Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 11:31

« Poprzedni Następny »


Czarni uczeni i nauka o rasizmie


Andrzej Koraszewski 2021-11-03

Ibram X. Kendi (Zdjęcie: Wikipedia)
Ibram X. Kendi (Zdjęcie: Wikipedia)

Żyjemy w czasach, w których czasem tweety wywołują tornada w szklance wody i trudno powiedzieć, czy ignorować te zjawiska, czy przyglądać im się z zainteresowaniem. Niedawno w USA profesor Ibram X Kendi napisał na Twitterze, że: „Ponad jedna trzecia studentów w wyścigu do college’ów kłamała w podaniach na temat swojej rasy. Ponad  połowa z nich kłamała, że są rdzennymi Amerykanami. Ponad trzy czwarte studentów, którzy kłamali na temat swojej rasy, zostało przyjętych.” Kiedy tweet profesora historii na Boston University (który uważany jest za wybitnego specjalistę w dziedzinie historii amerykańskiego rasizmu) wywołał gromki śmiech, Kendi pospiesznie skasował swój wpis, oskarżając równocześnie wyśmiewających go autorów o brak logiki.

Zarzuty były następujące: dane wzięte z sufitu, Kendi nie jest w stanie podać, skąd mu się to wzięło, co więcej traktując poważnie jego liczby i tych, którzy nie kłamali na temat swojego pochodzenia, to rdzennych Amerykanów (Indian) musiałoby być około 10 procent, a jest 0,5 procent, no i główny argument, że Ibram X. Kendi przyznaje, że system przyjmowania do szkół faworyzuje rasę, a nie wiedzę wyniesioną ze szkół na wcześniejszym etapie.


Broniąc się Kendi nie twierdził, że podane przez niego dane są rzetelne, atakował swoich oponentów, że przecież fakt, iż biali kandydaci do szkół myślą, że podawanie się za ludzi kolorowych ułatwia przyjęcie, nie zmienia tego, iż istnieje systemowy rasizm.


Ibram X Kendi urodził się w zamożnej rodzinie pochodzącej z Jamajki jako Ibram Henry Rogers. Matka ekonomistka, ojciec księgowy, Kendi chodził do prywatnej szkoły, studia i doktorat robił z African American Studies i od 2008 roku jest wykładowcą na uniwersytecie. Opublikował szereg książek, wśród których najbardziej popularna jest książka pod tytułem Jak być antyrasistą. Brytyjsko-amerykański krytyk Kelefa Sanneh (też czarny, ja dziś wyłącznie o czarnych) pisał, że definicja rasizmu Kendiego jest tak obszerna, że może podkładać pod nią wszystko, co mu się żywnie podoba.


John McWhorter (Zdjęcie: Wikipedia)
John McWhorter (Zdjęcie: Wikipedia)

Profesor John McWhorter (urodzony w 1965 roku, a więc starszy od Kindiego o 17 lat) wybitny językoznawca amerykański pisał, że książka Kindiego upraszcza rzeczywistość i że daleko nie wszystkie rasowe nierówności są wyłącznie wynikiem rasizmu.


Wśród licznych wypowiedzi Johna McWhortera moją szczególną uwagę zwrócił artykuł opublikowany na łamach „The Atlantic” pod tytułem „Słowa straciły wspólne znaczenie”. McWhorter stwierdza w tym artykule, że amerykańskie społeczeństwo nigdy nie było aż tak podzielone jak dziś na temat tego, co znaczą różne słowa. W efekcie komunikacja jest utrudniona, a czasem nie jest możliwa. Niby używamy tych samych słów, ale okazuje się, że w różnych środowiskach to są różne języki. „Słowo rasizm stało się w obecnym użyciu niemal irytująco mylące”. Autor przypomina, że słowo rasizm oznaczało niegdyś osobiste uprzedzenia, że w latach sześćdziesiątych to pojęcie zaczęto odnosić już nie do jednostek, nie do jakiejś konkretnej ideologii, a do społeczeństwa jako całości, a to z natury rzeczy prowadzi do poważnych nieporozumień.

 

Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że obecne różnice między białymi i czarnymi w USA są efektem całych wieków niesprawiedliwości wobec czarnych, ale – pisze McWhorter – sprowadzanie wszystkiego do jednego czynnika sugeruje na przykład, że nie istnieją różnice kulturowe. Zapomina się również o tym, że te dysproporcje mogą być konsekwencją rasistowskich postaw z przeszłości, których już dziś nie ma, a które należy naprawiać, nie tyle krzycząc o rasizmie, ile przyglądając się uważnie, gdzie dziś leży problem.


Co mi przypomina zupełnie inny wątek amerykańskich dyskusji – o szkołach dla wybitnie utalentowanych uczniów. Ponieważ w tych szkołach dominują uczniowie biali i Azjaci „antyrasiści” proponują likwidację tych szkół, a antyrasiści proponują nacisk na lepsze przedszkola w dzielnicach czarnych, tak aby wyłowić więcej utalentowanych czarnych dzieci. „Antyrasiści” mogą sobie nie zdawać sprawy z tego, że betonują dysproporcje w imię „antyrasizmu”.


McWhorter podejmuje ten problem w szerszym kontekście pisząc, że z niektórymi tekstami w programach szkolnych czarne dzieci radzą sobie gorzej niż białe, więc te teksty uznaje się za rasistowskie. Pomija się takie czynniki jak umiejętność czytania i pisania w domu, zaangażowanie i możliwości rodziców w dawaniu stymulacji intelektualnej oraz pomocy dzieciom w rozumieniu czytanych tekstów oraz umiejętności wyrównywania poziomów w rozwoju intelektualnym dzieci przez nauczycieli.               


McWhorter pisze, że rzucane na prawo i lewo wyzwisko „rasista” wywołuje dezorientację i irytację. Konieczne jest uporządkowanie słów, żebyśmy rozumieli różnicę między takimi pojęciami jak na przykład równość i sprawiedliwość.


Równość (equality) to stan, wynik tego, co było wcześniej — ale  słowo equity, które brzmi bardzo podobnie, jest bardziej zbliżone do sprawiedliwości, sugeruje wyrównanie, cel, który chcemy osiągnąć. Takim badaniem znaczeń zajmujemy się na uniwersyteckich seminariach, ale takie zastanawianie się nad znaczeniem słów nie jest specjalnie popularne.    


John McWhorter nie chce zbawiać świata, proponuje zaledwie zmniejszenie lingwistycznego chaosu, używania słów zgodnie z ich znaczeniem, ponieważ przy uczciwych próbach rozwiązywania problemów brakuje nam wspólnego języka.   


Walka o uczciwą dyskusję, zaczynającą się od definicji pojęć, może wydawać się utopią, nikogo taka fanaberia nie interesuje, więc efektem zacietrzewienia stron i narastania bełkotu jest aż nazbyt często radykalizacja po wszystkich stronach barykady.


Walter E. Wiliams (Zdjęcie: Wikipedia)

Walter E. Wiliams (Zdjęcie: Wikipedia)



W grudniu 2020 zmarł w wieku 84 lat amerykański ekonomista Walter E Williams. Urodził się w biednej rodzinie, wychowywała go samotna matka, ponieważ ojciec rodzinę porzucił, zaczął pracować zarobkowo jako dziecko, najpierw pomagał w sklepach, był taksówkarzem, potem trafił do wojska. Buntownik, który wzorował się raczej na Malcolmie X niż na Martinie Lutrze Kingu. Zawsze wściekał się, że biali traktują czarnych jak niedorozwiniętych, kiedy mu w wojsku kazano pomalować ciężarówkę, zapytał czy całą, kiedy mu sierżant kilka razy powtórzył, że całą, Williams pomalował całą, włącznie z szybami, tablicą rejestracyjną i światłami.   


Po jego śmierci „New York Times” zmieścił obszerne wspomnienia, prezentując go już w tytule jako konserwatystę. Jest tu pewien szkopuł, cała jego działalność naukowa poświęcona była walce z biedą i to głównie z biedą czarnych. Kiedy promotor pracy doktorskiej zaproponował mu badania nad płacą minimalną, był głęboko przekonany, że płaca minimalna jest rozwiązaniem mądrym i sprawiedliwym. Profesor powiedział mu, żeby to sprawdził. (Zapewne nawiązując do tej sprawy powtarzał wiele razy, że profesorowie nauczyli go myśleć głową, a nie sercem.) Była to jedna z tych spraw, którymi zajmował się do końca życia. To co w teorii wydawało się rozsądne i sprawiedliwe, w rzeczywistości eliminowało z rynku pracy najbiedniejszych i najmniej wykwalifikowanych, skazując ich na całkowitą zależność od systemu opieki społecznej. Żadna normalna firma nie zatrudnia człowieka, który więcej kosztuje niż może wyprodukować. (W rolnictwie i budownictwie kończy się to często na omijaniu prawa i tworzeniu czarnego rynku.) Każde podniesienie progu płacy minimalnej powoduje przeniesienie kolejnych tysięcy ludzi do grupy żyjących z zasiłków i dorabiających na czarnym rynku pracy.

“W naszym kraju rasowa dyskryminacja i rasizm dawno temu byłyby w grobie – mówił Williams w jednym ze swoich programów telewizyjnych -  były jednak podtrzymywane przy życiu przez kanciarzy i - jak ich czasem nazywam - alfonsów żerujących na biedzie, takich jak Jesse Jackson, Al Sharpton i wielu innych ludzi z ruchów praw człowieka utrzymujących się z zmieniania czarnych w ofiary”.

Walter Williams uważał, że strategia walki z rasizmem i walki z biedą oparta była na dobrych intencjach, ale ponieważ była oparta na państwowym rozdawnictwie, a nie na wyrównywaniu szans, ponieważ biali dobrodzieje traktowali biednych, a w szczególności czarnych biednych, jak nierozgarnięte dzieci, w efekcie wyrządzali więcej złego  niż dobrego.

“Państwo opiekuńcze – pisał – zrobiło czarnym Amerykanom coś, czego nie zdołały zrobić ani prawa Jima Crowa o segregacji, ani najobrzydliwszy rasizm – doprowadziło do zniszczenia czarnych rodzin.”

I znów ekonomista odwoływał się do twardych danych, liczby rozwodów, liczby samotnych matek, obszarów biedy z komunalnymi mieszkaniami i wielopokoleniowym wyłączeniu z rynku pracy.


Można powiedzieć, że Williams zwalczał systemowy rasizm. W 1982 roku wydał książkę pod tytułem Państwo przeciw czarnym, w której pokazywał, do jakiego stopnia strategia walki z dyskryminacją jest chybiona, jak bardzo szkodliwa jest akcja afirmatywna, jak absurdalne jest administracyjne wyrównywanie statystyk zamiast ciągłego wyrównywania szans. Był również głęboko przekonany, że walka z dyskryminacją rasową powinna być w pierwszym rzędzie zadaniem samych czarnych, że oglądanie się na państwo i wzmacnianie postaw roszczeniowych, zamiast wzmacniania motywacji do nauki i odpowiedzialności za swoje życie, są trucizną pogarszającą sytuację.



Waltera Williamsa łączyła wieloletnia przyjaźń z Thomasem Sowellem. Steven Pinker pisze o Sowellu, że jest jednym z największych i najbardziej niedocenianych ekonomistów amerykańskich. (Jak napisał w jednym ze swoich tweetów: „Wspaniały umysł: aczkolwiek jestem znacznie bardziej na lewo od Thomasa Sowella, uważam go za jednego z najbardziej światłych badaczy jakich czytałem lub spotkałem. Nieustraszony, erudyta, rozumiejący tak wiele problemów…”) Jedna z głównych prac Sowella dotyczy relacji między wiedzą a decyzjami. Nie chodzi tu o wiedzę salonową, którą można się popisywać przed publicznością, ale tę praktyczną, która stanowi podstawę decyzji podejmowanych przez właściciela sklepu, rzemieślnika, małego, średniego i wielkiego  przedsiębiorcę. Ta wiedza w większym stopniu decyduje o tym, jak działa gospodarka jako całość, niż szczytne cele deklarowane przez polityków.


Wielu uważa Thomasa Sowella za mistrza angielskiego języka, doskonałej, klarownej prozy, w której nie ma miejsca na zawodowy czy ideologiczny żargon. Jest to u niego świadoma walka o prostotę języka. Jak sam pisał: ”Zbyt wielu ludzi nauki pisze tak, jakby zwykły angielski język był poniżej ich godności, a niektórzy wydają się uważać logikę za niezgodne z konstytucją naruszenie ich swobody ekspresji.” 


Thomas Sowell często przywołuje doświadczenia swojego życia (a doświadczył i biedy, i dyskryminacji), uporczywie jednak powtarza, że chociaż osobiste doświadczenie jest ważne, nie może jednak przeważać dowodów, a wnioski z własnego doświadczenia muszą być równie rygorystycznie sprawdzane jak wszystko inne. 


Rynek nie jest instytucją taką jak na przykład rząd. To zaledwie opcje, jakie mają poszczególne jednostki, które wybierają między instytucjami lub tworzą nowe, w dążeniu do poprawy swojej sytuacji i w zależności od gustów. Rynek może być zorganizowany tak lub inaczej, ale to co łączy to zjawisko i odróżnia od rządowych planów, to fakt, że ci którzy podejmują decyzje, ponoszą ich konsekwencje, efektem tych decyzji są ich koszty i ich zyski. Kochający ubogich, czy to będzie rząd, kościół czy lewica, bardzo chętnie podejmują decyzje za ludzi, niszcząc i wolność, i rynek.     


Obserwujemy nieustający konflikt między tymi, którzy bardzo chcą się opiekować maluczkimi, i tymi, którzy chcą podejmować swoje decyzje sami.      


„Nie znam żadnego kraju na świecie, w którym taka polityka, jaką proponuje się w odniesieniu do czarnych w USA, doprowadziłaby do likwidacji biedy” - mówił Thomas Sowell.


W jednej ze swoich książek Sowell pisze o starciu wizji, wszyscy mamy tendencję do myślenia dychotomicznego w sprawach polityki i zakładania, że wojujące ze sobą strony nie mają ze sobą nic wspólnego. Znając czyjeś poglądy na temat polityki klimatycznej, zakładasz poglądy tej osoby na  szereg innych spraw takich jak aborcja, podatki, czy posiadanie broni. To nie tylko sprawa nieustannej walki plemion, to również nasza ludzka potrzeba całościowych wizji, która tworzy wizje sztuczne, ograniczające nas i nasze możliwości poszukiwania rozwiązań. Krępuje nas nie tylko skłonność instytucji do myślenia w kategoriach biurokratycznych, ale i nasza skłonność do myślenia w kategoriach sztucznych, krępujących myśl, całościowych wizji.


W książce  Wealth, Poverty and Politics Sowell pisze, że wszyscy poszukują źródeł biedy, ale ciekawsze jest poszukiwanie tego, co pozwala na tworzenie i utrzymywanie wyższych standardów życia. Wielu intelektualistów zakłada, że w sprawiedliwym świecie, w społeczeństwie, w którym różne grupy mają podobny potencjał intelektualny, efektem musi być wyrównany poziom zamożności. Różnice poziomu życia między grupami z różnych ras są wyjaśniane, że albo mamy do czynienia ze znaczącymi różnicami potencjału intelektualnego, albo nasze społeczeństwo nie jest sprawiedliwe. Ta pierwsza możliwość była popularna wśród „postępowych” intelektualistów na przełomie XIX i XX wieku doszukujących się źródeł dysproporcji w różnicach genetycznych, (na co zalecano eugenikę). Druga zaczęła dominować na uniwersytetach w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i jest dziś ortodoksją politycznej lewicy. Dziś wielu ludzi włącznie z prezydentem zapewnia, że w Ameryce mamy instytucjonalny rasizm. Jako dowód przedstawiają statystyki dochodów. Jest tu – pisze Sowell - ukryte założenie, że tam gdzie nie ma rasizmu, normą jest wyrównany poziom zamożności.         


Wystarczy jednak przeprowadzić analizę dochodów grup imigrantów z tych samych ras, żeby dostrzec znaczące różnice. Sowell porównuje imigrantów z Francji i imigrantów z Rosji (wbrew intuicji to imigranci z Rosji mają dochody znacznie wyższe niż imigranci z Francji); czarnych imigrantów z Jamajki (zdumiewająco szybko osiągających wysokie dochody) i Afro-Amerykanów żyjących w USA od wielu pokoleń. Te różnice powodowane są odmienną kulturą, odmiennymi aspiracjami, odmiennym typem środowiskowego przywództwa. Pojawia się czasem pytanie jak się wyrwać z danej kultury, jak wyzwolić intelektualny potencjał blokowany przez społeczne środowisko.   


Socjalizm nie jest rozwiązaniem. Sowell powiedział kiedyś, że “socjalizm ma tak długą historię spektakularnych niepowodzeń, że tylko intelektualista potrafi ją ignorować.” *



W grudniu 2020 Google Doodle przypomniał postać Arthura W. Lewisa.  Urodzony w 1915 roku na Karaibach, w wieku 33 lat został profesorem prestiżowej LSE (pierwszym czarnym profesorem zwyczajnym tej uczelni), w 1979 roku został pierwszym czarnym laureatem nagrody Nobla w ekonomii. Był najczęściej cytowanym zachodnim ekonomistą w Chinach, kiedy tam zdecydowano się na odejście od gospodarki socjalistycznej i przejście do gospodarki rynkowej. Czym się zajmował? Badaniem klęsk reform krajów uporczywie niedorozwiniętych. Koncentrował uwagę na krajach Ameryki Łacińskiej i Afryki, na wysiłkach elit tych krajów ustawicznie poszukujących winnych w zewnętrznym świecie. Lewis twierdził uparcie, że to nie kolonialiści blokowali rozwój, że główne problemy tkwiły nieodmiennie w lokalnej strukturze własności i w lokalnej kulturze. Marzenia o przeskoku od feudalizmu do industrializacji kończyły się na niezdolności odejścia od feudalizmu i budowaniu kulawego przemysłu. W tych krajach nieodmiennie rolnictwo i przemysł są światami z różnych epok historycznych, a politycy bronią się rękoma i nogami przed próbami ich scalenia. W efekcie są to kraje nieustannych rewolucji, ukrytego bezrobocia i źle funkcjonującego rynku. Arthur W. Lewis miał na mnie ogromny wpływ, może dlatego, że wcześniej zajmowałem się gospodarczą historią Polski i gospodarczą historią Szwecji, co pozwalało nieco lepiej rozumieć jego badania i jego argumentację.


W 1991 roku Leszek Balcerowicz podczas pobytu w Londynie odwiedził Polską Sekcję BBC, kiedy powiedziałem mu, że moim zdaniem dla Polski ważniejsze niz NATO jest szybkie przystąpienie do Unii Europejskiej (która nazywała się wtedy troszkę inaczej), głównie ze względu na Wspólną Politykę Rolną, Leszek Balcerowicz powiedział krzywiąc się okrutnie, że nie zna żadnego poważnego ekonomisty, który miałby dobre zdanie o Wspólnej Polityce Rolnej. Zapytałem go o Arthura W. Lewisa, zbył to pytanie machnięciem ręki, miałem wrażenie, że znał nazwisko, ale nie prace tego ekonomisty. Walka z dyskryminacją rasową, czy też stanową jest zawsze bardzo postępowa, ale z jakiegoś powodu często działa na wstecznym biegu. Podziwiałem Leszka Balcerowicza i nadal go podziwiam, polecam jednak uwadze również czarnych ekonomistów.


*(Na potrzeby tego artykułu korzystałem z eseju Colemana Hughesa o twórczości Thomasa Sowella.)


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nauka

Znalezionych 1470 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kameleon przekazuje różne informacje różnymi częściami ciała   Yong   2013-12-14
Paradoksalne cechy genetyki inteligencji   Ridley   2013-12-18
Wielki skandal z biopaliwami   Lomborg   2013-12-19
Przedwczesna wiadomość o śmierci samolubnego genu   Coyne   2013-12-22
Czy jest życie na Europie?   Ridley   2013-12-22
Nowa data udomowienia kotów: około 5300 lat temu – i to w Chinach   Coyne   2013-12-26
Na Zeusa, natura jest przeżarta rują i korupcją   Koraszewski   2013-12-26
Proces cywilizacji   Ridley   2013-12-28
Jak karakara wygrywa z osami   Cobb   2013-12-29
Żebropławy, czyli dziwactwa ewolucji   Coyne   2013-12-30
Czy może istnieć sztuka bez artysty?    Wadhawan   2013-12-30
Zderzenie mentalności   Koraszewski   2014-01-01
Skrzydlaci oszuści i straż obywatelska   Young   2014-01-02
Delfiny umyślnie narkotyzują się truciznami rozdymków   Coyne   2014-01-04
Długi cień anglosfery   Ridley   2014-01-05
Ciemna materia genetyki psychiatrycznej   Zimmer   2014-01-06
Co czyni nas ludźmi?   Dawkins   2014-01-07
Twoja choroba na szalce   Yong   2014-01-08
Czy mamut włochaty potrzebuje adwokata?   Zimmer   2014-01-09
Pradawne rośliny kwitnące znalezione w bursztynie   Coyne   2014-01-10
Ratując gatunek możesz go niechcący skazać   Yong   2014-01-11
Ewolucja ukryta w pełnym świetle   Zimmer   2014-01-13
Koniec humanistyki?   Coyne   2014-01-15
Jak poruszasz nogą, która kiedyś była płetwą?   Yong   2014-01-16
Jak wyszliśmy na ląd, kość za kością   Zimmer   2014-01-19
Twoja wewnętrzna mucha   Cobb   2014-01-22
Ukwiał żyje w antarktycznym lodzie!   Coyne   2014-01-25
Dlaczego poligamia zanika?   Ridley   2014-01-26
Wspólne pochodzenie sygnałów płodności   Cobb   2014-01-28
Ewolucja i Bóg   Coyne   2014-01-29
O delfinach, dużych mózgach i skokach logiki   Yong   2014-01-30
Dziennikarski „statek upiorów” Greg Mayer   Mayer   2014-01-31
Dlaczego leniwce wypróżniają się na ziemi?   Bruce Lyon   2014-02-02
Moda na kopanie nauki   Coyne   2014-02-03
Neandertalczycy: bliscy obcy   Zimmer   2014-02-05
O pochodzeniu dobra i zła   Coyne   2014-02-05
Sposób znajdowania genów choroby   Yong   2014-02-07
Czy humaniści boją się nauki?   Coyne   2014-02-07
Kiedy zróżnicowały się współczesne ssaki łożyskowe?   Mayer   2014-02-10
O przyjaznej samolubności   Koraszewski   2014-02-12
Skąd wiesz, że znalazłeś je wszystkie?   Zimmer   2014-02-15
Nauka odkrywa nową niewiedzę o przeszłości   Ridley   2014-02-18
Żyjące gniazdo?   Zimmer   2014-02-19
Planeta tykwy pospolitej   Zimmer   2014-02-21
Nowe niezwykłe skamieniałości typu “Łupki z Burgess”   Coyne   2014-02-22
Dziennik z Mozambiku: Pardalota   Naskręcki   2014-02-23
Wskrzeszona odpowiedź z kredy na “chorobę królów”   Yong   2014-02-26
Dziennik z Mozambiku: Sybilla     2014-03-01
Spojrzeć ślepym okiem   Yong   2014-03-02
Intelektualne danie dnia  The Big Think   Coyne   2014-03-04
Przeczołgać się przez mózg i nie zgubić się   Zimmer   2014-03-05
Gdzie podziewają się żółwiki podczas zgubionych lat?   Yong   2014-03-10
Supergen, który maluje kłamcę   Yong   2014-03-14
Idea, którą pora oddać na złom   Koraszewski   2014-03-15
Zwycięstwa bez chwały   Ridley   2014-03-17
Twarde jak skała   Naskręcki   2014-03-18
Pasożyty informacyjne   Zimmer   2014-03-19
Seymour Benzer: humor, historia i genetyka   Cobb   2014-03-21
Kto to był Per Brinck?   Naskręcki   2014-03-23
Potrafimy rozróżnić między przynajmniej bilionem zapachów   Yong   2014-03-25
Godzina Ziemi czyli o celebrowaniu ciemności   Lomborg   2014-03-27
Słonie słyszą więcej niż ludzie   Yong   2014-03-30
Niebo gwiaździste nade mną, małpa włochata we mnie   Koraszewski   2014-03-31
Wielkoskrzydłe   Naskręcki   2014-04-02
Najstarsze żyjące organizmy   Coyne   2014-04-03
Jak zmienić bakterie jelitowe w dziennikarzy   Yong   2014-04-06
Eureka! Sprytne wrony to odkryły   Coyne   2014-04-07
Sukces upraw GM w Indiach   Lomborg   2014-04-09
Wirus, który sterylizuje owady, ale je pobudza   Yong   2014-04-12
Przystosować się do zmiany klimatu   Ridley   2014-04-14
Jeden oddech, który zmienił planetę   Naskręcki   2014-04-16
Najgorsze w karmieniu komarów jest czekanie   Yong   2014-04-17
Kłopotliwa podróż w przyszłość   Ridley   2014-04-19
Pierwsze spojrzenie na mikroby współczesnych łowców zbieraczy     2014-04-23
Seksizm w nauce o jaskiniowych owadach   Coyne   2014-04-26
Musza bakteria zaprasza inne muszki na uczty owocowe   Yong   2014-04-27
Zachwycający rabuś, który liczy sto milionów lat   Cobb   2014-04-28
Mądrość (małych) tłumów   Zimmer   2014-04-29
Tak bada się ewolucję inteligencji u zwierząt   Yong   2014-05-02
Fantastyczna mimikra tropikalnego pnącza   Coyne   2014-05-03
Dlaczego większość zasobównie wyczerpuje się   Ridley   2014-05-04
Pomidory tworzą pestycydy z zapachu swoich sąsiadów   Yong   2014-05-07
Potrawy z pasożytów   Zimmer   2014-05-08
Technologia jest często matką nauki, a nie odwrotnie   Ridley   2014-05-09
Montezuma i jego flirty   Coyne   2014-05-11
Insekt dziedziczy mikroby z plemnika taty   Yong   2014-05-12
Polowanie na nietoperze   Naskręcki   2014-05-14
Zmień swoje geny przez zmianę swojego życia   Coyne   2014-05-15
Obrona śmieciowego DNA   Zimmer   2014-05-17
Gdzie są badania zwierzęcych wagin?   Yong   2014-05-20
Niemal ssaki   Naskręcki   2014-05-21
Zobaczyć jak splątane są gałęzie drzewa   Zimmer   2014-05-23
Dlaczego ramiona ośmiornicy nie plączą się   Yong   2014-05-24
Niezwykły pasikonik szklany   Naskręcki   2014-05-27
Wąż zgubiony i ponownie odnaleziony   Mayer   2014-05-28
Niespodziewani krewni mamutaków   Yong   2014-05-30
Trochę lepszy  świat   Ridley   2014-05-31
Tam, gdzie są ptaki   Mayer   2014-06-01
Ewolucja, ptaki i kwiaty   Coyne   2014-06-02
Jestem spełniony   Naskręcki   2014-06-04

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk