Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 10:31

« Poprzedni Następny »


Deizm antytezą teizmu?


Lucjan Ferus 2022-01-30


Dziwnym zbiegiem okoliczności, nie wspomniałem dotąd prawie wcale o deizmie, choć była to bardzo ciekawa idea, o czym świadczą poniższe pytania: Czy może istnieć wiara w Boga, nie posiadająca doktryny religijnej? Może, a był nią deizm. Czy może istnieć idea religijna, która pod pewny mi względami była nawet dość bliska ateizmowi? Może i był to właśnie deizm. Czy może istnieć koncepcja Boga, która jest tak przeciwna teizmowi, że tylko ateizm jest od niej bardziej radykalny? Może i nie przypadkiem był to deizm.

Aby lepiej zrozumieć czym była koncepcja Boga nazwana deizmem, przedstawię ją w kontekście teizmu, a zacznę od słownikowych definicje: „Deizm /../ doktryna filozoficzno-religijna powstała w okresie Oświecenia, uznająca Boga-Stwórcę, ale odrzucająca wiarę w kierowanie przez Boga losami świata”. „Teizm /../ pogląd filozoficzno-religijny uznający istnienie poza i ponad przyrodą jedynego osobowego Boga, będącego stwórcą świata i sprawującego stałe opatrznościowe kierownictwo nad światem”. Natomiast rozszerzona definicja deizmu znajduje się w Słowniku herezji w Kościele katolickim Herve Massona:

„Deizm, jest to rodzaj religii naturalnej, opartej na rozumie. /../ Deiści, ograniczając się do wiary w Istotę Najwyższą, przeciwstawiali religię naturalną religii objawionej. Odrzucali autorytet Pisma Świętego jako Słowa Bożego, a także doktrynę o zbawczej misji Chrystusa, który ich zdaniem był jedynie człowiekiem /../ odrzucali także, jako niedowiedzioną, nieśmiertelność duszy. W XVIII w. deiści uważali już Boga jedynie za bezosobową siłę sprawczą, stwórcę obojętnego wobec świata, który stworzył, ale w którego sprawy nie ingeruje. Wierni tej logice /../, nie proponowali żadnego kultu”.

Moim zdaniem każda religia, „naturalna” czy „objawiona”, musi być w jakiś sposób oparta na rozumie, bowiem są one tworem ludzkiej wyobraźni, czyli jednego z aspektów naszego  umysłu. Jest to więc kwestia bardziej nazewnictwa, niż istoty religii. Ciekawostką jest natomiast odrzucenie przez deistów „nie dowiedzionej nieśmiertelności duszy”, tak jakby istnienie samej duszy ludzkiej było dowiedzione ponad wszelką wątpliwość. Nie czepiajmy się jednak szczegółów. Richard Dawkins w Bogu urojonym, opisując ów problem, przedstawił także różnice między teizmem, a deizmem (z perspektywy ich wyznawców):

„Teistawierzy, że istnieje nadnaturalna inteligencja; Byt, który oprócz swego najważniejszego dzieła, jakim było stworzenie świata, wciąż pozostaje w tym świecie immanentnie obecny, nadzorujący i wyznaczający losy stworzonych przez siebie istot. Na ogół w teistycznych systemach wierzeń, bóstwo bezpośrednio uczestniczy w życiu ludzi. Odpowiada na modły, wybacza grzechy lub je karze, poprzez cuda ingeruje w bieg ludzkich spraw, ocenia dobro i zło naszych uczynków, wiedząc zawsze kiedy je popełniamy (a nawet, kiedy tylko myślimyo tym, by je popełnić).

 

Deista co prawda także wierzy w nadprzyrodzony inteligentny byt, ale przyjmuje, że jego aktywność ograniczyła się do ustanowienia praw rządzących światem. Bóg deisty nie ingeruje w bieg ziemskich spraw, nie przejmuje się jakoś szczególnie ludzkimi problemami. /../ Różnica między deistami a teistami polega na tym, iż Bóg tych pierwszych nie wysłuchuje modlitw, nie zajmuje się grzechami ani wyznaniami winy, nie czyta w naszych myślach i nie ingeruje w bieg ziemskich spraw poprzez arbitralnie dokonywane cuda. /../

 

W porównaniu z psychopatycznym zbrodniarzem ze Starego Testamentu, deistyczny Bóg myślicieli Oświecenia /../ jawi się jako istota nieskończenie wyższa – godna swej kosmicznej kreacji, wyniośle nieciekawa ludzkich spraw, odnosząca się z najwyższą obojętnością do naszych myśli i pragnień, za nic sobie mająca nasze drobne grzeszki czy wymamrotane pokajania. Bóg deistów to fizyk, /../ Alfa i Omega matematyków, /../ To nadinżynier, który ustanowił prawa i stałe fizyczne, nastroił je z niebywałą precyzją i niewyobrażalną świadomością przyszłych zdarzeń, /../ i od tego czasu nie dał o sobie znaku”.

Wygląda więc na to, iż wyznawcy deizmu chcący być w zgodzie z rozumem (i przyjąwszy konkretne założenia o których będzie poniżej), mogli tylko wierzyć w istnienie Boga i nic poza tym. Do podobnego wniosku doszedł autor książki Duchowość ateistyczna Andre Comte-Sponville, przedstawiając logiczne uzasadnienia tych poglądów:

„Być deistą, to wierzyć w Boga, nie pretendując do poznania go. /../ Boga nie da się objąć rozumem, chyba, że przez analogię. Analogię do czego? Do tego, kto wierzy. /../  Chodzi o to, że Bóg jest pojmowany przez analogię do tego, czym jesteśmy, lub do tego co znamy /../. Czy można się dziwić, że bogowie ludzkości są antropomorficzni? Tak więc wszystko, co możemy pozytywnego powiedzieć o Bogu, naznaczone jest antropomorfizmem. /../ To jest cena, którą trzeba zapłacić za analogię. /../ Wszelki antropomorfizm dotyczący Absolutu jest naiwny i śmieszny. Wobec tego co jest niewypowiedziane, lepiej zachować milczenie”.

Powtórzę za autorem w/wym. pozycji: „Być deistą, to wierzyć w Boga, nie pretendując do poznania go”. Dlaczego jest to takie oczywiste? Bowiem to rzekome „poznanie Boga”, jakie np. proponują religie teistyczne, jest niczym innym jak oszustwem w tzw. „dobrej wierze”, czyli wspomnianymi wyżej antropomorfizmami. (Antropomorfizm /../ wyobrażenie bóstwa na podobieństwo człowieka i przypisywanie mu cech właściwych człowiekowi. Słownik PWN). Dlatego dalej autor tejże książki, tak pisze:

„Nie wystarczy zabronić tworzenia obrazu Boga /../ aby się uwolnić od wyobrażeń! Antropomorfizm /../ dotyka samego pojęcia boskości. /../ Powiedzieć, że Bóg jest duchowy, osobowy i twórczy, już jest antropomorfizmem. A te właśnie cechy stanowią część jego definicji. Powiedzieć, że Bóg jest Ojcem, to też antropomorfizm. /../ Powiedzieć, że Bóg jest sprawiedliwy, potężny i mądry, jak głoszą Biblia i Koran, to znów antropomorfizm. Powiedzieć, że Bóg jest miłością, że jest współczujący i miłosierny – podobnie. Jak jednak powiedzieć o Bogu coś, co byłoby wolne od antropomorfizmu, jeśli nie nic, dokładnie nic?”.

Podsumujmy więc przytoczone argumenty. Skoro Bóg, jako praprzyczyna wszystkich rzeczy, jest nieznany i niepojęty (jak m.in. uważali deiści), skoro nie da się go objąć ograniczonym ludzkim rozumem, skoro nie można powiedzieć czym jest nie ocierając się o antropomorfizm – to cóż pozostaje? Albo przyjąć ateistyczny pogląd, że go po prostu nie ma, a wszyscy bogowie czczeni dotąd przez ludzi są jedynie wymysłem ich bogatej wyobraźni? Albo (jak w przypadku deistów), wierzyć, że Bóg istnieje – i nic poza tym! Bowiem „Jeśli Bóg jest niepojmowalny, nic nas nie upoważnia do myślenia, że jest on Podmiotem lub Osobą, /../ ani że jest Sprawiedliwością, ani że jest Miłością /../ lub Obrońcą” (wg w/wym. pozycji).

Dlatego deizm był wiarą bez objawienia, bez  kultu, bez dogmatów, rytuałów i obrzędów. Nie obyło się jednak bez prób wykorzystania tej idei przez aktualne władze polityczne. Harve Masson w w/wym. Słowniku herezji w Kościele katolickim, pod hasłem „Teofilantropizm, sztuczna religia, którą w okresie Dyrektoriatu usiłowano na siłę wprowadzić we Francji, w nadziei, że da się nią zastąpić chrześcijaństwo”,tak pokrótce opisuje te wydarzenia:

„Dogmatów było dwa: istnienie Boga i nieśmiertelność duszy. Bóg jest nieskończony, a więc doskonały /../ ale nieosiągalny dla człowieka, który nie może go ani wytłumaczyć, ani pojąć. Nasze zdanie na temat Boga i forma oddawania mu czci nie mają żadnego znaczenia dla Boga /../. Świątynią najgodniejszą Boga jest oczywiście wszechświat, mimo to, teofilantropi zawłaszczyli najpiękniejsze kościoły paryskie i uczynili z nich świątynie Zwycięstwa, Poznania, Młodości itp. Odprawiane w nich ceremonie były parodią rytów chrześcijańskich. /../ Konsulat wreszcie położył kres praktykowaniu teofilantropizmu w 1801r.”.

Dlatego deizm był wiarą bez objawienia, bez kultu, bez dogmatów, rytuałów i obrzędów.  I właśnie na przykładzie porównania z deizmem, najlepiej widać jak daleko posunęły się religie teistyczne w swej niewyobrażalnej hipokryzji i bezczelności kapłanów w tworzeniu „prawd” religijnych i przekonywaniu wiernych (włącznie ze stosowaniem siły i indoktrynacją małych dzieci), że mają do czynienia z autentycznym Słowem Bożym, rzekomo „natchnionym przez Ducha Świętego”. Cóż takiego zatem możemy się dowiedzieć o naszym Bogu z ponoć jego Słowa, za jakie uważana jest Biblia, nazywana także Pismem Świętym?

                                                           ------ // ------

Z Księgi Rodzaju dowiadujemy się, iż przedstawiony w niej Bóg w przeciągu sześciu dni stworzył z niczego cały Wszechświat, Ziemię i wszystko co na niej, włącznie z pierwszą parą ludzi, których stworzył na własne podobieństwo i obraz: mężczyznę i niewiastę. Ów akt twórczy odbywał się w ten sposób, iż Bóg za każdym razem wypowiadał słowa: „Niechaj się stanie!” (i inne) i wszystko stawało się zgodnie z jego wolą. Widząc, że to co dotąd stworzył było bardzo dobre, siódmego dnia udał się na zasłużony odpoczynek, „po całym swym trudzie, jaki podjął”. (Wcale się nie dziwię! Każdego by utrudziło powtarzanie i wypowiadanie przez tydzień tych wszystkich słów, koniecznych do aktu stwórczego).

 

Jednakże z dalszego opisu kreacji bożego dzieła wynika wyraźnie, iż pierwszego człowieka Bóg ulepił z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, by stał się on istotą żywą. Potem zasadził ogród w Edenie i umieścił tam człowieka, aby uprawiał go i doglądał. Jednak zabronił mu spożywania owoców z drzewa poznania dobra i zła, jakoby dla jego dobra. Potem zorientował się, iż nie jest dobrze, by mężczyzna był sam, uśpił więc go i wyjąwszy jedno z jego żeber, zbudował z niego niewiastę. Spodobała się ona widocznie mężczyźnie i choć oboje byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu (szybko zostali małżonkami!?). 

 

Dalej jest opisane, jak podstępny wąż skusił kobietę do zerwania i zjedzenia zakazanego owocu, używając przy tym perfidnie pomyślanego argumentu, (tak, bo ów wąż nie tylko był bardziej przebiegły od innych zwierząt, ale też umiał mówić ludzkim językiem), któremu nie oparłoby się żadne boże stworzenie. Dopiero wtedy ludzie zorientowali się, że są nadzy i zawstydzili się, więc spletli sobie z gałązek figowca opaski. Kiedy usłyszeli kroki Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru (że, co? Aż nadto wyraźny antropomorfizm? Oj tam, oj tam! W Biblii są ich setki i komu to przeszkadza?!), ukryli się.    

 

Z dalszych wersetów dowiadujemy się, jak Bóg rozgniewany na ludzi, że zjedli zakazany owoc (i w ogóle nie zwracając uwagi na to, że przyczyniło się do tego jego własne stworzenie – mówiący wąż), karze ich różnymi uciążliwymi przypadłościami i wygania ich z raju. Odtąd ludzie są śmiertelni i mają naturę skażoną grzesznymi skłonnościami, która wg zasady, iż „natura ciągnie wilka do lasu” kieruje ich częściej do popełniania zła, niż do czynienia dobra. Tę grzeszną naturę przekazują drogą płciową swemu potomstwu i w taki sposób cała ludzkość została ukarana przez Boga za nieposłuszeństwo pierwszych ludzi w raju („odpowiedzialność zbiorowa”?!), co zostało nazwane przez teologów „grzechem pierworodnym człowieka”.

 

Czy biblijny Bóg starał się w jakiś sposób naprawić swoje ułomne dzieło wskutek owego upadku pierwszych ludzi w raju? O, tak! Na dalszych stronach tej księgi jest opisane w jaki sposób Bóg „rozwiązał” ów problem (korzystając oczywiście z posiadanej wszechmocy). Otóż, kiedy już zorientował się, jak wielka jest niegodziwość ludzi na Ziemi i usposobienie ich jest wciąż jest złe, żałował, że stworzył ludzi i zasmucił się. Postanowił więc położyć kres istnieniu wszystkich ludzi i zwierząt i zniszczyć ich w ogólnoświatowym potopie. Tylko Noego darzył życzliwością, więc nakazał mu zbudować arkę i sprowadzić do niej po parze zwierząt z każdego gatunku żyjącego na Ziemi. I tak się stało wedle zamysłu Boga.

 

Tyle tylko, że ów Bóg popełnił przy okazji dwa poważne błędy: ukarał ludzi potopem za to, że zachowywali się zgodnie ze swoją grzeszną naturą, która m.in. była konsekwencją kary, jaką nałożył na pierwszą parę ludzi w raju. Ludzie na Ziemi nie bez powodu rozmnażali się z grzeszną naturą, przecież z taką ułomną naturą zostali wygonieni przez Boga z raju ich protoplaści. Drugi błąd Boga polegał na tym, że ocalając z potopu Noego wraz z rodziną i przeznaczając ich na protoplastów „odrodzonej” ludzkości, nie przewidział, że owo „odrodzenie ludzkości” nastąpi w tej sytuacji z osobników o także „skażonej grzechem naturze”, bo i Noe i jego rodzina, niestety do nich należeli (wg religii).

                                                           ------ // ------

W taki oto sposób, adaptując te starodawne mity, kapłani religii teistycznych przygotowali grunt pod najważniejszą tezę ich doktryny. To nie Bóg (nb. wszechmocny) jest winien złu istniejącemu w swym dziele, jak i temu, że ludzie są śmiertelni. Lecz sami ludzie, którzy go nie posłuchali i przeciwstawili się swemu Stwórcy, za co musieli ponieść zasłużoną karę. Koncepcja tzw. „grzechu pierworodnego” jest perfidnie pomyślaną ideą, obarczającą człowieka winą za istnienie zła w dziele bożym, która otwiera szerokie możliwości tym wszystkim (kapłanom), którzy żyją z „upadku i grzechu człowieka” i uzurpują sobie prawo do nieustannej naprawy bożego dzieła, nb. nie przynoszącej żadnych widocznych skutków.

                                                           ------ // ------

Powyższą konstatacją pozwolę sobie zakończyć tę część rozważań. Dalszy ciąg i zakończenie będzie w następnej części.

 

Styczeń 2022 r.                                  ----- cdn.-----

Od redakcji „Listów z naszego sadu”


Deizm by fascynującą próbą odejścia od religii bez porzucania idei Boga. Kiedy myślimy o nim w Polsce, przychodzą na myśl głównie takie nazwiska jak Tadeusz Kościuszko czy Stanisław Staszic. Początki tej idei datują się na pierwsze dekady XVII wieku, ale poważna i głośna dyskusja zaczęła się po publikacji pracy Johna Locka Concerning Human Understanding (1690). Wraz z porzuceniem koncepcji wrodzonych idei i przejściem do poznania opartego na doświadczeniu, eksperymencie i dowodach, pojawiło się zapotrzebowanie na Boga, który jest właściwie nieobecny. Słabym (i kulawym) echem tamtych sporów jest dzisiejszy Inteligentny Projekt. (To nie jest jednak deizm, to jego podróbka na użytek nazbyt wykształconych teistów, szukających możliwości pozornego pogodzenia kreacjonizmu z nauką. Dlatego też jest akceptowany, a nawet hołubiony przez Watykan i inne Kościoły.) Zapomniano, iż deizm był fundamentem amerykańskiej rewolucji, w postaci państwa bez religii państwowej. Zdeklarowanymi deistami byli Thomas Jefferson, Benjamin Franklin i James Madison. Thomas Pain w Wieku Rozumu również bronił deizmu.

Trudno się dziwić, że zarówno w Europie jak i w Ameryce wyłoniły się silne ruchy antyoświeceniowe, w tym również krytyka deizmu. Ta ostatnia była nie tyle walką na argumenty, ile walką o wiernych, walką o tyle łatwą, że koncepcja Boga jako nieprzeniknionej tajemnicy, na którą właściwie szkoda czasu, nie była w żaden sposób atrakcyjna dla mas. Romantyzm nieuctwa rozkwitał w sztuce, na uniwersytetach i w polityce. Krótki moment rozkwitu deizmu wśród elit zaowocował jednak silną koncepcją rozdziału państwa i religii i jej konstytucyjnym umocowaniem. Dziś niewielu ludzi deklaruje się jako deiści, chociaż wielu ludzi, porzucając zinstytucjonalizowane formy religii, nie mogąc zdecydować się na otwarty ateizm, w taki lub inny sposób podziela jego podstawowe zasady.

 

Deizm i agnostycyzm różnią się o tyle, że agnostyk mówi „nie wiem”, a deista powiada, wiem, że jest, ale nie mam i nie mogę mieć pojęcia, co to za zwierzę ten Bóg. To zapewnienie, że „jest” traktowane jest czasem w odniesieniu do ludzi takich jak Jefferson podejrzliwie. Żyli w czasach, w których przyznanie się do ateizmu nadal było niebezpieczne (a w polityce niepraktyczne).        


N.B. wspaniała była reakcja Benjamina Franklina, który pisał, że z zapałem zabrał się za lekturę wszelkich krytyk deizmu, a im bardziej się w nich zagłębiał, tym bardziej przekonywały go tezy, o których krytycy twierdzili, że je ostatecznie obalili.     

 

 

 

 

                                                          

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Nowy ateizm   Koraszewski   2013-11-16
Agnostyk czy ateista?   Koraszewski   2013-12-05
Konstytucyjni ateiści   Koraszewski   2013-12-05
Portret wielkiego agnostyka   Coyne   2013-12-14
Złe wiadomości   Coyne   2013-12-17
Pięć dowodów na istnienie Boga od teologa dla ateistów pod choinkę   Coyne   2013-12-19
Katolicki hierarcha mówi, że anioły istnieją, ale są bezskrzydłe   Coyne   2013-12-24
“Rozum został stworzony przez Boga”   Coyne   2014-01-03
Opowieść o religijnym odwróceniu   Joseph   2014-01-06
Podsumowanie ataków na ateistów   Coyne   2014-01-07
Nie - dla umiłowania cierpienia   Kuhlenbeck   2014-01-07
Zmyślona podróż do nieba   Coyne   2014-01-12
Dziedzictwo nietolerancji   Shahid   2014-01-12
Islamscy radykałowie zabili kolejnych medyków   Coyne   2014-01-13
O modlitwie i petycji   Gogineni   2014-01-13
List otwarty do boga islamu   Imani   2014-01-17
Chrześcijanie XXI wieku   Koraszewski   2014-01-17
Kolejne kopniaki dla ateistów w “Slate”   Coyne   2014-01-18
Nauka kontra wiara: żadnego konfliktu!   Coyne   2014-01-21
O źródłach autocenzury   Nasreen   2014-01-24
Jakie są “najlepsze” argumenty na rzecz istnienia Boga?   Coyne   2014-01-24
Ateistom ma być ciężko   Coyne   2014-01-31
No i wydało się...   Kruk   2014-02-04
Strzelanie zza pleców Boga   Koraszewski   2014-02-06
Zostałem “Cenzorem Roku"!   Coyne   2014-02-12
Święta glina   Hili   2014-02-14
Jeśli wlazłeś między wrony...   Coyne   2014-02-17
Dlaczego religia może być racjonalna, ale robi to w zły sposób   Coyne   2014-02-20
Droga do wolności   Feldner   2014-02-24
Całun Turyński: Dlaczego religia jest pseudonauką   Coyne   2014-02-24
Jajecznica   Kruk   2014-02-27
Polityka Nowego Ateizmu   Bum   2014-02-28
Długi ateistów   Koraszewski   2014-03-03
Wkrótce w księgarniach: nowa apolegatyka Boga   Coyne   2014-03-07
Upiory religii   Ferus   2014-03-08
Życie seksualne wczoraj i dziś   Koraszewski   2014-03-11
Testowanie hipotezy Boga   Stenger   2014-03-11
Szkoły nie są polem bitwy religii!   Gogineni   2014-03-13
Czy Bóg jest bezcielesną osobą?   Coyne   2014-03-16
Głos czarnej owcy   Ferus   2014-03-18
Wyrafinowana teologia szyicka   Taheri   2014-03-19
Bóg jako lokomotywa   Koraszewski   2014-03-21
Czy ateiści są snobami intelektualnymi?   Coyne   2014-03-22
Zegarek na wrzosowisku   Ferus   2014-03-26
O nadziei w tym i owym   Koraszewski   2014-03-27
Bóg, moralność i geografia   Coyne   2014-03-28
Humanizm ewolucyjny   Ferus   2014-04-09
Kpatinga: wioska czarownic   Igwe   2014-04-13
Trzeba przestać milczeć   Ahmed   2014-04-15
Rozprawa między panem, zupą i szatanem   Kruk   2014-04-18
Kult Cargo   Szczęsny   2014-04-20
Najgłupsze dokopywanie ateistom w tym roku   Coyne   2014-04-21
Humanizm ewolucyjny II     2014-04-22
Kolejny kiepski argument na rzecz Boga   Coyne   2014-04-24
Duchowość i seksualność szatana XXI wieku   Kruk   2014-04-30
Ateizm luk   Coyne   2014-04-30
Niemago rejestruje swój związek   Kruk   2014-05-04
Ponad dobrem i złem   Ferus   2014-05-05
Recykling sił nadprzyrodzonych   Koraszewski   2014-05-22
Wojna o Adama i Ewę   Coyne   2014-05-25
O kamiennych tablicach i nieco sfałszowanych zwojach   Szczęsny   2014-06-03
Ateizm zakwefiony   Coyne   2014-06-07
Czy religia jest nałogiem?   Koraszewski   2014-06-08
Filozof gromi ateistów z głupich powodów   Coyne   2014-06-10
Państwo częściowo wyznaniowe   Koraszewski   2014-06-15
Kiedy być “ekumenicznym” – a kiedy nie   Tsalic   2014-06-16
Hiszpania deportuje byłego muzułmanina za krytykowanie islamu   Coyne   2014-06-20
Głupie twierdzenia o fundamentalistycznych ateistach   Coyne   2014-06-22
Mój problem z Bogiem   Angier   2014-06-24
Ekumeniczna nienawiść   Koraszewski   2014-06-26
Czy Bóg jest kręgowcem bez substancji?   Coyne   2014-06-26
Manifest ateisty   Harris   2014-06-27
Ewolucja teistyczna kiepsko się sprzedaje   Coyne   2014-06-29
Ostre światło nauki   Dennett   2014-07-01
Socjologia sekularyzmu   Koraszewski   2014-07-02
To nie okupacja, to islam   Greenfield   2014-07-05
Wiara szukająca ucieczki   Koraszewski   2014-07-14
Czy wierzący uważają pismo święte za dosłowną prawdę?   Coyne   2014-07-16
Gdyby Bóg istniał, miałby się z czego tłumaczyć   Fatah   2014-07-22
Dobre i złe powody, by wierzyć   Dawkins   2014-07-24
Nauka Biblii i praktyki religijne   Twain   2014-07-27
Czy nasze wartości pochodzą od Boga?   Stenger   2014-07-31
Segregowanie uczniów według wyznania jest złym pomysłem   Ridley   2014-08-01
Osaczeni   Rushdie   2014-08-05
Ameryko, obudź się!   Imani   2014-08-08
Bonobo i pogromca ateistów   Coyne   2014-08-12
Bonobo i pogromca ateistów. Część II   Coyne   2014-08-13
Królik jest pytaniem   Celeste Hale   2014-08-16
Katolickie barbarzyństwo w Europie   Coyne   2014-08-19
Religia, “Playboy” i Frank Sinatra   Coyne   2014-08-27
Myśli i materia   Stenger   2014-08-31
Świadkowie Jehowy i odmowatransfuzji krwi dla dziecka   Coyne   2014-09-07
Machina religijnej nienawiści w działaniu   Chandra   2014-09-09
Biblia źródłem moralności? Żartujesz sobie!   Coyne   2014-09-10
Marsz lunatyków do Armagedonu   Harris   2014-09-13
O rzekomym wojującym, fundamentalistycznym, ateizmie   Coyne   2014-09-15
Afrykański eksport starego chrześcijańskiego barbarzyństwa   Igwe   2014-09-16
Wolność słowa w Yale   Koraszewski   2014-09-18
Nauka dyskutowania o niczym   Coyne   2014-09-20
Jeśli ISIS nie jest islamskie, Inkwizycja nie była katolicka   Coyne   2014-09-21

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk