Ideolodzy: dlaczego nauczanie genetyki musi mieć charakter społeczno-polityczny

W najnowszym numerze „Science” znajdują się trzy artykuły ideologiczne na temat tego, jak należy zreformować nauczanie przedmiotów ścisłych, aby było bardziej włączające i antyrasistowskie. Większość autorów wszystkich trzech prac jest związana z wydziałami lub instytutami nauczania przedmiotów ścisłych i przyrodniczych, co może wyjaśniać misyjny ton prac. Jeden z nich omówię dzisiaj, a drugi wkrótce.

Artykuł ten dowodzi, że nauczanie genetyki nadal jest systemowo rasistowskie i należy je zaatakować, zdemontować i uczynić wyraźnie antyrasistowskim. W rzeczywistości artykuł mógłby zostać napisany przez Ibrama Kendiego – gdyby wiedział cokolwiek o genetyce. Jak zwykle w przypadku tego typu prac, problemy, które porusza, miały miejsce w dużej mierze w przeszłości i obecnie nie mają charakteru „systemowego” w nauczaniu genetyki. Artykuł nie dostarcza żadnych dowodów na to, że dzisiejsze zajęcia z genetyki są pełne rasizmu, białej supremacji, propagowania eugeniki i innych złych zachowań, które tworzą podziały między ludźmi. Z drugiej jednak strony, autorzy pragną podkreślić podziały między ludźmi – w szczególności „rasami” – ponieważ postrzegają te podziały, uznane przez nich za „skonstruowane społecznie”, jako pokazujące grupy o zróżnicowanej władzy, które należy rozpoznać i zatrzeć.


Oprócz tego, że powoduje podziały, mój główny zarzut wobec tego artykułu jest taki, że zakłada się w nim, że genetyki uczy się dzisiaj tak, jak siedemdziesiąt lat temu, co nie jest prawdą, a przede wszystkim próbuje przekształcić zajęcia naukowe w zajęcia z ideologii: kurs „demontażu” współczesnej genetyki w celu wyeliminowania z niej białej supremacji, a następnie ponownego nasycenia jej wartościami „antyrasistowskimi”. Ucząc genetyki i zasiadając na innych zajęciach z genetyki, autorzy zajmują się nieistniejącym problemem, a proponowane przez nich rozwiązania tylko pogorszą edukację o genetyce: stworzą pokolenie ideologów, którzy wiedzą o genetyce mniej niż poprzednie pokolenie.


Kliknij na link pod tytułem tytuł, żeby przeczytać, a pdf jest tutaj. Poniżej fragmenty artykułu są wcięte.

Najpierw, problem wyrażony w postmodernistycznej terminologii. Zwróćcie uwagę na żargon:

Metody prowadzenia badań genetycznych i ich wyniki są przesiąknięte dynamiką władzy i przywilejów w szerszym społeczeństwie. Rodzaje zadawanych pytań, poszukiwane różnice biologiczne oraz sposób definiowania i badania populacji wynikają z odpowiedniej dominującej kultury (często europocentrycznej, białej, ekonomicznie uprzywilejowanej, męskiej i heteronormatywnej) oraz dominujących sposobów poznania i bycia (3). Wyniki badań z zakresu genetyki człowieka i genomiki wpływają następnie na istniejącą dynamikę społeczno-polityczną, potwierdzając twierdzenia o domniemanych różnicach między grupami i występowaniu określonych cech w poszczególnych grupach (3). Historycznie rzecz biorąc, takie badania były wykorzystywane do wspierania ruchów eugenicznych w celu legitymizacji przymusowej sterylizacji i ludobójstwa. [JAC: zdarzyło się to w przeszłości i nie dzieje się teraz.] Jednak błędem byłoby zakładać, że takie badania są jedynie zdyskredytowanym reliktem przeszłości, plamą na skądinąd obiektywnym i racjonalnym dorobku badań genetycznych. Była to raczej praca głównego nurtu, prowadzona przez wybitnych badaczy i wspierana przez główne stowarzyszenia zawodowe. Rzeczywistość jest taka, że część współczesnej genetyki człowieka w dalszym ciągu opiera się na tej samej rasistowskiej logice (4). [JAC: nie podano żadnych przykładów.]

Nie jestem pewien, czym jest tu „rasistowska logika”. Jeśli przejrzysz odnośnik (4), nie znajdziesz dowodów na „rasistowską logikę” we współczesnej nauce, ale opis jej zastosowania w starszych naukach, a następnie dyskusję na temat tego, jak należy rozumieć „pochodzenie”. W rzeczywistości ten odnośnik dostarcza dowodów na to, że istnieją średnie różnice genetyczne między „rasami”, mimo że populacje różnią się w sposób ciągły w zależności od położenia geograficznego i nie ma diagnostycznych i stałych różnic pomiędzy wymienionymi „rasami” (wolę używać terminu „populacja geograficzna”), czemu Duncan i współautorzy artykułu zaprzeczają. Luana Maroja i ja w naszym niedawnym artykule na temat ideologii i nauki pokazujemy, że nawet w Ameryce typologiczne „rasy”: „biała, wschodnioazjatycka, latynoska i czarna” („Latynosi” nie są zwykle uważane za rasę, ale w Ameryce są wyodrębnieni, ponieważ w dużej mierze pochodzą z Meksyku), nie są konstruktami społeczno-politycznymi pozbawionymi znaczenia biologicznego, ale różnią się przeciętnie cechami i konstelacjami genów. Znając jedynie geny dowolnego Amerykanina, można się domyślić jego pochodzenia, jakie sam podaje, z ponad 99% dokładnością.


Dopiero zaczynamy badać, co te różnice oznaczają dla cech, zachowań i wyników medycznych, ale odzwierciedlają one rozmieszczenie geograficzne przodków, ponieważ izolacja geograficzna prowadzi do różnic genetycznych poprzez dobór naturalny i dryf genetyczny. To dlatego firmy zajmujące się badaniem przodków genetycznych mogą dać ci całkiem dokładny obraz twojego genetycznego pochodzenia (na przykład ja jestem prawie w 100% Żydem aszkenazyjskim). To nie działałoby, gdyby populacje geograficzne były genetycznie identyczne.


Celem artykułu jest zatem zdemaskowanie, a następnie rozmontowanie systematycznego rasizmu współczesnej edukacji genetycznej. Musisz być raczej „antyrasistą” niż „neutralnym rasowo” – co Kendi podkreśla w swojej książce o antyrasizmie – i na każdym kroku musisz zaprzeczać temu, że rasy ludzkie lub populacje różnią się biologicznie, bo to nieuchronnie prowadzi do rankingów i rasizmu. Innymi słowy, dla społeczeństwa złe jest samo badanie różnic genetycznych między populacjami:

Genetyczne różnice między populacjami ludzkimi nie są naturalne; są konsekwencją kategoryzacji opracowanych przez genetyków na potrzeby prowadzonych przez nich badań i stawianych przez nich pytań.


. . . Poszukiwanie różnic genetycznych między populacjami, nawet jeśli nie jest prowadzone przy użyciu wyraźnych kategorii rasowych, może nadal prowadzić do wniosków, które są problematyczne, ponieważ mogą sprawiać, że hierarchie społeczne będą wydawać się „naturalne”. [JAC: potem powołują się na podział kastowy w Indiach, a ja niewiele o tym wiem. Ale teza – że różnice równają się rankingowi i rasizmowi – jest taka sama.]


. . . . Naszym zdaniem skuteczna edukacja genetyczna musi być antyrasistowska i nie może być neutralna rasowo. Dlatego też podstawowym celem nauczania w zakresie genetyki człowieka powinno być zrozumienie, że ani środowisko, ani naukowe definicje populacji genetycznych nie są neutralne, lecz raczej, że są one kształtowane przez kontekst historyczny, społeczny i polityczny, w którym istnieją.

W rzeczywistości grupy genetyczne można rozdzielić na podstawie samych statystyk, wolnych od „kontekstów historycznych, społecznych i politycznych”. Nazywanie tych  grup – rasami, grupami etnicznymi czy populacjami – jest arbitralne.


Co więcej, celem nauczania genetyki musi być likwidacja rasizmu, a nie uczenie, jak działa genetyka:

Po pierwsze, jeśli ktoś chce zdemontować rasizm (i inne systemy ucisku) w nauce i społeczeństwie, musi zrozumieć, w jaki sposób taki ucisk jest wpleciony w tkankę badań genetycznych oraz wcześnie i często zakłócać te praktyki i przeciwdziałać im poprzez edukację.

Jednak, jak powiedziałem, brak dowodów na trwający rasizm w genetyce i w rzeczywistości autorzy muszą uciekać się do wygłaszania wątpliwych stwierdzeń takich jak to:

W tym sensie projekt poznania ludzkiego genomu został opracowany i utrzymywany w kontekście społeczno-politycznym, który podtrzymywał (i nadal podtrzymuje) oparte na wartościach różnice między grupami.

Zatem „kontekst społeczno-polityczny” miał rzekomo opierać się na pokazaniu różnic grupowych, które mogłyby być podstawą bigoterii (nie jest to prawdą), ale ten „fakt” został nawet wykorzystany do oczerniania Projektu Poznania Ludzkiego Genomu, który rzekomo nie tylko był rozwijany w kontekście bigoterii, ale podtrzymuje tę bigoterię! Mianowicie:


Aby zlikwidować rasizm, musisz najpierw uznać, że różnice rasowe są wyłącznie konstruktem społecznym, ale jednocześnie musisz je rozpoznać, prawdopodobnie dlatego, że te społecznie skonstruowane różnice są skorelowane z dobrostanem. Oczywiście nie przeczę, że rasizm obniżył dobrostan mniejszości, ale widzę również, że nawet aby praktykować rasizm, trzeba w jakiś sposób rozpoznać różne populacje, a to jest częściowo uwarunkowane genetycznie, nawet jeśli różnice genetyczne, które widzimy, byłyby jedynie używane jako platforma dla historycznego rasizmu i bigoterii.


Musimy więc unikać ślepoty na kolor skóry, ponieważ uważa się, że rozpoznawanie koloru (który oczywiście jest w dużej mierze genetyczny) jest kluczem do eliminowania różnic między rasami. (Autorzy prawie nie wspominają o różnicach społeczno-ekonomicznych w populacjach; skupiają się wyłącznie na rasie.):

Zrozumienie, że rasa nie jest genetyczna (ani biologiczna), nie przekłada się automatycznie na zrozumienie, że rasa jest konstruktem społecznym lub że może kształtować naszą biologię i faktycznie ją kształtuje. Co więcej, wiedza, że rasa jest konstruktem społecznym, nie wyjaśnia automatycznie różnic rasowych w zdrowiu lub w jakimkolwiek innym obszarze, ponieważ ignoruje systemową naturę rasizmu i wynikające z niego nierówności. Wyłączne przeciwstawienie się przekonaniom o różnicach genetycznych ze względu na rasę i skupienie się na podobieństwach między grupami rasowymi przesłania prawdziwe i niszczycielskie różnice w dobrostanie mniejszościowych grup rasowych. Może to prowadzić do rasowej „ślepoty na kolor” na tle genetycznym, która postrzega wszystkich jako takich samych i przymyka oczy na wpływ rasizmu na biologię człowieka.

Na koniec autorzy podają trzy zalecenia dotyczące nauczania genetyki zarówno na lekcjach genetyki w szkołach średnich (gimnazjum i liceum), jak i na studiach policealnych.


1.) Podkreśl społeczno-polityczny kontekst środowiska

2.) Splątanie środowiska i biologii.

3.) Przeanalizuj społeczno-polityczną kategoryzację populacji ludzkich.


Punkt 1 ma na celu podkreślenie wyniszczającego wpływu środowisk rasistowskich na mniejszości, punkt 2 ma pokazać, w jaki sposób środowisko, które narzuca ludziom różnice poprzez rasizm, ma biologiczny wpływ na ludzi, a punkt 3 ma pokazać, w jaki sposób definicja i wykorzystanie rasy służyły celom politycznym zdobycia władzy nad innymi. Autorzy polecają kilka podręczników, które pomogą stworzyć „odważne i bezpieczne przestrzenie” dla uczniów i studentów:

Istnieją doskonałe przykłady programów nauczania na poziomie szkół średnich, które angażują uczniów w ambitne przedmioty ścisłe, ich wymiar społeczno-polityczny i nacisk na sprawiedliwość społeczną (1314). Istnieje coraz większa liczba doskonałych książek (15) i zasobów internetowych poświęconych antyrasistowskiej edukacji z zakresu genetyki i biologii – na przykład program LabXchange „Rasizm jako kryzys zdrowia publicznego” oraz materiały Fred Hutchinson Cancer Center na temat „Rasa, rasizm i genetyka”. Zasoby te obejmują wsparcie dla nauczycieli w tworzeniu odważnych i bezpiecznych przestrzeni do dyskusji na temat rasy i genetyki. Finansowanie i zaangażowane wsparcie krajowych i zawodowych organizacji zajmujących się nauką i edukacją naukową również będzie miało zasadnicze znaczenie dla tych wysiłków.

Oczywiście używanie tych książek zamienia kurs genetyki w kurs ideologii antyrasistowskiej, dzięki czemu studenci mają mniej czasu na naukę genetyki „neutralnej rasowo”. Jednak autorów tak naprawdę nie obchodzi, ile genetyki nauczą się studenci; są o wiele bardziej zainteresowani wbijaniu propagandy do głów pokolenia studentów, by stworzyć rodzaj zmiany społecznej, którą uważają za pożądaną: 

W perspektywie krótkoterminowej postrzegamy rolę naukowców w kształceniu przyszłych naukowców i nauczycieli jako potężną dźwignię zmian. Zajęcia licencjackie z biologii i genetyki, często prowadzone przez wykładowców tych wydziałów, to przestrzeń, w której możemy rozpocząć „zasiew nasion” świadomości społeczno-politycznej w genetyce.

Też uważam, że wspaniale jest pracować nad oczyszczeniem świata z rasizmu, który wciąż istnieje, choć nie widzę go zbyt wiele na kursach z genetyki. I nie widzę nic złego, gdy uczysz genetyki człowieka, ujawniając wady starego diagnostycznego poglądu na rasy ludzkie opartego na „wielkich różnicach genetycznych” i podkreślając zamiast tego, że są to populacje, które obecnie się przenikają, więc określenie konkretnych ras staje się arbitralne. Ale trzeba też powiedzieć prawdę: rasy to populacje, które wyewoluowały w pradawnej izolacji geograficznej i istnieją między nimi rzeczywiste różnice biologiczne. I oczywiście należy przynajmniej dodać zastrzeżenie, że istniejące różnice nie zamazują nakazu moralnego, że członkowie różnych grup mają równe prawa i zasługują na równe traktowanie.


Najgorszą częścią tego artykułu – i dwóch towarzyszących mu artykułów (jeden tutaj, drugi tutaj) – jest to, że stanowi on część ogólnokrajowego dążenia do przekształcenia edukacji w propagandę i do zmiany celu wszelkiej edukacji z nauczania uczniów prawdy na uczenie chwilowych i politycznych „osobistych prawd” ich „przebudzonych” nadzorców.

 

Link do oryginału: https://whyevolutionistrue.com/2024/02/27/from-ideologues-why-genetics-education-must-be-sociopolitical/

Why Evolution Is True, 27 lutego 2024

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


 

Jerry A. Coyne


Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.

(0)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version