Prawda

Czwartek, 18 wrzesnia 2025 - 01:22

« Poprzedni Następny »


Nowi Purytanie: czyli kult bez Boga


Paul Finlayson 2025-08-10

Potrafią przetrwać sprzeciw. Potrafią przetrwać debatę. Ale nie przetrwają dźwięku śmiechu.
Potrafią przetrwać sprzeciw. Potrafią przetrwać debatę. Ale nie przetrwają dźwięku śmiechu.

Kiedy Bóg umiera, ludzkość nie przestaje klękać — po prostu opuszcza wzrok.


Ołtarz wciąż stoi, ale bożek robi się coraz bardziej tandetny i kruchy. Hymny zamieniają się w hasztagi, biblię zastępuje podręcznik różnorodności, a katedrę burzy się, by zrobić miejsce akademickiemu dziedzińcowi.


Tak oto przychodzi współczesna akademicka lewica — a raczej jej najgłośniejsza, najbardziej ponura frakcja — sekta, która skondensowała każdą histeryczną tendencję purytanizmu i połączyła ją z najgorszymi nawykami kultu. W efekcie otrzymujemy ortodoksję jednocześnie cenzorską i świętoszkowatą, nietolerancyjną jak Cotton Mather w purytańskim amoku i zapatrzoną w siebie jak dyktator odsłaniający własny pomnik w skali 2:1.


Nie znaczy to, że cała lewica straciła rozum. Nie trzeba tu podkręcać skali na „11”.¹ Wielu progresywnych działaczy — chwała ich kurczącemu się gronu — nadal trzyma się rozumu, argumentów i dowodów. To nie oni toną w hasztagach.


Ale frakcja, która dziś trzyma mikrofon — inkwizytorzy z uniwersyteckich pokoików socjalnych i półbezrobotni gorliwcy z Twittera — przeobraziła się w coś alarmująco religijnego w swej pewności. Oni nie mają poglądów — mają przykazania. Nie przekonują — anathemizują.²


„Błąd można naprawić; zło trzeba zniszczyć.”


Podobieństwo do purytanizmu nie polega na szczegółach doktryny, lecz na postawie moralnej. Purytanie byli przekonani, że posiedli ostateczną prawdę, co dawało im prawo do ostatecznej arogancji. Dzisiejsza awangarda „woke” działa dokładnie tak samo: nie tylko wierzą, że mają rację — wierzą, że są sprawiedliwi.


To zasadnicza różnica. Osoba, która uważa, że się mylisz, może z tobą dyskutować. Osoba, która uważa, że jesteś podły, spali cię na stosie — albo, co dziś bardziej typowe, spali cię w Internecie i zażąda twojej głowy od pracodawcy. Albo cię zwolni, jak w moim przypadku. Ale miałem przecież o tym nie wspominać.


H.L. Mencken, który przez całą karierę drwił z amerykańskiej świętoszkowatości, definiował purytanizm jako „dręczący lęk, że ktoś, gdzieś, może być szczęśliwy”.


Zamieńmy „szczęśliwy” na „sceptyczny”, a otrzymamy system operacyjny współczesnych wyznawców „woke”. Sceptycyzm, ciekawość czy sprzeciw nie są już błędami do naprawienia — to herezje do zdławienia. Podważenie ortodoksji, choćby nieśmiało, nie zaprasza do debaty — to akt samooskarżenia. Sam gest podniesionej ręki zostaje odczytany jako agresja.


„Stracili wiarę w Boga i znaleźli TikToka.”


Mechanizm psychologiczny za tym zjawiskiem jest stary. Eric Hoffer w The True Believer opisał to tak: „Wiara w świętą sprawę w znacznej mierze zastępuje utraconą wiarę w samego siebie.” Ci, którzy odnaleźli „woke”, nie znaleźli pocieszenia w religii, więc przelali religijny żar w politykę.


Święta sprawa może zmieniać się z miesiąca na miesiąc — apokalipsa klimatyczna, teoria gender³, reedukacja rasowa — ale struktura pozostaje ta sama: moralna elita głosząca zbawienie, żądająca czystości i ekskomunikująca wątpiących. Ich odpusty to nie monety wrzucone do szkatuły, ale retweety od duchowieństwa z niebieskim ptaszkiem. Kazania nie są głoszone z ambon, lecz przez karuzele na Instagramie w pastelowych kolorach i histeryczne tyrady na X.


I jak każdy kult — potrzebują diabła.


Hoffer znów: „Ruchy masowe mogą powstawać i szerzyć się bez wiary w Boga, ale nigdy bez wiary w diabła.”


W tej kosmologii diabeł jest wszędzie: mikroagresje czają się w niewinnych słowach, zawłaszczenie kulturowe siedzi w twoim pudełku z sushi, a „krzywda” sączy się z dowcipów w złym guście. Zło w ich teologii jest wszechobecne — dlatego czujność musi być nieustanna.


Efektem jest wieczna inkwizycja. Wszyscy są podejrzani. Wszyscy są winni. Pytanie brzmi tylko: kiedy padnie oskarżenie.


To obsesja na punkcie czystości, która prowadzi do najłatwiejszego do przewidzenia końca: kanibalizmu. Ruch, który nie toleruje odchyleń, prędzej czy później pożera własne dzieci.


Wczorajszy bohater to dzisiejszy heretyk; święty z zeszłego tygodnia to czarownica z tego tygodnia. Mody językowe zmieniają się w tempie rewolucyjnym: „Latinx” było obowiązkowe jednego semestru, a obraźliwe w następnym. „Kobiety” ustąpiły miejsca „osobom rodzącym”, by zaraz zostać zastąpione przez „posiadaczki macicy”. Każdy nowy katechizm przychodzi nie ze skromnością, lecz z fanfarami, a ci, którzy zbyt wolno uczą się nowego śpiewnika, są publicznie biczowani. Orwell ostrzegał, że „kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość”. Tutaj przeszłość zmienia się codziennie, a wczorajsza cnota staje się dzisiejszym grzechem.


To wszystko jest jak opera. Uzbrojeni w słownik świeżo ukutych -izmów i moralny zapał dzieciaków w napadzie złości, naprawdę wierzą, że mogą znieść biologię, ocenzurować historię i patrolować każdą zbłąkaną myśl przemykającą przez twój mózg.


Arogancja aż zapiera dech — wyobraź sobie tupet potrzebny, by oznajmić, że kobiety, dawniej po prostu kobiety, są teraz „cis-kobietami”, jakby sama rzeczywistość musiała kłaniać się przed kaprysem podszywającym się pod tożsamość. Cywilizacji, ewolucji, naturze, a jeśli wolisz — samemu Bogu, pokazują palec i mówią: nie. Teraz to my piszemy reguły.


W tym nowym przedszkolu niezgoda staje się „przemocą”, sprzeciw to „krzywda”, a nawet najłagodniejsze zaprzeczenie to „wymazywanie”. To logika trzylatka uzbrojona w politykę publiczną: wrzask żłobka podniesiony do rangi dekretu państwowego.


Bo skoro coś czuję — to znaczy, że to prawda.


Dlatego właśnie kpina — bardziej niż debata — doprowadza ich do szału. Debata zakłada równe szanse; kpina obnaża nagiego cesarza. „Woke” nie znoszą śmiechu, bo śmiech przebija to, co uświęcone. Memy mogą zniszczyć w sekundę to, co manifest próbuje uświęcić na 10 000 słów. Dlatego właśnie żarty, komicy i satyra są tak rygorystycznie kontrolowane. Instynktownie rozumieją to, co zawsze wiedział każdy tyran: kpina jest śmiertelna dla dogmatu.


Ucieczka z takiego ruchu jest wyjątkowo trudna. Znów — działa psychologia kultu. Robert Lifton w badaniach nad praniem mózgu pisał: „Żądanie czystości sprawia, że skrucha staje się formą samobójstwa.”


Gdy poświęciłeś całe lata swojej tożsamości świętej wojnie, wycofanie się wydaje się niemożliwe. Przyznać się do błędu to uznać, że cała krucjata — twoje znajomości, kariera, moralna poza — była zbudowana na piasku. Lepiej więc podwoić stawkę. Lepiej odwołać kogoś jeszcze mocniej, krzyczeć jeszcze głośniej i udawać, że tonący statek wciąż płynie. To klasyczny „błąd utopionych kosztów” w przebraniu teologii: skoro zaszliśmy tak daleko, nie możemy się cofnąć.


Dochodzi do tego narkotyczny dreszcz pewności. Być „woke” to być zawsze po stronie aniołów — przynajmniej do czasu, aż anioły zostaną uznane za demonów. Purytanie bali się ognia piekielnego; „woke” boją się zapomnienia. Codziennym lękiem nie jest potępienie, lecz nieistotność — że ktoś inny ich wyprzedzi w nowej spirali czystości. Gilotyna teraz tnie w górę — dziś jesteś katem, jutro skazańcem.


Ale najgłębsze podobieństwo między purytanami a „woke” to ich absolutna niezdolność do zniesienia niejednoznaczności. Szarości są nie do przyjęcia. Sprzeciw to z definicji zła wola.


Świat musi być jasno podzielony na ciemiężców i uciśnionych, świętych i grzeszników, dobro i zło. Złożoność to wróg, bo wymaga myślenia, a myślenie jest wolne, niepewne i niewygodne dla tłumu. John Stuart Mill w O wolności ostrzegał: „Każde uciszenie dyskusji zakłada własną nieomylność.” Oni nie tylko ją zakładają — oni ją egzekwują.


I tu tkwi najsubtelniejszy paradoks: im głośniej domagają się ciszy, tym bardziej krucha okazuje się ich doktryna. Idee warte czegokolwiek potrafią znieść drwinę; prawdziwe bóstwo, gdyby istniało, nie drgnęłoby od kreskówki. Dlatego Allah islamu — tak fanatycznie broniony zamieszkami i dekapitacjami — jest paradoksalnie najbardziej kruchym z bogów.


Bóg, który nie przetrwa duńskiego rysunku, nie jest wszechmocny, tylko papierowy. I przypomnijmy — ta nowa panika przed bluźnierstwem to wynalazek współczesny. Przez wieki w sztuce islamskiej przedstawiano Mahometa całkiem otwarcie — malowano go z aureolą, spokojnego, w manuskryptach od Persji po Imperium Osmańskie. Ale teraz, pod rządami kruchych dogmatyków, nawet cień sprzeciwu zaprasza przemoc.


Zawsze to kruche ideologie domagają się rytualnych potępień, demonstracyjnej histerii i niekończących się publicznych spowiedzi. Ci pewni siebie nie potrzebują praw przeciw bluźnierstwu; ci niepewni wręcz z nich żyją. Dlatego nowoczesne ruchy purytańskie — od dżihadystów po zachodnich „antyrasistowskich” fanatyków — kończą, pożerając same siebie. Cały ich projekt boi się słońca. Jeden szczery śmiech, jedna heretycka myśl i cała konstrukcja — tak pilnie strzeżona, tak nabożnie kontrolowana — może runąć.


Christopher Hitchens zauważył, że „pęd do zbawienia ludzkości niemal zawsze ukrywa pragnienie rządzenia nią.” Nigdzie nie widać tego wyraźniej niż w nowej krucjacie „woke”. Hasła obiecują wyzwolenie, ale praktyka to kontrola — kontrola mowy, myśli, samej historii. To projekt nie emancypacji, ale dominacji.


Co prowadzi nas do nieuniknionego końca. Wszystkie krucjaty purytańskie, czy to przebrane w Pismo Święte, czy w żargon sprawiedliwości społecznej, kończą się w zderzeniu z rzeczywistością. Żadne hasztagi nie unieważnią ludzkiej natury; żadna rytualna czystość nie oczyści gatunku. Pytanie nie brzmi „czy” ten ruch się zawali, ale „jak bardzo paskudnie” to będzie wyglądało.



I nigdzie ten nowy purytanizm nie objawia się bardziej obscenicznie niż w debacie o Izraelu. Moralna matematyka jest tu prosta do poziomu idiotyzmu: Palestyńczycy są uciskani, ergo są uświęceni; a więc wszystko, co się dzieje w ich imieniu, musi być z definicji słuszne. Ta infantylna logika moralna zamienia Hamas — teokratyczny kult śmierci tęskniący za VII wiekiem — w sympatycznych partyzantów, Che Guevarę z pasami szahida.


Tak głęboka jest kanonizacja „uciskanych” przez ruch „woke”, że sama barbaria zostaje uznana za cnotę; sugerowanie, że męczennicy z Gazy mogą być także średniowiecznymi fanatykami, to większy grzech niż sam fanatyzm.


Lewica, która niegdyś dumna była ze swego antyteokratycznego dziedzictwa, dziś pisze apologie dla dekapitacji — byle tylko ofiary były „właściwe”. Jakby sam fakt bycia uciskanym nadawał świętość, a wszelkie grzechy zmywała krzywda.


Mówię z doświadczenia — zostałem zwolniony za niewybaczalną zbrodnię nazwania Hamasu tym, czym są: nazistami z lepszymi mediami społecznościowymi — oraz rzekome „zranienie uczuć” dziecka chronionego przez przepisy o prawach człowieka.


Szokujące nie było tylko religijne uniesienie tłumu, w którym każdy gorliwie prześcigał się w oburzeniu, ale instytucjonalna cisza, która nastąpiła potem. Zarząd nie debatował, nie zadawał pytań, nie próbował udawać analizy dowodów. Po prostu przestali mówić. W najlepszym wypadku byłem ekskomunikowanym heretykiem; w najgorszym — osobą, która przestała istnieć.


Przez dwadzieścia miesięcy — ani słowa, ani pytania, nawet pozorów wysłuchania. Wyrok zapadł w dniu pierwszym; cała reszta była tylko przedstawieniem. Byłem heretykiem, a heretycy nie mają prawa do apelacji. Jedyna nieprzerwana zasada? Cisza. Nie: „myślisz źle”, lecz: „nie istniejesz”.


Co za porażająca arogancja — potępić człowieka na podstawie przeczucia, nastroju, atmosfery i udawać, że konfrontacja to zbytni zaszczyt. Nawet inkwizytorzy, w swojej posępnej pobożności, mieli odwagę spojrzeć ofierze w twarz. Dziś wszystko odbywa się kursorem: anulowanie jednym kliknięciem, ekskomunika mailem.


I tu leży gorzka pociecha: każdy fanatyk marzy o niebie na ziemi; każdy z nich kończy na budowaniu więzienia.


Współcześni „woke” nie są inni. Spalą wioskę, by ją ocalić — i, jeśli historia nas czegoś uczy, zrobią to z uśmiechem i hasztagiem.


Bo jest jedna rzecz, której nie potrafią przetrwać — jedna herezja, której nie potrafią wybaczyć: dźwięk śmiechu.
A na końcu — tylko śmiech nam zostaje.


Link do oryginału: https://www.freedomtoffend.com/p/the-new-puritans-how-the-woke-became


Paul Finlayson – kanadyjski nauczyciel akademicki, wykładowca marketingu na University of Guelph-Humber, od listopada 2023 roku zawieszony w związku z zarzutem uporczywego dementowania kłamstw o Izraelu. Nie jest Żydem, gdyby ktoś pytał.

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Kasandra w tweedach Romana Kolarzowa 2025-08-11


Notatki

Znalezionych 3016 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Gorączka skarg i zażaleń   Finlayson   2025-09-17
Francja: Godzina populistów   Taheri   2025-09-16
Matematyczne wyliczenia mogą rzucić światło na relacje z Gazy i pokazać, co naprawdę dzieje się z pomocą humanitarną   Rubinstein   2025-09-16
Wszystkie oczy na Gazę   Koraszewski   2025-09-15
Autorytarny kwartet: Chiny, Rosja, Korea Północna i Iran — Nowy porządek świata w fazie narodzin?   Rafizadeh   2025-09-14
Opinia większości nie oznacza prawdy   Tabrizi   2025-09-13
Powolna śmierć kłamstwa o ludobójstwie   O'Neill   2025-09-12
Gaza i Zachodni Brzeg – jeden naród? Naprawdę?   Oz   2025-09-09
Oświadczenia i deklaracje dotyczące Bliskiego Wschodu   Collins   2025-09-08
Witajcie w Stupidii: wiek doskonalonej ignorancji   Finlayson   2025-09-08
Trump i Rubio odrzucają narrację o palestyńskim cierpieniu   Tobin   2025-09-07
Pokolenie Homo sovieticus   Koraszewski   2025-09-05
Wojna z izraelskimi politykami przekroczyła granice absurdu   Hoffman   2025-09-03
Homo sapiens idzie na wojnę   Koraszewski   2025-09-02
Terroryści Huti najechali siedzibę ONZ w Jemenie     2025-09-02
Orgiastyczny taniec pluszowych misiów   Koraszewski   2025-08-31
Ciche ludobójstwa   Finlayson   2025-08-31
Śmierć jako „męczennik” jest „większym” osiągnięciem niż ukończenie szkoły średniej   Zilberdik   2025-08-29
Wiek Bezużytecznego Aktywizmu   Tabrizi   2025-08-28
Dwa filmy Triggernometry o wojnie w Gazie   Coyne   2025-08-24
Nowi Purytanie: czyli kult bez Boga   Finlayson   2025-08-10
Arkady, dziewczyny i spiskowcy   Koraszewski   2025-07-21
Wiadomości z innego kraju, ze świata, czasem nawet z Polski     2025-07-20
Haniebna obrona terroryzmu przez BBC     2025-07-19
Pewna religia nienawidzi psów   Spencer   2025-07-18
Szekspir napisał podręcznik współczesnego antysemityzmu   Vanita   2025-07-18
Zaczarowany świat PRL   Koraszewski   2025-07-17
O podstawowej różnicy między fajką a papierosem   wnuczki   2025-07-17
Kanadyjskie wybory i handel strachem   Finlayson   2025-07-14
Dramat uchodźców wczoraj i dziś     2025-07-13
Świat wciąż próbuje odbudować Gazę — i ponosi porażkę   Kessler   2025-07-11
Poranny przegląd doniesień z mediów     2025-07-10
Ostatni bastion: starożytne chrześcijańskie serce regionu walczy o przetrwanie   Fernandez   2025-07-09
O życiu i twórczości Ludwika Lewina   Kerner   2025-07-09
Nieświęty sojusz marksizmu i radykalnego islamizmu   Finlayson   2025-07-08
Historyczne ostrzeżenie od Franklina   Goldberg   2025-07-08
Niezwykła propozycja uwolnienia terytoriów palestyńskich od islamonazizmu   Koraszewski   2025-07-07
Chiny zbroją Huti, a Huti zawierają pakt z Al-Szabab, zagrażając żegludze na Morzu Czerwonym   Douglass-Williams   2025-07-07
Jak zła terapia przejęła kontrolę nad amerykańskimi szkołami   Hughes   2025-07-05
Och, kochanie, wcale tak bardzo nie posunęliśmy się do przodu!   Chesler   2025-07-05
To jest antyfaszysta   O'Neill   2025-07-04
Sprawozdanie "Pana Nie wiem”   Koraszewski   2025-07-04
Islam skutecznie wyeksportował swoje zakazy do mediów zachodnich – które odmawiają publikacji fikcyjnego „rysunku Mahometa”     2025-07-03
Empatia to piękna rzecz – dopóki nie przestaje być piękna.   Tabrizi   2025-07-01
Wyciek informacji z CNN to desperacka próba zaprzeczenia zwycięstwu Izraela   Goldberg   2025-06-30
Przeczytaj konstytucję Iranu i rozbij reżim   i Bill Siegel   2025-06-28
Reakcje ONZ na ataki Iranu na izraelskich cywilów     2025-06-27
Wyobraź sobie, że Hitler pozostał nietknięty   Hoffman   2025-06-26
Kurdowie: zapomniany naród w świecie odurzonym wybiórczym oburzeniem   Finlayson   2025-06-26
Ataki Trumpa na Iran były sygnałem dla Chin   Greenfield   2025-06-25
Czas, którego nigdy nie zapomnimy   Chesler   2025-06-25
Od wtorku do wtorku minął tydzień   Koraszewski   2025-06-24
Iran jest z Ameryką w stanie wojny od 46 lat   Greenfield   2025-06-23
Nieznośna lekkość oporu: Granice nieposłuszeństwa obywatelskiego w cieniu antysyjonizmu i antysemityzmu   Walter   2025-06-21
Większość podstawowych elementów do przeprowadzenia rewolucji na Zachodzie już obecnie istnieje, ale jakiej rewolucji?   Fernandez   2025-06-21
Komiczny upadek kultu kefiji   O'Neill   2025-06-18
Izrael wykonuje brudną robotę za innych     2025-06-16
Logika i uprzedzenia: od starożytności do BBC   Tsalic   2025-06-13
Dlaczego administracja Trumpa sprzedaje broń państwom, które przodują w sponsorowaniu terroryzmu?   Williams   2025-06-13
Gaza – Palestyna - kalifat   Koraszewski   2025-06-12
Krzyż na drogę jachtowi głupków płynących z Gretą do Gazy   O'Neill   2025-06-11
Nikt ich nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne   Koraszewski   2025-06-07
Antyizraelska prawica łączy się z proirańską lewicą   Smith   2025-06-07
To Amerykanie zmienią stanowisko, a nie Iran     2025-06-06
Antysemityzm należy badać jako poważną chorobę psychiczną   Hoffman   2025-06-05
Krytyka Izraela przez ONZ w sprawie pomocy dla Gazy dowodzi, że dobrze wiedzieli, iż Izrael nie okupował Gazy     2025-06-04
Krwawe oszczerstwo dociera do kolejki po chleb: fabrykowanie masakry w Rafah   Oz   2025-06-03
Wzniosłe zasady i sentymenty   Taheri   2025-06-01
Wywiad z Alanem Dershowitzem   Ruda   2025-05-31
List z Wydziału Praw Obywatelskich Departamentu Sprawiedliwości USA do Franceski Albanese   Terrell   2025-05-30
Najnowsza zbrodnia Izraela? Karmienie mieszkańców Gazy   O'Neill   2025-05-29
List otwarty do prezydenta Trumpa wzywający go do zapobieżenia irańskiemu arsenałowi nuklearnemu   I Andrew Stein   2025-05-28
„Nakba” nie jest naszym problemem   Cohen   2025-05-27
Gaza to więzienie na świeżym powietrzu. Jak śmiesz proponować komukolwiek, żeby wyjechał! (Z satyrycznej strony PreOccupied Territory)     2025-05-26
Iran używa strategii Korei Północnej — a USA znów dają się na to nabrać   Rafizadeh   2025-05-25
Human Rights Watch @HRW jest niemoralny     2025-05-25
Anglia, którą kiedyś szanowaliśmy   Haug   2025-05-24
List otwarty do dziennikarskiej braci   Koraszewski   2025-05-24
Wielką ironią jest to, że Stany Zjednoczone rezygnują z miękkiej siły, jednocześnie przyjmując prezenty od Kataru     2025-05-22
Achillesowa pięta inteligenta   Koraszewski   2025-05-20
Jak rozprzestrzenia się antysemicka nauka: wadliwa metodologia liczenia ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest promowana przez @TheEconomist     2025-05-19
Samer Berany: Nadszedł czas na przywrócenie Druzom autonomii – państwa, którego Turcy zawsze się bali   Oz   2025-05-17
Czy Unia Europejska rzeczywiście oczekuje, że radykalni islamiści mogą się zreformować?   Haug   2025-05-17
Turcja: masowe aresztowania, tortury, cenzura   Bulut   2025-05-16
Tętent galopujących wiadomości   Koraszewski   2025-05-15
Kącik Miłośników Językoznawstwa, czyli: co znaczy słowo "antysemityzm"?      Kerner   2025-05-15
Benjamin Netanjahu kontra Edward Said: globalna wojna o idee przebudzone   Taub   2025-05-14
Nielegalne przejmowanie ziemi przez Europę   Rhea   2025-05-12
Siedem największych kłamstw na temat działań Izraela i Sił Obronnych Izraela w Gazie   i Arsen Ostrovsky   2025-05-09
Krótka historia antysemityzmu jako sygnalizacji cnoty     2025-05-07
Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii potwierdza, że kobiety istnieją   Greenfield   2025-05-07
Malowane papugi na plafonie jak długi   Koraszewski   2025-05-05
Koszmarne dziedzictwo kolonializmu   Koraszewski   2025-05-02
Departament Sprawiedliwości stwierdza, że UNRWA może zostać pozwana przed amerykańskim sądem   Fitzgerald   2025-05-02
„Guardian” przedstawia antysemityzm na kampusach jako wytwór naszej wyobraźni   Levick   2025-04-29
Zachód znów wpada w pułapkę Iranu   Rafizadeh   2025-04-28
Jak ekstremizm maszeruje bez przeszkód   Bryen   2025-04-28
Vermont, Mohsem Mahdawi i tabun użytecznych idiotów   Collier   2025-04-25
Azerbejdżan: rozszerzenie Porozumień Abrahamowych   Sherman   2025-04-24
Dwa pełne lata piekła w Sudanie   Fernandez   2025-04-23

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Homo sapiens idzie na wojnę


Wojna z izraelskimi politykami


Tajemnica popularności


Hamasowscy mordercy


Stawianie czoła


 Dyplomaci, pokerzyści i matematycy


Dlaczego BIden


Nie do naprawy


Brednie


Rafizadeh


Demokracje powinny opuścić


Zarażenie i uzależnienie


Nic złego się nie dzieje


Chłopiec w kefiji


Czerwone skarby


Gdy­by nie Ży­dzi


Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk