.

 

Jeśli to prawda, iż moment zejścia człowieka z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga, to skąd człowiek może wiedzieć, czy to akurat nie jest ten moment, który Bóg wybrał na jego śmierć? Może nie warto się przed nią tak bardzo bronić, bo może się okazać, że gwałcimy decyzję Boga w tym względzie? Kto jak kto, ale kapłani oświeceni Duchem Świętym i nauką Kościoła powinni chyba o tym wiedzieć najlepiej, prawda?

 

                                                  ------ /// ------

 

Obudziłem się zlany potem, a serce waliło mi jak oszalałe.

- Cóż to za koszmarne wizje podsuwa mi podświadomość – pomyślałem sobie zaniepokojony.

- Przecież niemożliwością jest, aby tak dobre intencje przyniosły takie tragiczne skutki! – dodałem w myślach, a potem machnąłem ręką i powtarzając w duchu: „Sen mara – Bóg wiara”, przewróciłem się na drugi bok, zasypiając snem sprawiedliwego.

 

                                                  ------ /// ------

 

Ach, ta niesforna wyobraźnia! Potrafi wykorzystać każdą nadarzająca się okazję, byle tylko dołożyć swoje „trzy grosze”. A teraz na serio. Jeśliby tak wziąć na poważnie ową lekarską „Deklaracje wiary”, to ten dokument cofa polską medycynę aż do średniowiecza. Do czasów, kiedy obowiązywały między innymi takie oto poglądy:

 

„Ponieważ wszystkie włosy na naszej głowie zostały policzone, a także pojedyncze włosy na  brodzie i na całym ciele, nie można /../ usunąć niczego, co za Jego wolą policzono” (Klemens Aleksandryjski, ojciec Kościoła). Do XVI w. Kościół bezwzględnie zwalczał medycynę, gdyż „chorzy powinni się modlić, a nie leczyć”. „Kobiety są błędem natury, z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała, świadczą o cielesnym i duchowym upośledzeniu, są rodzaju kalekiego, chybionego i nieudanego mężczyzny” (św.Tomasz z Akwinu), itd.

 

Jeśli ciało ludzkie jest nietykalną świętością z racji tego, iż zostało stworzone przez Boga (nb., którego istnienia w żaden sposób nie można udowodnić) i tylko on decyduje o jego życiu, zdrowiu, chorobach i terminie śmierci, to całą służbę zdrowia można od razu zlikwidować. Stosując się jedynie do właściwych nauk w tym względzie, jakie daje nam nieoceniona Biblia:

 

„Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nimi namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone”. (Jk 5,14,15).

 

Taka byłaby logiczna konsekwencja tego dokumentu, ponieważ określenie „ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne”, oznacza ni mniej ni więcej, że nie tylko operacje serca, transplantologia, operacje gastryczne (np. grubego jelita, którą przeszedł Jan Paweł II), wątroby, nerek, mózgu, ale też jakiekolwiek inne mniej inwazyjne zabiegi (np. wycięcie migdałków czy usuwanie kurzajek) są niemożliwe w świetle tej deklaracji. No i oczywiście hospicja też by trzeba zlikwidować, aby nie zmieniać decyzji bożej w tym względzie i nie gwałcić jego przykazań.

 

To jeszcze nie wszystko, bowiem medycyna nie ogranicza się do ratowania życia i reperowania zdrowia ludzkiego. Musiałaby też zostać zlikwidowana chirurgia kosmetyczna, która poprawia urodę i dzięki temu przywraca korzystającym z niej pewność siebie i dobre samopoczucie. Jednym słowem; większość medycznych osiągnięć jakie nastąpiły od Paracelsusa, należałoby wyrzucić za jednym zamachem na śmietnik historii.

 

Aż nie chce się wierzyć, ile potrafi człowiek człowiekowi wyrządzić zła w imię jakoby „wyższego dobra i szczytnych celów”. Gdyby ten dokument zostawiał chociaż jakiś margines swobody, na przykład mówiąc, iż nasze ciało jest „nietykalne od pasa w dół” (tym bardziej, iż tam właśnie znajdują się „organy stanowiące sacrum” w ciele ludzkim), to nie byłoby jeszcze tak źle.

 

Jednak daje on aż nadto wyraźnie do zrozumienia, iż chodzi o całe ciało człowieka, od którego wara innym ludziom, którzy chcieliby je zbezcześcić swoją ingerencją. Nie mamy więc wyboru, jak tylko zdać się na sprawiedliwą opatrzność boską. I na modlitwę oczywiście, bo jeśli tak dalej pójdzie (farmaceuci już są następni w kolejce, a potem, kto wie, może kardiolodzy,.. stomatolodzy,.. pediatrzy?), to nic innego nam nie pozostanie. Choć z drugiej strony patrząc, może to jest jakieś sensowne rozwiązanie dla naszej chorej „służby zdrowia”, która i tak nie może sobie poradzić z nadmiarem pacjentów?

 

------ /// ------

 

„Niedorzeczne i błędne nauki, lub inne brednie broniące wolności sumienia, są największym błędem, zarazą najbardziej dla państwa niebezpieczną” (Pius IX).

„Z tego to najbrudniejszego źródła indyferentyzmu wypłynęło owo błędna mniemanie, albo raczej szalone głupstwo, jakoby każdemu należało zapewnić i zaręczyć wolność sumienia” (papież Grzegorz XVI).

 

***

 

„W mojej ojczyźnie nigdy normalnie, albo wstydliwie, albo nachalnie.
Albo jest zdrajca, albo jest bożek, albo jest odwilż, albo przymrozek.
Albo jest klęska, albo powstanie, albo do piwnic, albo na szaniec.
Albo entuzjazm, albo nie wierzym, albo niech żyje, albo precz reżym.
Albo milczenie, albo gadulstwo, albo anarchia, albo ni stąd ni zowąd wmordekujstwo.
W ostatnim „albie” z rytmem fatalnie, w mojej ojczyźnie nigdy normalnie”.
Leon Pasternak, poeta i satyryk, 1957 r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
4. Do tatyjarka Lucjan Ferus 2014-12-11
3. Jam ci jest korona stworzenia tatajarek 2014-12-10
2. Odpowiedź p.Ance Zygalskiej-Cannon Lucjan Ferus 2014-12-10
1. Deklaracja poddanstwa Anka Zygalska-Cannon 2014-12-09


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 904 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk