Podwójna niewidzialność Hamasu i odwrócona moralność

To jest gościnny wpis doktoranta antropologii Adama Louisa-Kleina. Przeczytałam go zanim mieszkańcy Gazy zaczęli jawnie sprzeciwiać się terrorystom z Hamasu, decydując, być może, że ważniejsze jest wychowanie dzieci do dorosłości niż pozwolenie Hamasowi na dalsze wykorzystywanie ich jako łatwych ofiar w ich dżihadystycznej, ideologicznie zboczonej grze.


W chwili, gdy to czytasz, może być wystarczająco dużo dowodów na to, że fala odwraca się przeciwko Hamasowi. A może nie. W każdym razie, w tym historycznym punkcie zwrotnym, przyjrzyjmy się doskonałej strategii manipulacji Hamasu — nie tylko własnym narodem, ale także globalną percepcją — przez zamianę cierpienia w broń, by złapać Izrael w pułapkę i oszukać świat.

Sheri Oz

Całość jest pokręcona i na swój sposób pomysłowo demoniczna.

 

W wojnie z Hamasem jedna prawda pozostaje niemal całkowicie nieobecna w niekończącej się powodzi nagłówków, obrazów i międzynarodowego potępienia: Hamas doprowadził do perfekcji strategię podwójnej niewidzialności. Znika fizycznie wśród swojej ludności cywilnej i moralnie w globalnej narracji. W obu przypadkach wykorzystuje samo cierpienie, które celowo wytwarza, jako tarczę. Społeczeństwo oglądające ten spektakl staje się jego ochronnym przedmurzem.


Idealna podwójna blokada


W terenie Hamas systematycznie zaciera granicę między cywilami a żołnierzami. Osadza swoje siły w domach, szpitalach i szkołach. Wystrzeliwuje rakiety z placów zabaw. Nie nosi mundurów. Przechowuje broń w meczetach i klinikach. Aktywnie rekrutuje cywilów — dzieci, pracowników pomocy humanitarnej, dziennikarzy — do szerszego wysiłku wojennego. W ten sposób zapewnia, że każdy atak militarny Izraela, bez względu na to, jak precyzyjny, staje się nieodróżnialny od ataku na cywilów.


A potem znów znika — tym razem z samej historii. W relacjach medialnych, raportach ONZ i dyskursie akademickim Hamas jest ledwie wspominany. Jego odpowiedzialności nie widać. Jego strategii nikt nie bada. Samo jego istnienie schodzi na dalszy plan. Tymczasem obrazy cierpienia, które Hamas zaprojektował, dominują w globalnej wyobraźni.


Rezultatem jest idealna podwójna blokada: albo Izrael się powstrzymuje i przegrywa, albo broni się i zostaje oskarżony o ludobójstwo. A im więcej cierpienia ludności cywilnej, tym skuteczniejsza staje się ta strategia.


Rozpoznawanie pułapki


Nic z tego nie oznacza, że Izrael jest doskonały. Izrael może wpaść w pułapkę zastawioną przez Hamas i czasami tak się dzieje. Ale to pułapka — starannie zaprojektowana przez Hamas — i musimy mieć jasność, aby ją rozpoznać i zrozumieć ekstremalne ograniczenia, jakie nakłada na decyzje militarne i moralne Izraela.


Świat nie tylko akceptuje tę pułapkę, ale staje się jej chętnym uczestnikiem. Struktura antysemityzmu została wbudowana w machinę masowej histerii i produkcję spektaklu, w którym globalna klasa pracowników mediów, aktywistów i organizacji pozarządowych staje się kolejnym frontem w wojnie przeciwko żydowskiemu przetrwaniu, nigdy nie kwestionując swojej roli ani współudziału w cierpieniu, któremu rzekomo się sprzeciwia, i nigdy nie oferując praktycznego rozwiązania wykraczającego poza jej własne pozerstwo moralne.


Izrael musi wygrać — nie dlatego, że jest bez wad, ale dlatego, że poddanie się tej strategii oznaczałoby legitymizację formy wojny, która niszczy nie tylko prawo, ale i prawdę. I dlatego, że światu nie wolno nagradzać tych, którzy kryją się za cierpieniem, w którego wywołaniu jest współwinny.


Odwrócona moralność współczesnej propagandy


Cała ta sprawa jest pokręcona — i na swój sposób genialnie demoniczna. Genialne jest skonstruowanie moralnych ram, w których każdy akt samoobrony Izraela nie jest po prostu określany jako „nieproporcjonalny”, ale potępiany jako ludobójstwo — największa możliwa zbrodnia. W ramach tej odwróconej logiki jedyną moralnie akceptowalną ścieżką dla Izraela jest złożenie broni i własna śmierć. Co zadziwiające, zniszczenie Izraela staje się jedynym logicznym wykonaniem „sprawiedliwości” i jedynym sposobem na uniknięcie absolutnego zła.


Podobnie jak nazizm nie wymagał od wszystkich, aby osobiście nienawidzili Żydów, lecz jedynie akceptacji niekończącej się propagandy mającej na celu usprawiedliwienie jego perwersyjnych celów, i tak jak Związek Radziecki nie potrzebował całkowitej wiary w swoją utopię, lecz jedynie odrobiny konformizmu, aby legitymizować swoje okrucieństwa pod sztandarem równości, tak i tu pełna wiara w tę pokrętną logikę nie jest konieczna.


Wszystko, czego potrzeba, to instynkt stadny. Poczucie, że „tak wielu” musi mieć rację. I wystarczająco dużo emocjonalnego nasycenia, histerii i moralnego paradowania, aby zniszczyć niezależne myślenie. Jak zauważyła Hannah Arendt, ideologia staje się najbardziej niebezpieczna, gdy wszystko, co jej przeczy, jest nie tylko błędne, ale i niezrozumiałe.


Przetrwanie nowego totalitaryzmu


Obserwujemy powstawanie totalitaryzmu w czasie rzeczywistym. To przerażające — ale naród żydowski przetrwał już o wiele gorsze rzeczy i wiem, że przetrwamy to również.


Link do oryginału: https://ozsheri.substack.com/p/the-double-invisibility-of-hamas

Israeli Diaries, 28 maja 2025

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

(1)
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version